Wybór 0 - 3.pdf

(198 KB) Pobierz
Prolog
Wybór
Autor: layla1996
Beta: Bella_Cullen9
227601248.001.png
Prolog
Kiedyś wszystko się ułoży… On będzie szczęśliwy i pogodzi się z tym, co się
zdarzyło… Ona wreszcie zazna trochę miłości i zrozumienia…
Droga do tego jest długa i ciężka, prosta i zakończona ostrym zakrętem, czasami
gładka, a czasami aż nader nie równa. Na początku wszystko idzie dobrze, ale
jedno zdarzenie zmieni wszystko…
Nikt nie będzie mógł pogodzić się z tym, co się stanie… Ale wyjaśnią sobie
błędy… Chyba?
Rozdział 1
Nadszedł ten dzień,…dzień, który zmieni całe ich życie o 180 stopni.
Dziewczyna pakowała rzeczy do torby, rozmyślając o nowym domu. Będzie jej
brakować ciepłego słońca, matki, ojczyma… Ale jej marzenia się nie liczyły,
chciała jak najlepiej. Nie dla siebie, ale dla innych.
- Możesz pożyczyć mi chustkę? Tą zieloną, w białe grochy? – jej rozmyślania
przerwała siostra.
- Jasne – powiedziała i uśmiechnęła się w stronę blondynki, która podbiegła do
niej i dała całusa w policzek.
- Dzięki Bello! Nawet nie wiesz jaka ona mi jest potrzebna!
- A do czego? – zapytała podając jej chustkę.
- Wiesz… umówiłam się dzisiaj z Tomem – jej rozmówczyni rozmarzyła się –
Wiem, wiem… dzisiaj wylatujemy, ale to dopiero wieczorem,…a teraz jest
dziesiąta, więc zdążę! Jestem z nim umówiona na dwunastą! A przecież nie
pójdę z nim w takich ciuchach! No i pomyślałam o tej twojej chustce… super
komponuje się z moją biało-czarną sukienką i czerwonymi butami!
- Tak wiem… - odparła jej Bella – Ale co ty będziesz z nim robić?
- To co zwykle z innymi – odparła bez żadnego zażenowania.
-Aha,…czyli… to co mam na myśli? – zapytała zażenowana Bella.
- Taa,…a co innego? Gadać? Wiesz… idziemy połazić… no i może uda mi się
go wciągnąć do…
- Dobra nie chcę znać szczegółów! – przerwała Bella, a jej twarz była zakryta
rumieńcami.
Nie była pewna czy jest spokrewniona ze swoją siostrą.
- Ale Gabriello… przemyśl wszystko! – powiedziała Bella chwytając siostrę za
rękę – Czasu nigdy nie będziesz mogła cofnąć! Chłopacy nie szukają tylko…
bzykania się! Chcą mieć też normalną dziewczynę! Żeby z nią pogadać, a nie
tylko jedno! Powinnaś przystopować!
- Taa… przemyślę to… - powiedziała bez przekonania Gabriella – Ale na razie
idę się spotkać z Tomem! Pa!
Wyszła, tak po prostu. Zostawiając Bellę samą w swoim pokoju. Rozmyślała jak
i kiedy to wszystko się skomplikowało. Podczas rozmyślań powróciła do
pakowania rzeczy. Po jakiejś godzinie skończyła.
Zeszła na dół i ujrzała mamę czytającą gazetę i pijącą kawę. Weszła do kuchni i
nalała sobie szklankę soku pomarańczowego. Usiadła naprzeciw mamy.
- Wiesz gdzie poszła Gabriella? – zapytała, a Bella postanowiła powiedzieć
mamie prawdę.
- Mamo znasz Gabriellę… - odpowiedziała - ona jest inna niż ja… lepsza…
- Nawet tak nie mów! – krzyknęła jej matka – Jesteś od niej lepsza! Ona się
oddaje każdemu chłopakowi, który tylko jest chętny! Ty się uczysz i masz dobre
stopnie! A ona? Ona zawsze od ciebie ściąga!
- Renee – zwróciła się Bella do mamy – ona jest ładniejsza ode mnie. Popatrz na
mnie i na nią. Za nią chłopcy się uganiają, a za mną? Nikt się mną nie
interesuje… nawet Char…
- Nie mów tak! Dla mnie i dla Phila jesteś najważniejsza, nawet ważniejsza niż
Gabriella! A o NIM mi nie wspominaj! On tylko nią się zamartwia, ciągle do
niej dzwoni! A do ciebie? Do ciebie nigdy! Co to jest za ojciec?
- Nie uważam Charliego za mojego tatę, jest nim Phil…
-Och… kochanie… przepraszam za mój wybuch – powiedziała Renee,
chwytając Bellę za rękę – Czasami żałuję, że urodziłam Gabriellę. Nie jestem z
niej dumna, a raczej nią zawstydzona.
- Mamo jak możesz mówić tak o Gabrielli!
- Nie broń jej tak. Wiem, że też tak myślisz, ale twoja osobowość na to nie
pozwala… Postaw się jej kiedyś! Nie bądź jej posłańcem! Proszę…
- Dobrze… postaram się… - powiedziała Bella i posłała Renee uśmiech.
Później rozmawiały na dużo lżejsze tematy. Nim się obejrzały wróciła Gabriella.
- Hej! – krzyknęła i wbiegła do kuchni.
Nie zwracając uwagi na matkę pocałowała Bellę w policzek. Podeszła do
lodówki i wzięła napój niskokaloryczny.
- Dzięki, że pożyczyłaś mi chustkę – powiedziała Gabriella i podała chustkę
Belli.
- Mam nadzieję, że BĘDZIESZ grzeczna u ojca Gabriello – powiedziała Renee.
- Oczywiście – powiedziała słodkim głosikiem Gabriella – Przynajmniej on jest
dla mnie najważniejszy, jest NAJLEPSZYM rodzicem!
Gdy usta Gabrielli w końcu się zamknęły, ich posiadaczka szybko wyszła z
kuchni i skierowała się w stronę swojego pokoju.
- Mamo – powiedziała delikatnie Bella, ściskając ją.
Chciała w ten sposób dodać jej otuchy. Kobieta rozpłakała się, lecz jednak po
chwili się uspokoiła.
- Bello – powiedziała – idź dokończyć się pakować. Dobrze?
- Dobrze.
Bella szła do pokoju, potykając się na schodach. Weszła do pokoju i przeczesała
go wzrokiem. Była już spakowana, więc postanowiła posprzątać i tak już czysty
pokój. Kiedy skończyła poszła do łazienki i się umyła. Ubrała na siebie brązową
bluzkę z krótkim rękawem, jasnoniebieskie dżinsy, zielone adidasy i czarną
bluzę. Nie przejmowała się strojem i nigdy nie podążała za modą.
Spojrzała w lustro i zobaczyła przeciętną dziewczynę. Miała długie, kręcone
brązowe włosy, mały nos, pełne usta i oczy… oczy koloru płynnej mlecznej
czekolady. Tylko oczy uważała za swój atut. Dziewczyna była blada, gdyż w
połowie była albinoską.
Bella wyszła z łazienki i usiadła na kanapie. Chwyciła w ręce zdjęcie znajdujące
się obok niej. Na fotografii została przedstawiona jej rodzina. Był na niej
ciemnowłosy blondyn o zielono-niebieskich tęczówkach- Phil, obok niego
znajdowała się Renee- jasnowłosa blondynka o oczach koloru jasnego błękitu,
przed nimi stały dwie dziewczyny. Po lewej stronie Bella, a po prawej Gabriella.
Siostra Belli była blondynką, która po mamie odziedziczyła kolor oczu, miała
piękną figurę, długie nogi i była opalona. Do zdjęcia zostało przyklejone,
mniejsze zdjęcie. Na nim była pokazana postać mężczyzny o brązowych
loczkach na głowie, wąsach i dwudniowym zaroście - Charlie. Charlie jest
biologicznym ojcem Belli i Gabrielli.
Bella wsadziła zdjęcie w torbę i ją zapięła. Charlie zawsze ukrywał swoje
emocje, bądź nie okazywał ich wcale. Zawsze był spokojny opanowany, ale to
się zawsze zmieniało. Gabriella była jego oczkiem w głowie, dla niej się
zmienił. Jest szalony, nie zwraca uwagi na Bellę, choć czasami zachowuje się
jak dawniej. Dziewczyna sięgnęła do torby po książkę „Igrzyska śmierci”.
Nigdy nie lubiła takich książek, wolała takie jak na przykład „Duma i
uprzedzenie”. Lecz ta książka ją bardzo zaciekawiła i już po chwili dała się
porwać w świat książki…
3 godziny później…
Bella lot pamiętała jak we mgle. Po czułym pożegnaniu z Renee, razem z siostrą
wsiadły do samolotu, w którym Bella przespała prawie cały lot. Trochę czytała
po przebudzeniu książkę, ale i to wtedy nie przyniosło odprężenia.
Teraz dziewczyna wraz z siostrą odebrały bagaże i zaczęły kierować się w
stronę szklanych przesuwanych drzwi. Za tymi drzwiami bowiem zaczynało się
nowe życie. Przeszły przez drzwi i nie przeszły nawet pięciu metrów, gdy
mężczyzna o brązowych loczkach, brązowych oczach przytulił do siebie
Gabriellę. Bella stała z boku przyglądając się tej scenie. Nie chciała się przed
sobą przyznać lecz chciałaby by Charlie również ją do siebie przytulił.
Mężczyzna przestał przytulać Gabriellę i skinął w kierunku Belli. Wziął bagaż
blondynki, rozmawiając przy tym z nią. Bella nie słuchała ich rozmowy.
Ciągnęła za sobą swój bagaż, idąc za nimi. Charlie przyjechał po nie
radiowozem. Wsadzając bagaż do bagażnika i wsiadając do samochodu, po
chwili ruszyli. Droga do domu była długa, gdyż samolot lądował w Port
Angeles.
Wreszcie dojechali do domu, który był koloru błękitnego. Wysiedli, wzięli
bagaże i weszli do środka. Dom był mały, ale za to bardzo przytulny. Charlie
zaprowadził dziewczyny do pokoi. Gabriella dostała duży pokój w kolorze
różowym, a Bella pokój na strychu. Jej kolor był w kolorze zieleni i prawie
wszystko było w tym odcieniu. Po krótkiej rozmowie z tatą, Bella poszła
spakować torbę do szkoły, wykąpała się i położyła spać.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin