0:00:04:Zanim zaczniemy nasza przerazajaca opowiesc... 0:00:07:Chcialbym przedstawic wam|mojego zwierzaka... 0:00:10:Wredniaka. 0:00:11:On takze ma swoja straszna historie. 0:00:16:Dzis, mrozaca krew w zylach opowiesc... 0:00:20:jest o parze ktora miala|swoje wlasne wredniaki. 0:00:24:Nazwe ten powiew trupiego chlodu: 0:00:30:"Kolekcja ukonczona." 0:01:58:To juz prawie czas.|Zostancie wszyscy w kuchni, dobrze? 0:02:04:On bedzie taak zaskoczony. 0:02:10:Juz jest! 0:02:13:Badzcie teraz cicho. 0:02:21:Witaj w domu... 0:02:26:Och, ty maly biedaku. 0:02:33:Jak ci na imie? 0:02:38:Miau Miau? 0:02:40:Zaniose cie do srodka. 0:02:45:Tak, dostaniesz. 0:02:57:Zamknelas mi drzwi przed nosem. 0:03:00:Jonas, juz jestes! 0:03:03:Nie moglismy sie doczekac|az przyjdziesz. 0:03:07:Poczekaj, wezme to od ciebie.|Ty sie odprez. 0:03:11:Nie, dam rade. Nie trzeba. 0:03:13:Nie, miales ciezki dzien.|No dalej. Pozwol mi... 0:03:17:Dam rade! 0:03:20:Jakim cudem to cos sie tu zjawilo? 0:03:23:Pozwol ze ci pomoge. 0:03:26:Wezme te rzeczy stad. 0:03:29:O, popatrz na to! 0:03:33:To jest piekne. Co to jest? 0:03:36:To jest 47 przekletych lat.|To wlasnie co to jest. 0:03:41:To Czterdziesci-siedem lat,|to te wszystkie narzedzia... 0:03:44:te szesc dni w tygodniu, 52 tygodni w roku.|Popatrz na to. 0:03:48:Takie podziekowanie.|Za tyle czasu spedzonego tam. 0:03:53:Mysle ze to jest piekne.|Powinienes byc z tego dumny. 0:03:57:Dumny? Pewnie, naprawde dumny. 0:04:02:Dumny ze sie mnie pozbyli. 0:04:06:Dzisiaj gdy koncze 65, juz mnie tam nie ma. 0:04:09:Nie wazne, ze przez 17 lat|bylem najlepszym sprzedawca. 0:04:14:Nie wazne. To tylko|wyrzucenie starego smiecia. 0:04:18:Jestem pewna,|ze bedzie im ciebie brakowac. 0:04:21:Poza tym, juz dosc dla nich zrobiles.|Teraz czas na ciebie. 0:04:25:Wiec zacznijmy od zaraz. 0:04:28:Usiadz sobie tutaj... 0:04:32:Bo mamy dla ciebie niespodzianke !! 0:04:36:Kto to my? No nie!|Wiesz ze tego nienawidze. 0:04:40:Te twoje przeklete koty! 0:04:43:Czy za kazdym razem|mam przeszukiwac swoje krzeslo... 0:04:46:kiedy mam zamiar usiasc|w swoim wlasnym domu? 0:04:49:Czy to musze robic? 0:04:51:Nie mam pojecia,|jak sie tu to znalazlo! 0:04:55:Koty wiedza, ze to twoje krzeslo. 0:04:57:Oni by nigdy... 0:05:01:Lepiej to wyrzuce. 0:05:03:Przy okazji wyrzuc tego nowego kota. 0:05:06:- To moj nowy przyjaciel.|- Pozbadz sie go juz... 0:05:10:bo jutro juz nie bedziesz sama. 0:05:12:Nie bedziesz potrzebowala zadnych zwierzat,|bo bede caly czas w domu... 0:05:17:tutaj w tych domu|na ktorego pracowalem cale zycie. 0:05:23:Tutaj, spedzajac wspolnie nasze zlote lata. 0:05:28:W koncu znajde dla ciebie troche czasu, Anita. 0:05:31:Ale teraz musze walnac w kimono. 0:05:35:Ale co z przyjeciem! 0:05:38:Jestem zmeczony, zbyt zmeczony 0:05:49:Tak mi przykro, ale tatus odwolal zabawe. 0:06:10:Moj Boze! 0:06:12:Anita, cos ty zrobila?|Wylaczylas mi budzik! 0:06:15:- Jestem spozniony|- Spozniony na co? 0:06:19:Ja juz wstane,|ale ty sobie spij ile chcesz. 0:06:25:Dzien dobry sloneczko. 0:06:33:To nawet nie taki zly pomysl. 0:06:37:Zostac w lozku ile sie chce. 0:06:43:Wstawac kiedy sie chce. 0:07:00:Nie moge wytrzymac. 0:07:08:- Przepraszam.|- W porzadku, mozesz wejsc. 0:07:38:Co ci jest? 0:07:40:Wygladasz jak wsciekly pies|ktoremu piana leci z pyska. 0:08:17:- Co robisz?|- Chce wziasc kapiel. 0:08:21:Teraz? Kapiel? Nad ranem? 0:08:24:Oczywiscie.|Mozesz zostac jak chcesz. 0:08:27:Czy nie moglabys wejsc pozniej? 0:08:29:Zawsze biora kapiel o tym czasie. 0:08:32:Do diabla z tym.|Zmusilas mnie zebym to powiedzial. 0:08:36:Musze spoczac. Dobra? 0:08:40:Wstydze sie i chcialbym|miec moment prywatnosci. 0:08:44:Przepraszam. Juz sobie ide. 0:08:59:Czas na sniadanie. 0:09:03:Ty zazdrosniku. 0:09:05:Masz troche. 0:09:09:O zlote lata !! 0:09:11:Emerytura. Moj pierwszy wolny dzien|od czasu kiedy mialem 17 lat. 0:09:16:Dlaczego bys nie mogl w tym dniu|nic nie robic? Tylko odpoczywac. 0:09:20:Moglbys siedziec na fotelu|ogladajac telewizje. 0:09:24:Cholera. Nie chce ogladac telewizji.|Jestem produktywnym obywatelem. 0:09:28:Jestem na przymusowej emeryturze. Przymusowej.. 0:09:31:Ale myslalam ze ty lubisz siedziec|i ogladac telewizje. 0:09:35:Ale wtedy pracowalem.|Mialem prawo odpoczac. 0:09:39:Wiec troche popracuj i wtedy odpoczniesz. 0:09:45:Gabby! 0:09:52:Oto twoje sniadanie, kochanie. 0:09:59:Co sie u diabla tutaj dzieje? 0:10:02:Czy ty prowadzisz jakis|luksusowy schron... 0:10:05:dla kazdego zapchlonego pasozyta|ktory przyjdzie pod moj prog? 0:10:08:Co ten pies je? Stek? 0:10:12:To sa moi przyjaciele. 0:10:16:To musi kosztowac fortune. 0:10:18:Nie moge uwierzyc, ze pracowalem 47 lat... 0:10:20:po to aby karmic kazdego|nedznego psa i kota... 0:10:23:ktory jest na tyle glodny aby zostac|twym przyjacielem, bo go nakarmisz! 0:10:26:Oni dotrzymuja mi towarzystwa.|To wszystko co mam. 0:10:30:Co u diabla ma to znaczyc? 0:10:32:No dobra, bylem nieco zajety|przez te 47 lat. 0:10:38:I nie mialem czasu aby siasc i gadac|z toba przez cale noce i dnie. 0:10:41:Musialem zarabiac na zycie. 0:10:44:Dobrze, dobrze. 0:10:46:To nie jest juz takie wazne.|Zjedz teraz swe sniadadnie. 0:10:52:Wynos sie ty darmozjadzie! 0:10:56:Zlaz z mojego parapetu, | do diabla z toba! 0:11:12:Czy jest tu ktos? Jonas? 0:11:15:- Jonas, to ja, Roy.|- Swietnie... 0:11:18:Czesc Roy.|Jak leci sasiedzie? 0:11:21:Anita powiedziala ze jestes na emeryture. 0:11:23:Zobaczylem twoj samochod|i troche mnie to zaskoczylo. 0:11:28:Pomyslalem ze jestes chory,|chociaz nigdy ci sie to nie zdarzylo... 0:11:32:albo samochod ci sie popsul. To albo tamto. 0:11:35:O emeryturze nigdy bym nie pomyslal. 0:11:37:Widze ze ostatnio|duzo o mnie myslales. 0:11:39:Lepiej napisz do gazet.|Wszyscy chcieliby o tym wiedziec. 0:11:45:Powiedzmy, ze masz teraz|wiele wolnego czasu... 0:11:47:Dlatego pomyslalem,|ze moglbys sprobowac tego. 0:11:52:Wspaniale Roy. Naprawde wspaniale. 0:11:56:Ale ja mam prawdziwa|prace do zrobienia, Roy. 0:12:00:Przycinanie. 0:12:02:Na zewnatrz jest dzungla. 0:12:09:Zawsze jest cos|co mozna tutaj zrobic. 0:12:12:To dobrze, bo zwariowalbym|gdybym nic nie robil. 0:12:17:Nie chce byc jednym z tych staruszkow... 0:12:19:ktorzy tylko siedza na laweczce|i machaja do samochodow. 0:12:24:Kazdy jest inny, zawsze mowie. 0:12:28:Popatrz kto tu przyszedl. 0:12:31:Hej, zjezdzaj, ty nedzny blaznie! 0:12:36:Boze, ale geste te galezie. 0:12:42:Powiem ci, martwie sie o Anite, Roy. 0:12:45:Ma obsesje na punkcie zwierzat. 0:12:48:Nie lubie prac swoich brudow na zewnatrz. 0:12:51:Ale mysle ze ona|potrzebuje czyjejs pomocy. 0:12:55:Tak poza tym, bylbym wdzieczny|gdybys nikomu o tym nie mowil. 0:13:00:Ona byla taka od kiedy|kazdy sasiad ja zna. 0:13:04:Dziwne ze nie wiedziales.|Widzialem ja na trawie... 0:13:07:z wiewiorka, ktora siedziala na niej. 0:13:10:- I wygladalo jakby z nia rozmawiala.|- Wiewiorki? 0:13:14:Boze, to obrzydliwe.|Drzewne szczury, to czym one sa. 0:13:18:I ptaki.|Powinienes ja zobaczyc z ptakami. 0:13:22:To mi szkodzi, Roy. Zwariuje od tego. 0:13:25:Nie powinienes sie martwic tymi rzeczami. 0:13:31:Emerytura powoduje zmiany. 0:13:33:Moze powinienes zlozyc,|ten samolot co ci przynioslem 0:13:36:Albo jak ci sie nie spodoba,|moze znajdziesz jakies inne hobby. 0:13:40:To nie dla mnie, Roy. 0:13:42:Hobby to strata czasu. 0:13:47:Mysle ze niedlugo je znajdziesz. 0:13:55:Jak to milo miec mezczyzne|o ktorego mozna dbac. 0:13:59:Co to do diabla jest za swinstwo ? 0:14:02:To tunczyk. To jest zdrowe. 0:14:04:- Skad to wzielas?|- Wzielam to z szafki. 0:14:08:- Wygladalo na dobre.|- Gdzie to jest? Pokaz mi puszke. 0:14:16:Anita! To jest kocie jedzenie. 0:14:19:Och, przepraszam. Nie wiedzialam. 0:14:22:Tego juz za wiele. 0:14:26:Jonas! Gdzies ty byl? 0:14:29:Chodz do mnie.. 0:14:30:Jonas? Nazwalas tego psa Jonas? 0:14:34:Przepraszam. 0:14:36:Przypominal mi ciebie. 0:14:43:- Znaczy sie...|- Nie przepraszaj mnie za to. 0:14:47:Schlebiasz mi. Jestem zaszczycony. 0:14:50:Dlaczego nie zaprosisz go do srodka?|Posadzisz przy stole. 0:14:55:Wydaje mi sie, ze mamy kanapke|przygotowana dla niego. 0:14:59:{y:i}Duch Elvisa znajduje sie|{y:i}w ciele mojego Dobermana... 0:15:03:{y:i}twierdzi Annie Weebler z polnocnej Iowy. 0:15:07:To brzmi nie dobrze. 0:15:09:To nic. Tylko lekkie przeziebienie. 0:15:13:Nie bylabym tego pewna.|Wyglada to na kaszel. 0:15:18:Kaszel? O, Boze, jestes niemozliwa! 0:15:21:To tylko przeziebienie. 0:15:24:Mam bol glowy. 0:15:29:Czy moglabys mi przyniesc aspiryne? 0:15:31:Pewnie. Pewnie cos tam mam w kuchni. 0:15:37:{y:i}Pumy, poczatkowo uznane|{y:i}za zywiacych sie resztkami... 0:15:40:{y:i}pozywienia wloczykijow|{y:i}sa teraz zaklasyfikowane... 0:15:43:{y:i}jako zywiacy sie samymi wloczykijami. 0:15:45:{y:i}Lassie! 0:15:52:Przynioslam ci jedzonko. 0:15:55:- Murzynek? Prosilem o aspiryne.|- No dalej. Sprobuj tego. 0:16:08:- Co tam bylo?|- Twoja aspiryna. 0:16:11:- Wsadzilam ja do murzynka|- Niech mnie szlag trafi! Anita! 0:16:15:Nie jestem jak twoj pies czy kot! 0:16:19:Nie musisz mi wkladac|lekarstw do jedzenia! 0:16:21:Nie jestem zwierzeciem!|Jestem czlowiekiem. 0:16:33:Jest tu kto? 0:16:37:To znowu ja. 0:16:39:Przynioslem ci tym razem bombowiec B1. 0:16:43:Dzieki. Nie moge sie|doczekac az go zloze. 0:16:48:Sluchaj, stary przyjacielu,|wiem jak to musi wygladac. 0:16:52:Ale dla mnie te modele... 0:16:54:To nie tylko budowanie samolotow. 0:16:57:Zwolnij troche. 0:16:59:Pozwol zyciu przemijac. 0:17:01:Kiedy pozwalasz zyciu przemijac... 0:17:04:to wtedy zaczynasz umierac. 0:17:05:Nie, nie chce zwalniac. 0:17:10:Wiesz co zrobila Anita zeszlej nocy? 0:17:12:Dala mi lekarstwo|jakbym byl psem. 0:17:16:Nie jestem jej mezem,|Jestem jednym z jej zwierzakow. 0:17...
blejkman