Jerzy Robert Nowak - Nowe fałsze Grossa Żydzi w UB.pdf

(50 KB) Pobierz
92587675 UNPDF
www.radiomaryja.pl/artykuly.php?id=852
2006-08-16
Nowe fałsze Grossa (9):
¯ydzi w UB
Przy okazji uogólnieñ Grossa na temat polityki sowieckiego tyrana wobec ¯ydów dodajmy jeden bardzo
istotny fakt. Otó¿ tak eksponowany przez Grossa antysemityzm Stalina wcale nie przeszkadzał mu w
konsekwentnym popieraniu działañ ¯ydów palestyñskich. Stalin wyra¼nie stawiał na zwyciêstwo ¯ydów
palestyñskich, zmierzaj±cych do stworzenia własnego pañstwa wbrew Wielkiej Brytanii. Mocno liczył na to, i
siê przeliczył, ¿e ¯ydzi palestyñscy stworz± pañstwo zdominowane przez lewicê i bêd± faktyczn± forpoczt±
polityki sowieckiej na Bliskim Wschodzie. Warto przypomnieæ, co stwierdzał na ten temat autor ¿ydowski o
wiele lepiej jak dot±d znany i ceniony od Grossa, a mianowicie cytowany ju¿ wcze¶niej Isaak Deutscher. W
przywoływanym ju¿ wcze¶niej wykładzie w Londynie, wygłoszonym w 1964 roku, Deutscher powiedział:
Jakie by nie były zamiary Stalina, jest paradoksem, ¿e wła¶nie jemu Izrael zawdziêcza swe niezale¿ne
istnienie. To wła¶nie ze stalinowskiej Czechosłowacji, od czeskiej zbrojeniówki pochodził główny arsenał
Hagany. T± 'splamion±' broni± ¯ydzi w Palestynie zadali ostateczny cios Brytyjczykom i Arabom. Poparcie
Stalina i skuteczna pomoc materialna, których Stalin udzielał ¯ydom, wydawała siê zachodnim mê¿om stanu
nie na miejscu, wywoływała irytacjê i powodowała całkiem zauwa¿alne wrogie uczucia wobec ¯ydów (por. I.
Deutscher, op. cit., s. 100). Kłamstwa Grossa a opinie innych ¯ydów
Doprawdy pusty ¶miech niejednokrotnie ogarnia czytelnika, gdy czyta przeró¿ne tyrady Grossa wybielaj±ce
rolê ¯ydów w Polsce, a w szczególno¶ci absolutnie pomniejszaj±ce ich rolê w UB, wzglêdnie przedstawiaj±ce
¯ydów jako biedne ofiary oddane na ¿er dzikich antysemickich prze¶ladowców na skutek szokuj±cej bierno¶ci
partii komunistycznej. Pozwolê sobie poza cytowanym ju¿ Leopoldem Tyrmandem przytoczyæ niektóre tylko
z jak¿e licznych ¿ydowskich ¶wiadectw, całkowicie sprzecznych z obrazem Grossa. Zacznijmy od oceny
jednego z czołowych intelektualistów ¿ydowskiego pochodzenia na emigracji, Zygmunta Hertza,
współzało¿yciela Instytutu Literackiego w Pary¿u. Znany sk±din±d ze skłonno¶ci do idealizowania ¯ydów i
ostrego dokładania przy ró¿nych okazjach Polaczyskom Hertz zdobył siê jednak na bardziej obiektywn±
refleksjê na tle wydarzeñ marcowych z 1968 roku. Pisał wówczas 26 marca w li¶cie do Czesława Miłosza:
Antysemityzm wypu¶cił nie tylko nowe li¶cie, ale zakwitł ró¿±. I te¿ ja siê nie dziwiê. ¯ydzi grali od pocz±tku
głupio - po có¿ był ten run na ube i posady. Jaka¶ niegodno¶æ w tym narodzie. Przykro mi to stwierdziæ, ale
dali antysemitom znakomit± broñ do rêki (cyt. za Z. Hertz, Listy do Czesława Miłosza 1952-1979, s. 268).
Przytoczmy inne wymowne ¶wiadectwo - opiniê zapisan± w dzienniku wybitnego twórcy pochodzenia
www.radiomaryja.pl
Strona 1/7
¿ydowskiego Mariana Brandysa: ¯ydzi, którzy pozostali, weszli niemal w cało¶ci do klasy rz±dz±cej (...)
¯ydzi garnêli siê do władzy jak æmy do ognia (M. Brandys, Dziennik 1976-1977, Warszawa 1996, s. 235,
244).
Porównajmy tê ocenê M. Brandysa z powtarzanymi przez Grossa pojêkiwaniami o tym, ¿e ¿ydowska
ludno¶æ ¿yła w ubóstwie, była wychudzona, chora i pełna urazu (s. 125). Wszystko to ma wzbudziæ u
amerykañskich czytelników jak najwiêksze współczucie dla biednych, przygnêbionych, przybitych ¯ydów,
¿yj±cych w nêdzy (s. 126), a na dodatek jeszcze wci±¿ okrutnie prze¶ladowanych przez nigdy nienasyconych
w swym sadyzmie Polaków.
Przypomnijmy kolejne ¶wiadectwo o biednych ¯ydach - notatkê w dzienniku słynnego matematyka Hugona
Steinhausa pod dat± 18 marca 1945 roku: (...) w prezydium Rady Ministrów ¯ydzi maj± 80 proc. posad. To
samo na innych wy¿szych stanowiskach (H. Steinhaus, Wspomnienia i zapiski, Londyn 1992, s. 298). Inne
nader ciekawe ¶wiadectwo - zwierzenia ¿ydowskiej lekarki Adiny Blady Szwajgier w rozmowie z Ank±
Grupiñsk±: Proszê nie zapominaæ, jaka była rola ¯ydów w okresie powojennym. Kiedy dzi¶ rozlicza siê
zbrodnie stalinizmu.
A nie mogê powiedzieæ, ¿eby tam ¯ydów nie było (...) Niech pani pamiêta, ¿e wiêkszo¶æ tych ¯ydów, którzy
wrócili po wojnie z Rosji, zajêła natychmiast najlepsze stanowiska, których nie mogliby zaj±æ przed wojn±.
Łatwiej było ¯ydowi o to stanowisko ni¿ Polakowi. Bardzo m±dra polityka Stalina (...) ¯ydom bardziej
wierzono ni¿ Polakom (...) Ja my¶lê, ¿e Polacy po wojnie, wielu z nich prze¿yło potworny koszmar, i niestety
uto¿samiane jest to z ¯ydami (por. A. Grupiñska, Ci±gle po kole. Rozmowy z ¿ołnierzami getta
warszawskiego, Warszawa 2000,
s. 184). Porównajmy te uwagi ¿ydowskiej lekarki - ¶wiadka wydarzeñ - z uogólnieniami Grossa na temat
tego, jak to antysemita Stalin nie miał ¿adnego zamiaru preferowania ¯ydów. W tej samej relacji Adina
Blady Szwajgier dodała: Ta ojczyzna była niedobra nie tylko dla ¯ydów, prawda? Zreszt± po wojnie była
najmniej niedobra dla ¯ydów (tam¿e, s. 186). Porównajmy te uwagi z roztaczanym przez Grossa obrazem
nieszczêsnych ¯ydów prze¶ladowanych przez krwio¿erczych Polaków. Uczciwy naukowiec, maj±cy inne
zdanie od powy¿szych ¶wiadectw, ustosunkowałby siê do nich, przedstawiłby powody, dla których uwa¿a, ¿e
ich autorzy siê mylili. Gross wybiera inn± drogê - totalnego przemilczenia wszystkich ¶wiadectw, które nie
pasuj± do jego arcytendencyjnej składanki ¶wiadectw nienawi¶ci. A mo¿e wreszcie polscy luminarze z IPN
czy z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, wzglêdnie z MSZ, zdobêd± siê na jak najszerszy
mo¿liwie wybór odmiennych od Grossa ¶wiadectw ¿ydowskich i wydadz± je po angielsku, by skorygowaæ
kłamstwa Grossa. Tylko ¿e jak dot±d nic a nic nie słyszymy o takiej inicjatywie, mimo ponawianych przeze
mnie apelów w Radiu Maryja. A zdawałoby siê, ¿e jest to sprawa a¿ nadto prosta i ewidentna, zwłaszcza w
sytuacji, gdy mamy premiera, który tak mocno zaakcentował potrzebê troski o wizerunek Polaków.
www.radiomaryja.pl
Strona 2/7
Postaram siê przytoczyæ jeszcze kilka ¶wiadectw ¿ydowskich całkowicie sprzecznych z bredniami Grossa
(du¿o szerszy wybór zaprezentujê w formie ksi±¿kowej). Oto jak pisał na ten temat wybitny ¿ydowski
historyk i publicysta Feliks Mantel, który przez pewien czas po 1944 roku uczestniczył w ¿yciu publicznym
Polski zwanej ludow±. Po latach bardzo ostro wspominał obserwowany w Polsce po 1944 roku run na posady
ze strony ró¿nych osób ¿ydowskiego pochodzenia, pisz±c: Faktycznie ¯ydzi byli tylko instrumentem w
rêkach polityków sowieckich (...) Win± niezaprzeczon± tych ¯ydów, polskich komunistów, jest to, ¿e dali siê
u¿yæ jako instrument polityki sowieckiej, drogi d±¿±cej do ujarzmienia narodu polskiego (F. Mantel, Stosunki
polsko-¿ydowskie. Próba analizy, Pary¿ 1986, s. 11). Gross oczywi¶cie przemilczał i to stanowisko wybitnego
¿ydowskiego historyka i ¶wiadka wydarzeñ od wewn±trz (jako wiceminister). Podobnie ocenia rolê jak¿e
wielu ¯ydów komunistów znany naukowiec ¿ydowskiego pochodzenia, były dziekan Wydziału
Filozoficznego UW, odsuniêty po marcu 1968 r. profesor Stefan Morawski. W tek¶cie publikowanym w
ksi±¿ce Krajobraz po szoku (Warszawa 1989,
s. 20) Morawski wyznawał: (...) popełniono mnóstwo błêdów, wysuwaj±c tu¿ po wojnie ludzi pochodzenia
¿ydowskiego na wysokie stanowiska w Słu¿bie Bezpieczeñstwa i wojsku.
A wiêkszo¶æ z nich na nie chyba nie zasługiwała (...) Jestem przekonany, ¿e ta społeczno¶æ dała siê w niecny
sposób wykorzystaæ jako instrument w długoletniej krucjacie ujarzmiania Polski przez Stalina [podkr.
- J.R.N.]. W ¶wietle tego: nie to zawa¿yło, ¿e w polskiej partii komunistycznej - tak jak w ogóle w historii
ruchu komunistycznego - był ogromny procent ludzi pochodzenia ¿ydowskiego. Zawa¿yło to, ¿e tymi wła¶nie
lud¼mi, poniewa¿ innych nie było, obsadzano najwy¿sze i najlepsze stanowiska. A ludzie ci czêstokroæ nie
mieli odpowiednich kwalifikacji, to był za du¿y kapelusz na owe głowy . Dodajmy do tych uwag prof. S.
Morawskiego ocenê ¿ydowskiego publicysty z USA Jonathana Kaufmana z 1997 roku. Pisał on: (...) gdy
komuni¶ci wziêli władzê po II wojnie ¶wiatowej, potrzebowali lojalnych członków partii, aby zapewniæ
czołowe stanowiska w rz±dzie. Polityczne posłuszeñstwo liczyło siê bardziej ni¿ wiek czy do¶wiadczenie.
Lata zaraz po wojnie były wspaniałym okresem dla ¿ydowskich komunistów [podkr. - J.R.N.]. ¯ydzi i inni
lojalni komuni¶ci zostali umieszczeni na czołowych stanowiskach w całym kraju, mimo ¿e niektórzy z nich
mieli tylko niewiele ponad dwadzie¶cia lat (...) (cyt. za: M.J. Chodakiewicz, ¯ydzi i Polacy 1918-1955,
Warszawa 2000, s. 401).
Ciekawe, ¿e cytowany z namaszczeniem przez Grossa jako autor wy¶mienitego studium ¿ydowski naukowiec
Jaff Schatz ma bardzo odmienn± od autora Strachu ocenê szans kariery ¯ydów w Polsce pierwszych lat
powojennych. Według Schatza: Z punktu widzenia nowego re¿imu ci ¯ydzi byli zapleczem, na którym
mo¿na było polegaæ i zmobilizowaæ do odbudowy kraju (...) Nie byli oni zwi±zani ze ¶rodowiskami
[polskiego] społeczeñstwa antykomunistycznego, byli outsiderami w stosunku do ukształtowanych przez
Historiê tradycji [polskich], bez zwi±zków z Ko¶ciołem katolickim i znienawidzeni przez tych, którzy
www.radiomaryja.pl
Strona 3/7
nienawidzili re¿imu [komunistycznego] (por. tam¿e, s. 402).
Porównajmy te uwagi prof. S. Morawskiego, J. Kaufmana czy J. Schatza z kłamliwymi utyskiwaniami Grossa
(s. 222), jakoby ¿ydowskie korzenie etniczne były kolosalnym obci±¿eniem i przeszkod± w karierach ¯ydów
w powojennej Polsce! Zreszt± Gross w ogóle o niezdolnych ¯ydach nie pisze. On wci±¿ zauwa¿a tylko tych
bardzo utalentowanych i przenikliwych , którym ¼li Polacy , zarówno przyjaciele, jak i wrogowie, nie
chcieli za nic zapomnieæ ich ¿ydowsko¶ci (por. s. 222).
Jeszcze dwa ¶wiadectwa na koniec tego miniwyboru. Pierwsze to opinia słynnego ¿ydowskiego partyzanta
doby wojny, pó¼niej zakonnika Daniela Ruffeisena: (...) i jeszcze do tego po wojnie ¯ydzi ¼le przysłu¿yli siê
sprawom Polski (cyt. za A. Tuszyñsk±, Kilka portretów z Polsk± w tle, Gdañsk 1993, s. 138). Drugie to opinia
profesor ¿ydowskiej literatury Ruth R. Weintraub, która przypomniała na łamach elitarnego ¿ydowskiego
czasopisma Commentary w styczniu 1987 roku, ¿e: Sowieci maj± długie do¶wiadczenie w wykorzystywaniu
¯ydów na swoj± korzy¶æ. Bardzo zrêcznie pomogli oni w zatruciu stosunków polsko-¿ydowskich po wojnie
przez wyznaczenie wielu ¯ydów na widoczne pozycje władzy w niepopularnym rz±dzie komunistycznym .
Wybielanie ¯ydów w UB
Przejd¼my teraz do roli ¯ydów w bezpiece, skrajnie pomniejszanej przez Grossa. Oto, co pisze on na stronie
227: Byle entuzjasta historii w Polsce mo¿e wymieniæ z pół tuzina wysokich ¿ydowskich funkcjonariuszy w
Ministerstwie Bezpieczeñstwa Publicznego z tego okresu: Józef Ró¿añski i jego zastêpca Adam Humer z
departamentu ¶ledczego, dwóch wiceministrów
- Roman Romkowski i Mieczysław Mietkowski, Julia Brystygierowa, która kierowała departamentem
nadzoruj±cym Ko¶ciół katolicki i miała na oku intelektualistów, Anatol Fejgin i jego zastêpca Józef ¦wiatło z
arcysekretnego departamentu, który nadzorował polityczn± ortodoksjê czołowych kadr komunistycznych.
Ministerstwo Bezpieczeñstwa Publicznego miało o wiele wiêcej ¿ydowskich pracowników, w szczególno¶ci
w kontrwywiadzie (Marcel Reich-Ranicki, którego cytujê we wstêpie, był tam zatrudniony krótko jako młody
człowiek) i w Urzêdzie Cenzury, i w ró¿nych 'technicznych' departamentach (...) .
Czytaj±c to zestawienie, od razu trudno nie zdumieæ siê z powodu pominiêcia w nim człowieka z samego
szczytu - tj. Jakuba Bermana, odpowiedzialnego za bezpieczeñstwo... i kulturê w Biurze Politycznym KC
PPR, a pó¼niej w BP KC PZPR. Uzupełnijmy te¿ podane przez Grossa pół tuzina wysokich funkcjonariuszy
du¿o pełniejsz± galeri± wysokich stopniem ¿ydowskich speców od bezpieczeñstwa. Znale¼æ siê w niej
powinny choæby takie osoby, jak dowódca Korpusu Bezpieczeñstwa Wewnêtrznego Juliusz Hibner, dyrektor
Gabinetu Ministra BP, pó¼niej m.in. p.o. dyrektor Departamentu III MBP Leon Ajzen-Andrzejewski, p.o.
dyrektor Gabinetu Ministra BP Zygmunt Braude, dyrektor Centralnej Szkoły MBP w Łodzi, pó¼niej dyrektor
Departamentu Społeczno-Administracyjnego MSW Mieczysław Broniatowski, dyrektor Gabinetu Ministra BP
www.radiomaryja.pl
Strona 4/7
Juliusz Burgin, dyrektor Departamentu VII, a pó¼niej dyrektor Departamentu III MBP Józef Czaplicki,
potocznie nazywany Akowerem , bo wyspecjalizował siê w prze¶ladowaniu akowców, dyrektor Gabinetu
Ministra BP Michał Drzewiecki, dyrektor Departamentu Organizacji i Planowania MBP Michał Hakman,
dyrektor Departamentu Szkolenia MBP Maria Kamiñska, dyrektor Departamentu IV MBP Józef Kratko,
dyrektor Departamentu Wiêziennictwa MBP Dagobert Jerzy Łañcut, dyrektor Departamentu Centralnego
Archiwum MBP Zygmunt Okrêt, dyrektor Departamentu II Leon Rubinsztejn (pó¼niej równocze¶nie dyrektor
Departamentu Ochrony Rz±du), dyrektor Departamentu IV MBP Aleksander Wolski-Dyszko, p.o. dyrektor
Departamentu II MBP Michał Taboryski, dyrektor Departamentu Słu¿by Zdrowia MBP Leon Gangel,
dyrektor Centralnych Konsumów MBP Feliks Goldsztajn, wicedyrektor Departamentu Finansowego MBP
Edward Kałecki, dyrektor Departamentu Słu¿by Zdrowia MBP Ludwik Przysuski, wicedyrektor
Departamentu Słu¿by Zdrowia MBP Leon Stach, wicedyrektor Departamentu VII MBP Marek Fink,
wicedyrektor Departamentu Szkolenia MBP Helena Gruda, wicedyrektor Departamentu IV MBP Bernard
Konieczny, wicedyrektor Departamentu III Czesław Runger, dyrektor Departamentu VII MBP Wacław
Komar, dyrektor Biura Wojskowego MBP Roman Garbowski, wicedyrektor Departamentu I MBP Julian
Konar, szef Słu¿by Zdrowia MBP Kamil Warman (por. kolejne Listy bezpieczników , Gazeta Polska
6.06.1996, 13.06.1996, 20.06.1996, 27.06.1996, 18.07.1996, 1.08.1996, 26.09.1996; L. ¯ebrowski, ¯ydzi w
UB, Gazeta Polska z 22.06.1995).
Prawdziwa Liga Dyrektorów. Przykłady tego typu osób narodowo¶ci ¿ydowskiej na kluczowych
stanowiskach w bezpiece mo¿na by jeszcze bardzo długo mno¿yæ (por. szerzej ¼ródłowe opracowanie M.
Piotrowskiego, Ludzie bezpieki w walce z Narodem i Ko¶ciołem. Słu¿ba Bezpieczeñstwa w Polskiej
Rzeczypospolitej Ludowej w latach 1944-1978 - Centrala, Lublin 2000,
s. 313-345). Przypomnijmy tu, ¿e ambasador sowiecki w Warszawie Wiktor Lebiediew, który nie¼le znał
Polskê (w ocenie historyka prof. A. Paczkowskiego), w raporcie wysłanym do Moskwy 10 lipca 1949 r.
zwrócił uwagê, ¿e w MBP, poczynaj±c od wiceministrów poprzez dyrektorów departamentów, nie ma ani
jednego Polaka. Wszyscy s± ¯ydami [podkr. - J.R.N.] (cyt. za: A. Paczkowski, ¯ydzi w UB: próba
weryfikacji stereotypu, [w:] Komunizm. Ideologia, system, ludzie, red.
T. Szarota, Warszawa 2001, s. 202). Warto tu dodaæ, ¿e sam prof. A. Paczkowski stwierdził w cytowanym
wy¿ej opracowaniu (op. cit., s. 198), ¿e: Zachowuj±c niezbêdn± ostro¿no¶æ wolno chyba stwierdziæ, i¿ w
istocie, czemu nikt zreszt± nie zaprzecza, w aparacie bezpieczeñstwa istniała populacyjna nadreprezentacja
¯ydów, ¿e zajmowali raczej wy¿sze ni¿ niskie stanowiska oraz ¿e im wy¿ej w hierarchii, tym odsetek ich był
wiêkszy . Profesor A. Paczkowski wyra¼nie nie docenił Grossa, który ju¿ w kilka lat po jego opracowaniu z
werw± próbuje w Strachu zaprzeczaæ tezom o nadreprezentacji ¯ydów .
Ostatnim rozpaczliwym argumentem niektórych osób próbuj±cych przeciwstawiæ siê twierdzeniom o
www.radiomaryja.pl
Strona 5/7
Zgłoś jeśli naruszono regulamin