Rozdział 7.doc

(70 KB) Pobierz
Miłego czytania

Miłego czytania J

J ROZDZIAŁ 7 J

 

 

-Belluś wstawaj!- Zaśpiewało mi coś nad uchem, w odpowiedzi na to tylko zamruczałam i obróciłam się na drugi bok. Poczułam, że robi mi się zimno, gdyż ktoś zabrał mi kołdrę. Jęknęłam i powiedziałam ostrym tonem:

-Kto śmie mnie wyrywać z tak pięknego snu?

-Bello, Edward tu jest, chce Cię pocałować i wyznać Ci miłość.- Otworzyłam oczy z zaskoczenia i zerwałam się z łóżka. Usiadłam na nim szybko i nikogo nie zauważyłam, jednak dostrzegłam piękna blondynkę zwijającą się na ziemi ze śmiechu. Poczekałam cierpliwie aż skończy i w końcu zapytałam.

-Rose! Co Ty u mnie robisz w pokoju?

-Budzę Cię, wybieram strój i śmieję się z Ciebie.- Powiedziała, po czym wskazała zestaw na dziś. Składały się na niego białe rurki oraz w tym samym kolorze bolerko i złoty top z rzymiankami również złote.

-To ostatnie mogłabyś sobie odpuścić, ale reszta ok.- Uśmiechnęłam się do niej promiennie, po czym chwyciłam dzisiejsze ubranie i poszłam do łazienki. Wzięłam gorący prysznic, umyłam zęby i wysuszyłam włosy. Ubrałam się, pomalowałam powieki na złoto, rzęsy czarną maskarą a usta swoim ulubionym (czyt. Truskawkowym) błyszczykiem. Włosy szybko związałam w niska kitkę. Do tego zestawu zdecydowałam się na wisiorek i kolczyki w kształcie gwiazdek. Kiedy wyszłam z łazienki, usiadłam na łóżku i obejrzałam dokładnie swoją kostkę. Hmmm. Po :przeglądzie” nogi stwierdziłam z satysfakcją, iż nie musze już nosić tego głupiego bandaża, więc nie zakładałam go już na nogę. Spojrzałam n zegarek i okazało się, że jest już 7:58! Cholera! Szybko zbiegłam na dół. Czekała tam na mnie już Esme, wiec szybko do niej rzuciłam:

-Nie zdążę już nic zjeść. Do zobaczenia.

-Pa.

Pobiegłam pędem do swojego auta i ruszyłam w stronę szkoły. Kiedy dojechałam na szkolny parking była już 8:15, więc stwierdziłam, że nie opłaca mi się iść już na tą godzinę. Zaczęłam swoje rozmyślania. Hm…. Ciekawe co ma teraz Edward. I co porabia…. Spojrzałam na kartkę, na której miałam rozpisany wszystkich plan lekcji. Według niego Edward miał teraz trygeometrie, może by go zwolnic?! Wysiadłam z samochodu, po czym skierowałam się w stronę klasy. Zapukałam i po usłyszeniu „proszę” otworzyłam drzwi.

-Przepraszam bardzo, ale pan dyrektor prosi Edwarda Cullena do siebie do gabinetu.

-Edward idź.- Chłopak spojrzał się na mnie wymownym wzrokiem na co kiwnęłam mu tylko głową. Wziął wszystkie swoje rzeczy i wyszedł z klasy.

-Zwariowałaś?- Zapytał, na co tylko uśmiechnąłam się do niego słodko.

-Nie, ale wiem jak nie lubisz tego przedmiotu.

-Alice- Powiedzieliśmy równocześnie, ponieważ za pewne zastanawiał się skąd mam takie informacje.

-Chodź usiądziemy może w stołówce, tam nikogo nie ma.- Powiedziałam z uśmiechem na twarzy. Po chwili siedzieliśmy już w pustym pomieszczeniu. Usiedliśmy przy naszym stoliku a Edward zaczął zadawać pytania:

-Ile miałaś lat jak zaczęłaś śpiewać?

-Chyba dwa.

-Wow.- Tylko tyle był w stanie powiedzieć. Pochylił się niżej i bliżej mnie. Zaczęłam swoja wypowiedź:

-Trochę już w tym siedzę. Talent mam wrodzony, wiesz najpierw brałam lekcje wokalu, a rok temu ukończyłam szkołę muzyczną z wyróżnieniem.

-Łał dziewczyno! Moje gratulacje.- Po tych słowach pochylił się jeszcze bliżej po chwili kontynuował:

-Bello ślicznie wyglądasz.- Dobił mnie tym wyznaniem. Wpatrywał się w moje oczy a ja w jego te piękne zielone tęczówki. Zatonęłam w jego spojrzeniu a on w moim. Nasze twarze dzieliły milimetry, usta prawie się stykały. Trwaliśmy tak chwilę i żadne z Nas nie wiedziało co począć. Z jednej strony bardzo chciałam poczuć drugi raz jego usta na swojej skórze choćby miał by to być tylko policzek, ale z drugiej…. Nie chcę znowu mieć faceta, który chce mnie przelecieć. Bello Edward nie jest taki! Skarciłam się sama siebie w myślach. myślach pewnym momencie usłyszeliśmy jak ktoś z boku odkaszlnął. Powoli i z niechęcią oderwaliśmy swoje oczy od siebie i spojrzeliśmy na tego kogoś. Okazało się, że jest to cały nasz zespół! Cholera! J Spłonęłam gorącym rumieńcem i spuściłam głowę. Dziewczyny zajęły miejsca po moich bokach a chłopacy koło Edwarda. Po chwili podniosłam głowę i posłałam dla mojego anioła niewinny uśmieszek a on go odwzajemnił.

-No, no widzimy, że zamiast być na lekcji wolicie siedzieć w stołówce i wpatrywać się w swoje oczy. Carlisl i Esme na pewno nie będą zadowoleni a zwłaszcza Renne. Ona to już w ogóle- Powiedział misiek z bananem na twrzy.

-Nie odważysz się Em.- przecież mama mnie udusi jak się dowie.!

-Odważę.

-Przecież ona mnie udusi za opuszczanie lekcji.- Powiedziałam i uśmiechęłam się do niego promiennie. Miałam pomysł. Wstałam ze swojego miejsca, podeszłam do miśka, usiadłam mu na kolanach, ręką zaczęłam jeździć kółka po jego policzku i powiedziałam słodkim głosikiem:

-Renne nie musi o tym wiedzieć prawda Emmuś?- Zszokowany pokiwał tylko głową, wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Wróciłam na swoje miejsce a on dopiero teraz mi odpyskował:

-Takie sztuczki to stasuj na Edwardzie a nie na mnie.

-Ważniejsze jest, aby mama nie wiedziała o moich sztuczkach.- Chwilę później zadzwonił dzwonek na lekcję, pocałowałam jeszcze tylko Edwarda w policzek (chyba był tym zaskoczony) i ruszyłam z miśkiem na historię. Gdy nauczyciel pisał coś z wielkim zaangażowaniem na tablicy, dostałam sms od Edwarda:

 

Nie wiem czy wiesz, ale ominęła Mnie przez Ciebie trygonometria

Dzięki Ci, Boże za to.:)

Uśmiechnęłam się i wystukałam odpowiedź

Wiem i cieszę się, że miałam ten zaszczyt, hehe. Widzimy się w stołówce? B.

Uśmiechnęłam się jeszcze raz szeroko i spojrzałam na Emmeta.

-Co Cię tak śmieszy?- Zapytał misiek a ja od razu pokazałam mu wiadomości od Edwarda. Pokręcił w odpowiedzi tylko głową a potem odwrócił się w stronę tablicy. Po dwóch minutach dostałam następnego sms:

Zrywamy się z biologii?

Szybko wystukałam odpowiedź:

Nie wystarczy Ci, że zerwaliśmy się już z jednej lekcji?!

Może tylko się spóźnimy?

Nie zdążyłam jeszcze dobrze schować komórki a przyszedł już kolejny sms:

   Ok. Spóźnimy się na biologię.

A odpowiedź na to pierwsze pytanie.

To nie, nie wystarczy. A po za tym to Ty mnie zwolniłaś w połowie lekcji. ;)Muszę z Tobą pogadać.

Hmmm. Ciekawe, o czym chce ze mną gadać.? Mam nadzieję, że to nic złego. Wystukałam jeszcze krótką odpowiedź:

Ok. A teraz skup się na lekcji. ;)

Już miałam schować telefon do kieszeni, ale nie pozwolił mi na to głos nauczyciela, ponieważ okazało się, iż stał teraz koło mnie.

-Bello, może podzielisz się z Nami co tam ciekawego pisałaś z Edwardem?- Zapytał, ale nie czekając na moją odpowiedź, kontynuował

-Idziesz do dyrektora, razem z Edwardem. Proszę zabrać rzeczy.- Ups…. To teraz oboje mamy przekichane. Cholera. Kiedy siedziałam w gabinecie u dyrektora do pomieszczenia wszedł Edward a za nim nauczyciel od historii. Mój anioł zajął miejsce obok mnie a dyrektor powiedział:

-Co to za wybryki?! Dzwonię do Carlisla!- Spuściliśmy tylko głowy w dół. Mężczyzna myślał chyba, że to przez skruchę (i niech tak dalej myśli), ale prawda była taka, że powstrzymywaliśmy się od śmiechu. Po około 15 minutach przyszedł Carlisl. Uciął sobie pogawędkę z dyrektorem a potem mężczyzna do Nas się zwrócił:

-Edwardzie jako, ze to Twoje pierwsze wykroczenie możesz iść na lekcję, a Isabella pojedzie już dzisiaj do domu. Jako, ze jesteś nowa radzę uważać. – Dosłownie Nas wszystkich zatkało! Za jedną drobnostkę mam jechać do domu?! Chwyciłam swoje rzeczy, podeszłam do mojego anioła, pocałowałam go w policzek, szepnęłam mu do ucha:

-Porozmawiamy później- i wyszłam razem z Carlislem ze szkoły. W drodze do samochodu powiedziałam:

-No pięknie! To teraz mam dużo czasu dla siebie! Przepraszam.

-Spokojnie Bells. To tylko dzisiaj.- Powiedział spokojnym głosem mężczyzna.

-Jadę swoim samochodem, ponieważ dzisiaj nim przyjechałam.- Pokiwał mi tylko głową w odpowiedzi. Wsiadłam do swojego cudeńka i ruszyłam w stronę domu. Dojechałam po około 15 minutach. Weszłam do domu i już zmierzałam w stronę schodów, ale przeszkodziła mi Esme:

-Chodź kochanie coś zjesz.

-Nie dziękuję, nie jestem głodna- Odpowiedziałam jej zgodnie z prawdą. Nie byłam głodna! Byłam zła! Wbiegłam do swojego pokoju. Rzuciłam torbę z książkami w bok. Zdjęłam szybko buty, chwyciłam gitarę i usiadłam na łóżku. Tekst nowej piosenki miałam już w głowie. Wzięłam jeszcze tylko notatnik z piosenkami i ołówek. Zaczęłam grać, śpiewać i notować.

 

- Idąc obok ciebie na korytarzu

Zatrzymując się, aby dać ci powód do rozmowy

Skończyło się wszystko

Nie może uwierzyć, że odchodzimy

To jest koniec dla nas wszystkich*- Te słowa utkwiły Mi w głowie po rozstaniu z Jacobem.

-Jak możemy powiedzieć nasze pożegnanie

Mamy śmiać się czy płakać

I, dlaczego to musi być tak trudne

Tak tak ohh

Jak możemy powiedzieć nasze pożegnanie

Mamy śmiać się czy płakać

Czy powiedzieć po prostu do widzenia

Powinnam śmiać się czy płakać**

 

Wszystko po prostu znikło w powietrzu

Muszę powiedzieć do widzenia

To sa przyjaciele na zawsze, właśnie to powiedzieliśmy

Teraz wszystko odlatuje daleko***- Postanowiłam dodać jakieś nowe słowa..... hm...... Już mam !!!

-Jak możemy powiedzieć nasze pożegnanie

Mamy śmiać się czy płakać

I, dlaczego to musi być tak trudne

Takkkk (dlaczego to musi być)

I jak możemy powiedzieć nasze pożegnanie

Mamy śmiać się czy płakać****- Powoli jedna łza spłynęła po Moim policzku

-Oczekuję, że wszystko było takie same (takie same)

Teraz wszystkie wspomnienia unoszą się daleko

 

Skończyłam śpiewać a strumienie łez spływały po moich policzkach. Odłożyłam gitarę i szepnęłam do siebie:

-Nie mogę okazywać słabości.

-Jezu! Bello! Co się stało?- Zapytała zatroskana Esme. Kobieta usiadła teraz koło mnie i przytuliła mnie.

-Bo ja…. Ja mam straszny mętlik w głowie. Ponieważ jak byłam jeszcze w Forks to chodziłam z takim jednym Jacobem i pewnego dnia, kiedy byliśmy sami u mnie w domu on chciał… no wiesz…- w odpowiedzi tylko pokiwała głową a j kontynuowałam- jak mu odmówiłam to on powiedział „Nie, to nie. Jessica jest zawsze chętna. To koniec z Nami.” I wczoraj, kiedy prawie się z Edwardem całowaliśmy i dzisiaj po prostu się boję, że on też będzie chciał mnie wykorzystać a jeśli odmówię to odejdzie.- Po tych słowach jeszcze bardziej zaniosłam się szlochem. Esme przytuliła mnie jeszcze mocniej i powiedziała:

-Cii Bello. Już dobrze. To było kiedyś. Edward taki nie jest. Faktycznie był z Tanyą, ale to było tylko zauroczenie nic więcej, ponieważ kiedy poznał Ciebie zerwał z nią. Wszystko będzie dobrze.- Ręka głaskała mnie po głowie jak dziecko, które żali się matce.

-Tylko jest jeszcze jeden mały szczegół.- Wypaliłam, ale po chwili żałowałam, że się odezwałam.

-Jaki?

-Bo ja się chyba zakochałam w Edwardzie, ale niech to zostanie pomiędzy nami.- Powiedziałam nieśmiało i spojrzałam na swoją rozmówczynie. Uśmiechnęła się tylko do mnie szeroko i powiedziała:

-Hmm. Myślę, że los i tak wasze drogi splecie. A teraz chodź na dół. Przygotujemy obiad, dobrze?

-Jasne.- Wierzchem dłoni starłam łzy i poszłam za nią. W kuchni Esme wzięła się za robienie spaghetti a ja za sałatkę. Podczas przygotowywania rozmawiałyśmy na mało ważne tematy. Po około godzinie było już nakryte do stołu i wszystko przygotowane do obiadu. Minęło zaledwie pięć minut a do domu wpadła reszta zespołu. Wymigałam się od jedzenie obiadu, twierdząc, iż nie jestem głodna. Kiedy byłam już w połowie schodów usłyszałam głos Rose dobiegający z jadalni:

-Co się dzieje z Bella?- Zaniepokojona Rose to troskliwa rose.

-Nic, pewnie denerwuje się przed występem.- Powiedziała Esme.

-A tak w ogóle to wczoraj wieczorem napisałem nawą piosenkę, posłuchacie jej?- Zapytał mój anioł. W sumie byłam bardzo ciekawa jak brzmi, więc postanowiłam nie iść do siebie tylko poczekać tu na schodach na próbę. Po około 15 minutach już nie wytrzymałam i zeszła na dół mówiąc:

-Chodźcie już na próbę.

-Ok.- Usłyszałam i już po krótkiej chwili byliśmy w naszym „studio”. Edward złapał za gitarę i powiedział:

-Bello, powiedz mi proszę co o niej myślisz. Tylko mnie nie oszczędzaj.- Spojrzał na mnie tymi swoimi cudownymi oczami i zaczął grać.

 

-Nie jestem supermanem

Nie mogę wziąć Twojej dłoni

I odlecieć z Tobą gdziekolwiek byś chciała

Nie mogę czytać w Twoich myślach

Jak napisów na billboardach

I powiedzieć Ci wszystkiego, co chcesz usłyszeć

Ale mogę być twoim bohaterem

 

Bo ja

Mam wszystko, czego potrzebujesz

Jeśli będziesz jedyna dla mnie

Jak grawitacja

Będę niezatrzymany

Ja

Wierzę w przeznaczenie

Może jestem przeciętnym chłopakiem z sercem I duszą

Lecz jeśli będziesz dla mnie jedyną

Wtedy będę Twoim bohaterem

 

Czy chcesz być tą jedyną?

Chcesz być tą jedyną dla mnie?

Wtedy będę Twoim bohaterem

 

Czy chcesz być tą jedyną?

Czy chcesz być tą jedyną dla mnie?

Wtedy będę Twoim bohaterem

 

Poszukuję wzniesień I dołów

Próbuję każdej drogi

Lecz kiedy zobaczę Twoją twarz

To ją rozpoznam

Powierzę moje zaufanie losowi

Wtedy przyjdziesz na moją drogę

I jeśli będzie w porządku

To nie zaprzeczalnie

 

Będę Twoim bohaterem

 

Bo ja

Mam wszystko, czego potrzebujesz

Jeśli będziesz jedyna dla mnie

Jak grawitacja

Będę niezatrzymany

Ja

Wierzę w przeznaczenie

Może jestem przeciętnym chłopakiem z sercem I duszą

Lecz jeśli będziesz dla mnie jedyną

Wtedy będę Twoim bohaterem

 

 

Czy chcesz być tą jedyną?

Chcesz być tą jedyną dla mnie?

Wtedy będę Twoim bohaterem

 

Czy chcesz być tą jedyną?

Czy chcesz być tą jedyną dla mnie?

Wtedy będę Twoim bohaterem

 

To niesamowite

To rodzaj cudu

Jeżeli to znaczy

Bym stał się bohaterem

Wtedy zaczekam

Zaczekam

Zaczekam

Zaczekam na Ciebie!

Będę bohaterem!

 

Bo ja

Mam wszystko, czego potrzebujesz

Jeśli będziesz jedyna dla mnie

Jak grawitacja

Będę niezatrzymany

Ja

Wierzę w przeznaczenie

Może jestem przeciętnym chłopakiem z sercem I duszą

Lecz jeśli będziesz dla mnie jedyną

Wtedy będę Twoim bohaterem

 

Czy chcesz być tą jedyną?

Chcesz być tą jedyną dla mnie?

Wtedy będę Twoim bohaterem

 

Czy chcesz być tą jedyną?

Czy chcesz być tą jedyną dla mnie?

Wtedy będę Twoim bohaterem*****- Podczas, kiedy śpiewał cały czas wpatrywał się we mnie. Ja również wpatrywałam się w jego zielone tęczówki. Gdy skończył grać, miałam łzy w oczach, ale nie pozwoliłam im ścieknąć. Podeszłam do stolika, chwyciłam nuty i powiedziałam mu na ucho:

-Dziękuję- pocałowałam w policzek, po czym powiedziałam tak, aby każdy mnie usłyszał:

-Jest piękna. A teraz chodźmy poćwiczyć na jutro.- Wszyscy od razu się zgodzili. Po skończonej próbie mieliśmy czas wolny dla siebie. Edward podszedł do mnie i powiedział:

-Możemy porozmawiać?

-Jasne.- Po czym wyszliśmy na ogród. Spacerowaliśmy tak, poznając siebie coraz lepiej. Kiedy wróciliśmy do reszty była 20. Czyli według zegarka nie było nas dwie godziny. Łał. Wszyscy rozmawialiśmy i śmialiśmy się aż All nie krzyknęła:

-Boże, w co my się jutro ubierzemy?? Jako stylistka muszę Nam coś uszykować!- I po tych słowach już jej nie było. Nasze rozmowy toczyły się dalej dopóki nie zadzwonił mój telefon. Wstałam z kanapy i podeszłam do okna. Odebrałam

-Halo?

-Cześć kotku!

- Powiem Ci dwie rzeczy po pierwsze jak chcesz mieć kota to go sobie kup a po 2 powiem ci to po raz kolejny Odpieprz się!- Powiedziałam wściekła już na niego. Bo jakim jeszcze prawem do mnie dzwoni!?

-No, kochanie przestań- Warknął, a ja po prostu się rozłączyłam i nie dałam mu dokończyć. Nie minęła minuta a mój telefon znowu zadzwonił. Tym razem jednak nie odebrałam, tylko wzięłam telefon i odrzuciłam połączenie. Gdy zadzwonił po raz trzeci byłam wściekła, więc chwyciłam komórkę i ją wyłączyłam. Kiedy wróciłam do salonu rozmowa toczyła się dalej. Gadaliśmy o wszystkim i o niczym. W pewnym momencie zasnęłam w salonie. Poczułam jak czyjeś silne ramiona mnie unoszą. Kiedy położył mnie na łóżku, chwyciłam go za ramię i wyszeptałam:

-Zostań- Dobrze wiedziałam, ze był to Edward. A on? Zdziwiło mnie to trochę, ale i uszczęśliwiło, bo został. Położył się koło mnie a ja ułożyłam swoją głowę na jego klatce piersiowej. I oto dzisiaj pierwszy raz zasnęłam razem z moim aniołem J

 

 

Kochani!

Mam nadzieję, że rozdział się Wam podobał. Przepraszam, ze musieliście tak długo czekać, ale jak już za pewne wiecie na początku ja nie miałam czasu żeby napisać, bo miałam konkurs (dla ciekawych: zmierzają się tam najlepsi tancerze z różnych regionów Polski. I przeszłam dalej! J Po prostu jestem szczęśliwa). A potem, kiedy ja już napisałam rozdział moja beta (aleksandra19950) wyjechała na wycieczkę. I w ten oto sposób dopiero teraz dodaje nowy rozdział.

 

Rozdział 8 jest już napisany i w niedziele prześlę go dal Eli do poprawienie i jak tylko ona to zrobi od razu dodaj na chomika J

 

Proszę o pozostawienie komentarza pod plikiem choćby krótkiego J

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin