NOWOCZESNA GOSP. PASIECZNA -Pawilony wędrowne.doc

(1871 KB) Pobierz

NOWOCZESNA GOSP. PASIECZNA -PAWILONY

Myśląc o nowoczesnej gospodarce pasiecznej należy się liczyć z prowadzeniem gospodarki wędrownej, bo niewiele jest terenów zapewniających pastwiska pszczele przez cały sezon pszczelarski.
Zaletą pawilonu jest łatwość przemieszczania się na pastwiska pszczele bez każdorazowego męczącego załadunku i rozładunku uli, łatwiejsze zabezpieczenie uli przed złodziejami. A jeżeli pawilon posiada pomieszczenie zamknięte to także: łatwość przewozu i przechowywania niezbędnego od przeglądu sprzętu pasiecznego. Jest to ogólne ułatwienie prowadzenia gospodarki wędrownej, która moim zdaniem stanowi przyszłościowy model efektywnej gospodarki pasiecznej w coraz to uboższych w pastwiska pszczele terenach. Wadą jest większa agresywność pszczół. Prostą konstrukcją pawilonu pszczelarskiego może być przyczepa ciągnikowa wydłużona Np do 10 lub 12 mb na której tylnej lub przedniej części można ulokować zamykaną pracownie w kształcie sześcianu o rozmiarach Np 2 x 2 x 2 mb a na reszcie nie przykrytej i nie zamkniętej- będą stanowiska na ule rozstawione po obu bokach, przymocowane do podłoża śrubami o wysokości uli + grubość podłoża i kształtownika położonego na ulach. Dwoma śrubami i kształtownikiem przykrywającym 4 rozstawione obok siebie w jednej linii ule zabezpieczamy kolejno po 4 ule. Dla zabezpieczenia pawilonu z 24 ulami typu Ostrowskiej lub wielkopolskich- potrzeba 6 kształtowników długości około 1,70m i 12 prętów długości około 0,9 mb, gwintowanych na jednym końcu na długości tylko kilka cm z nakrętkami . Nakrętki powinny posiadać „uszy” przez które po ich silnym dokręceniu przeciągamy stalową linkę zakończoną odpowiednimi „uszami” zamykaną na kłódkę uniemożliwiającą ich łatwe odkręcenie przez niepowołane osoby. W środku miedzy dwoma rzędami uli musi być podłoga umożliwiająca prowadzenie pracy przy tych ulach. Szczegółowe rozwiązana zabezpieczeń i pracowni i uli mogą być rożne zależy od inwencji twórców.

Jeszcze kilka uwag odnośnie wyboru typów ula przydatnego na wędrówki w pawilonie lub kontenerach o których tylko wspominam. Powinien to być ul wielokorpusowy możliwie lekki. Natomiast z obu typów wymienionych wyżej wg mojej oceny biorąc pod uwagę wady i zalety obu typów uli- lepszym do wędrówek jest ul Ostrowskiej, szczególnie dla pasiek większych (bo w małych nie ma to większego znaczenia) a to z tego powodu, że gospodaruje się tylko w jednym typie ramek, posiada jednego typu korpus, czyli posiada zalety typowego ula wielokorpusowego. Przeczytanie książki „Gospodarka pasieczna” redakcji Wandy Ostrowskiej pozwoli zrozumieć ideę jaka przyświecała pomysłodawcy przy wyborze tego ula. Ponadto jest ulem nieco lżejszym od wielkopolskiego. Zimować należy rodziny tylko silne i to na dwóch korpusach po 5 do 7 ramek w każdym korpusie. W sezonie w gospodarce wędrownej matka czerwi w jednym całym dolnym korpusie przykrytym kratą odgrodową, dwa pozostałe korpusy to miodnia. Typowa rodzina w sezonie gospodaruje w trzech korpusach ale można dostawiać i następne. W moich warunkach nie było takiej potrzeby.
Typowy ul wielkopolski to dwa korpusy plus jeden pół korpus. Już to zmusza do korzystania z dwóch rodzajów ramek. Zimowla w tych ulach przebiega w jednym korpusie pod który można a właściwie należy podstawić pół korpus z ramkami co powoduję zwiększenie odległości otworu wylotowego od kłębu zimowego, poprawiając komfort zimowli.

Moje przyczepy służą nie tylko do przewożenia na pożytki. Ule na nich ustawione są cały rok.

to pierwsza z wykonanych lawet :

to jedna z moich przyczep – lawet:

Przyczepa rejestrowana jako SAM. Można zarejestrować jedną przyczepę w roku własnej produkcji. Oczywiście trzeba zrobić dokumentację, poprosić Wydział Komunikacji o nr ramy do nabicia po pozytywnym badaniu technicznym a później zarejestrować.

Jeśli ktoś z kol. pszczelarzy zacznie prowadzić gospodarkę pasieczną wędrowną na przyczepach to pewnie zniechęci się do prowadzenia tradycyjnej. To nie żarty.
Praca jest łatwiejsza a korzyści nieporównanie większe. Wyeliminowane jest całkowicie dźwiganie uli, ustawianie ich na pożytku i znów organizowanie załadunku umocowania na przyczepach i powrotu.
Ustawione na moich przyczepach ule są cały czas przygotowane do transportu. Zamknięcie pszczół i wsunięcie środkowej ramy czasowo zajmuje kilka minut. Zamykanie pszczół w ulach jak i transport ich na pożytek wykonuję przed świtem.
Przyczepa ciągnięta przez samochód osobowy /ostatni rok transportowałem Skodą Felicją 1.3 na LPG /na odległość 50 – 60km to około 1 godz. Czasem angażuję drugi samochód i w tym samym czasie przewożę 36 uli.
Spokojnie jedna osoba radzi sobie z składaniem i rozkładaniem środkowej części wysuwanej jak i wypoziomowaniem przyczepy. Część wysuwną dopracowałem aby nie dźwigać przy składaniu i rozkładaniu. Pierwsza przyczepa ma dokręcaną ramę a następna już podwójny wózek i ta rozzuwana jest automatycznie. Jedną przyczepę mam bardziej prostą na której przewożę tylko13 uli wielkopolskich z dostępem z pozycji pomostu. Także godne uwagi jest elastyczne mocowanie uli pojedynczo do przyczepy.
Przyczepy moje są resorowane w tradycyjny sposób i amortyzowane. Wiele razy przewoziłem ule pełne miodu. Nigdy nie oberwały się ramki Praca na podeście jest wygodna. Wszystko co potrzebne można rozłożyć na kolejnych daszkach. Podest szerokości około 75cm.
Myślę, że to wszystko to zalety, choćbym mógł wymieniać ich jeszcze wiele.
Niedoskonałością jest tylko ciasne ustawienie uli.

Z pszczelarskim pozdrowieniem - Henryk!

Tak przy okazji wędrówek. Znalazłem kiedyś stronę rosyjskiego emigranta w Ameryce, który zajmuje się nauczaniem amerykanów pszczelarstwa. Oto parę zdjęć pawilonu który stosował w Rosji.

Przygotował i zredagował –Zbyszek ( TATANATI )

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin