PRZYSŁOWIA POLSKIE.doc

(349 KB) Pobierz
Aby chleb był, to i zęby będą

 

 

 

 

 

 

 

PRZYSŁOWIA  POLSKIE
A.

 

Aby chleb był, to i zęby będą.

Aby poznać człowieka, trzeba beczkę soli z nim zjeść.

Adam i Ewa pokazują, jaki styczeń i luty po nich następują.

Afekty, chociaż będą święte, rozumem mają być ujęte.

Agieszka łaska puszcza skowronka z rękawa.

Ani kura za darmo nie gdacze.

Ani na wsia, ani w mieście, nie trzeba wierzyć niewieście.

Ani się woda wróci, która upłynęła, także ani godzna która już minęła.

Anielskie usta, a szatańskie serce.

Apetyt rośnie w miarę jedzenia.

Apteka to bardzo droga kuchnia.

 

 

B.

 

 

Baba babę całuje, a za oczy obgaduje.

Baba bez brzucha, jak garnek bez ucha.

Baba czego nie zrobi językiem, to krzykiem.

Baba diabłu łeb by urwała.

Baba ma w sobie opałkę ognia na siedmiu chłopów.

Baba nie zając nie uciecze.

Baba o szydle, a dziad o powidle.

Baba swoje, a chłop swoje.

Baba z wozu, koniom lżej.

Babi język i babska prawica nigdy nie zchańbią szlachcica.

Babi naród chytry.

Bać się trzeba trzcinie, gdy dąb wiatr wywinie.

Baran boźliwy, choć ma wielkie rogi.

Baran ma rogi, a zając nogi.

Barbara mrozi, Mikołaj lód zwozi.

Bardziej boli rana od języka, niż od miecza.

Bardziej słowo zaboli, niż rana.

Bardziej zdobi karmazyn, kiedy własny, niż złotogłów pożyczony.

Bartłomiej zwiastuje, jaka jesień następuje.

Bartłomieje cały wrzesień naśladuje, a z nim jesień.  

 

Benedykt w pole z grochem, Wojciech z owsem jedzie.

Bez burzy nie będzie deszczu.

Bez chleba i bez soli zła miłość.

Bez grosza nie będzie dukata.

Bez kary dziecko się nie uchowa.

Bez kary nie ma miary.

Bez ludzi i raj się znudzi.

Bez mąki chleba nie upieczesz.

Bez miary lekarstwo stani się trucizną.

Bez ochoty niesporne roboty.

Bez pracy nie ma kołaczy.

Bez przyczyny nie ma winy.

Bez wina panna, bez śniegu sanna, nic nie warte.

Bez zachodu nie będzie miodu.

Bezpieczne myszy biegają, gdy kota w domu nie mają.

Będzie dobrze, jak złe kark złamie.

Będzie pogoda, jak się nie poleje z nieba woda.

Będzie ten płakał, kto się z płaczu śmieje.

Będzie też słońce na naszym podwórku.

Będziesz miał zupę, to i łyżka stanie.

 

 

Biada skórze, na której się pisać uczą.

Biada temu domowi, gdzie żona przewodzi mężowi.

Biada trzodzie, jeśl wilcy w zgodzie.

Biała wielkanoc mało masła zapowiada.

Białego kruka próżno człowiek szuka.

Białej głowie dość dwie słowie: będzie plotka co się zowie.

Białogłowa grzeczna, wino mocne, z najmądrzejszego uczynią głupiego.

Bieda biedę goni.

Bieda dokuczy i rozumu nauczy.

Bieda nigdy sama jedna nie przychodzi.

Bieda temu dokuczy, kto się za młodu nie uczy.

Biedak tylko drogo płaci.

Biedakowi brakuje chleba, bogatemu apetytu.

Biednemu brakuje wiele, skąpemu wszystkiego.

Biednemu psu dosyć kij pokazać.

Biednemu wszędzie drzwi się ciężko otwierają.

Biednemu zawsze wiatr w oczy.

Biedny pokarm, co nie tuczy, biedna książka, co nie uczy.

Biedny tylko w dzieci bogaty.

Bliższa koszula ciału niż sukmana.

 

 

 

Błazeńska rzecz nie ma odpowiedzi.

Błąd uznać, krok do cnoty.

Błądzić jest rzeczą ludzką.

Błędy lekarza pokrywa ziemia.

Błogosławieństwo rodziców buduje dzieciom domy.

Błoto się podoba świni.

Bodaj dać, a nie brać.

Bogactw przybywa, cnoty ubywa.

Bogactwa wiele mogą.

Bogactwo w głowie przewraca.

Bogatemu diabeł dzieci kołysze.

Bogaty się dziwi, czym się biegak żywi.

Bogaty sknera głodny umiera.

Bogaty stół, chuda sakiewka.

Bolące żarty diabła warte.

Boli gardło śpiewać darmo.

Boskie młyny pomału mielą, ale dobrze.

Boże Narodzenie po wodzie, Wielkanoc po lodzie.

Bóg nie rychliwy, ale sprawiedliwy.

Bóg pomaga tym, co sami sobie pomagają.

 

 

Bóg przeznaczy, człowiek nie przeinaczy.

Bóg tróce lubi.

Bóg wysoko, przyjaciel daleko.

Bóg zdrajcy nie miłuje.

Ból z czasem ustaje.

Bólu niemałe ulżenie to płacz.

Broda mądrości nie doda.

Brzmi głośno próżna beczka.

Brzuch nie może, ale oczy chcą.

Brzuch uszu nie ma.

Brzucha słowami się nie nakarmi.

But wielki skręca, mały ciśnie nogi.

Byk w oborze, deszcz na dworze.

Była perła, ale się zderła.

Było dwóch braci mądrych, a trzeci żonaty,

Byłoby lato dłuższe, gdyby nie zima.

Byś swemu psu i nogi uciął, przecie on za tobą pójdzie.

Bywa, uczeń prześciga.

Bywa, że fuszer dojdzie do pieniędzy, gdy mistrz żyje w nędzy.

Bywalec był dwa razy na wiatraku, a raz w kościele.  

 

 

 

C.

 

Cały świat traci, a szynkarz zawsze zarabia.

Cel uświęca środki.

Chałupa bez płota, a baba bez chłopa to jedno.

Chcesz adwokata, sięgnij po dukata.

Chcesz być mocny, poznaj swoje słabe strony.

Chcesz córuni, pokłoń się wprzód mamuni.

Chcesz pokoju, gotuj się do wojny.

Chcesz przyjaciela stracić, pożycz mu pieniądze.

Chcesz się pożywić z diabłem, szukaj długiej łyżki.

Chcesz wiedzieć, co u ciebie w domu nowego, zapytaj sąsiada swojego.

Chcesz, żeby cię chwalono, to nie umieraj.

Chcieć to móc.

Chciwemu i pół świata mało.

Chciwemu nigdy dosyć.

Chciwość miast zysku często szkodę przynosi.

Chciwość nie ma końca.

Chęci dobre, ale ciało mdłe.

Chleb z wodą życie utwierdzają.

Chłodny maj, dobry urodzaj.

Chłop bogaty, jak byk rogaty.  

 

 

Chłop do kielni, baba do patelni.

Chłop głupi jak osioł, chytry jak diabeł.

Chłop robotny i żona pyskata, to wezmą choćby i pół świata.

Chłop stojący wyższy jest od szlachcica na klęczkach.

Chłop zawsze chłopem będzie.

Chmielu w piwie, a rozumu w głowie, gdy za mało źle, gdy za wiele niedobrze. Chociaż niegrzecznie, ale pożytecznie.

Choć człek ukuje ze stali, to i tak mu czas obali.

Choć ma piękne obyczaje, kto pyszny, brzydkim się staje.

Choć nie masz pieniędzy, nie pokazuj nędzy.

Choć rzucisz kota łbem do góry, to na nogi spadnie.

Choć ubogo, ale chędogo.

Choćby była jakby gwiazda, bez posagu na nic każda.

Choćby była najpiękniejsza to z posagiem przyjemniejsza.

Choćby cię smażono w smole, nie mów, co się dzieje w szkole.

Choćby koza biała, byle posag miała.

Choćbyś zwiedził i pół świata, wśród obcych nie znajdziesz brata.

Choremu i złote łoże nie pomoże.

Choroba przybywa na koniu, a odczodzi piechotą.

Chorowici najdłużej żyją.  

 

 

Chory na śmierć, a zjadłby ze ćwierć.

Chory się dowie, co warte jest zdrowie.

Chrzanu nie przetrzesz, baby nie przeprzesz.

Chrzest Jana w deszczowej wodzie trzyma zbiory na przeszkodzie.

Chwal dawne czasy, ale przestawaj na teraźniejszych.

Chwal może, ale pozostań na lądzie.

Chwała za cnotą idzie.

Chwast się nie zepsuje.

Chytry z chytrym nie utworzą dobrego związku.

Ciałem stoisz w kościele, a myśl biega po ratuszach.

Cicha woda brzegi rwie.

Ciekawość prawd i błędów matka.

Ciekawość to pierwszy stopień do piekła.

Ciepły styczeń, pożal się Boże.

Ciepły święty Jakub, zimne Boże Narodzenie.

Cierp ciało, kiedyś chciało.

Cierpenie czas łagodzi.

Cierpieć z drugimi lżej.

Cierpliwością i pracą ludzie się bogadzą.

Cierpliwość wszystko zwycięża.

 

 

cieszy stary, młody.

Ciężki kamień młyński, jeszcze cięższy stan małżeński.

Ciężko dźwigać, żal porzucić.

Ciężko jest przeciw wiatrowi iść, ale ciężej z próżnego wiadra pić.

Ciężko leczyć stare rany.

Ciężko stać na jednej nodze.

Ciężko z kamienia olej wytoczyć.

Cnota i pokora nie ma miejsca u dwora.

Cnota najwspanialsze szlachectwo.

Cnota szlachcicem czyni.

Cnotliwa żona męża korona.

Co bardziej dokuczy, prędzej nauczy.

CO bóg naznaczył, tego wiatr nie rozchwieje.

Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozłącza.

Co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr.

Co chcesz mieć tajemnego, miej u siebie samego.

Co chcesz w sekrecie mieć, nie daj się niewieście dowiedzieć.

Co cię nie parzy, na to nie dmuchaj.

Co człowiek sieje, to i żąć będzie.

Co człowiek za młodu zapracuje, to na starość znajdzie.

 

 

Co człowiek, to zdanie.

Co dąb, to nie brzoza, co krowa, to nie koza.

Co dla jednego dobre, dla drugiego złe.

Co dobre, to i piękne.

Co dwie głowy, to nie jedna.

Co dziś upuścisz, jutro nie dogonisz.

Co głupiemu po rozumie, kiedy go użyć nie umie.

Co gospodarz wozem przywiezie, to zła gospodyni garścią wyniesie.

Co innego w oczy, a co innego za oczy.

Co jeden głupi zepsuje, tysiąc mądrych nie uratuje.

Co jednemu pomaga, to drugiemu szkodzi.

Co kogo boli, o tym mówić nie woli.

Co kogo nie kosztuje, tego on nie szanuje.

Co komu los przeznaczył, tego mu nikt nie odbierze.

Co komu pasuje, panu zegarek do boku, chłopu bat do pleców.

Co komu przeznaczone, to go nie ominie.

Co kraj, to obyczaj.

Co kto miłuje, o tym rad tokuje.

Co lato uzbiera, to zima pożera.

Co ludziom, to i Bogu się podoba.

 

Co łysemu po grzebieniu.

Co ma być, to będzie.

Co ma wisieć, nie utonie.

Co ma zły początek, zły koniec weźmie.

Co marzec wypiecze, to kwiecień wysiecze

Co masz zrobić jutro, zrób dziś.

Co mąż to wąż, co żona to cierniowa korona.

Co mąż wniesie workami, to żona wyniesie fartuszkami.

Co minęło, już nie wróci.

Co minęło, to zginęło.

Co na sercu, to i na języku.

Co nagle, to po diable.

Co nie spod serca, to i do serca nie trafi.

Co od diabla wyszło, to i do diabla powraca.

Co piękne, to dobre.

Co po diable w kościele, kiedy pacierza nie umie.

Co po honorze, kiedy pustki w worze

Co po łyżce, gdy nie ma co jeść.

Co po tytule, kiedy pusto w szkatule.

Co początek ma, koniec mieć tez musi.

 

 

 

Co pokój zrodzi, to wojna wygubi.

Co pożyczone, to nie darowane.

Co przyda się kowalowi, niepotrzebne krawcowi.

Co przystoi młodości, nie uchodź w starości.

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin