HUMOR.doc

(83 KB) Pobierz
http://forum

 

http://forum.wiadomosc.info/index.php?act=Login&CODE=00

 

 

Leci sobie samolot, a w nim ludzie różnych nacji.Nagle coś się psuje i samolot zaczyna spadać.Pilot ogłosił, że maszynę trzeba odciążyć, więc wyrzucono bagaż.Samolot wrócił na poprzedni kurs, lecz nie minął kwadrans a znowu cos nawaliło. Ludzie patrzą po sobie, kto dla ratowania współpasażerów poświęci się i wyskoczy.(Konsternacja)Nagle zrywa się Amerykanin i mówi, że skoro Batman, Superman i Epiderma na to Amerykanie to on też może być Hero, po czym wypił z barkucala Whisky, przeleciał wszystkie blondynki i z okrzykiem "FOR UNITED STATES!!!" wyskoczył.Wszystko wróciło do normy, ale zaraz wszystko się powtórzyłoTym razem podniósł się Francuz i mówi, że skoro Amerykanin mógłto on też. Wypił wszystkie czerwone wina jakie były w barku, przeleciał wszystkie brunetki i z okrzykiem "VIVE LA FRANCE!!!"- wyskoczył.Po niedługim czasie sytuacja się powtarza, a wszyscy patrzą naPolaka. Polak rozejrzał się, powiedział: "Czemu nie?", wzruszył ramionami, wypił WSZYSTKO co było w barku oraz własne zapasy, przeleciał WSZYSTKO co się ruszało i z okrzykiem "NIECH ŻYJE MOZAMBIK!!!"......wyrzucił Murzyna.

 

 

Uciekają partyzanci, gonią ich Niemcy. Wpadli do obory, patrzą skóra z krowy leży na słomie, no to bach, Franek poszedł w przód, Józek w tył i udają krowę. Niemcy wpadli do obory, zobaczyli zachudzone zwierzę, a że to gospodarny naród, to postanowili coś z tym zrobić. Franek (ten z przodu) z przerażeniem szepce do Józka:

- Jezus Maria, oni kubeł siana niosą, co robić?

- Jedz Franiu jedz, bo się wyda.

Wściekły Franio zeżarł, co mu dali i widzi, że idą z dokładką.

- Jezus Maria, oni drugi kubeł siana niosą, co robić?

- Jedz Franiu jedz, bo się wyda.

Zeżarł, a za chwilę:

- Rany Boskie oni z wiadrem wody idą. Co robić?

- Pij Franiu pij, bo się wyda.

Wypił, i jak głupi rechocze. Pyta się Józek:

- Ty, Franek, z czego tak rechoczesz?

- Trzymaj się mocno Józiu. Oni byka prowadzą

 

Idzie ksiądz polną drogą, przechodzi obok takiego skromnego gospodarstwa. Patrzy a tam chłop coś z desek kleci. Ksiądz zagaduje:

Pochwalony, drogi parafianinie, nad czymże tak ciężko pracujesz???

A kurwa, kibel nowy stawiam, bo się stary rozjebał.

O, mój drogi!!! A nie mógłbyś tego tak trochę owinąć w bawełnę??

Co mam owijać w bawełnę???

Dechami opierdolę naokoło i chuj!!!

 

Wchodzi pijak na dworzec autobusowy, szuka wolnego miejsca, ale nie ma dużego wyboru, więc siada kolo księdza.

Ksiądz niezadowolony, bo pijak "wonie" alkoholem, a z jednej kieszeni wygląda mu butelka, z drugiej papierosy.

Pijak wyjmuje gazetę i czyta.

Po chwili zwraca się do księdza z pytaniem:

- Może mi ksiądz powiedzieć, co powoduje artretyzm?

Ksiądz pomyślał: no! Teraz mu palne kazanie! - I zaczyna:

- Jeżeli nadużywasz alkoholu, papierosów, prowadzisz życie niemoralne - cudzołożysz, kradniesz, nie szanujesz wartości - to Bóg zsyła artretyzm!

Pijak pokiwał ze zdziwieniem głową, zakrył się gazeta i czyta dalej

Po chwili księdzu głupio się zrobiło, ze tak z góry potraktował bliźniego, zaczyna w pojednawczym tonie:

- Przepraszam, wiem ze tak nie powinienem, a jak długo pan ma ten artretyzm?

- Kto? Ja? - Dziwi się pijak - ja nie mam, właśnie czytam, ze papież ma!...

 

 

[Podobno najśmieszniejszy dowcip wg Brytyjczyków] Dwaj myśliwi idą przez las. W pewnej chwili jeden z nich osuwa się na ziemię. Nie oddycha, oczy zachodzą mu mgłą. Drugi myśliwy wzywa pomoc przez telefon komórkowy.

- Mój przyjaciel nie żyje. Co mam robić? - Woła.

- Proszę się uspokoić - pana odpowiedź. Przede wszystkim proszę się upewnić, że pański przyjaciel naprawdę nie żyje.

Po chwili rozlega się strzał. - W porządku - woła do telefonu myśliwy. - I co dalej?

 

Amstrong ląduje na Księżycu. Wysiada z lądownika i mówi:

- To jest mały krok dla człowieka, ale duży dla... Zaraz, co to?

Patrzy, a parę metrów dalej pali się ognisko przy którym siedzi troje ludzi i pieką kiełbaski.

Okazuje się, że są to Rosjanin, Egipcjanin i Polak.

- A wy co tu robicie? - pyta zdziwiony Amstrong.

- No, ja akurat doiłem krowę, i jak walnęło w Czarnobylu to aż tu doleciałem - mówi Rosjanin.

- A ja - mówi Egipcjanin - chodziłem po piramidach i tak jakoś mnie przerzuciło.

- No a ty? - pyta Polaka.

- Kurde nie wiem - z wesela wracam.

 

Siedzi facet w samolocie i wymiotuje do torebki. Widzący to pasażerowie wesoło komentują sytuację:

- Jeszcze, jeszcze! Facetowi już się przelewa z woreczka, widzi to stewardesa i idzie po następny. Gdy wraca widzi, że facet ma pustą torebkę a wszyscy pasażerowie wymiotują.

- Przelewało się to upiłem - komentuje facet.

 

Płynie stado plemników jajowodem. Nagle jeden słabiutki, który płynie ostatni, krzyczy:

- Panowie, zdrada, jesteśmy w dupie - wracajmy!

Całe stado w tył zwrot, a ten płynąc dalej mruczy pod nosem:

- I tak rodzą się geniusze...

 

PYTANKA

-Co to jest pchła?

-Jest to zwierzątko, które zeszło na psy.

 

-Jak rozmnażają się jeże?

-Ostrożnie, bardzo ostrożnie...

 

-Co to jest: białe, okrągłe i goni?

-Tabletka na przeczyszczenie

 

IMPREZY

 

Dwóch facetów po długiej nocy spędzonej w barze nad ranem wsiada do samochodu. Po kilku minutach w okno pasażera stuka stary mężczyzna.

- Zobacz, w oknie jest duch! - Krzyczy pasażer.

Kierowca dodaje gazu, ale twarz nie znika. Przerażony pasażer otwiera okno i pyta:

- Czego chcesz?

- Macie może papierosy? - pyta stary mężczyzna.

Pasażer rzuca przez okno paczkę i krzyczy do kierowcy zamykając ze strachem okno:

- Przyspiesz!

Kilka minut później uspokojeni zaczynają śmiać się i żartować z poprzedniego strachu. Nagle w oknie znów pojawia się ta sama twarz.

- To znowu on! - Krzyczy pasażer. Otwiera okno i drżąc ze strachu pyta:

- Tak?

- Macie ognia? - Dopytuje się stary mężczyzna.

Pasażer wyrzuca zapalniczkę przez okno i krzyczy:

- Przyspiesz jeszcze!

Kierowca wciska gaz do podłogi, straszliwa twarz znika z okna. Pasażer z kierowcą powoli dochodzą do siebie po spotkaniu z duchem, kiedy w oknie znowu pojawia się postać tego samego starego mężczyzny. Przerażony pasażer otwiera okno i pyta:

- Co znowu?

- Może pomóc wam wyjechać z tego błota?

 

Po dobrej imprezce wracają trzy podpite koleżanki, w pewnym momencie zachciało im się sikać a ze na ulicy był duży ruch i przechodziły obok cmentarza zdecydowały się przeskoczyć przez mur. Kucnęły jedna tu, druga tam i sikają nagle zrywa się wichura, burza pioruny, więc wystraszone uciekają przez cmentarz, krzaki, płot i do domów. Następnego dnia ich mężowie spotykają się przy piwku, po paru mocnych jeden zaczyna:

- Znamy się już długo to powiem wam chłopaki, że wydaje mi się, że mnie żona zdradza! Wczoraj wieczorem wróciła do domu późno, podpita a na dodatek w podartych rajstopach.

Drugi mówi:

- Eeee, to nic moja chyba też mnie zdradza, mało, że wróciła późno i w podartych rajstopach to jeszcze bez majtek!

Trzeci mówi:

- Panowie to wszystko nic: moja wróciła, późno, podpita, bez rajstop i majtek, a na dodatek miała taka fioletowa szarfę na sobie: Nigdy Cię nie zapomnimy - Koledzy z Gdyni!

 

Super balanga u faceta mieszkającego w willi. Impreza na całego, a tu jedna panienka przychodzi z rottweilerem, który nie lubi towarzystwa po alkoholu, jak to zresztą zwykle

wszystkie pieski w ogólności, a rottweilery w szczególności. Ktoś proponuje przerzucić rottweilera przez siatkę na posesję sąsiada, który wyjechał, co by nie bruździł (rottweiler, nie sąsiad, ma się rozumieć). Na to gospodarz imprezy:

- Niech was ręka boska broni! Tam mieszka taki jamnik, oczko w głowie mojego sąsiada. Jak się by Maksiowi, co stało, to by mnie Józek chyba zabił!

Towarzystwo bawi się dalej, ale koło północy rottweiler lekko dziabnął jednego z gości i po cichutku został przerzucony przez płot do sąsiada. Rano, gdy wszyscy jeszcze spali,

gospodarz balangi otwiera na full kacu bramę, co by po piwko skoczyć i co widzi? Pękający z dumy rottweiler z uwalanym ziemią, bardzo martwym jamnikiem w pysku.

- O kurczę, Józek mnie zabije, jak ja mu się wytłumaczę?!!! -Gospodarz wpada w panikę.

Towarzystwo wprawdzie skacowane, ale pełne poczucia winy i chęci uchronienia swego gospodarza przed morderczymi zapędami Józka - fanatyka jamników. Inkryminowany jamnik-denat ląduje w wannie, gdzie za pomocą szamponu, cocolino, suszarki i szczotki

do włosów gospodarza przywrócona zostaje mu dawna forma i świetność. Póki jeszcze się nie rozwidniło na dobre, corpus delicti jamnika ląduje na ganku sąsiada na swym stałym, ulubionym miejscu w koszu. Towarzystwo się rozjeżdża. Koło południa wraca sąsiad. Gospodarz imprezy jakby nigdy nic. Po jakichś dziesięciu minutach przychodzi sąsiad. Blady jakiś taki i bardzo niewyraźny.

- Eee, słuchaj, tego... Nie widziałeś czasem, łaził, kto może u mnie

wczoraj po posesji?

- Wykluczone Józek!

- Na pewno?

- Na sto procent! Wiesz, było u mnie parę osób, prawie całą noc robiliśmy grilla w ogrodzie, niemożliwe, żebyśmy nie zauważyli, jakby, kto się do ciebie chciał włamać. A co? Zginęło ci, co? Czy jak?

- Eee nie, tylko wiesz, dwa dni temu pochowałem Maksia tam, pod różami, a teraz... No chodź i sam zobacz.... Albo wiesz, idź lepiej sam, a ja tu chwilę posiedzę u ciebie...

 

Siedzą dwaj chińscy generałowie i mówią:

- Atakować będziemy małymi grupami, po dwa, trzy miliony...

 

BACA

Idzie turysta przez góry, idzie, idzie i nagle słyszy taką ładną muzyczkę graną na fujarce. Patrzy na wysoką górę, a tam baca siedzi. Turysta postanowił wspiąć się na górę. Wchodził, wchodził na tą wysoką górę. Już taki zmachany jest, ale doszedł do bacy i pyta:

- Baco, czy to ty tak piknie gracie?

- Ni ja...

- A może żona??

- Ni żona ni umie grać na fujarce...

- To może córka syn??

- Ni syna ni mam, córka nie umi groć...

No to turysta ze smutną miną schodzi z góry. Zszedł, a tu baca woła:

- Turysto, Turysto...!!!

- Co??

- Wejdźcie tutoj na góre...!!

No to turysta wchodzi na tą górę. Juz taki zmachany, ale znowu doszedł do bacy.

- Co chcieliście baco??- pyta turysta

- Mam jeszcze zięcia, ale on tyż nie umie grać na fujarce...

 

 

 

O JASIU

Nauczyciel prezentuje dzieciom obrazki zwierząt i pyta, jak zwierzęta się nazywają.

- To jest kot - mówi Małgosia.

- Bardzo dobrze. A to?

- To jest piesek - odpowiada Krzyś.

- Świetnie. A to? - Pyta nauczyciel prezentując zdjęcie jelenia.

Po kilku minutach, jako że nikt nie zgłasza się z odpowiedzią, postanawia zażartować.

- Być może mamusia tak czasem nazywa tatusia.

- Nienasycony buhaj? - Pyta nieśmiało Jaś.

 

Pani na lekcji mówi do Jasia:

-Jasiu chce widzieć twoją mamę jutro na zebraniu!

-mamę przejechał walec!

-no to niech przyjdzie twój tata

-tatę też przejechał walec

-no to kogoś z twoich dziadków!

-ich też przejechał walec

-no i co ty będziesz teraz robił?

-jeździł walcem!!!!

 

 

Na lekcji polskiego dzieci rozwiązywały wraz z panią krzyżówkę. Wszystkie wyrazy zostały odgadnięte, z wyjątkiem jednego. Była to część ciała ludzkiego składająca się z pięciu liter. Pierwsza litera p, ostatnia a. Nikt z dzieci nie wiedział z wyjątkiem Jasia, który czerwony z emocji zgłaszał się do odpowiedzi. Pani nie chciała go słuchać, bowiem Jasio znany był z upodobania do wymieniania brzydkich wyrazów. W końcu jednak ustąpiła.

- To jest pięta, proszę pani.

- Brawo Jasiu, doskonale! Podoba mi się twój tok myślenia.

- Proszę pani, a teraz ja mam dla pani zagadkę. Co to jest: długie, giętkie, na trzy litery, w środku u.

Pani zaczerwieniła się i wyrzuciła Jasia z klasy. Po lekcji rozżalony malec zgłasza się do niej i prosi o uzasadnienie kary.

- Chciałeś powiedzieć brzydkie słowo.

- Wcale nie. To słowo to łuk, ale podoba mi się pani tok myślenia.

 

 

 

******************************************************

To może teraz trochę reklam:

 

Czy Henryk Zając, który od 14 lat naprawia pralki to:

a)operator koparki ręcznej

b)Henryk Zając, który od 14 lat naprawia pralki

c) Miechael Jackson

 

Jeśli znasz poprawną odpowiedź na to pytanie wygrałeś multimedialny mikser do robienia kaloryferów z melodyjką! Musisz nas tylko o tym poinformować dzwoniąc przez 2godz, pod numer 0-700.....(koszt połączenia 20zł./min połączenia)

 

Jak nazywa się koń Piłsudzkiego:

a) Kasztanka

b) Batmobil

c) Daewoo Tico

 

Jeśli znasz prawidłową odp. wejdź na wieże kościelną i wydzwoń dzwonem nr 0-700.... do wygrania kaszanka wujka franka

 

Jeśli chcesz wygrać butelkę chloru o smaku truskawkowym odpowiedz na pytanie: jaka jest nagroda w tym konkursie:

a) Butelka chloru o smaku truskawkowym

b) truskawka o smaku chloru

c) Cukierki nadziewane kwasem solnym.

******************************************************

 

 

 

DLA STARSZYCH

 

Starsze malzenstwo siedzi sobie przed telewizorem,

w bujanych fotelach, przykryci cieplymi kocykami.

Nagle starsza pani wyskakuje z pomyslem:

- Dziadku, a moze bysmy sie tak napili jakiegos winka?

Dziadek nie zastanawiajac sie dlugo zszedl do piwnicy

i wyciagnal mocno zakurzona butelke, przetarl etykiete

i czyta "KONJAK". Zaniósl ja do babci i zaczeli sobie popijac.

Pili do momentu, az butelka byla pusta. Po chwili

babcia mówi do dziadka:

- A moze skoczylibysmy do sypialni i pokochali sie troszeczke?

Dziadek z usmiechem na ustach porywa babcie do sypialni

i zaczeli sie kochac. Mija pierwsza doba, potem nastepna

i nastepna. Kiedy bylo juz po wszystkim, babcia wyslala

dziadka, aby z dokladnoscia przetarl

etykiete i dowiedzial sie czegos wiecej na temat trunku,

który spozyli. Dziadek chwycil butelke, przetarl dokladnie

etykiete i czyta: "KON JAK

NIE MOZE - JEDNA LYZECZKA NA WIADRO".

 

Dymanko             

Mezczyzna wchodzi wieczorem do lokalu. Spostrzega siedzaca przy barze atrakcyjna kobiete. Podchodzi i zagaja:

- Co porabiasz slicznotko?

Ona patrzy mu w oczy i odpowiada:

- Co porabiam? Dymam, kogo popadnie. Wszystkich jak leci. Starannie, na wylot i wszedzie. W domu, w biurze,nawet tutaj. Uwielbiam dymac kogosie da. Od kiedy skonczylam nauki, nie robie nic innego.

Na to on:

- No prosze, cos podobnego! Bo ja tez jestem prawnikiem. A pani mecenas to w ktorej kancelarii pracuje? :

 

*********

 

Przychodzi facet do swojego kumpla, patrzy, a tam u niego na podwórku nowy kompleks sportowy, wielki kort tenisowy z trybunami na kilka tysięcy ludzi. Podchodzi bliżej, a tam na korcie Agassi z Samprasem sobie rozgrywają mecz. Idzie do kumpla i pyta:

- Skąd ty miałeś tyle kasy żeby zafundować sobie to wszystko?

- A wiesz, mam złotą rybkę, która spełnia każdemu życzenie.

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin