Informator 279 (czerwiec 2012).pdf

(5637 KB) Pobierz
1163328521.169.png
2
INFORMATOR
JESZCZE DWA WĄTKI PLASTYCZNE
Nie, nie będzie dalszego ciągu wspominek o ilustratorach. Ale, jak i przed
miesiącem, będzie o plastyce: malarstwie i grafice oraz wzornictwie przemysłowym.
Udział w tegorocznej Nocy Muzeów ograniczyłbym zapewne do promocji dwóch
albumów z reprodukcjami starych fotografii (jeden autorstwa dwojga naszych
Przyjaciół, drugi zredagowany przez mego dalszego Znajomego) i nie odnoto-
wywałbym w ogóle tego faktu w „Informatorze” – gdyby nie informacja o tematyce
kolejnej czasowej wystawy w ratuszu na Placu Wejhera. Zaprezentowani zostali
bowiem artyści nawiązujący w swych wizjach do szeroko pojętej fantastyki: Beksiński,
Olbiński, Sętowski, Jaśnikowski, Yerka.
Co do tragicznie zmarłego Mistrza – była tylko jedna jego grafika, wstawiona
zapewne „na wabia” (głośne nazwisko). Ale to mnie akurat nie rozczarowało, jako że
odkryłem go latem 1981 roku w Warszawie, w prywatnej (co było wówczas rzadkością)
galerii sióstr Wahl; był to zresztą wówczas wyjazd interesujący pod każdym względem
(m.in. kilkudniowy strajk tramwajów na skrzyżowaniu przy Rotundzie, tłumy stojące
pod kinem Relax po bilet na Człowieka z żelaza , nieśmiała wzmianka w stołecznej
telewizji o spontanicznym uczczeniu na Powązkach oficerów pomordowanych
w Katyniu). Parę lat później, gdy wyszedł album z najbardziej charakterystycznymi
obrazami Beksińskiego – zrecenzowałem go w którymś „Clapsie” (chyba nawet poświę-
conym horrorowi). Tym bardziej na majowej wystawie zainteresowali mnie teraz
twórcy kilku młodszych pokoleń...
Najbliższe naszemu pojmowaniu fantastyki były prace Jarosława Jaśnikowskiego.
Można doszukiwać się w nich elementów surrealizmu; ale – z powodu pojawiających
się w nich motywów przedziwnych maszyn – ja dostrzegłem tam również (świadomą
bądź nie) fascynację steampunkiem. Chciałbym zobaczyć kiedyś film SF, do którego
Jaśnikowski zaprojektowałby scenografię. Miło by też było kilka jego prac wykorzystać
jako okładki naszego periodyku. Ale to raczej marzenie ściętej głowy; tym bardziej się
więc cieszę, że w stosunkowo niewielkiej sali ratusza obrazów tego autora było całkiem
sporo. Artystą tworzącym od lat w Nowym Jorku jest Rafał Olbiński. W ratuszu
wystawiono jego znakomite plakaty do rozmaitych spektakli. Też bliskie surrealizmowi,
ale nie takiemu rozbuchanemu à la Dali, lecz raczej w stylu skromniejszych (co nie
znaczy, że mniej wartych uwagi!) mistrzów tego kierunku, jak chociażby de Chirico.
Pełne natomiast barw, kształtów i detali były surrealistyczno-baśniowe obrazy
Tomasza Sętowskiego. Równie interesujące wizje tworzy Jacek Yerka. Wszyscy
wymienieni artyści mają wprawdzie swoje strony internetowe, ale warto było zobaczyć
(jeśli nawet nie w samą Noc Muzeów – to później) część ich twórczości w oryginale!
Informacja o wystawie pojawiła się zresztą na stronce GKF-u.
Wcześniej, wracając delegacji, zwiedziłem muzeum w Płocku. To zabytkowe
miasto znam dość dobrze, jednak do muzeum zawitałem po raz pierwszy. Zresztą od
stosunkowo niedawna mieści się ono w nowej siedzibie, składającej się z dwóch
połączonych kamienic w przy jednej z głównych ulic w centrum (też ma stronę
w Sieci). Imponujące zbiory secesji (wnętrza, bibeloty, prace znanych malarzy
i rzeźbiarzy), przekrojowa historia tej ziemi (od wykopalisk po stan wojenny) oraz sala
z wzornictwem przemysłowym z okresu art déco. Sala – ponieważ brakuje miejsca
(eksponatów mają sporo; przydałby się trzecia kamienica). Na mnie już zrobiła
wrażenie wyeksponowana część mebli w tym specyficznie modernistycznym stylu.
Meblościanki, fotele – a nawet fortepian – o charakterystycznych sylwetkach i ze
specyficznych materiałów. Nie wiem, czy akurat autentyczne meble z tamtych czasów
chciałbym mieć w domu; chyba wykończenie powierzchni i inne detale nie do końca by
mi odpowiadały. Ale sama forma, łącząca w zaskakujący sposób minimalistyczną
nowoczesność ze stylową klasyką, jest bardzo oryginalna. To, co zobaczyłem w owej
sali – mogłoby posłużyć jako dekoracje do dieselpunkowego filmu lub luźno
zainspirować scenografa pracującego nad jakimś oryginalnym obrazem SF! Może ktoś
to kiedyś podchwyci?
JPP
3
RAY BRADBURY
22.VIII.1920 r. - 5.VI.2012 r.
Gigant fantastyki, wielki wizjoner klasycznej
science fiction, pisarz zadający podstawowe py-
tania o przyszłość ludzkości, artysta ubierający
swe wizje w prawdziwie poetyckie kształty,
amerykański twórca bliski europejskiej „Nowej Fali SF”, autor m.in. Kronik
marsjańskich i 451° Fahrenheita – zmarł w Los Angeles w wieku 92 lat.
Był ostatnim z wielkiej trójki amerykańskich pisarzy-fantastów określanych
jako ABC (Asimov, Bradbury, Clarke; niektórzy dorzucają Dicka jako D – ale to
już raczej nieco inna bajka). Często adaptowany na duży i mały ekran jako autor
lub scenarzysta, najsłynniejszym filmem wg jego powieści jest ekranizacja 451°
Fahrenheita dokonana w 1966 r. przez François Truffaut. Jako ciekawostką
można dodać, iż to Bradbury napisał scenariusz do klasycznej wersji filmowej
Moby Dicka z 1956 r.
Jego twórczość ceniona była przez czytelników oraz krytyków (co, jak
wiadomo, nie zawsze idzie w parze!) – jednak Bradury’ego nigdy nie uhonoro-
wano ani Hugo, ani Nebulą. Dlatego w roku 1989 Stowarzyszenie Amerykań-
skich Pisarzy Fantastycznych przyznało mu tytuł Wielkiego Mistrza, a w roku
2004 nagroda Retro Hugo w kategorii powieść za rok 1954 (w którym to roku
Hugo nie były przyznane) trafiła do 451° Fahrenheita . W roku 2009 jedna
z kategorii Nebuli (za najlepszy scenariusz) została zastąpiona Nagrodą Raya
Bradbury’ego za wybitną prezentację dramatyczną. Ponadto Hollywood
nagrodziło go gwiazdą w Alei Sław, zaś prezydent USA wręczył mu medal za
osiągnięcia artystyczne.
Mimo sędziwego wieku Mistrza – trudno się pogodzić z końcem pewnej
epoki...
Redakcja „Informatora” i Zarząd GKF
P.S. Tyle oficjalnych informacji. Chciałbym dorzucić też garść osobistych wspomnień. Kiedyś, jeszcze
za licealnych czasów, pojechałem po coś do Słupska. Nie pamiętam już celu tej eskapady (chyba
bezskutecznie polowałem na jakąś trudną do zdobycia płytę) – pamiętam jednak, iż ów wypad
niespodziewanie upłynął mi pod znakiem fantastyki. W wielkoekranowym kinie „Millenium” (jakiego
w Trójmieście przed erą multipleksów nigdy nie zdołano wybudować) obejrzałem remake King Konga
(czyli wersję z finałem na wieżach WTC), zaś w księgarni na drogę powrotną kupiłem zbiór
opowiadań SF wydanych w popularnej miękkookładkowej serii. I nawet nie wiem, kiedy zleciała mi
późniejsza podróż w eskaemce. Opowiadaniami tymi było bowiem K jak Kosmos nieznanego mi
wówczas zupełnie Raya Bradbury’ego. Bardzo mnie ta lektura wciągnęła. Zadziwiła mnie fantazja
autora, rozmaitość pomysłów fabularnych, łamanie konwencji gatunku, kapitalne efekty uzyskane
pozornie skromnymi środkami. Poruszył głęboki humanizm jego wizji (tak, brzmi to patetycznie – ale
przecież to prawda!), obawa przed uczynieniem z ludzi powierzchownych głupców (jedną z jego
obsesji tematycznych zdawał się być lęk przed cenzurą prewencyjną) oraz ostrzeżenie, że przez
własne wygodnictwo możemy sami się takowymi stać (jakby przewidział część współczesnych
programów rozrywkowych, tabloidy i portale plotkarskie!). Notabene właśnie z tej książki
dowiedziałem się po raz pierwszy o Halloween i Lovecrafcie (za Gierka tematyka raczej omijana).
Nieco później, w którymś z kolorowych tygodników, trafiłem na pełne czarnego humoru opowiadanie
Mistrza o wampirze z sąsiedztwa. Byłem już bowiem na to nazwisko uczulony. Swoistym apogeum
było pożyczenie od Jurka Szyłaka, już na studiach, poetyckich i niezwykłych Kronik marsjańskich. Tak
więc dla mnie, od tamtego wieczornego powrotu ze Słupska, Ray Bradbury był „zawsze”.
red. nacz.
1163328521.175.png 1163328521.182.png
4
INFORMATOR
4 INFORMATOR
Kochani lipcowi Urodzeńcy!
Niech smaku tortu nie psuje nam świadomość,
że następny – podwójny i wakacyjny – numer
Waszego ulubionego periodyku składać
będziemy dopiero w początkach sierpnia
( dokładnie na 5 miesięcy przed pirackim Nordconem ,
a nawiasem mówiąc, poniżej pokazujemy sugerowane stroje dla piratek ) .
INFOredakcja
2 Krzysztof Papierkowski
15 Jakub Przygodzki
3 Irena Gwozdecka
16 Paweł Jaliński
4 Joanna Szczepańska
18 Arkadiusz Hiler
8 Michał Kozina
20 Dawid Dobrzański
Monika Wosek
Mariusz Pawlicki
10 Anna Papierkowska
23 Wojciech Szczepanek
11 Michał Malara
28 Mateusz Hirsz
14 Tomasz Hoga
P.S. Udało nam się w tym numerze nic nie napisać o EURO...
4
1163328521.189.png 1163328521.001.png 1163328521.007.png 1163328521.014.png 1163328521.025.png 1163328521.036.png 1163328521.047.png 1163328521.058.png 1163328521.069.png 1163328521.080.png 1163328521.091.png 1163328521.102.png 1163328521.113.png 1163328521.124.png 1163328521.135.png 1163328521.145.png 1163328521.148.png 1163328521.149.png 1163328521.150.png 1163328521.151.png 1163328521.152.png 1163328521.153.png 1163328521.154.png
 
1163328521.155.png
 
1163328521.156.png
 
 
 
1163328521.157.png
 
 
1163328521.158.png 1163328521.159.png
 
1163328521.160.png
 
1163328521.161.png
 
1163328521.162.png
 
1163328521.163.png 1163328521.164.png
 
1163328521.165.png
 
1163328521.166.png
 
1163328521.167.png 1163328521.168.png
 
 
 
1163328521.170.png
 
1163328521.171.png 1163328521.172.png 1163328521.173.png 1163328521.174.png
 
1163328521.176.png
 
1163328521.177.png
 
1163328521.178.png
 
1163328521.179.png 1163328521.180.png
 
1163328521.181.png 1163328521.183.png 1163328521.184.png 1163328521.185.png
 
1163328521.186.png
 
1163328521.187.png
 
 
1163328521.188.png 1163328521.190.png
 
1163328521.191.png
 
1163328521.192.png
 
 
1163328521.193.png 1163328521.194.png 1163328521.195.png
 
 
1163328521.002.png 1163328521.003.png
 
 
1163328521.004.png 1163328521.005.png
 
1163328521.006.png
 
 
1163328521.008.png 1163328521.009.png
 
1163328521.010.png 1163328521.011.png
 
1163328521.012.png 1163328521.013.png 1163328521.015.png 1163328521.016.png 1163328521.017.png 1163328521.018.png 1163328521.019.png 1163328521.020.png 1163328521.021.png 1163328521.022.png 1163328521.023.png 1163328521.024.png 1163328521.026.png 1163328521.027.png 1163328521.028.png 1163328521.029.png 1163328521.030.png 1163328521.031.png 1163328521.032.png 1163328521.033.png 1163328521.034.png 1163328521.035.png 1163328521.037.png 1163328521.038.png 1163328521.039.png 1163328521.040.png 1163328521.041.png 1163328521.042.png 1163328521.043.png 1163328521.044.png 1163328521.045.png 1163328521.046.png 1163328521.048.png 1163328521.049.png 1163328521.050.png 1163328521.051.png 1163328521.052.png 1163328521.053.png 1163328521.054.png 1163328521.055.png 1163328521.056.png 1163328521.057.png 1163328521.059.png 1163328521.060.png 1163328521.061.png 1163328521.062.png 1163328521.063.png 1163328521.064.png 1163328521.065.png 1163328521.066.png 1163328521.067.png 1163328521.068.png 1163328521.070.png 1163328521.071.png 1163328521.072.png 1163328521.073.png 1163328521.074.png 1163328521.075.png 1163328521.076.png 1163328521.077.png 1163328521.078.png 1163328521.079.png 1163328521.081.png 1163328521.082.png 1163328521.083.png 1163328521.084.png 1163328521.085.png 1163328521.086.png 1163328521.087.png 1163328521.088.png 1163328521.089.png 1163328521.090.png 1163328521.092.png 1163328521.093.png 1163328521.094.png 1163328521.095.png 1163328521.096.png 1163328521.097.png 1163328521.098.png 1163328521.099.png 1163328521.100.png 1163328521.101.png 1163328521.103.png 1163328521.104.png 1163328521.105.png 1163328521.106.png 1163328521.107.png 1163328521.108.png 1163328521.109.png 1163328521.110.png 1163328521.111.png 1163328521.112.png 1163328521.114.png 1163328521.115.png 1163328521.116.png 1163328521.117.png 1163328521.118.png 1163328521.119.png 1163328521.120.png 1163328521.121.png 1163328521.122.png 1163328521.123.png 1163328521.125.png 1163328521.126.png 1163328521.127.png 1163328521.128.png 1163328521.129.png 1163328521.130.png 1163328521.131.png 1163328521.132.png 1163328521.133.png 1163328521.134.png 1163328521.136.png 1163328521.137.png 1163328521.138.png 1163328521.139.png
GKF # 279
5
LEGENDA
BAŁTYKU
W zeszłym tygodniu Papier przyniósł do klubowej biblioteki kilka starych książek,
których chciał się pozbyć w ramach uzyskiwania miejsca na nowe nabytki (książki, jak
wiadomo, w mieszkaniu Papierów zajmują przestrzeń znaczną, ale niestety
ograniczoną). Z jednej z nich wypadła kartka. Wyglądała na bardzo starą i ledwie dało
się z niej cokolwiek odczytać. Indagowany o nią Papier zasłaniał się najpierw już nie
tak sprawną pamięcią, potem koniecznością naprawienia czegoś arcyważnego w jednej
z klubowych szaf, ale w końcu opowiedział nam upragnioną historię. Jako że wiąże się
ona z militarną częścią życiorysu Krzysztofa, która jeszcze nie została w całości
odtajniona, niektóre informacje musimy zamazać. Oto, co usłyszeliśmy:
„Było to jesienią – jeśli pamięć nie zawodzi – 19 XX roku. Pływałem wtedy na
okręcie szkolnym ORP XXXXX . Razem z dwoma innymi naszymi okrętami zawinęliśmy
do portu XXXXX na wyspie XXXXX . Na Karaibach w każdym razie to było. W porcie,
wiadomo, najważniejsza rzecz to zaopatrzenie. Wysłaliśmy po nie podchorążego
XXXXX . Nie, czekaj, wykreśl to nazwisko koniecznie – gość jest teraz kimś wysoko
postawionym w MON-ie. I nadal nie jest zbyt bystry. No, ale nie w tym rzecz,
wracajmy do tematu.
Wysłaliśmy go po zaopatrzenie i przyniósł całą siatkę. Wszystko niby było
w porządku, rzeczy szybko się rozeszły, ale na koniec był zgrzyt. XXXXX , dowódca
okrętu, sięgnął do siatki po ostatnią butelkę. Wyciąga, ogląda… a tam w środku
zamiast porządnej wódy jakiś świstek papieru! Rozbił tę butelkę biednemu XXXX na
głowie, potem chciał go jeszcze pod kilem przeciągać, ale jakoś go przekonaliśmy, że za
bardzo klimatem okolicy przesiąka i to już, niestety, nie te czasy. Oj, przesrane miał ten
podchorąży do końca rejsu. No, ale znowu odbiegam.
W każdym razie, jak już mu butelkę na głowie stłukł, to ten świstek wypadł,
a że nikogo innego słowo pisane szczególnie nie interesowało, to ja go wziąłem.
Pomyślałem, że przyda się jako zakładka i wrzuciłem do „Rakietowych szlaków”
(pierwsze wydanie!), ale że je właśnie skończyłem, to już nie otwierałem i zapom-
niałem o sprawie”.
Kartka wyglądała na list – co zresztą
jest dość oczywiste, jeśli weźmie się pod
uwagę okoliczności jej znalezienia. Tekst
napisany w dziwnej mieszaninie hiszpań-
skiego, portugalskiego i angielskiego udało
nam się odczytać po zmobilizowaniu
wszystkich zasobów filologicznych GKF-u.
Jego treść, w uwspółcześnionej wersji,
brzmi następująco:
1163328521.140.png 1163328521.141.png 1163328521.142.png 1163328521.143.png 1163328521.144.png
 
1163328521.146.png 1163328521.147.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin