0907-kp.pdf

(1369 KB) Pobierz
kp.indd
KRÓTKOFALOWIEC
POLSKI nr 9 (512)/2007 ISSN 1230-9990
„Krótkofalowiec Polski”- organ prasowy
ZG PZK ukazuje się od 1928 roku
Wydawca ZG PZK
Druk: Wydawnictwo AVT Warszawa
Od Redakcji
Witam wszystkich po wakacyjnych wędrówkach. W eterze było aż gęsto od stacji łamiących się
przez wszystkie okręgi SP. Nie zabrakło także naszych stacji pracujących z zagranicznych QTH.
Wrześniowy numer poświecony jest XV Zjazdowi ŚZPŻŁ i II Zjazdowi SP5PSL po reaktywacji
oraz jubileuszowi 50-lecia Lubelskiego Klubu Krótkofalowców. Zanlazła się tu też relacja z wypra-
wy majowej, tym razem na Baranią Górę oraz Hamfestu we Friedrichshafen. Są też inne bieżące
wydarzenia, które miały miejsce lub odbędą się we wrześniu, tak jak kolejne spotkanie miłośników
małych mocy.
Miłej lektury.
Redaktor Naczelny
Wiesław Paszta SQ5ABG
sq5abg@tlen.pl
Polski Związek Krótkofalowców
Sekretariat ZG PZK
ul. Modrzewiowa 25, 85-635 Bydgoszcz
adres do korespondencji:
skr. poczt. 54, 85-613 Bydgoszcz 13
Tel/fax (52) 372-16-15,
e-mail: hqpzk@pzk.org.pl,
strona internetowa www.pzk.org.pl
Konto bankowe:
33 1440 1215 0000 0000 0195 0797
Vy! 73 Wiesław SQ5ABG
SP5PSL – tradycja i współczesność
W dniach 29-30 czerwca
w Zegrzu odbył się zjazd z okazji
15-lecia utworzenia w sierpniu
1992 roku Światowego Związku
Polskich Żołnierzy Łączności.
Dzięki przychylności Kolegów
ze ŚZPŻŁ udało się zorgani-
zować II Zjazd SP5PSL (po-
przedni zjazd również z pomocą
ŚZPŻŁ odbył się w ubiegłym
roku), a do porządku obrad oraz
do papierowych biuletynów
zjazdowych włączono sprawy
krótkofalarskie. Obok Komuni-
katu nr 18 wydano Zarys historii
krótkofalarstwa w Zegrzyńskim
Ośrodku Łączności . ŚZPŻŁ jest
organizacją społeczną, która jed-
noczy wszystkich kombatantów
i rezerwistów łączności rozsia-
nych po całym świecie. Zarząd
główny ma siedzibę w Zegrzu,
a swoje oddziały w Sieradzu,
Śremie, Warszawie, Wrocławiu
oraz Oddział Autonomiczny
w Londynie. Gromadzi rów-
nież pojedynczych weteranów
mieszkających w różnych zakąt-
kach Polski i świata. Jednym ze
statutowych zadań związku jest
integracja polskich środowisk
łącznościowych, odtwarzanie
i popularyzacja historii Wojsk
Łączności. Służy temu wyda-
wanie Komunikatów (wydano
ich 18), redagowanie Przeglądu
Łączności i Informatyki oraz me-
rytoryczna opieka nad Muzeum
Wojsk Łączności w Zegrzu.
Wystąpienie prezesa ŚZPŻŁ,
płk. Stanisława Markowskie-
go, było nadzwyczaj ciekawe
i obejmowało całokształt dzia-
łalności związku i najważniejsze
wydarzenia z życia niektórych
jego członków. Sporo uwagi Pan
Pułkownik poświęcił wspaniale
rozwijającej się współpracy po-
między ŚZPŻŁ, a radioklubem
SP5PSL.
Serdecznie dziękujemy Pre-
zesowi Wszystkich Prezesów,
czyli Prezesowi PZK SP2JMR,
za uświetnienie swoją obecno-
ścią uroczystości oraz za wzo-
rowe prezentowanie naszych
krótkofalarskich spraw na tak
dostojnym forum, a to stanowi-
ło trudne zadanie – na sali było
czterech generałów (w stanie
spoczynku) Wojsk Łączności
i Informatyki, gospodarz – ko-
Centralne Biuro QSL – adres jw.
Prezydium ZG PZK
Prezes:
Piotr Skrzypczak SP2JMR
sp2jmr@pzk.org.pl
Wiceprezesi:
Ewa Kołodziejska SP1LOS
sp1los@pzk.org.pl
Tadeusz Pamięta SP9HQJ
Sekretarz generalny:
Bogdan Machowiak SP3IQ
sp3iq@pzk.org.pl
Skarbnik:
Aleksander Markiewicz SP2UKA
W SP5PSL – oczekiwanie na prelekcję
Główna Komisja Rewizyjna
Przewodniczący:
Maciej Kędzierski SP9DQY
sp9dqy@pzk.org.pl
Członkowie GKR: Zdzisław Chyba SP3GIL,
Bogdan Trych SP9VJ,
Jarosław Dyś SP5CTD,
Marek Ruszczak SP5UAR
Inne funkcje przy ZG PZK
Award Manager:
Augustyn Wawrzynek SP6BOW
sp6bow@pzk.org.pl
ARDF Manager:
Krzysztof Słomczyński
SP5HS ardf@pzk.org.pl
IARU-MS Manager:
Jerzy Gierszewski SP3DBD
sp3dbd@poczta.onet.pl
IARU Liason Officer:
Wiesław Wysocki SP2DX
sp2dx@chello.pl
VHF Manager:
Zdzisław Bieńkowski SP6LB
pkukf@pzk.org.pl
KF Manager:
Adam Perz SP5JTF sp5jtf@pzk.org.pl
QTH Manager:
Grzegorz Krakowiak SP1THJ
qth@pzk.org.pl
Packet Radio Manager:
Marek Kuliński SP3AMO
sp3amo@pzk.org.pl
Manager OH PZK:
Andrzej Wawrzynkiewicz SP3TYC
sp3tyc@pzk.org.pl
Wręczenie listu od płk. S. Markow-
skiego dla PZK
mendant CSŁiI płk Marek Sto-
larz i aktualny dowódca Wojsk
Łączności i Informatyki – Szef
Zarządu Dowodzenia i Łącz-
ności Sztabu Generalnego WP
– płk Andrzej Brzoza oraz wielu
oficjeli wojskowych, ale Piotr
miał bardzo ładne wystąpienie,
a ponadto uhonorował grawer-
tonem ŚZPŻŁ za działalność
prowadzoną dla upowszech-
niania i popularyzacji historii
oraz Komendę Zegrzyńskiego
Ośrodka Łączności za ponad
Założyciele
klubu
SP5PSL
Program TV o krótkofalowcach
„Krótkofalowcy Bis” www.videoexpres.pl
331632800.005.png
KRÓTKOFALOWIEC POLSKI
40-letnią opiekę nad SP5PSL,
wręczył Odznaki Honorowe
PZK – Staszkowi SP5COC, Józ-
kowi SP1QW oraz grawertony
założycielom klubu w 1964 roku
– Tomkowi SP7BCA, Andrzejo-
wi SP7RFD i Józkowi SP1QW.
Z rąk prezesa ŚZŻŁ, puł-
kownika Stanisława Markow-
skiego PZK otrzymało ozdobny
uroczysty list od ZG Światowe-
go Związku Żołnierzy Łączno-
ści, w którym czytamy: „Zarząd
Główny Światowego Związku
Polskich Żołnierzy Łączno-
ści w dowód szacunku wyra-
ża słowa najwyższego uznania
i podziękowania Polskiemu
Związkowi Krótkofalowców za
popularyzację historii wojen-
nej radiokomunikacji i wydat-
ną pomoc w doprowadzeniu
do odbudowy i przekazania do
Muzeum Powstania Warszaw-
skiego replik wojennych ra-
diostacji fonicznych »Burza«
i »Błyskawica«, życząc jedno-
cześnie satysfakcji z rezultatów
tej działalności”.
Ważnym elementem było
uroczyste przecięcie wstęgi na
otwarciu drugiej siedziby klubu
SP5PSL na terenie Zegrzyń-
skiego Ośrodka Łączności. Ma
to szczególne symboliczne i hi-
storyczne znaczenie.
Janusz SP5JXK
Na zakończenie tego arty-
kułu szczególnie ciepłe słowa
należą się Januszowi Czerwiń-
skiemu SP5JXK i Stanisławowi
Lamentowi SP5COC za pomysł
i realizację reaktywacji klubu
– kolebki wielu wspaniałych
krótkofalowców, jaką jest ra-
dioklub SP5PSL. Ta wskazana
przez naszych Kolegów droga
do reaktywacji i rozwoju klubów
krótkofalarskich powinna być
wzorem do naśladowania wszę-
dzie tam, gdzie to tylko możli-
we. Mnie osobiście reaktywacja
i zjazdy SP5PSL dodały sił do
dalszej pracy i wiary w możliwo-
ści naszego środowiska.
Januszu i Staszku, jeszcze raz
dziękuję!
Piotr SP2JMR prezes PZK
Współpraca krótkofalowców
z innymi organizacjami za-
wsze dobrze rzutowała na ima-
ge PZK, tak jest i tym razem.
Krótkofalowcy zyskali poważ-
nego sojusznika w dążeniu do
przywrócenia wiodącej roli PZK
w popularyzacji technik łączno-
ści w szerokich kręgach społe-
czeństwa z jednej strony i kul-
tywowania tradycji łączności
w siłach zbrojnych RP z drugiej.
Założyciele i seniorzy SP5PSL
Jubileusz półwiecza działalności oddziału PZK w Lublinie
Powstanie Lubelskiego Od-
działu PZK w roku 1957 jest
podobne do historii wielu po-
wołanych w tamtym okresie
oddziałów, co miało związek
z reaktywacją wówczas działal-
ności Polskiego Związku Krót-
kofalowców po siedmioletnim
okresie niebytu z uwagi na włą-
czenie PZK w roku 1950, po-
dobnie jak innych organizacji
i stowarzyszeń, w struktury Ligi
Przyjaciół Żołnierza. Dopiero
zapoczątkowane przemiany spo-
łeczno-gospodarcze w roku 1956
pozwoliły na podjęcie prób re-
aktywacji PZK czego wynikiem
była niespodziewana uchwa-
ła Naczelnej Rady Radioklu-
bów przy Zarządzie Głównym
LPŻ o reaktywacji Polskiego
Związku Krótkofalowców, co
miało miejsce 11 stycznia 1957
roku. Trzeba zaznaczyć, że trzon
Rady stanowili przedwojenni
krótkofalowcy na czele z Ana-
tolem SP5CM. Oni to właśnie
zdecydowali, ku zaskoczeniu
kierownictwa LPŻ, o wyjściu
PZK ze struktur LPŻ. Powo-
łany natychmiast Komitet Or-
ganizacyjny w terminie iście
ekspresowym, jak na ówczesne
czasy, przygotował i uzgodnił
z odpowiednimi wówczas orga-
nami państwowymi niezbędne
dokumenty i dokonał innych
czynności organizacyjnych łącz-
nie z opracowaniem projektu
statutu PZK. Wynikiem tego 23
czerwca 1957 r. zwołany został
zjazd, który wybrał władze sta-
tutowe związku, a następnie po-
rządkując sprawy organizacyjne,
podzielił kraj na 20 oddziałów
terenowych, w których struktu-
rach znalazł się również Lublin.
Następstwem było zaangażo-
wanie się kol. Edwarda SP8CK w
powołanie PZK na Lubelszczyź-
nie. Wynikiem tego było powsta-
nie Lubelskiego Klubu Krót-
Stoisko lubelskiego klubu, 1960 rok
2 KRÓTKOFALOWIEC
9/2007
POLSKI
331632800.006.png 331632800.007.png
Edward SP8-506, 1954 rok
Pod opiekuńcze skrzydła przyjął
nowy oddział PZK Wojewódzki
Dom Kultury (WDK) z siedzibą
na Zamku Lubelskim, a następ-
nie wydzielony z WDK Mło-
dzieżowy Dom Kultury (MDK).
Rozpoczęta praca z młodzieżą
w ramach MDK i popularyza-
cja krótkofalarstwa na zewnątrz
wśród społeczeństwa przyniosła
niespodziewane rezultaty. Klub
do późnych godzin nocnych tęt-
nił życiem. Radiostacja klubowa
SP8PLU była słyszana w eterze
całą dobę. Prowadzone zajęcia
dały efekt w postaci otrzymywa-
nych masowo nowych zezwoleń,
z których wielu kolegów do dnia
dzisiejszego korzysta. Nie sposób
nie pochwalić się, że prawdzi-
wym „samorodkiem” z tamtego
okresu jest kol. Tadeusz SP7HT,
wówczas mieszkaniec odległego
Chełma, posiadający wtedy znak
SP8HT, który wyrósł na niedo-
ścigłego DX-mena ubiegłego
wieku. Natomiast ścisła i i stała
współpraca z LOK i ZHP, któ-
ra trwa do dnia dzisiejszego na
terenie woj. lubelskiego, dopro-
wadziła do powołania w każdym
powiecie klubów LOK, ZHP
lub PZK. Wynikiem tego był
olbrzymi wzrost liczby wydawa-
nych zezwoleń, a co zatem idzie
aktywności na pasmach amator-
skich. Można z całą odpowie-
dzialnością stwierdzić, że oddział
lubelski w sposób pozytywny na
trwałe wpisał się w historię roz-
woju krótkofalarstwa polskiego
w minionym 50-leciu.
Opracował:
Jerzy Miśkiewicz SP8TK
kofalowców PZK (skrót nazwy
„LKK” na wzór przedwojennego
Lwowskiego Klubu Krótkofa-
lowców) oraz utworzenie oddzia-
łu lubelskiego PZK, co miało
miejsce 27 października 1957 r.
50 lat Oddziału Terenowego PZK w Lublinie
Oddział Wojewódzki PZK
w Lublinie został powołany
uchwałą Zarządu Głównego
PZK 23 czerwca 1957 roku. Na
mocy tej uchwały 27 paździer-
nika 1957 roku odbyło się ze-
branie założycielskie Oddziału
Wojewódzkiego PZK w Lu-
blinie. Jednocześnie powołano
Lubelski Klub Krótkofalow-
ców ze stacją klubową SP8PLU.
Stacja ta była przez wiele lat
jedną z wiodących w wojewódz-
twie lubelskim. Pierwszy Zarząd
Oddziału Wojewódzkiego PZK
w Lublinie w roku 1957 stano-
wili:
Edward Kawczyński SP8CK
– prezes zarządu
Zbigniew Rybka SP8HR – wi-
ceprezes zarządu
Władysław Socha SP8SZ – se-
kretarz zarządu
Jerzy Miśkiewicz SP8TK –
skarbnik zarządu
Wkrótce do tego składu dołą-
czył SP8TM – Wiesław Wolski,
który po powrocie ze studiów
w Gdańsku bardzo aktywnie
przyczynił się do rozwoju dzia-
łalności krótkofalarskiej.
Z powyższego grona do dziś
żyje jedynie Jurek Miśkiewicz
SP8TK.
Nie sposób wymienić wszyst-
kie osoby, które wniosły istotny
wkład w rozwój krótkofalarstwa
na Lubelszczyźnie. Oprócz wy-
żej wymienionych warto jed-
nak choćby odnotować znaki
wywoławcze, które dla wielu są
kamieniami milowymi krótko-
falarstwa w województwie lubel-
skim: SP8CP, SP8TL, SP8HT
(obecnie SP7HT), SP8AIZ,
SP8UJ, SP8AVC. Wielu obec-
nych krótkofalowców zawdzię-
cza wyżej wymienionym swe
szlify krótkofalarskie i dzisiaj,
mimo upływu wielu lat, może
uważać się za uczniów i spadko-
bierców tradycji krótkofalarskiej
na Lubelszczyźnie.
Z licznego grona osób mają-
cych niekwestionowany wkład
w rozwój Oddziału Wojewódz-
kiego PZK w Lublinie w latach
pięćdziesiątych XX w. roku przy-
bliżmy czytelnikom dwie posta-
ci: Władysława Sochę SP8SZ
oraz Michała Bartnika SP8CP.
Zamieszczone poniżej infor-
macje są autorstwa Andrzeja
Koby SP8BWR i pochodzą z je-
go strony internetowej www.
sp8-ral.com. Informacje za-
mieszczono za zgodą autora.
Władysław Socha SP8SZ
urodził się 20 lipca 1909 r. w By-
strzejowicach, z której to miej-
scowości wyszedł po ukończeniu
szkoły powszechnej, aby podjąć
naukę w Liceum im. Zamoj-
skiego w Lublinie, a następnie
w Szkole Techniczno-Przemy-
słowej zlokalizowanej również
w Lublinie. Szkołę tę ukoń-
czył z wyróżnieniem w 1928
r. i natychmiast, jako bardzo
dobry fachowiec znalazł pracę
w Biurze Techniczno-Handlo-
wym Inżynierów w Lublinie.
W tej firmie pracował do 1934
r., początkowo jako radiotech-
nik a w następnych latach jako
kierownik Działu Radiowego.
W roku 1930 czyli wtedy gdy
był już szefem działu „radio”,
statecznym pracownikiem i bar-
dzo poważanym człowiekiem,
połknął bakcyla radioamator-
skiego i zaczął eksperymentować
na falach krótkich oraz na QRG
56 MHz. Przez 5 następnych lat
czyli do 1939 r. inż. Władysław
Socha pracował w przemyśle
lotniczym jako starszy kontroler
lotniczy, początkowo w PZL-
-Warszawa, a następnie w Lu-
belskiej Wytwórni Samolotów.
Trzeba podkreślić, że w tamtych
czasach na pracę w Zakładach
Lotniczych mogli liczyć wyłącz-
nie specjaliści o najwyższych
kwalifikacjachzawodowychoraz
wykazujący się niezachwianym
patriotyzmem. Mimo bardzo
odpowiedzialnej pracy i związa-
nych z nią rozlicznych obowiąz-
ków, Pan Władysław znajdował
czas na ukochane radioamator-
stwo. Owocem tych głębokich
zainteresowań była licencja na-
słuchowca oraz znak SPL-44,
a w później licencja nadawcy
Zarząd Lubelskiego Klubu
Krótkofalowców 1960 r
9/2007
KRÓTKOFALOWIEC
POLSKI
3
331632800.008.png
KRÓTKOFALOWIEC POLSKI
i znak SP3AS. Był bardzo ak-
tywnym radiooperatorem, a jego
umiłowaniem stała się praca te-
legrafią, której tajniki przeka-
zywał młodszym kolegom. Jego
społeczne działania, jak również
fakt, że był jednym z pierwszych
krótkofalowców Lubelszczyzny
doprowadziły do tego, iż stał
się współorganizatorem i zało-
życielem Lubelskiego Klubu
Radionadawców, a fakt ten miał
miejsce w 1938 r.
Praktycznie niczego nie
wiemy o Jego losach w latach
1939-1944. Możemy się tylko
domyślać, że ze swoimi kwalifi-
kacjami znalazł się w centrum
uwagi władz Polski Podziemnej,
a fakt ten zdaje się potwierdzać
brak jakiejkolwiek informacji
o tych latach w pisanych przez
Niego życiorysach... W latach
1944–1950 pracował jako kie-
rownik techniczny w Wytwórni
Maszyn i Aparatów dla Przemy-
słu Spożywczego. Przez następ-
nych 10 lat, tzn. do roku 1960,
Pan Władysław jest głównym
doradcą technicznym w Insty-
tucie Hematologii w Warszawie.
W tym czasie otrzymuje 3 pa-
tenty za wynalazki oraz konstru-
uje pierwszą w kraju aparaturę
do liofilizacji plazmy leczniczej.
Zawodowe sukcesy nie odsuwają
na plan dalszy Jego fascynacji
krótkofalarstwem. To wszystko,
co z tym pojęciem jest związane
– tkwi w Nim bardzo głęboko.
Niestety, uwarunkowania poli-
tyczne nie pozwalają na szybkie
odzyskanie licencji i aktywną
pracę eterową. W końcu Jego
działania i zabiegi doprowa-
dzają do tego, że otrzymuje na
nowo licencję i znak SP8SZ.
Od 1961 r. Pan Władysław jest
konsultantem do spraw projek-
towania i budowy aparatury do-
świadczalnej w Zjednoczeniu
Wytwórni Surowic Szczepionek
w Lublinie, a równocześnie jest
przewodniczącym Komisji Egza-
minacyjnej w Izbie Rzemieślni-
czej Lublina. Ukochaniem Pana
Władysława, już jako SP8SZ,
stała się praca DX-owa. W krót-
kim czasie staje się członkiem
SPDX-Clubu a następnie zostaje
wpisany na Listę Honorową, co
jest równoznaczne ze swego ro-
dzaju nobilitacją krótkofalarską.
Pan Władysław używał pro-
stych anten dipolowych, do
których doprowadzał pokaźną
moc w.cz. Piszący te słowa miał
możność obejrzeć z bliska le-
gendarną aparaturę SP8SZ-ta.
Szczególnie nadajnik o budowie
panelowej, którego wysokość się-
gała 2 metrów, którego wszystkie
uchwyty i śruby lśniły chromem
– budził niekłamany podziw.
Podobno konstruktor tego cac-
ka poświęcił na jego budowę
ogromną ilość czasu a za pienią-
dze jakie weń włożył w tamtych
czasach można było kupić samo-
chód m-ki „Syrena”. Waga tego
„nadajniczka” też była słuszna
– bowiem przed ostateczną jego
lokalizacją trzeba było dokonać
obliczeń wytrzymałości stropów
w mieszkaniu Pana Władysława.
Władysław Socha SP8SZ zmarł
9 stycznia 1968 roku.”
Michał Bartnik SP8CP uro-
dził się 31 lipca 1939 r w położo-
nym kilkanaście kilometrów od
Lublina – Miłocinie. Tam upły-
nęło Jego dzieciństwo, bowiem
dopiero w 10 lat później rodzice
Pana Michała przeprowadzili się
na stałe do Lublina. Po ukoń-
czeniu szkoły powszechnej Pan
Michał był uczniem, początko-
wo Liceum Biskupiego a następ-
nie Liceum im. Zamoyskiego
i wydawało się iż Jego młodzień-
cze lata będą pozbawione trosk
i zmartwień. Pamiętajmy jednak,
że te lata to właśnie najmrocz-
niejszy okres stalinizmu, kie-
dy zniewolenie i indoktrynacja
młodzieży sięgały zenitu. Pan
Michał, wychowany w rodzinie
katolickiej, znalazł odskocznię
od otaczającej rzeczywistości
– a było nią Koło Ministrantów
przy kościele katedralnym, czyli
nieformalna organizacja będą-
ca przedmiotem szczególnego
zainteresowania Urzędu Bezpie-
czeństwa.
W 1950 r. został powołany do
wojska i skierowany do służby
w WOW. W 1953 r., po zakoń-
czeniu służby wojskowej wraca
do Lublina wraz z nakazem pra-
cy w Lidze Przyjaciół Żołnierza
i prawie natychmiast daje się
poznać jako doskonały organi-
zator i szkoleniowiec. Zdobywa
licencję nasłuchową i pod zna-
kiem SP8-520 w krótkim cza-
sie zapisze w swoim logu ponad
3000 nasłuchów. Pierwszą licen-
cję i znak SP8CP uzyskuje Pan
Michał 30 września 1955 r. i od
tego momentu na zawsze już
staje się czynnym nadawcą. Ta
pierwsza licencja pozwalała Mu
na pracę mocą zaledwie 10 wa-
tów – ale dla wirtuoza telegrafii
mała moc nie stanowiła żadnej
bariery, a łączności na RBM-1
np. z EA8 nie były czymś nie-
zwykłym. W rok później Pan
Michał jest już posiadaczem li-
cencji kat. II a tym samym ma
możność pracy mocą aż 40 wa-
tów. To szczęśliwe połączenie
i wzajemne przeplatanie się pra-
cy i hobby powoduje, że klub
staje się Jego drugim domem,
a znaki SP8CP i SP8KAF bry-
lują w czołówce wszelkiego typu
zawodów krajowych i zagranicz-
nych. Z czasem LPŻ zmienia
nazwę na LOK, rodzą się nowe
klub,y których organizatorem
jest SP8CP, przybywa licencjo-
nowanych wychowanków, przy-
chodzą osobiste sukcesy np.
w postaci członkostwa w DXCC
– a Pan Michał jest wierny Klu-
bowi SP8KAF, gdzie działa, pra-
cuje, szkoli, nadaje i wychowu-
je młodych. W tamtych latach
Klub SP8KAF był nazywany
wiodącym i postrzegano go jako
swego rodzaju sanktuarium
krótkofalarskie, a Pan Michał
bardzo dbał o klubowe image.
W zasadzie nie do pomyślenia
było, aby młodego człowieka
zajęcia klubowe tak oderwały
od rzeczywistości, że zaczynały
Władysław SP8SZ
się problemy z nauką. Jeśli już
taki fakt sporadycznie zaistniał,
to Pan Michał reagował natych-
miast – a nieszczęsny delikwent
dostawał zakaz wstępu do po-
mieszczeń klubowych do czasu,
aż udokumentuje poprawienie
ocen niedostatecznych. Stąd też
od czasu do czasu miały miejsce
wizyty rodziców, którzy tylko
w osobie Pana Michała widzieli
autorytet mogący zagonić swoją
pociechę do intensywnej nauki.
W społeczności krótkofalarskiej
Pan Michał to był ktoś, z które-
go zdaniem się liczono a wydane
opinie bardzo ceniono, nato-
miast Jego przełożeni z LOK
z premedytacją Go nie docenia-
li, a powodem tego był fakt, że
stale odmawiał wstąpienia do
„przewodniej siły narodu” czyli
do PZPR. Pewno to było również
powodem, iż licencję kat. I czyli
prawo do nadawania mocą 250
watów, uzyskał po licznych sta-
raniach dopiero w październiku
1964 r., a następny stopień czyli
750 watów w 1968 r.
Michał Bartnik SP8CP od-
szedł na wieczną wartę nasłucho-
wą w dniu 9 maja 1975.
Więcej informacji o SP8CP,
SP8SZ można znaleźć na stro-
nach: www.sp8-ral.com oraz
www.sp8bwr.com
Na podstawie następujących
źródeł: P.Z.K. Okręg SP8 – Lu-
blin. Zarys działalności i rozwoju
w latach 1957–1967 , niepubliko-
wane opracowanie Władysława
Sochy SP8SZ oraz informacje
uzyskanych od Jurka SP8TK
i Andrzeja SP8BWR, którym
dziękuję serdecznie z pomoc.
Opracował: Jerzy Kowalski
SP8HPW
Edward SP8CK, 1956 rok
Zdjęcia do obu artykułów
pochodzą z prywatnych zbiorów
Wiesława SQ5ABG, przekaza-
nych przez Witolda Iwanickiego
SP5FDA (pasierba Wacława Po-
nikowskiego SP5FD).
4 KRÓTKOFALOWIEC
9/2007
POLSKI
331632800.001.png 331632800.002.png 331632800.003.png
Ekspedycja na Baranią Górę maj 2007
Na pomysł uaktywnienia Ba-
raniej Góry (1220m n.p.m.) na
pasmach amatorskich wpadli-
śmy ze Zdzisławem SQ9NRR
już rok temu, kiedy to wypo-
sażeni w akumulatory żelowe
i sprzęt na KF i UKF przeby-
waliśmy kilka godzin na szczy-
cie. Padł wtedy pomysł, by za
rok spotkać się ponownie w tym
miejscu. Tym razem postano-
wiliśmy zabrać ze sobą nieco
więcej sprzętu i lepsze źródła za-
silania, bowiem zaplanowaliśmy
zostać na szczycie przez całą
noc. Na kilka dni przed wyj-
ściem spotkaliśmy się u Zdzisła-
wa by omówić szczegóły, ustalić
wyposażenie naszej wyprawy
i listę osób, które zdecydowały
się wejść na Baranią Górę.
Wyprawa rozpoczęła się
w mroźny poranek 2 maja z mo-
jego QTH w Kamesznicy. Po
gorącej kawie wrzucamy cały
sprzęt do UAZ-a, którym rusza-
my wyboistą drogą w kierunku
schroniska na Przyłupiu. Jazda
po wertepach pod górkę trwała
tylko około dwudziestu minut,
gdy natknęliśmy się na drzewa
leżące w poprzek szlaku. Dalsza
jazda nie była możliwa. Wysiad-
ka, podział ekwipunku między
siebie i ruszamy w kierunku
schroniska. Dotarcie tam z ca-
łym sprzętem, z którego najbar-
dziej ciążył agregat, zajęło nam
około 40 minut. Zatrzymujemy
się na krótki odpoczynek przed
ostatnią częścią drogi na szczyt.
Na szczycie stajemy parę mi-
nut po ósmej. Całą drogę poko-
naliśmy w czasie dwukrotnie
dłuższym niż normalnie, ale
wiadomo, że powodem tego było
obciążenia sprzętem który wzię-
liśmy. Chwila wytchnienia na
złapanie właściwego oddechu
i niezwłocznie robimy przygoto-
wywania do nadawania. Rozwie-
szamy anteny, ustawiamy sprzęt
i uruchamiamy agregat.
Zaczynam ze Zdzisławem
pracę na 80m i 2m. a Sebastian
SQ5MGE zajął się ogniskiem.
Pracujemy na zmiany z przerwa-
mi na jedzenie i krótki odpo-
czynek. Późnym popołudniem
docierają świeże siły w postaci
Stanisława oraz Alka, obydwaj
nasłuchowcy z klubu SP9PSB.
Z Baraniej Góry nadają Sebastian SQ5MGE i Zdzisław SQ9NRR
Wraz z nimi dotarły na szczyt
skrzydełka, które z apetytem
zjedliśmy na kolację. Pracę na
pasmach kończymy późnym
wieczorem i jeszcze długi czas
siedzimy przy ognisku.
Drugi dzień na Baraniej Gó-
rze zaczynamy wcześnie. Poran-
ny chłód wygonił nas z namio-
tów. Szybkie śniadanie i uru-
chamiamy ponownie agregat,
by rozpocząć pracę na pasmach.
Z krótkimi przerwami pracu-
jemy do południa i następnie
przygotowujemy się do zejścia.
Powrót ze szczytu był równie
męczący, jak wejście, jednak-
że tym razem mieliśmy jedną
osobę więcej do pomocy (Alek
opuścił nas już wcześniej). Oko-
ło godziny piętnastej zmęczeni
wsiadamy w umówionym miej-
scu do UAZ-a.
W wyprawie udział wzięli:
SQ9MDD Rysiek, SQ9NRR
Zdzisław, SQ5MGE Sebastian
oraz SWL-owcy: Aleksander
i Stanisław z klubu SP9PSB.
Nawiązano ponad 750 QSO,
z tego ok. 450 na KF i 300 na
UKF-ie.
Sprzęt: agregat prądotwórczy
o mocy 650W, Yaesu 757GX,
Alinco DR 510, zasilacz „home
made” 10A, zasilacz impulso-
wy Telecom 25A, fider ok. 80m
w czterech odcinkach, maszt
antenowy 6,6m, dipol 2x19,5m.
i 5-el. Yagi na 2m. Dodatkowo:
paliwo 5l, przedłużacze, reflek-
tory, namioty, śpiwory, prowiant
itd.
Dziękuję wszystkim, którzy
brali udział w wyprawie i do
następnej.
Uczestnicy wyprawy Barania Góra 2007 z wyposażeniem
Ryszard SQ9MDD
9/2007
KRÓTKOFALOWIEC
POLSKI
5
331632800.004.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin