"Kiedy to rozważałem, nawiedził mnie dziwny, niejasny obraz.Przez chwilę fatum o twarzy wiedźmy, które sobie wyobraziłem -te, które pragnęło jej zagłady - zostało zastąpione przez najbardziejgłupiego i bezmyślnego z aniołów. Anioła stróża, takiego, jakiego mogłamieć wymyślona przez Carlisle'a wersja mnie. Z niedbałym uśmiechemna ustach i błękitnymi, psotnymi oczami anioł uformował Bellę w takisposób, abym nie mógł przejść obok niej obojętnie. Niewiarygodniesilny zapach - aby przyciągnąć mą uwagę, cichy umysł - by pobudzićciekawość, spokojna uroda - aby zatrzymać na niej mój wzrok,bezinteresowna dusza - żeby wymusić mój szacunek. Pozbawił ją instynktu samozachowawczego - tak, by Bella mogła znieść mojąobecność - i na dokładkę dorzucił niesamowitego pecha.Z niedbałym śmiechem nieodpowiedzialny anioł postawił jejkruchą osobę na mojej drodze, wierząc naiwnie, że moja skrzywionamoralność skłoni mnie do utrzymywania jej przy życiu.W mojej wizji, nie byłem dla Belli wyrokiem; to ona była mojąnagrodą."- Udowodnij Edwardzie albo zaraz wracam do domu- w końcu dotarło do mnie że Bella mówi serio. Moje ciało zareagowało automatycznie, niezważając na to co myślałem w tamtej chwili. Usta same ułożyły się w odpowiedzi i nawet nie zauważyłem jak wyraziłem swoją zgodę.Widziałem oczach Belli zaskoczenie moimi słowami. Mój zamrożony nastoletni organizm domagał się naglącej potrzeby. Potrzeby którą zacząłem czuć dopiero będąc przy tej kruchej dziewczynie. Ciepło jej ciała ogrzewało powietrze między nami. Przyspieszony słodki oddech muskał moją twarz sprawiając że mimo woli moje usta wypełniały się jadem. Przełykając go głośno zanurzyłem twarz w grubych włosach mojego Anioła i pocałowałem drżące już w oczekiwaniu ciało. Delikatnymi pocałunkami wyznaczyłem sobie ścieżkę od obojczyka dziewczyny po wgłębienie pod uchem z drugiej strony. Ciche westchnienie Belli spowodowało że zadrżałem. Mimowolnie zacząłem sobie wyobrażać następstwa moich akcji, i tym razem to ja zdusiłem w sobie westchnięcie. Odsunąłem się lekko żeby przytknąć delikatnie usta do ciepłych warg dziewczyny.***Dwie kamienne wargi sprawiały że moje ciało stawało się jeszcze bardziej gorące. Krew wrzała we mnie, sprawiając że gdy przyciskałam się do zimnego, kamiennego torsu ukochanego od samego czubka głowy po palce u stóp przechodził mnie rozkoszny dreszcz. Ochoczo pogłębiłam pocałunek,po raz kolejny przejeżdżając językiem po gładkiej wardze. Usta Edwarda przemówiły jednak przerywając elektryzujący kontakt- Bello , ja przecież mam .. jad- wyszeptał cicho.- Nie szkodzi, dopóki nie odstanie się do mojego krwiobiegu nic mi nie będzie prawda?- dlaczego w takiej chwili zaczynałam mądrze gadać? Nie dałam chłopakowi nawet czasu na odpowiedz. Niemal agresywnie- jak na mnie- wpiłam się w niego . Odpowiedział tym samym a chwilę potem poczułam na swoich ustach coś zimnego i śliskiego.Ochoczo rozchyliłam wargi pozwalając aby język Edwarda zmysłowym ruchem wsunął się między nie .Mimo obaw ukochanego nic nie czułam, żadnego jadu czy nieprzyjemnego smaku. Jedynym co czułam było wszechogarniające mnie pożądanie. Nasze usta i języki splotły się w tańcu którym żaden nie dominował dłużej niż chwilę. Powolnym ruchem sięgnęłam pod koszulkę chłopaka, wiedząc że nic mu nie zrobię paznokciami przejechałam mu po plecach. ***Ciepłe ręce pod moją koszulką wyczyniały ze mną cuda. Byłem gotowy na każde zawołanie i żądanie Belli byleby tylko nie przerywała tej pieszczoty.Sam niepewnie zacząłem rozpinać bluzkę dziewczyny. Niemal trzęsły mi się ręce. Ciało Belli z każdą chwilą stawało się coraz cieplejsze. Fala gorąca ogrzewała moje zimne ciało, mimo że wewnątrz wrzałem od niebezpiecznej gorączki.Jak najdelikatniej zsunąłem z niej bluzkę pozwalając opaść jej na łóżko.Pod spodem miała tylko czarny top z pod którego wystawała granatowa koronka stanika. A więc ubrała się tak dla mnie! Poczułem się dumny że ta Bogini w ludzkim ciele kocha właśnie mnie.I że za chwilę to bóstwo będzie moje. Czułem przewrotną satysfakcję że mogę dotykać jej jak jeszcze nikt dotąd. W miejscach o których większość chłopaków mogła tylko pomarzyć.Pogłębiając pocałunek dotknąłem odkrytej partii ciała przy brzegu jej koszulki. Jej mięśnie napięły się niespodziewanie.Pewnie od mojego chłodu. Chcąc oderwać swoje ręce zostałem powstrzymany przez niecierpliwe dłonie mojego Anioła.- Nie przestawaj- wyszeptała drżącym głosem, jednym zgrabnym ruchem pozbyła się mojej koszulki.Cóż widać jeżeli Belli na czymś zależało to pozbywała się nieśmiałości. Po raz kolejny przesunąłem dłonią po ciepłym płaskim brzuchu dziewczyny. ***Dłonie Edwarda pod moją bluzką rozgrzewały mnie do czerwoności.Powili zaczęłam badać odkryte tereny ciała mojego ukochanego. Idealnie umięśniony brzuch, twarde zimne mięśnie były przeznaczone teraz tylko dla mnie. Pociągając go za sobą położyłam sie na łóżku. Nowy szlak wyznaczany przez niecierpliwe palce Edwarda zaczął piąć się ku górze.Musiałam przerwać nasz pocałunek żeby złapać oddech. Jednak nawet wtedy usta Edwarda nie opuściły mojego ciała. Przeniosły się na szyję i niżej na obojczyk. Delikatny pocałunek złożony między wgłębieniem moich piersi wydobył ze mnie cichy jęk. Moje nogi automatycznie oplotły się wokół jego bioder, wzmacniając kontakt między naszymi ciałami.Edward cicho westchnął gdy nasze ciała zetknęły się. Uniósł sie na dłoniach żeby nie przygniatać mnie swoim ciężarem. Ciemne zamglone oczy spotkały moje. -Jeżelibym robił coś źle to musisz mi natychmiast powiedzieć dobrze?-wyszeptał zmysłowo, zabrakło mi słów więc tylko skinęłam głową. Z niemal nie dostrzegalnym wahaniem jedna dłoń obiela delikatnie moją pierś. Serce zaczęło mi walić jak szalone, przyciągnęłam ukochanego do kolejnego pocałunku, moje dłonie automatycznie zaczęły przesuwać się w stronę jego paska gdy nagle drzwi z hukiem się otworzyły. ***Jak to możliwe ze nie usłyszałem ich myśli? Zwłaszcza ze jedne z nich były naprawdę głośne. I znajome.Szybkim ruchem zarzuciłem kołdrę na ciało Belli. W końcu tylko ja moglem ja tak oglądać. Z niechęcią odwróciłem wzrok w stronę pozornie spokojnej Tanyi. Ze tez chciało im sie wpadać w takiej chwili ! Cichy charkot narastał wewnątrz mnie, jak to możliwe ze Alice tego nie przewidziała? Ah zagłębiając sie w plątaninę umysłów wychwyciłem wizje dziewczyny. No cóż wygląda na to ze bylem tak zajęty Bella ze nie usłyszałem jej mentalnego ostrzeżenia.Widocznie Tanya usłyszała na dole dźwięki jakie.. wydawaliśmy i postanowiła złośliwie nam przerwać. Już zamierzałem wstać i dać jej do wiwatu jednak powstrzymała mnie ręka Belli. Dziewczyna miała na policzkach ogromne rumieńce jednak uśmiechała sie przekornie. Podnosząc sie na łokciach objęła mnie i spojrzała hardo w oczy blond wampirzycy.- Witaj Tanyio - powiedziała jakby nic sie nie stało. Zszokowany i lekko rozbawiony odwróciłem wzrok od czekoladowych tęczówek żeby zobaczyć wściekłość w topazowych naszego gościa. Opanowała jednak swoja złość i równie słodkim acz jadowitym głosem odpowiedziała-Witaj Edwardzie. i ty ... Bello , czyżbym w czymś przeszkodziła? -mentantalny przekaz aż krzyczał o pomstę do nieba. Tanya naprawdę uważała ze to ona powinna być na miejscu Belli! Uważała ze dużo bardziej uda sie jej mnie.. " zadowolić" . No cóż bardzo sie myliła. Pojmując plan Belli odparłem równie grzecznie:_ Nie szkodzi, nie przeszkodziłaś nam w niczym czego już nie robiliśmy- rozeźlona wampirzyca wypadła z hukiem z pokoju zatrzaskują za sobą drzwi. Cichy chichot Belli przerwał cisze. Przeczesałem palcami włosy spoglądając na ukochana.- Może innym razem skarbie, teraz czekają na nas .. niezapowiedziani goście z Denali, i bardzo wkurzona wampirzyca.- wyszeptałem do ucha ubierającej sie Belli. Spojrzała sie w moje oczy z nienazwanym uczuciem.- Tak, może innym razem- wyszeptała, brzmiało to niemal jak obietnica.Jej słowa brzmiały tak sexownie. Ciekawe co czeka mnie wieczorem? Wizja razem spędzonego czasu złagodziła lekko wyskok Tanyi. Rozbawiony pociągnąłem Belle w stronę drzwi.- Przedstawienie czas zacząć- wyszeptała jeszcze tylko dziewczyna powodując u mnie wybuch śmiechu.-Ah skarbie jesteś niemożliwa- cmoknąłem ja lekko w usta i sprowadzając ja po schodach dojrzałem minę Tanyi. Oj to będzie długa noc.
sweetkala92