Aegan (2008).txt

(58 KB) Pobierz
0:00:01:movie info:  608x272 29.97fps 713.2MB|/SubEdit b.4072 (http://subedit.com.pl)/
0:01:30:tłumaczeni; dnna
0:02:40:Od dziecka popełniłem każde przestępstwo.
0:02:42:Od brudnej forsy do fałszywych leków,
0:02:45:jestemy zamieszani we wszystkie przestępstwa
0:02:46:Mimo wszystko, on kocha mordować.
0:02:50:Nie wiesz, jak wiele wiem o nim.
0:03:06:Nie zgadzam się z tym!
0:03:07:Hej, człowieku! Co zrobiłe? |Kto wprowadził człowieka do tego biznesu?
0:03:10:Hej ty! Usišd! Usišd!
0:03:21:Ramprasad jest moim przyjacielem.
0:03:26:On wie wiele o mnie.
0:03:29:To mój laptop.
0:03:32:Zrobi wszystko dla mnie.
0:03:34:Nie...
0:03:36:Wzišłe morderstwo jako profesja.
0:03:40:Nawet popełniasz morderstwa, aby pozbyć się wrogów.
0:03:43:Ale teraz, jeste gotów nawet zabijać niewinnych ludzi.
0:03:49:Nie potrzebujemy tego kontraktu.
0:03:52:W naszej profesji, ignorujemy te uczucia.
0:03:57:W tej jednej umowie, dostajemy pienišdze życia.
0:04:02:Same pienišdze liczš się dla mnie
0:04:05:Wiem.
0:04:07:Nic nam nie da trzymanie się ciebie,|jeli podpiszesz ten kontrakt.
0:04:14:Zreformowałe się?
0:04:17:Zdecydowałem się skończyć z tym....
0:04:21:Jeste poważny?|- Tak.
0:04:23:Pomyl jeszcze raz...
0:04:27:Podpisujesz to czy nie?
0:04:28:Wszyscy czekajš na Ciebie.
0:04:38:Hej, jest moim przyjacielem.
0:04:55:Przynajmniej przemyl to jeszcze raz?
0:05:02:Chinnappa, popełniłe zły czyn.
0:05:08:Gdy zdał sobie sprawę, że jestem |osobš zatwierdzajšcš, zabije mnie.
0:05:16:Czy możesz dać mi ochronę?
0:06:52:To było twoja głupota pozwolić mu, uciec.
0:06:54:Innych też należy winić.
0:06:56:Wydali to na łamach gazet.
0:06:57:Przestań mówić bzdury.
0:07:07:Proszę...przestań.
0:07:11:Przestańcie sprzeczać się.
0:07:13:Nie mogłe postawić osobę zatwierdzajšcš |bezpiecznie przed sšdem.
0:07:17:Kto to jest John Chinnappa?
0:07:19:Do wczoraj sprzedawał pestycydy.
0:07:20:Dzisiaj jest numerem jeden w |Przemyle Farmaceutycznym. W jaki sposób?
0:07:23:Wszystko z powodu jego przestępczej działalnoci.
0:07:25:Gdzie dziesięciu ludzi przeżywa jego leki, setki umierajš.
0:07:28:Naszym jedynym atutem by go aresztować, był Ramprasad.
0:07:32:Co się stało się?
0:07:34:A teraz Ramprasad nie uwierzy nam w ogóle.
0:07:37:Trzeci przestępca, łajdak, |on wyzywa departament policyjny.
0:07:41:Nie możemy założyć przeciw niemu sprawy... |No nie możemy.
0:07:46:ponieważ jego ludzie sš rozrzuceni |po wszystkich naszych działach.
0:07:49:Wszystkie nasze plany zawodzš, przed wykonaniem.
0:07:56:Dobra, nie będę robić interesów z tym bólem głowy.
0:08:01:To nie ma znaczenia, czy kto jest|ze mnš, czy ja jestem sam.
0:08:04:Zajmę się tym osobicie.
0:08:07:Zajmę się nim sam. Możecie ić.
0:08:10:Nie sir, ja...|- Mówię, możecie ić. Zostawcie mnie w spokoju.
0:08:21:Nigdy nie widziałem cię tak napiętego...
0:08:24:Przynajmniej usišdę i mówię,
0:08:27:ale John Chinnappa...?
0:08:36:Nie pchnšłem cię, sam spadłe.
0:08:52:Co się stało?
0:08:55:Nasze chłopaki...
0:08:58:Po nocy spędzonej ze mnš tak długo,|nie pomylili mnie.
0:09:03:Jeli nie czuję się smutny, gdy oni umierajš?
0:09:09:Czy mam rację?|- Zgadza się.
0:09:17:Powinienem być doskonały w mojej pracy, |bo inaczej...
0:09:31:Jak możemy pozwolić Ramprasad uciec?
0:09:34:Jest moim laptopem!
0:09:37:Zanim on dotrze w inne ręce, on musi dotrzeć do mnie.
0:09:50:Dlaczego czujesz się le?
0:09:51:Po tym wszystkim, to mój laptop.
0:09:54:Ale to jest mój samochód, sir.
0:10:03:Gdzie jest Iqbal?
0:13:53:Dobrze!
0:14:23:Co?
0:14:29:Dlaczego on jest niemy? Czy on jest głupi?
0:14:34:Boisz się?
0:14:40:Wiem, dlaczego jeste tutaj.
0:14:42:Wylšdowałe tutaj bezwiednie, teraz nie będziesz wracać
0:14:46:I...?
0:14:52:Kocham ludzi, którzy mnie wyzywajš.
0:14:55:Zabiję cię...
0:14:59:Nie znasz mnie.
0:15:03:Mogę to zobaczyć...|- Gadasz bzdury?
0:15:11:Spójrz, on żartuje...
0:15:16:Strzelaj!
0:15:38:Boisz się? Boisz się,nie przeżyjesz..
0:15:42:Chciej mnie zabić?
0:15:43:Chcesz zabić mnie?
0:15:50:Nie krzycz!
0:16:14:Odpoczywa w spokoju.
0:16:23:Słuchaj, kto to jest?
0:16:27:O nie żyje!
0:16:33:Nie Iqbal, ale jego telefon jest martwy.
0:16:39:'G20 szczyt, by ustabilizować rynki..'
0:16:42:'aktualnoci ..'
0:16:43:'zabity gangster...'
0:16:45:'Iqbal został zastrzelony przez niezidentyfikowanš osobę.'
0:16:48:'Był poszukiwany przez rzšd, |w sprawie narkotykowych powišzań.
0:16:53:'Policja wszczęła dochodzenie.'
0:16:55:Sir dzwoni do ciebie...
0:17:18:Kto cię zabił?
0:17:22:'Shiva, CB - CID.'
0:17:26:'Jedyny oficer, który szkoli oficerów'
0:17:34:'Shiva, wróg bandziorów.'
0:17:39:'On kontroluje intrygarzy żelaznš rękš.'
0:17:59:'Shiva - jednoosobowa armia!'
0:18:07:'każdy mu ufa'.
0:18:09:'Ale on ufa tylko swojej broni!'
0:18:19:'Nienawidzi hałasu! Zna, to bardzo dobrze!'
0:18:22:'Konsekwencjš tego jest...'
0:18:28:'Shiva ma też miękkš stronę! Uwielbia muzykę!'
0:18:42:'Kiedy co mówi, ludzie muszš słuchać go uważnie.'
0:18:47:'Jeżeli nie...'
0:18:53:'Jedyny program, na który patrzy poważnie, to...'
0:19:11:'Biedny Reddy! Nie znajšc Shiva, |oferuje mu łapówkę...'
0:19:32:'Twardy Shiva ma także przyjaciół!'
0:19:36:'Tinku, Rinku, Karan, Varun.'
0:19:42:'Inny wiat Shiva!'
0:19:59:Ramprasad uciekł z tego miejsca, prawda?|- Nie.
0:20:10:Sir, dziewczyna...
0:20:12:Nazywa się Puja, córka Ramprasad.
0:20:15:Ona studiuje w Ooty.
0:20:16:On pewnie przyjdzie tam spotkać jš.
0:20:18:Mam to sir!|- Co?
0:20:20:Załóżmy, że jš aresztujemy natychmiast...
0:20:21:Nie możemy zatrzymać kogo bez ważnego powodu.
0:20:26:Załóżmy, że otoczymy college policjš...?
0:20:29:Jeli dowie się, że policja jest tam, |nigdy nie przyjdzie.
0:20:36:Mam wspaniały pomysł.
0:20:38:Mam powiedzieć,|- Powiedz mi.
0:20:41:Załóżmy, ukryte kamery w kampusie...
0:20:46:Cudowny! wietny pomysł!
0:20:49:Ile kamer i gdzie wszystkie jest schowasz?
0:20:52:Przepraszam sir!|- To wydaje się być dobrym pomysłem?
0:20:56:Czy możemy wysłać inspektora jako profesora?|- Nie...Nie...
0:21:02:Jako Profesor będzie mu trudno wycišgnšć |sekrety od studenta...
0:21:06:To nie uda się.
0:21:09:Więc, musimy wysłać go jako studenta.
0:21:13:Włanie.|- Sir?
0:21:18:Dobrze.|- Okay!
0:21:21:Kto pójdzie tam jako student?
0:21:23:To jest...
0:21:25:Tak, wejd.
0:21:32:Shiva do raportu.
0:21:33:Zajmij miejsce.|- Dziękuję sir.
0:21:37:Gratulacje.
0:21:39:Wykończyłe Iqbal i zamknšłe jego sprawę.
0:21:42:To stało się jego pracš, by wykończyć ludzi.
0:21:45:Twoje następne zadanie.
0:21:49:Idziesz, tak jako student.
0:21:52:Co?|- Jaki problem?
0:21:54:Żaden problem...nie...nie...
0:21:59:Chcesz, żebym wyszedł teraz...
0:22:05:Dlaczego patrzysz na mnie?
0:22:08:Nic z tych rzeczy.
0:22:11:Kiedy poprosiłem o sprowadzenie Iqbal żywego, |przyniosłe go martwego.
0:22:15:Nic więcej niż innych w sprawach kryminalnych.
0:22:18:Nie tak...
0:22:20:To przestępcy decydujš czy powinni uciec |od mojego pistoletu czy nie.
0:22:24:Zostaw to.
0:22:26:Teraz musisz bezzwłocznie Ić do Ooty.|- Jako student?
0:22:29:Nie wysyłam cię, by tam studiował.
0:22:32:Wysyłam cię, by ochroniał...
0:22:34:We to na poważnie Shiva.
0:22:37:Nie mogę liczyć na nikogo w tym dziale.
0:22:39:Mogę zaufać tylko tobie.
0:22:41:Nie mówię jako Komisarz, |ale proszę jako twój tata.
0:22:45:Emocjonalny szantaż!
0:22:49:Spójrz na mojš brodę i maciek...
0:22:52:Jak mogę ić jako student?
0:22:55:Tak, nie możesz ić?
0:23:00:Mogę ić...|- Dobra!
0:23:03:Sprowad Ramprasad z powrotem żywego i nie martwego.
0:23:07:On musi podjšć decyzję,  nie ja.
0:23:12:Nigdy nie zreformujesz się.
0:23:19:Student?
0:23:22:Zdjęcie!
0:23:28:Czy to dobrze?
0:23:42:/O! Daj mi uderzenie!/
0:23:59:/Gdy wejdziesz do rodka Collegu,|/jest zabawa i igraszki dookoła./
0:24:04:/Tłum włuczšcych się studentów,/
0:24:07:/z kochankami całujšcymi blisko kantyny./
0:24:13:/Małe krzykliwe zachowywanie./
0:24:14:/Trochę żartu. Mnóstwo błędu w egzaminach,/
0:24:19:/dodatkowe czesne nie powinno wzrosnšć./
0:25:04:/Doć praktyki, nie...nie...sygnały miłoci./
0:25:08:/Stołówka jest miejscem do dyskusji, |/czy to miłoć, czy tylko przyjań./
0:25:13:/Brak uczuć, żadnych emocji./
0:25:17:/Istnieje wiele miejsca na ustalenie wyników./
0:25:22:/Nie ma żadnego ego między nami tutaj./
0:25:26:/Gdzie indziej życie może być gładkie, |/inne niż w collegu./
0:25:31:/Znajdziesz tutaj przyjani|/miłoć bez jakiego ego./
0:25:35:/Gdzie jeszcze można się dobrze bawić, niż w college'u./
0:25:39:/Żadnych zmartwień i żadnych ciężarów.|/Tylko zabawa i szczęcie./
0:26:29:/Jak kwiaty kwitnšce na łškach./
0:26:34:/Drogi sš posmarowane pięknymi ustawami./
0:26:38:/Młodzież jest hojna./
0:26:43:/To jest magiczne, miało./
0:26:47:/Dni w College, sš biciem serca życia./
0:26:51:/To jest album miłoci./
0:26:56:/Dni w College, sš biciem serca życia./
0:27:00:/To jest album miłoci./
0:27:05:/Żadnych zmartwień i żadnych ciężarów.|/Tylko zabawa i szczęcie./
0:27:11:/Gdy wejdziesz do rodka Collegu,|/jest zabawa i igraszki dookoła./
0:27:20:/Tłum włuczšcych się studentów,/
0:27:22:/z kochankami całujšcymi blisko kantyny./
0:27:28:/Małe krzykliwe zachowywanie./
0:27:29:/Trochę żartu. Mnóstwo błędu w egzaminach,/
0:27:34:/dodatkowe czesne nie powinno wzrosnšć./
0:28:07:Wprowadzenie proszę!
0:28:08:To Albert, DyrektorJohn's College.|- Tak.
0:28:14:Widzielimy wiele działań, |ale tak zareagować jest naturš tego człowieka.
0:28:20:To człowiek z zaledwie pięciama zmysłami.
0:28:21:Wystarczy...|- Wystarczy.
0:28:23:Dziękuję.
0:28:44:Shiva...
0:28:47:Jeste studentem.
0:28:49:To jest College...
0:28:51:Okay?
0:29:03:Dzień dobry panu...|- Dzień dobry.
0:29:07:Sir?
0:29:12:Dzień dobry Profesorze..|- Dzień dobry.
0:29:15:Profesor?
0:29:32:C...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin