00:00:24:Jest takie stare powiedzenie: 00:00:26:''Po co kupowa� krow�,|je�li mo�esz mie� mleko za darmo?'' 00:00:30:To fascynuj�cy problem filozoficzny,|ma��e�stwo kontra seks. 00:00:34:A je�li zastanawiasz si� nad pierwszym, 00:00:36:na pewno us�yszysz|to powiedzenie od kolegi, 00:00:39:kt�ry twierdzi,|�e ma mn�stwo tego drugiego. 00:00:44:Swoj� drog�, to bzdura. 00:00:47:Uwa�asz, �e to bzdura. 00:00:51:-Tak.|-Wcale nie. 00:00:55:S�dz�, �e po pi�ciu latach|mam prawo poruszy� ten temat. 00:00:58:Wi�c poruszy�a� i rozmawiamy. 00:00:59:Nie musisz mi stawia� ultimatum. 00:01:02:Nie u�ywaj tego s�owa. Nie cierpi� go. 00:01:06:Ja te� za nim nie przepadam,|ale jak to inaczej nazwa�? 00:01:09:Termin. 00:01:49:Jestem troch� niezdecydowany. 00:01:51:Ale nie musisz mi przystawia�|pistoletu do skroni. 00:01:53:-Przepraszam.|-Nie b�d� taki melodramatyczny. 00:01:55:Dlatego przyj�am przeniesienie. 00:01:57:B�d� 5 000 km st�d.|Za daleko, �eby przystawia� pistolet. 00:02:00:-Niech pani tego nie m�wi!|-Cholera. 00:02:04:Przyznaj, �e wykorzystujesz|to przeniesienie jako ultim... Termin. 00:02:11:Nie zg�osi�abym si�, gdyby�|nie spanikowa� po wiadomo�ci od Tylera. 00:02:17:David! Co s�ycha�? 00:02:22:Tyler, jeste� wstawiony. Sarah. 00:02:24:Cholera. Sk�d wiesz? 00:02:27:-Pozna�em po udawanym slangu.|-Przesta�! 00:02:30:-Kt�ra jest tam godzina, druga w nocy?|-To miasto nigdy nie �pi. 00:02:35:A ty pewnie liczysz barany. 00:02:37:Pos�uchaj, spotka�em niezwyk�� kobiet�. 00:02:42:-Ona jest...|-Odlotowa? 00:02:44:Wi�cej, jest superodlotowa. 00:02:45:Co ci m�wi�em o piciu i randkach?|ld� do ��ka i ode�pij to. 00:02:49:�eni� si�! 00:02:51:Co? 00:02:53:Musicie j� pozna�, ty i Sarah. Ona jest... 00:02:56:-Superodlotowa?|-Wi�cej, znacznie wi�cej. 00:03:00:Jest jedyna. 00:03:01:Jak m�wi�, to si� wie od razu. David? 00:03:05:Jeste� tam? 00:03:07:-Jestem. Tylko...|-To jest to. Od pierwszego wejrzenia. 00:03:12:To by�o jak objawienie.|Jakbym nagle przejrza� na oczy. 00:03:17:Ty i Sarah musicie j� pozna�.|Spodoba si� wam. Ma na imi� Julie. 00:03:22:Jest s�odka, pi�kna, 00:03:25:ob��dna... 00:03:28:Tyler? Halo! Wszystko w porz�dku? 00:03:37:To wygl�da na prawdziw� mi�o��. 00:03:39:Wi�c zostawiasz mnie samego|na dwa miesi�ce, �ebym to przemy�la�. 00:03:43:Musisz by� sam, �eby to przemy�le�. 00:03:46:Dlatego stanowczo odradzam ci|zasi�gania porady u Mike'a. 00:03:54:Bellissimo. Magnifico. 00:03:59:Jeste� taki napalony! 00:04:03:Ty zwierzaku. 00:04:05:Czy to Ricky Martin na mnie patrzy? 00:04:09:Bo�e, nie. To Mike Hanson. 00:04:12:Jeste� pi�kny. B�d� skromny. 00:04:17:Kocham ci�. Nic nie m�w. 00:04:24:Nie, nie jestem. Tak, jestem.|Nie r�b tego. Robi� to. 00:04:29:Nie r�b tego. 00:04:31:Zrobi�em to. 00:04:42:Przelecia�bym sam siebie. 00:04:45:-O nie! Znowu ten numer?|-Podoba ci si� to, co widzisz? 00:04:51:-Nie?|-M�g�by� si� ubra�? 00:04:53:Zosta�y dwie godziny|''szcz�liwej godziny''. 00:04:55:Wezm� tylko r�cznik, dobrze? 00:05:00:A niech to. Znowu. 00:05:03:Z tob� jest co� nie tak. 00:05:06:Mo�e to tw�j przyjaciel,|ale m�drcem to on nie jest. 00:05:09:Przynajmniej nie ucieka do Nowego Jorku. 00:05:13:Przez ten czas podejmij przemy�lan�|decyzj�, bo wszystko straci sens. 00:05:18:A na to nie mog� pozwoli�. 00:05:37:Wi�c kochasz j�, tak? 00:05:39:-Oczywi�cie, �e j� kocham.|-Sam widzisz. 00:05:42:Nie posuwajmy si� za daleko. 00:05:44:Nikt nie w�tpi, �e si� kochacie. 00:05:48:�lepy by to zauwa�y�. 00:05:51:-Ale to wielka...|-Ogromna. 00:05:53:Nie, to kolosalna sprawa. 00:05:57:Jako przyjaciel mam obowi�zek|zada� ci par� trudnych pyta�. 00:06:00:-Jakich?|-O seks. 00:06:03:-Ci�gle jest dobrze?|-Jest wspaniale. 00:06:06:Nie mam powod�w do narzeka�. 00:06:08:By�oby �atwiej, gdybym mia�. 00:06:11:Co� musi by�. Czeka�e� pi�� lat. 00:06:13:-Wi�c o co chodzi?|-O nic. Zmie�my temat. 00:06:16:Jeste�my twoimi przyjaci�mi.|Chcemy ci pom�c. Ale musisz si� otworzy�. 00:06:20:Nie ma �adnych problem�w! 00:06:22:W takich sytuacjach|jest mn�stwo czynnik�w. 00:06:24:-Jakich? Wymie� jeden.|-lnne kobiety. 00:06:29:Mia�e� inne kobiety? lle? 00:06:33:Nie jestem pewien, czy mia�em ich dosy�. 00:06:37:-To �mieszne. lle jest dosy�?|-Wiek pomno�ony przez dwa. 00:06:41:Nie chodzi o ilo��, tylko o jako��. 00:06:44:Nie mo�na mie� jednego i drugiego? 00:06:47:D��enie do doskona�o�ci|jest bardzo ameryka�skie. 00:06:53:Faul. 00:06:54:-Faul?|-To faul. 00:06:56:-Jaki faul?|-Obmacywanie przed rzutem. 00:07:00:-Obmacywa�em ci�?|-Tak, od ty�u. 00:07:02:Gdybym ci� obmacywa�,|zorientowa�by� si�. 00:07:04:-Tak?|-Tak, wiedzia�by�. 00:07:06:Poczu�by�. Nie obmacywa�em ci�. 00:07:08:-Poczu�bym?|-Tak. 00:07:12:Kto� pomo�e? 00:07:25:Nigdy nie my�la�am,|�e b�d� kontrolowa� sytuacj�. 00:07:28:Co� si� ruszy�o, na dobre albo na z�e, 00:07:31:i to dzi�ki mnie. Czy ja jestem intrygantk�? 00:07:35:Witaj w moim �wiecie. 00:07:37:Powinna� kontrolowa� sytuacj�.|By�o ci�ko, ale kto� to musia� zrobi�. 00:07:40:Jaka by�a alternatywa, czeka� dalej? 00:07:42:Przecie� seks nie staje si� lepszy|z ka�dym rokiem. Mam racj�? 00:07:48:Przepraszam, �e by�o tak szybko.|Jestem troch� zm�czony. 00:07:51:W porz�dku.|Orgazm nie jest najwa�niejszy. 00:07:54:Zobacz, leci South Park. 00:07:56:Mia�a� odwag�|spojrze� mu w oczy i powiedzie�: 00:07:59:''Ch�opcze, albo kupa, albo z�a� z sedesu''. 00:08:02:l ma��e�stwo ze mn� by�oby ''kup�''|w tej barwnej przeno�ni? 00:08:05:Dzi�kuj�. 00:08:14:Przepraszam, ale nie rozumiem.|Sarah jest �wietna. 00:08:16:Za ka�d� �adn� lask� kryje si� facet,|kt�ry ma do�� posuwania jej. 00:08:19:-Mam racj�, Davey?|-Nie masz, dupku. 00:08:22:Kogo ci brak do kolekcji:|kowbojki, turystki, amiszki? 00:08:26:Nie o to chodzi. Zostawmy to, dobrze? 00:08:32:-Wierzycie w ''t� jedyn�''?|-W duchowe pokrewie�stwo? 00:08:37:W drug� po��wk�, kt�ra ci� dope�nia? 00:08:39:-W�a�nie.|-Nie. 00:08:41:Nie wiem. Ale je�li jest co� takiego|i je�li to Sarah, 00:08:44:to znaczy, �e to nieuniknione.|Postanowione, nie? To jak przeznaczenie. 00:08:49:Chyba tak. 00:08:50:Dobrze. Wi�c skoro to nieuniknione,|po co si� spieszy�? 00:08:57:-Ci�gle nie jeste� z nami szczery.|-Jasne. Jeste�cie moimi przyjaci�mi. 00:09:02:-To g�upie.|-Pozw�l sobie pom�c. 00:09:05:Prosz�. 00:09:12:Dobra. Opowiem wam histori�. 00:09:16:Nigdy nikomu o tym nie m�wi�em. Nigdy. 00:09:27:Kiedy mia�em 18 lat, 00:09:30:wraca�em z rodzin� samolotem... 00:09:33:z wakacji na Karaibach. By�o tam �wietnie. 00:09:38:Wspania�e pla�e. Kurorty. 00:09:48:Czekali�my w kolejce do samolotu, 00:09:51:kiedy spojrza�em|na wej�cie po drugiej stronie... 00:09:55:i zobaczy�em j�. 00:10:03:Promienia�a. Otacza�a j� jasno��. 00:10:08:O�lepiaj�ca. 00:10:14:Przysi�gam, �e ani wcze�niej,|ani p�niej nie dozna�em takiego uczucia. 00:10:19:Co� jakby wyssa�o mnie z samolotu... 00:10:21:i przyci�gn�o do niej. 00:10:25:By�a tam. 00:10:29:Z si��, kt�r� chcia�bym mie� teraz, 00:10:33:p�yn��em ku niej. 00:10:37:Przedstawi�em si� i powiedzia�em, co czuj�. 00:10:44:Da�em jej sw�j adres... 00:10:45:i poprosi�em, �eby do mnie napisa�a,|je�li czuje to samo. 00:10:53:M�odo�� doda�a mu odwagi. 00:10:55:Nie mia�em wyboru.|Popycha�a mnie si�a wy�sza. 00:10:58:Mo�e to ''grom z jasnego nieba'',|mo�e to przyci�ganie, przeznaczenie. 00:11:03:-Napisa�a do ciebie?|-Nie od razu. 00:11:08:Codziennie sprawdza�em skrzynk� na listy. 00:11:12:Sprawdza�em ca�e lato, bez skutku. 00:11:16:Ale pewnego dnia przyszed� list. 00:11:30:To przeros�o moje marzenia.|Wyzna�a mi mi�o��. 00:11:33:Napisa�a, �e j� te� przeszed� dreszcz... 00:11:35:w tym cudownym dniu naszego spotkania. 00:11:37:List by� pi�kniejszy i bardziej poetycki|ni� ona sama, 00:11:40:co wtedy wydawa�o mi si� niemo�liwe. 00:11:45:Natychmiast jej odpisa�em. 00:11:46:Napisa�em, �e chc�, by�my uciekli razem... 00:11:49:i kochali si� pod gwiazdami.|�eby�my p�odzili dzieci. 00:11:57:By�o to oczywiste dla nas obojga. 00:12:00:Byli�my sobie przeznaczeni. 00:12:04:Bez l�ku, bez w�tpliwo�ci. 00:12:08:-Doskonale.|-M�odzie�cza mi�o��. 00:12:11:Zbyt m�odzie�cza, jak si� okaza�o. 00:12:21:Moja ukochana by�a... 00:12:25:rozwini�t� nad wiek jedenastolatk�. 00:12:27:-Co?|-Jedenastolatk�? 00:12:28:Jej rodzice znale�li moje listy... 00:12:30:i rzecz jasna wpadli w sza�. 00:12:35:Zawiadomili policj�, 00:12:37:kt�ra natychmiast zareagowa�a,|by powstrzyma� pocz�tkuj�cego pedofila. 00:12:42:Kazali mojemu ojcu przyrzec,|�e jego zboczony syn... 00:12:45:zaniecha wszelkich kontakt�w|z ma�ymi dziewczynkami. 00:12:48:Pozwolili mu wrzeszcze�|na mnie przez godzin� o tym, 00:12:51:jak zaprzepaszczam wszelkie szanse|na karier� polityczn�. 00:12:56:-Paskudna historia.|-Nikomu opr�cz was o tym nie m�wi�em. 00:13:00:Mo�esz z tym �y�?|Jeste� prawdziwym monstrum. 00:13:11:David Collins Graphics. 00:13:12:-Cze��.|-Cze��, Sarah. Co s�ycha�? 00:13:15:Pomy�la�am, �e zadzwoni� zapyta�,|jak si� masz. 00:13:17:Dobrze. A ty? Jak w Nowym Jorku? 00:13:20:Du�o pracy. Ale miasto jest niesamowite.|Szkoda, �e ci� tu nie ma. A niech to. 00:13:25:Co ''a niech to''? Dlaczego ''a niech to''? 00:13:27:Zrobi�am list� rzeczy,|kt�rych mam ci nie m�wi�, 00:13:30:jak ''T�skni� za tob�.|Szkoda, �e ci� tu nie ma''. 00:13:33:Wi�c co s�ycha�? 00:13:34:T�skni� za tob� i szkoda, �e ci� tu nie ma. 00:13:39:Rozmawia�am z Tylerem. 00:13:41:Chcemy um�wi� si� na kolacj�. 00:13:44:Wi�c mo�e poznam jego narzeczon�. 00:13:46:�wietnie. Pami�taj, �eby podzi�kowa� im|za zrujnowanie mi �ycia. 00:13:53:Chcia�am tylko, �eby� wiedzia�,|�e u mnie wszystko w porz�dku. 00:13:57:Tylko tyle? 00:13:59:Musz� wraca� do pracy. B�d� ko�czy�. 00:14:03:Ja te�. 00:14:09:No to pa, Davidzie. 00:14:22:M�wi� tylko, �e to ju� p�tora tygodnia, 00:14:24:a ty ci�gle siedzisz w mieszkaniu.|To nie ma sensu. 00:14:27:Ona chce,|�ebym zastanowi� si� nad t� sytuacj�, 00:14:30:i w�a�nie to pr�buj� robi�.|Ko�cz, kurduplu! 00:14:34:l jakie rezultaty?...
misiek20go