Buechting_Linda_(Adams_Kelly)_-_Sztorm_i_ogień.pdf

(799 KB) Pobierz
382764344 UNPDF
KELLY ADAMS
SZTORM I OGIEŃ
382764344.002.png
ROZDZIAŁ 1
Emma Henley Kendrick starała się zapomnieć o swoich
problemach, ale przychodziło jej to z trudnością.
„Czy to nigdy się nie skończy?" - pomyślała, wchodząc do
kuchni.
Sunny stała przy telefonie. Po rozdrażnionym głosie i
grymasie ust Emma poznała, że siostra przeprowadza
rozmowę z kimś niepożądanym.
Właśnie zmarszczyła brwi i natężyła głos do słuchawki.
- Proszę teraz mnie wysłuchać, panie Rivers - powiedziała
ostro. Wyraźnie starała się wywrzeć wrażenie na rozmówcy. -
O czym pan w ogóle mówi? Słyszałam, że pobił pan trenera
mojego syna, a teraz dzwoni pan, by mnie poinformować, że
Cory przebywa u pana w domu?
Emma usiadła za stołem. Po raz pierwszy widziała siostrę
tak bardzo zdenerwowaną. Cory, jej dziesięcioletni syn,
spędzał letnie wakacje na obozie piłkarskim w Maryland.
- Kiedy dorośnie i zostanie zawodowcem, pomyśl, jakich
znanych ludzi będzie miała jego mamuśka! - wyjaśniała
kiedyś, gdy Emma zakwestionowała piłkarstwo jako
odpowiedni zawód dla swojego siostrzeńca. Sunny należała do
tych kobiet, które korzystają z każdej okazji, by cieszyć się
życiem. Miała wielu mężczyzn, żaden z nich nigdy nie
spostrzegł, na kogo trafił.
Według Emmy jej siostra przypominała mitologiczną
syrenę. Śliczna i słodka, z aksamitnym głosem oraz dużymi,
błękitnymi oczami zniewalała coraz to nowe, męskie serca.
Nie oznaczało to wcale, że była nieczuła. Wręcz przeciwnie.
Były córkami wiecznie zapracowanego wielebnego
Horacego Henleya. Pozycja pastora w małym Parton w stanie
Iowa zapewniała im stabilną pozycję. Kiedy Sunny czegoś
pragnęła, zamieniała się wtedy w czarującego podlotka.
382764344.003.png
Natomiast Emma, pomimo większej otwartości, osiągała cel
dzięki uporowi i nieustępliwości.
- Nie pozwól, aby te dziewczyny omamiły cię - ostrzegała
ich ojca ciotka Charlotta. - Obydwie mają diabla za
kołnierzem. Boże, miej w swej opiece mężczyzn, którzy się z
nimi zwiążą!
Przez lata pomagały sobie nawzajem w trudnych
sytuacjach, takich jak nieudana randka czy złamane serce,
przy czym Sunny częściej potrzebowała wsparcia.
- Weź, ty z nim porozmawiaj! - powiedziała szorstko i
wyciągnęła słuchawkę w stronę Emmy, mimo że ta
potrząsnęła przecząco głową.
Ze słuchawki dochodził przytłumiony, męski głos. Sunny
rzuciła z irytacją.
- Niech pan się wstrzyma na moment z obelgami. Oddaję
słuchawkę mojej siostrze.
- Jak mogę ci pomóc, jeśli nawet nie wiem, z kim mam
rozmawiać? - odezwała się Emma.
- Joel Rivers. Jest ojcem Mike'a, kolegi z obozu.
- Czemu więc się tak denerwujesz?
Sunny ze zniecierpliwieniem przewróciła oczami.
- Nie słyszałaś? Mój syn mieszka u człowieka, który
wdaje się w pijackie burdy. Poza tym ten impertynent
twierdzi, że Cory ma jakieś kłopoty!
- Myślałam, że on jest na obozie? - Emma starała się
uporządkować informacje.
- Był, ale podobno wyrzucono go. To wszystko przez tego
Riversa! Emmo, musisz tam pojechać i przywieźć mego syna
do domu.
- Co? - Emma z niedowierzaniem spojrzała na siostrę.
Sunny, wykorzystując moment zaskoczenia, wcisnęła jej do
ręki słuchawkę, z której dobiegał głos mężczyzny:
382764344.004.png
- ...mało mnie obchodzi dobro pani syna! Jeśli pani chce
dowiedzieć się dokładnie, co jest z Corym, to niech pani ruszy
tyłek i przyjedzie tu osobiście, pani Walters, zamiast troszczyć
się o synalka przez telefon!
Głos był niski, ostry, podniesiony. Zachowanie rozmówcy
było pełne arogancji. Emma przełknęła ślinę i wstała,
obawiając się, że to co powie, zabrzmi zbyt łagodnie.
- Czy już pan skończył swój wywód, panie... - Spojrzała
wymownie na siostrę. - ...Rivers, czy też ma pan jeszcze jakieś
inne sugestie co do mojego tyłka?
Sunny ledwo powstrzymywała się od śmiechu. Nastąpiła
chwila ciszy, po czym mężczyzna zapytał podejrzliwym
tonem:
- Kim pani jest? Stronniczką pani Walters?
- Jestem jej siostrą. Nazywam się Emma Kendrick. A pan,
jak mniemam, jest facetem, który urządza pijackie burdy?
- Tak, madame, to ja.
Jego głos gruntownie się zmienił. Stał się ciepły i głęboki.
Emmę przeniknął dreszcz. Była tym zaskoczona. Nie powinna
tego odczuwać. Nie w tym momencie.
Przelotnie spojrzała na swoje odbicie w wypolerowanych
kafelkach ponad piecem. Szybkim ruchem dłoni poprawiła
krótkie, brązowe włosy, których kosmyki opadły na czoło.
Zmarszczyła brwi i odwróciła głowę.
- Panie Rivers - powiedziała szorstko. - Sunny nie
wyjaśniła mi dokładnie sprawy, więc prosiłabym o szczegóły.
- Pani Kendrick, czy jest pani zamężna? - zapytał.
- Słucham?
- Pytam, czy ma pani męża?
- Nie wydaje mi się, żeby to miało jakikolwiek związek z
tematem, panie Rivers.
- Proszę sobie nie wyobrażać, że to jakaś propozycja, pani
Kendrick - stwierdził sucho. - Zadałem to pytanie, bo
382764344.005.png
chciałem się tylko zorientować w sytuacji. Jeśli pani nie jest
zamężna, to tłumaczyłoby wszystko, gdyż wydaje mi się, że
obie panie nie posiadacie za grosz uczuć macierzyńskich.
Krew zawrzała Emmie z oburzenia.
- Jeśli to jest próba pańskiego obcowania z kobietami,
panie Rivers, to można wnioskować, że pan jest stanu
wolnego.
- Chwileczkę! Pani jest ciotką Emmą, nieprawdaż? To
pani wyprała chomika swego siostrzeńca?
O Boże! Nikt z rodziny nie mógł jej tego zapomnieć!
Ciekawe, co jeszcze Cory naopowiadał temu nieznośnemu
facetowi. Ku swemu przerażeniu, Emma poczuła się słabo i
musiała usiąść.
- Nie mam zamiaru rozmawiać z panem o chomikach! -
powiedziała stanowczo. - Uważam, że Cory powinien
niezwłocznie wrócić do domu. - Mężczyzna w słuchawce
westchnął z dezaprobatą. - A w ogóle, jak on się czuje?
- Całkiem dobrze. Jest ze mną i Mike'em. Już mówiłem,
że przeskrobał coś w tutejszym sklepie i obóz... no cóż...
Kazano mu opuścić obóz.
- Co zrobił? - Emma była zaskoczona, nie pasowało to do
chłopaka.
- Został przyłapany na kradzieży. Stało się to parę dni
temu i kierownik sklepu postanowił zawiadomić obóz o tym
incydencie.
- To nie w jego stylu - powiedziała.
- Może nie zna go pani tak dobrze, jak się pani wydaje -
zasugerował uszczypliwie. - Już powiedziałem pani siostrze;
na odległość nie może pełnić obowiązków matki.
Emma mocniej zacisnęła dłoń na słuchawce. Ten
mężczyzna był arogancki i zbyt pewny siebie! W dodatku
sugerował, że ani ona, ani Sunny nie nadają się na matki. Do
diabła z tym!
382764344.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin