Seinfeld [06x16] The Beard.txt

(17 KB) Pobierz
00:00:01:movie info: XVID  544x400 23.976fps 174,6 MB|/SubEdit b.4072 (http://subedit.com.pl)/
00:00:00:*** Tłumaczenie: Łukasz Jakimowicz ***|*** jakim(at)dilutism(dot)com ***
00:00:46:- Czemu nie użyjesz widelca?|Nie idzie Ci z pałeczkami...
00:00:50:- Wiem, przydałyby mi się lekcje.|- Jeste do niczego, wiesz o tym.
00:00:53:- Co to jest?|- O! Moje bilety na balet.
00:00:57:- O... Twoje bilety na balet...|- Hej, widziałe kiedy balet?
00:01:00:- Nie, ale widziałem już ludzi|chodzšcych na palcach...
00:01:03:- Wiesz, idę jako zmyłka...|- Zmyłka?
00:01:07:- Tak, ten znajomy znajomego zna|pewnego bankiera, koło trzydziestki
00:01:10:niesamowicie przystojny, oczywiscie jest gejem|- No tak...
00:01:14:- No wiec, jego szef ma lożę w 'Met'|i zaprosił go na "Jezioro Łabędzie"
00:01:17:z nim i z jego żonš, ale on obawia się,|że jego szef może le przyjšć
00:01:21:jego orientację, więc...|idę jako jego randka.
00:01:25:- Po co to robisz?|- "Jezioro Łabędzie"... w 'Met'?
00:01:32:- Chińskie żarcie, wiedziałem, że co czuję.
00:01:36:- Czy George wcišż nosi tę perukę?|- Tak.
00:01:39:- Czy on nie wie jak miesznie|w tym wyglšda?
00:01:42:- Mylę, że wyglšda fantastycznie.|- No co Ty?
00:01:45:- Nigdy nie zdawałem sobie sprawy,|jakim jest atrakcyjnym mężczyznš...
00:02:08:- Hej, ludzie, ludzie, ludzie...|- Niele, prawda?
00:02:18:- Przepraszam...
00:02:22:- Wyglšdasz w tym miesznie...
00:02:26:- Czyżby?
00:02:28:- A może jeste troszeczkę zmartwiona|tym, że być może przegapiła okazję?
00:02:36:- Cóż, mylę, że mogli Ci to|przyszyć do mózgu...
00:02:43:- W porzšdku, nabijaj się..., nabijaj...|skoro musisz, ale co Ci powiem.
00:02:48:- Z mojš osobowociš i tymi włosami...|Wiecie gdzie teraz jestem?
00:02:51:- Jestem w grze.|- Już nie obchodzš mnie opinie innych.
00:02:54:- Jestem graczem.|- Wiesz, włanie co mi przyszło na myl...
00:02:58:- Znam pewnš pięknš kobietę, która|dzwoniła dzi rano do mnie...
00:03:02:- Przeprowadza się tutaj i pytała czy|znam kogo z kim mogłaby się spotkać.
00:03:05:- Teraz Ty możesz się z niš umówić.|- A co ze mnš?
00:03:08:- Chyba zostałe w tyle, kolego.
00:03:12:- Jest piękna, tak?|- No tak, była jak jš ostatni raz widziałem,
00:03:15:było to pięć lat temu...|- Masz zdjęcie?
00:03:17:- Nie.|- Muszę jš zobaczyć...
00:03:21:- Wiem, co możemy zrobić, mam znajomego|na komisariacie, jest rysownikiem.
00:03:25:- Naprawdę?|- Tak, może namówię go, żeby Ci jš narysował.
00:03:28:- Byłoby wspaniale, mylisz, że to zrobi?|- Tak, tak, mylę, że tak.
00:03:31:- Brzmi to jak wspaniały pomysł.
00:03:34:- Jerry, skończylicie z tym?|Bo mam zamiar to oddać bezdomnemu...
00:03:37:- Jestem tym bardzo podekscytowany,|zawsze chciałem zobaczyć jak robiš to
00:03:40:ci rysownicy.|- Proszę, kolego - trochę jedzenia dla Ciebie.
00:03:44:- Dziękuję. Jeste dobrym człowiekiem.|Niech Cię Bóg błogosławi.
00:03:47:- Będziesz tu za godzinę?|- A gdzie mogę się wybierać?
00:03:50:- Ok, smacznego.|- Poczekajcie!
00:03:55:- O, tak, jest dobrze. Zrób oczy jak...|- Jak ma ten wir?
00:03:58:- Almond?|- Almond, tak, to on.
00:04:01:- Mogę zobaczyć?|- Nie, jeszcze nie.
00:04:04:- I usta... pełniejsze, jędrniejsze.|- Jędrne? To lubię...
00:04:07:- Jędrne nie mogš być złe.|- Jestem podekscytowany jędrnociš...
00:04:11:- W porzšdku, to chyba na tyle.|- Ok, George, chod, spójrz.
00:04:16:- O mój boże, miałe rację. Jest piękna.
00:04:19:- Hej Lou, kim jest tam kobieta tam?|- Ona? To sierżant Tierney.
00:04:24:- Miła pani oficer.|- Chcesz jš poznać?
00:04:28:- Wyszło całkiem niele. Spotkasz się|z tš policjantkš?
00:04:31:- Tak, chyba tak zrobię.|- Podoba mi się pomysł prawa po mojej stronie.
00:04:35:- Hej, stary, jedzenie smakowało?|- Tak, gdzie Chińczycy nauczyli się tak gotować?
00:04:40:- Posłuchaj, wezmę teraz te pojemniki.|- Nie wydaje mi się.
00:04:45:- Ale one sš moje.|- Dałe je mi.
00:04:48:- Nie powiedziałem, że możesz je zatrzymać.|- Nie rozdaję pojemników.
00:04:51:- Trzeba było powiedzieć...|- Nie mylałem, że muszę. To było chyba jasne.
00:05:03:- Naprawdę muszę Ci za to podziękować.|- Teraz ludzie muszš być chyba bardziej tolerancyjni.
00:05:10:- Naprawdę. Wybaczcie, skoczę do łazienki.
00:05:20:- Więc... Ty i Robert?|- Tak.
00:05:25:- Naprawdę?|- Tak, w rzeczy samej.
00:05:29:- Jestem zaskoczony.|- Naprawdę? Czemu?
00:05:33:- Bez powodu...
00:05:36:- Cóż, wierzcie mi, to nie stało się|w cišgu chwili, Robert nie jest
00:05:40:typem mężczyzny "jednej kobiety"|jeli wiecie co mam na myli...
00:05:43:- O nie, nie, Bob. No na pewno, w wielu|sprawach jest typowym facetem, lubi sport...
00:05:47:- Ale uzupełnia tę stronę, tym co widzicie|tutaj dzi, baletem lub przyjemnociš
00:05:51:ze słuchania pani Lizy Minelli piewajšcej|wybrane utwory.
00:05:55:- Te dwie połówki jego osobowoci składajš się|na tego szczególnego faceta, jakim jest.
00:06:03:- Przepraszam pana...
00:06:07:- O, czeć kochanie.
00:06:14:- To był tak udany wieczór.
00:06:17:- I podejrzewali co?|- Nie, to była fantastyczna zmyłka.
00:06:22:- Trzymalimy się za ręce, mówiłam do niego "kochanie"...
00:06:26:- I odkrylimy kolejny talent - udawanie|dziewczyny homoseksualisty.
00:06:31:- To był tak udany wieczór.
00:06:36:- Już to mówiła.|- Mówiłam?
00:06:38:- Tak.
00:06:43:- O nie...
00:06:46:- Nie mów...
00:06:48:- Lubisz go?
00:06:51:- Jest niesamowity.
00:06:53:- Tak, ale...
00:06:56:- Tak, wiem...|- Więc?
00:06:59:- Co?|- Chyba nie konwersja?
00:07:02:- Mylisz o konwersji?
00:07:05:- Przeszło mi przez myl...
00:07:08:- Mylisz, że zmusisz go do zmiany drużyny?|- Nie zmieni nagle stron...
00:07:12:- Zapomnij o tym.|- Dlaczego? Czy to nieodwracalne?
00:07:15:- Bo gdy wybierasz tę drużynę to nie przez kaprys.|- On lubi swojš drużynę.
00:07:19:- I jest z tš drużynš zgrany.
00:07:23:- Ale my stanowimy dobrš drużynę...|- Owszem, stanowimy...
00:07:27:- No ale czemu, czemu nie może grać z nami?
00:07:32:- Oni grajš tylko ze swoim sprzętem.
00:07:39:- Po prostu tak dobrze nam szło.
00:07:42:- Oczywicie, że tak. Zawsze idzie wietnie|gdy nie ma szans na seks.
00:07:46:- Nie, nie, nie, ja to czułam.|- Co czułam. Wyczułam możliwoć, Jerry.
00:07:54:- Zdajesz sobie sprawę, że wpływasz|na nieznane wody...?
00:07:59:- Zdaję sobie sprawę.
00:08:01:- Jeste aż tak zdesperowana?
00:08:04:- Tak, jestem.
00:08:07:- Przyniesiesz swojš broń?
00:08:23:- W porzšdku, więc postanowione.|- Pierwsza randka, żadnej broni.
00:08:27:- W porzšdku, więc do zobaczenia.|- Ok, na razie.
00:08:35:- Czego szukasz?|- Pojemników na jedzenie.
00:08:39:- Przykro mi, nie mam żadnych.|- Widzisz, wiedziałem, że tak będzie.
00:08:43:- Włanie przyrzšdziłem pyszny sos, ale|długo nie przetrzyma bo nie mam pojemnika.
00:08:47:- A co z plastikowš torebkš?|- Chyba żartujesz.
00:08:50:- Co za różnica?|- Opatentowane kliknięcie, Jerry - utrzymuje wieżoć.
00:09:01:- Więc rozmawiałem z Twojš znajomš|Denise wczoraj wieczorem.
00:09:05:- O, tak, rozmawiałe.|- Tak, przez dwie godziny.
00:09:08:- Ma wira na Twoim punkcie.|- Cóż, trochę się już znamy.
00:09:11:- Dlaczego nigdy nic między wami nie było?
00:09:13:- A kto mówi, że nie?
00:09:17:- Więc, opisałe się jej przez telefon?
00:09:20:- Tak zrobiłem.
00:09:22:- Co powiedziałe?|- A jak mylisz?
00:09:24:- Nie wiem.|- Powiedziałem jej prawdę.
00:09:27:- Prawdę wg Ciebie?
00:09:31:- Tak, prawdę wg mnie.
00:09:34:- Powiedziałe jej o tym małym kapelusiku?
00:09:37:- Jakim kapelusiku?
00:09:39:- No tym takim, włochatym.
00:09:44:- Nie.|- Nie sšdzisz, że może się domysleć?
00:09:47:- Nie, nie, nie może. Idealnie pasuje.|- Piękna robota.
00:09:51:- Żartujesz? Zauważę to wronie gniazdo|z odległoci dwóch przecznic.
00:09:55:- Mylisz tak, bo mnie znasz.
00:09:57:- Zauważyłe ludzi gapišcych się|na Twój kapelusik?
00:10:00:- Tak, zauważyłem ludzi gapišcych się|na mój kapelusik, bo się im to podoba.
00:10:03:- Cóż, mylę, że powiniene albo to zdjšć|albo jej o tym powiedzieć.
00:10:06:- On tego nie zdejmie. Gdyby miał ić|tam łysy to bym ich sobie nie przedstawił.
00:10:10:- Posłuchaj, gwarantuję, że się nie zorientuje.|- Tak, tak trzymaj.
00:10:13:- Pójdę teraz na komisariat, zjem lunch z Lou.
00:10:16:- O, wemiemy razem taksówkę.
00:10:19:- Hej, naprawdę przepraszam|za tamto. Naprawdę.
00:10:23:- Hej! To moja kawa!
00:10:29:- Witam, sierżancie.|- Czeć. Przepraszam za spónienie.
00:10:32:- Kilku fałszywych podejrzanych się nie|zjawiło więc...
00:10:35:- Hej... kto chciałby stanšć w szeregu?|- Zarobić szybkie 50 dolców?
00:10:39:- Pewnie, ja stanę.
00:10:41:- Idealnie.
00:10:44:- Ok, pójd proszę z oficerem Lampertem.|- O, w porzšdku.
00:11:03:- Wszyscy, obrót w lewo.
00:11:07:- W lewo!
00:11:16:- Teraz w prawo.
00:11:27:- O mój boże, jest. To ta twarz.|- Zupełnie jak na rysunku.
00:11:32:- George?|- Tak, czeć.
00:11:34:- Wspaniale jest Cię poznać.|- Wzajemnie...
00:11:37:- Czy długo czekałe?|- Nie, nie, dopiero przyszedłem.
00:11:40:- Kilka minut temu...|- To dobrze...
00:11:43:- Czemu nie zdejmiesz kapelusza|i nie zostaniesz trochę?
00:11:53:- Co to?
00:11:55:- Poligraf, lub jak wy, cywile,|nazywacie go - wykrywacz kłamstw.
00:11:59:- Pozwól, że zapytam - gdy kto|kłamie czy jego spodnie naprawdę parzš?
00:12:04:- Gdybym Ci powiedziała o tych znanych|osobach, które tutaj były...
00:12:07:- Nie mów...|- Pewien członek obsady Melrose Place...
00:12:11:- Poważnie?|- Widziałe kiedy ten serial?
00:12:14:- Nie.
00:12:17:- Możesz się przyznać, Jerry.|- To jest w porzšdku.
00:12:20:- Przyznaję, nie oglšdam go.
00:12:23:- Hej Lou! Może podłšczymy go|do Poly?
00:12:26:- Poly?|- Tak, mylę, że widziałe ten serial.
00:12:38:- Melrose Place?
00:12:40:- Tak. Melrose Place.
00:12:43:- Po prostu nie wiedziałam, że|to oglšdasz.
00:12...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin