Kay Guy Gavriel - Fionavarski gobelin 01 - Letnie Drzewo.pdf

(1159 KB) Pobierz
Kay Guy Gavriel - Fionavarski g
Guy Gavriel Kay
Letnie drzewo
Przekład Dorota Żywno
The summer tree
Data wydania oryginalnego 1984
Data wydania polskiego 1995
 
Letnie drzewo jest poświęcone pamięci mojej babci, Tani Pollock Birstein na
której nagrobku widnieje napis: Piękna, Kochająca, Kochana, i która rzeczywiście
taka była.
 
Podziękowania
Wydaje się, że podczas pracy nad dziełem o zastraszających rozmiarach
nagromadziła się równie zastraszająca ilość długów. Nie wszystkie można tu
wymienić, lecz kilku osobom należy przyznać należne im miejsca na początku
Gobelinu.
Chciałbym podziękować Sue Reynolds za narysowanie obrazu Fionavaru i
mojemu agentowi Johnowi Duffowi, który popierał mnie od samego początku.
Alberto Manguel i Barbara Czarnecki użyczyli swych talentów edytorskich, a Daniel
Shapiro znalazł dla mnie sonatę Brahmsa i pomógł stworzyć pieśń.
Ponadto muszę tu wymienić z największym szacunkiem moich rodziców,
braci i Laurę. Najserdeczniejsze podziękowania.
 
Uwertura
Kiedy skończyła się wojna, spętano go pod Górą. A żeby wiadomo było,
gdyby chciał uciec, stworzono magią i sztuką pięć kamieni strażniczych, które były
ostatnim i najwspanialszym dziełem Ginserata. Jeden powędrował na południe, za
Saeren do Cathalu, jeden przez góry do Eridu, a jeszcze jeden został u Revora i Dalrei
na Równinie. Czwarty kamień strażniczy zaniósł do domu Colan, syn Conary’ego,
obecnie najwyższy król w Paras Derval.
Ostatni kamień przyjęli, choć z goryczą w sercu, niedobitkowie lios alfarów.
Zaledwie czwarta część tych, którzy udali się na wojnę z Ra-Termainem, powróciła
do Krainy Cieni z pertraktacji u stóp Góry. Nieśli kamień i zwłoki swego króla -
najbardziej znienawidzeni przez Mrok, bowiem na imię im Światłość.
Od tego dnia niewielu ludzi mogło się pochwalić, iż dostrzegli lios, chyba że
w postaci cieni poruszających się na skraju lasu, gdy zmierzch zastawał wracającego
do domu rolnika czy furmana. Przez czas jakiś wśród pospólstwa krążyła pogłoska, że
co siedem lat niewidzialnymi drogami przybywał posłaniec na rozmowy z
najwyższym królem w Paras Derval, lecz w miarę upływu lat takie opowieści
pogrążyły się, jak to zazwyczaj bywa, w mroku na wpół zapomnianej historii.
Mijały wieki w nawałnicy lat. Poza domami nauki pusto brzmiało nawet imię
Conary’ego i Ra-Termaine’a, i zapomniano również o Galopie Revora przez Daniloth
w noc czerwonego zachodu słońca. Stał się on tematem pieśni na noce pijaństwa w
karczmie, ni mniej, ni bardziej prawdziwych od innych tego rodzaju opowieści.
Albowiem wysławiano już nowe czyny, ulicami miasta i korytarzami pałacu
paradowali młodsi bohaterowie, za których z kolei wznoszono toasty przy
paleniskach wiejskich karczem. Zmieniały się przymierza, toczono nowe wojny, by
koić stare rany, błyszczące zwycięstwa wynagradzały minione klęski, najwyżsi
królowie zasiadali na tronie jeden po drugim, niektórzy drogą dziedziczenia, inni
wymachując mieczem. A przez cały ten czas, podczas wojen drobnych i wielkich, za
panowania wodzów słabych i potężnych, przez długie zielone lata pokoju, gdy drogi
były bezpieczne, a plony obfite, przez cały ten czas Góra pogrążona była we śnie -
bowiem choć wszystko inne się zmieniło, obrzędy kamieni strażniczych przetrwały.
Czuwano przy nich, podsycano ognie naal i nigdy nie nastąpiło straszliwe ostrzeżenie
kamieni Ginserata, które miały zmienić barwę z niebieskiej na czerwoną.
 
A pod wielką górą Rangat Chmurami Obarczoną na smaganej wichrem
północy wiła się w łańcuchach zżerana nienawiścią do granic obłędu istota, która
jednakże dobrze wiedziała, że kamienie strażnicze dadzą znak, jeśli natęży swą moc,
by wyrwać się z niewoli.
Mogła jednakże czekać, będąc poza czasem, poza śmiercią. Mogła rozmyślać
nad swą zemstą i swymi wspomnieniami - pamiętała bowiem wszystko. Mogła
obracać w myślach imiona swych wrogów, jak niegdyś szponiastymi palcami igrała z
pokrytym zakrzepłą krwią naszyjnikiem Ra-Termaine’a. Jednakże ponad wszystko
mogła czekać: czekać, gdy tymczasem ludzkie pokolenia mijały niczym obracające
się koła gwiazd, gdy same gwiazdy zmieniały swój układ pod naciskiem lat.
Nadejdzie czas, gdy czuwanie osłabnie, gdy zawiedzie jeden z pięciu strażników.
Wtedy, w najmroczniejszej tajemnicy, będzie mogła użyć swej siły, by zawezwać
pomoc i nastąpi dzień, gdy Rakoth Maugrim odzyska wolność we Fionavarze.
I tysiąc lat upłynęło pod słońcem i gwiazdami pierwszego z wszystkich
światów...
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin