00:01:14:www.NapiProjekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:01:18:Tłumaczenie:|Sabat1970 & martek76 00:01:27:Synchro:|gal55 00:01:35:Korekta:|Sabat1970 & martek76 00:01:53:- Nas trzech. Zróbmy to.|- Tylko tylu? Trzech? 00:01:56:Dwóch gości na dachu. 00:01:58:Każdy dostaje swoją działkę.|Pięć działek to sporo... 00:02:00:Sześć działek.|Nie zapominaj o gościu, który nagrał robotę. 00:02:02:Myśli, że może stać z boku|i dostać dolę? 00:02:04:Już wiem,|czemu nazywają go Joker. 00:02:06:Dlaczego nazywają go Joker? 00:02:08:- Słyszałem, że nosi makijaż.|- Makijaż? 00:02:10:Tak, żeby straszyć ludzi.|Wiesz, barwy wojenne. 00:02:23:Dobra, wszyscy!|Ręce do góry, głowy w dół! 00:02:27:Powiedziałem: ręce do góry,|głowy w dół! 00:02:30:Chodź tu, kolego!|Muszę podjąć trochę gotówki! 00:02:33:- Mówiłem: ręce do góry!|- Nie! 00:02:35:Cichy alarm...|I po alarmie. 00:02:38:Głowy w dół! 00:02:40:Nie mam całego dnia! 00:02:42:Powiedziałem: leżeć! 00:02:45:Zabawne, że nie wybrał 997.|Próbował dzwonić na prywatny numer. 00:02:48:- Mamy problem?|- Nie. Skończyłem tutaj. 00:02:59:Leżeć! Leżeć! 00:03:02:Leżeć!|Powiedziałem: leż tu! 00:03:08:Oczywiście, nie chcemy,|żebyście robili cokolwiek z rękami, 00:03:11:poza trzymaniem w nich|swego cennego życia. 00:03:21:Na ziemię!|Leżeć na ziemi! 00:03:23:Nikt się nie rusza!|Nikt! 00:03:25:Leżeć! 00:03:42:Tak! 00:03:46:Macie pojęcie, kogo okradacie?! 00:03:48:Ty i twoi kumple|jesteście już trupami! 00:03:50:Wszystko wystrzelał, tak? 00:03:54:Co...? 00:04:03:Gdzie uczyłeś się liczyć?! 00:04:07:Podłączyli to do 5000 woltów. 00:04:10:- Jaki bank robi coś takiego?|- Bank mafii. 00:04:12:Joker musi być tak szalony,|jak mówią. 00:04:14:Gdzie gość od alarmu? 00:04:15:Szef powiedział, że jak zrobi swoje,|to mam go załatwić. 00:04:18:Jeden mniej do podziału, nie? 00:04:20:Zabawne.|Mnie powiedział coś podobnego. 00:04:23:Nie... nie! 00:04:35:To kupa forsy. 00:04:36:Gdyby ten Joker był taki sprytny,|załatwiłby nam większy samochód. 00:04:41:Założę się, że Joker kazał ci mnie zabić,|jak tylko załadujemy forsę. 00:04:46:Nie, nie, nie...|Ja zabiję kierowcę autobusu. 00:04:50:Kierowcę autobusu? 00:04:53:Jakiego kierowcę autobusu? 00:04:59:Już po lekcjach.|Czas ruszać. 00:05:01:Cat już nie wstanie, co? 00:05:04:To kupa forsy. 00:05:08:Co z resztą chłopaków? 00:05:17:Myślisz, że jesteś taki sprytny? 00:05:20:Gość, który cię wynajął,|zrobi to samo z tobą. 00:05:25:Przestępcy w tym mieście|kiedyś w coś wierzyli... 00:05:28:... honor, szacunek... 00:05:31:Spójrz na siebie.|W co ty wierzysz? 00:05:33:W co ty wierzysz?! 00:05:35:Wierzę, że cokolwiek cię nie zabije,|po prostu uczyni cię... 00:05:41:... dziwniejszym. 00:06:22:/Panie burmistrzu, wygrał pan w kampanii,|/mającej oczyścić miasto. 00:06:26:/Kiedy zamierza pan zacząć? 00:06:27:/Cóż, Mike,|/myślę, że już zacząłem. 00:06:29:/A Batman?|/Słyszy się, że robi dużo dobrego. 00:06:31:/Przestępcy boją się go,|/ale powiadam... 00:06:33:Nie, stary... nie tej nocy. 00:06:35:Co ty?|Przesądny jesteś? 00:06:36:Prędzej wygrasz w totka,|niż natkniesz się na niego. 00:06:39:/To nieprawda.|/Powiedziano mi, 00:06:40:/że MCU jest bliskie...|/[MCU - Jednostka do Walki ze Zbrodnią] 00:06:43:Burmistrz twierdzi,|że jesteś bliski schwytania Batmana. 00:06:46:Śledztwo jest w toku. 00:06:48:/Oczyszczanie miasta|/to proces długotrwały. 00:06:50:/Podczas trwania kampanii,|/obiecałem, że... 00:06:57:Zamierza pan jeszcze|spotkać się z żoną, poruczniku? 00:06:59:Myślałem, że miała pani|zająć się matką, detektywie. 00:07:02:Wróciła z powrotem do szpitala. 00:07:04:Przykro mi. 00:07:06:Nie pokazał się? 00:07:07:Mam nadzieję,|że tego nie zrobi. 00:07:09:Nie lubię przypominać wszystkim,|że on tam jest. 00:07:12:Dlaczego nie przychodzi? 00:07:13:Mam nadzieję, że jest zajęty. 00:07:32:Dlatego przyprowadzamy psy. 00:07:36:Moje pieszczoszki. 00:07:41:Spójrz, co twoje narkotyki|zrobiły z moimi klientami. 00:07:44:Klient musi być ostrożny. 00:07:46:Mówiłem ci, że moja mikstura|zabierze cię do różnych miejsc. 00:07:49:Nie twierdziłem, że będą to miejsca,|do których chciałbyś się udać. 00:07:52:Mój interes odbija się|na klientach. 00:07:54:Jeśli nie podoba ci się, co oferuję,|kupuj od kogoś innego. 00:07:58:Oczywiście, jeśli Batman|kogoś takiego zostawił... 00:08:04:Moje psy są głodne! 00:08:11:Szkoda, że jesteś sam. 00:08:22:To nie on. 00:08:27:Spuść psy! 00:08:41:Tak już lepiej. 00:08:50:/CZEKAM 00:08:55:/ZASTRASZANIE 00:10:07:Żebym was tu więcej|nie widział. 00:10:09:Chcemy ci pomóc. 00:10:11:Nie potrzebuję pomocy! 00:10:12:Nie według mnie. 00:10:13:Dlaczego masz decydować? 00:10:15:Czym różnisz się ode mnie? 00:10:17:Nie noszę ochraniaczy hokejowych. 00:10:27:Nie może oprzeć się,|by pokazać nam swoją twarz. 00:10:34:Co ukrywa pod tym makijażem? 00:10:44:Potrzebujemy chwili spokoju, dobrze? 00:10:48:Znowu on?|Kim byli pozostali? 00:10:51:Następna ławica płotek. 00:10:53:Część z oznaczonych banknotów,|które ci dałem. 00:10:55:Moi detektywi od tygodni|płacili nimi za narkotyki. 00:10:57:Ten bank pierze forsę mafii.|To już piąty. 00:11:00:Odkryliśmy większość ich|brudnych pieniędzy. 00:11:02:Pora wkroczyć do akcji. 00:11:03:Musielibyśmy uderzyć|na wszystkie banki jednocześnie. 00:11:05:Oddziały S.W.A.T., wsparcie. 00:11:07:Co z tym typem... Jokerem? 00:11:09:Jeden człowiek, czy cała mafia?|Niech zaczeka. 00:11:11:Gdy prokurator okręgowy dowie się o tym,|będzie chciał w to wejść. 00:11:14:Ufasz mu? 00:11:15:Będzie trudno trzymać go z daleka.|Słyszałem, że jest uparty... jak ty. 00:11:32:WAYNE ENTERPRISES|PRYWATNA WŁASNOŚĆ - WSTĘP WZBRONIONY 00:12:01:Będzie miło, gdy dwór Wayne'ów|zostanie odbudowany. 00:12:04:Zamieni pan "nie spanie" w apartamencie,|na "nie spanie" w pałacu. 00:12:09:Za każdym razem, gdy pan się zszywa,|robi pan cholerny bałagan. 00:12:13:Tak... uczę się na błędach. 00:12:16:Zatem powinien pan posiadać|dużą wiedzę. 00:12:21:Moja zbroja... jest za ciężka.|Muszę być szybszy. 00:12:26:Pan Fox zapewne wyświadczy|nam tę przysługę. 00:12:29:Pokiereszował pana tygrys? 00:12:30:To był pies. 00:12:31:- Co?|- Duży pies. 00:12:34:Jeszcze więcej naśladowców, Alfredzie.|Uzbrojonych. 00:12:37:Może pan ich wynajmie|i weźmie wolny weekend? 00:12:39:Niedokładnie to miałem na myśli,|mówiąc, że chcę inspirować ludzi. 00:12:45:Wiem. 00:12:46:Ale ma się ku lepszemu.|Proszę spojrzeć na nowego prokuratora okręgowego. 00:12:51:Przyglądam mu się.|Blisko. 00:12:53:Muszę wiedzieć,|czy można mu zaufać. 00:12:55:Interesuje pana jego charakter,|czy otoczenie towarzyskie? 00:13:03:To, z kim Rachel spędza swój czas,|to jej sprawa. 00:13:07:Mam nadzieję, że nie śledzi mnie pan,|gdy mam wolne. 00:13:09:Mógłbym, gdybyś kiedykolwiek|wziął wolne. 00:13:12:Są pewne granice,|panie Wayne. 00:13:14:Batman nie ma granic. 00:13:18:Cóż, pan ma. 00:13:19:Nie mogę sobie pozwolić,|by je poznać. 00:13:21:Co się stanie w dniu,|gdy pan je pozna? 00:13:23:Wiemy, jak lubisz mówić:|"A nie mówiłem?" 00:13:26:Wówczas, panie Wayne,|nawet ja nie zechcę tego powiedzieć. 00:13:29:Chyba. 00:13:38:/Wybaczcie spóźnienie, ludzie. 00:13:43:Gdzie się podziewałeś? 00:13:44:Obawiałaś się wystąpić? 00:13:45:Harvey, znam te akta|na wylot. 00:13:47:Spokojnie.|Niech będzie sprawiedliwie. 00:13:50:Orzeł... biorę to,|reszka... sprawa jest twoja. 00:13:52:Czyżby? 00:13:53:Rzucisz monetą,|żeby odkryć lidera? 00:13:54:To szczęśliwa moneta mojego ojca. 00:13:56:O ile pamiętam,|załatwiła mi pierwszą randkę z tobą. 00:13:58:Nie pozostawiłbyś|czegoś takiego ślepemu trafowi. 00:14:01:Oczywiście, że nie.|Sam kreuję własne szczęście. 00:14:05:/Proszę wstać!|/Przewodniczy sędzia Surrillo. 00:14:09:Myślałem, że prokurator gra w golfa|z burmistrzem, albo coś w tym stylu. 00:14:12:Zaczynamy grę o 13:30. 00:14:13:Aż nazbyt wiele czasu, żeby wsadzić cię|na dożywocie, Sally. 00:14:16:Z Carminem Falconem,|zamkniętym w Arkham, 00:14:18:ktoś musiał wystąpić|i poprowadzić, tak zwaną, rodzinę. 00:14:21:Czy ten człowiek jest dziś na sali?|Może go pan dla nas zidentyfikować? 00:14:27:Wygrał pan, prokuratorze. 00:14:30:To ja! 00:14:34:Posiadam pańskie zaprzysiężone zeznanie, 00:14:37:że ten człowiek, Salvatore Maroni, 00:14:39:jest nowym szefem przestępczej|rodziny Falcone. 00:14:42:Maroni? To tylko figurant.|Ja jestem mózgiem organizacji. 00:14:47:/Spokój! 00:14:48:Proszę o pozwolenie,|by traktować to zachowanie, jako wrogie. 00:14:50:- Udzielone.|- Wrogie? Ja ci dam wrogie! 00:14:57:Włókno węglowe.|Kaliber 28. Chiński. 00:15:00:Jeśli chce pan zabić|urzędnika publicznego, panie Maroni, 00:15:03:polecam zakupić amerykański. 00:15:04:/Zabrać go stąd. 00:15:05:Wysoki Sądzie,|jeszcze nie skończyłem. 00:15:10:Nie udowodnimy, że Maroni|miał coś wspólnego z bronią, 00:15:12:więc nie będziemy mogli|go oskarżyć, 00:15:14:ale fakt, że chcą cię zabić,|oznacza, że siedzimy im na karku. 00:15:17:Cieszę się, że jesteś zadowolona, Rachel.|Przy okazji, nic mi nie jest. 00:15:20:Daj spokój, Harvey.|Jesteś prokuratorem okręgowym Gotham. 00:15:22:Strzelają do ciebie,|bo należycie wykonujesz swoją pracę. 00:15:25:Ale posłuchaj, jeśli jesteś roztrzęsiony,|możesz wziąć wolne na resztę dnia. 00:15:29:Nie mogę.|Ściągnąłem tutaj szefa MCU. 00:15:32:Jima Gordona?|To przyjaciel. Postaraj się być miły. 00:15:45:Słyszałem, że zostałeś|wzięty na celownik. 00:15:51:To przykre,|że Sal odejdzie wolny. 00:15:53:Cóż... co dobre w mafii,|to, że zawsze daje ci drugą szansę. 00:16:02:Lekko napromieniowane banknoty.|Wyszukana metoda, jak na miejskie gliny. 00:16:07:Pomogły? 00:16:08:Mam kontakty z różnymi agencjami... 00:16:09:Daj sobie spokój, Gordon.|Chcę się z nim spotkać. 00:16:11:Oficjalny rozkaz, to ...
darek19941