Michael Newton - Przeznaczene dusz tom 1.pdf

(5034 KB) Pobierz
Microsoft Word - M.Newton - Przeznaczene dusz.doc
1
Dr Michael Newton
PPRZEZNACZENIE DUSZ
Nowe badania nad życiem pomiędzy wcieleniami
Tom I
Przełożyła Barbara Górecka
Skanowała : Hurka
Kim jesteśmy? Dlaczego się tu znaleźliśmy? Dokąd zmierzamy?
Starałem się odpowiedzieć na te odwieczne pytania w mojej pierwszej
książce „Wędrówka dusz", opublikowanej w 1994 r. przez wydawnictwo
Llewellyn. Wielu jej czytelników mówiło mi, że książka ta pobudziła
duchowo ich wewnętrzną jaźń oraz że nigdy wcześniej nie zetknęli się
z tak szczegółowym opisem bytowania w świecie dusz. Zapewniali mnie
również, że zawarte w niej informacje potwierdziły ich własne
głęboko zakorzenione przeświadczenia dotyczące egzystencji dusz po
fizycznej śmierci i celu ich powrotu na Ziemię.
337206712.002.png
2
Kiedy książka została wydana, a następnie przetłumaczona na inne
języki, z całego świata zaczęły napływać do mnie pytania od
czytelników o to, czy planuję napisanie jej kontynuacji. Przez
długi czas opierałem się tym sugestiom. Poświęciłem wiele lat
ciężkiej pracy na przeprowadzenie pionierskich badań, zebranie i
uporządkowanie uzyskanego materiału i wreszcie ujęcie go w formę
wyczerpującego studium dotyczącego naszego nieśmiertelnego
bytowania, toteż miałem poczucie, że zrobiłem wystarczająco wiele.
We wstępie do „Wędrówki dusz" przedstawiłem siebie jako hipno-
terapeutę o tradycyjnym nastawieniu i zwierzyłem się ze swego
początkowego sceptycyzmu co do możliwości zastosowania hipnozy dla
osiągnięcia regresji metafizycznej. Po raz pierwszy wprowadziłem
pacjenta w stan hipnozy w roku 1947, kiedy miałem zaledwie 15 lat,
tak więc mogłem się zdecydowanie uważać za przedstawiciela starej
szkoły, nie zaś ruchu New Age. Toteż kiedy pewnego razu podczas
seansu hipnotycznego z jednym z pacjentów nieświadomie uchyliłem
wrota do świata dusz, byłem ogromnie zaskoczony. Odniosłem wrażenie,
że większość osób cofniętych przy pomocy hipnozy do swego
poprzedniego życia traktuje egzystencję między kolejnymi wcieleniami
wyłącznie jako rodzaj bliżej nieokreślonego okresu przejściowego,
pomostu prowadzącego od jednego życia do następnego. Wkrótce
oczywiste stało się dla mnie, że muszę samodzielnie wypracować
metodę pozwalającą odkryć i odblokować wspomnienia moich pacjentów
dotyczące ich pobytu w tym tajemniczym miejscu. Po wielu latach
badań prowadzonych bez rozgłosu udało mi się w końcu zbudować
wiarygodny model struktury świata dusz; zarazem uświadomiłem sobie
korzyści terapeutyczne, jakie mogą odnieść pacjenci uczestnicząc w
tym poznawczym procesie. Stwierdziłem też, że nie ma znaczenia, czy
dana osoba jest głęboko religijna, nastawiona ateistycznie, czy też
wyznaje dowolne poglądy filozoficzne zawierające się między tymi
skrajnościami - świadectwa wszystkich osób znajdujących się w od-
powiednim nadświadomym stanie hipnozy całkowicie się ze sobą pokry-
wały. Właśnie dlatego zostałem - jak to ostatnio określiłem -
spirytualnym regresjonistą, to znaczy hipnoterapeutą specjalizującym
się w problematyce życia po śmierci.
Napisałem „Wędrówkę dusz" po to, by publicznie przedstawić - w
spójnej, uporządkowanej formie następstwa wydarzeń - podstawowe
informacje na temat tego, czym jest umieranie i przekraczanie
progu śmierci, kogo za nim spotykamy, dokąd się następnie udajemy i
co czynimy jako dusze w świecie dusz, zanim wybierzemy nasze
następne ciało przed kolejną inkarnacją. Książka została zatem
pomyślana jako rodzaj dziennika podróży przez czas,
wykorzystującego relacje pacjentów o ich wcześniejszych
doświadczeniach z okresu bytowania między kolejnymi wcieleniami. A
zatem „Wędrówka dusz" nie była jeszcze jedną książką o poprzednich
żywotach i reinkarnacji, lecz raczej wyznaczała nowy obszar
metafizycznych badań, w istocie nie eksploatowany dotychczas przy
użyciu hipnozy.
Kiedy w latach 80. pracowałem nad stworzeniem adekwatnego obrazu
świata pomiędzy wcieleniami, zrezygnowałem w mojej praktyce
medycznej ze wszystkich innych rodzajów hipnoterapii. Ogarnęło
mnie bez reszty pragnienie odkrycia sekretów świata dusz.
337206712.003.png
3
Zgromadzenie bogatego zbioru relacji mych pacjentów upewniło mnie o
wartości i wiarygodności moich wcześniejszych odkryć. Podczas tych
lat specjalistycznych badań nad światem dusz pracowałem praktycznie
w odosobnieniu, ograniczając się do kontaktów jedynie z tymi
pacjentami, którzy byli wtajemniczeni w cel moich wysiłków, i
tylko w zakresie odnoszącym się do nich i ich przyjaciół.
Trzymałem się nawet z dala od księgarń specjalizujących się w
problematyce metafizycznej, ponieważ pragnąłem uwolnić się od
wszelkich zewnętrznych wpływów. Dzisiaj nadal uważam, że moja
dobrowolna izolacja i powstrzymywanie się od publicznych wystąpień
były słusznym wyborem.
Kiedy porzuciłem praktykę, wyjechałem z Los Angeles, osiadłem w
górach Sierra Nevada i napisałem „Wędrówkę dusz", miałem nadzieję,
że spędzę resztę życia spokojnie, z dala od wszelkiego rozgłosu.
Okazało się, że byłem w całkowitym błędzie. Większość materiału za-
wartego w tej książce nigdy wcześniej nie była przedstawiona
publicznie, toteż wkrótce za pośrednictwem mojego wydawcy zacząłem
otrzymywać ogromne ilości listów od czytelników. Mam wobec
Llewellyna dług wdzięczności za jego dalekowzroczność i odwagę
opublikowania rezultatów moich badań. Wkrótce po ukazaniu się
książki odbyłem serię odczytów oraz udzieliłem wywiadów dla radia i
telewizji.
Ludzie chcieli poznać więcej szczegółów o świecie dusz i wciąż
pytali mnie, czy dysponuję jakimiś dalszymi wynikami badań. Byłem
zmuszony odpowiadać twierdząco. Istotnie, posiadałem obszerny zbiór
rozmaitych nie ogłoszonych drukiem informacji, które, jak sądziłem,
podane przez nieznanego autora, będą zbyt trudne do zaakceptowania
dla odbiorców. Pomimo, iż czytelnicy uznali „Wędrówkę dusz" za
książkę bardzo inspirującą, wzdragałem się przed napisaniem dal-
szego ciągu. Zdecydowałem się na rozwiązanie kompromisowe. Piąte
wydanie „Wędrówki dusz" zostało zaopatrzone w indeks, nową okładkę,
a także uzupełnione na prośbę czytelników o kilka nowych roz-
działów, wyjaśniających szerzej pewne szczegółowe kwestie. Okazało
się, że to nie wystarczy. Z każdym tygodniem gwałtownie rosła
liczba otrzymywanych przeze mnie listów z zapytaniami o życie po
śmierci.
Ludzie zaczęli obecnie szukać kontaktu ze mną, postanowiłem więc
w ograniczonym zakresie wznowić praktykę. Zauważyłem, że odwiedza
mnie teraz więcej dusz na wyższym poziomie rozwoju. Ponieważ
pracuję na pół etatu i znacznie zredukowałem ilość przyjmowanych
osób, pacjenci muszą długo oczekiwać na termin wizyty. W kon-
sekwencji przyjmuję mniej młodych dusz przeżywających kryzysy
psychologiczne, a więcej pacjentów zdolnych wykazać cierpliwość.
Ci drudzy pragną odkryć głębsze znaczenie pewnych kwestii poprzez
wniknięcie w swe duchowe wspomnienia, po to by właściwie ustalić
swoje życiowe cele. Wielu z nich, sami będąc uzdrowicielami lub
nauczycielami, nie waha się powierzyć mi dodatkowych informacji o
swym życiu jako dusz między kolejnymi wcieleniami. Żywię nadzieję,
że ja ze swej strony pomagam im w ich życiowej wędrówce.
Przez cały ten czas panowało powszechne przekonanie, że nie wy-
jawiłem wszystkich sekretów. Aż zacząłem zastanawiać się nad zabra-
337206712.004.png
4
niem się do drugiej książki. Wszystko, co wyżej opisałem, zaowoco-
wało narodzinami „Przeznaczenia dusz". Uważam, że moja pierwsza
książka była pielgrzymką przez świat dusz po wielkiej rzece
wieczności. Wędrówka rozpoczęła się u jej źródeł, z chwilą
fizycznej śmierci, a skończyła się w miejscu, gdzie powracamy w
nowe ciało. W „Wędrówce dusz" podążyłem w górę rzeki, w kierunku
Źródła, tak daleko, jak tylko mogłem. Pod tym względem nic się nie
zmieniło. Chociaż w pamięci każdej osoby tkwi wspomnienie odbycia
takiej podróży niezliczoną ilość razy, wydaje się, że nikt, kto
nadal inkarnuje, nie potrafi zaprowadzić mnie dalej.
„Przeznaczenie dusz" zamierza zabrać podróżnych na drugą wyprawę
wzdłuż rzeki, z wypadami w bok w kierunku większych dopływów dla
przeprowadzenia bardziej szczegółowych poszukiwań. Na szlaku tej
naszej drugiej wspólnej podróży zamierzam odnaleźć więcej ukrytych
aspektów, aby dać ludziom szerszy ogląd całości. Zaplanowałem tę
książkę tak, iż rządzą nią raczej aktualne kategorie niż następstwo
czasu i miejsca. A zatem objąłem w niej ramy czasowe zwykłego ruchu
duszy między duchowymi stacjami, aby dogłębnie zanalizować te
doświadczenia. Starałem się także zaprezentować czytelnikom
spojrzenie na te same, co w poprzedniej książce, elementy duchowego
życia z odmiennej perspektywy, w świetle innych przykładów. Zamiarem
„Przeznaczenia dusz" jest poszerzenie naszego zrozumienia tego
niewiarygodnego poczucia porządku i planu, istniejących dla dobra
istot ludzkich.
Pragnę zarazem, aby ta druga wędrówka po cudach świata dusz była
zajmująca i przyjemna również dla niedoświadczonych podróżników.
Czytelnikom, którzy po raz pierwszy stykają się z moją pracą, roz-
dział wstępny dostarczy skondensowanego przeglądu tego, co odkry-
łem o bytowaniach między wcieleniami. Mam nadzieje, że to streszcze-
nie pomoże wam lepiej zrozumieć dalsze rozdziały, a może także za-
chęci do przeczytania mojej pierwszej książki.
Tak więc, skoro zaczynamy tę naszą wspólną drugą podróż, pragnę
podziękować tym wszystkim spośród was, którzy udzielili mi tyle
wsparcia podczas ciężkiej pracy prowadzącej do otwarcia duchowych
wrót umysłu. Wsparcie to, jak również wyrozumiałość wielu przewod-
ników, zwłaszcza mojego własnego, dało mi siłę niezbędną do konty-
nuowania mych starań. Czuję się prawdziwie błogosławiony, iż wybra-
no mnie na jednego z posłańców w tym ważkim dziele.
337206712.005.png
5
ŚWIAT DUSZ
R OZDZIAŁ 1
W momencie śmierci dusza opuszcza ciało, w którym przebywała.
Jeżeli jest starsza i ma doświadczenie z wielu poprzednich wcie-
leń, orientuje się natychmiast, że zyskała wolność i powraca do
domu. Jednak większość dusz, z którymi miałem do czynienia,
spotykała się z przewodnikami tuż poza ziemskim planem astralnym.
Młoda dusza, czyli inaczej dziecko, które wcześnie zmarło, może być
nieco zdezorientowana, dopóki nie pojawi się ktoś, kto się nią
zajmie. Są dusze, które przez pewien czas pragną pozostać na
miejscu swojej śmierci. Większość woli odejść natychmiast. W
świecie dusz czas nie ma znaczenia. Istoty bezcielesne, które wolą
pocieszyć rozpaczających bliskich lub też z jakichś innych powodów
pragną pozostać jeszcze przez chwilę w pobliżu miejsca swojej
śmierci, nie mają poczucia utraty czasu. Staje się to po prostu
przeciwieństwem czasu linearnego.
Oddalając się od Ziemi, dusze postrzegają wokół siebie coraz ja-
śniejsze światło. Niektóre mogą na mgnienie oka ujrzeć szarawą
ciemność i odczuć przemieszczanie się przez tunel lub przekraczanie
bramy. Różnica między tymi dwoma zjawiskami zależy od tempa
poruszania się duszy, co z kolei ma związek z jej doświadczeniem.
Dusza może odnosić wrażenie, iż przewodnik ciągnie ją łagodnie lub
mocno, zależnie od jej dojrzałości i zdolności do nagłej przemiany.
Na wczesnych etapach odchodzenia wszystkie dusze napotykają wokół
siebie jakby „obłoki waty", lecz wkrótce wszystko się przejaśnia i
dusze mogą widzieć na wielkie odległości. W tym właśnie momencie
przeciętna dusza dostrzega zbliżanie się przypominającej ducha
formy energii. Postacią tą może być kochająca nas bratnia dusza
(jedna bądź kilka), lecz częściej jest to nasz przewodnik. W
sytuacji, kiedy spotyka nas małżonek lub przyjaciel, który odszedł
przed nami, nasz przewodnik także znajduje się w pobliżu, by
nadzorować proces przejścia. W ciągu wielu lat moich badań nigdy
nie zetknąłem się z pacjentem, którego spotkałaby jakaś znacząca
postać religijna w rodzaju Jezusa czy Buddy. Jednakże przypisani
nam osobiści przewodnicy uosabiają esencję nauk wielkich
nauczycieli religii na Ziemi.
Kiedy dusze „przeorientują się" z powrotem na miejsce, które na-
zywają domem, ich ziemskość ulega zmianie. Nie są już dłużej ludz-
kie w tym znaczeniu, w jakim myślimy o istotach ludzkich z ich
szczególną emocjonalną i fizyczną naturą czy temperamentem. Na
przykład nie rozpaczają nad swoją niedawną śmiercią fizyczną w
taki sposób, jak pozostawieni przez nie bliscy. To nasze dusze
czynią nas ludzkimi na Ziemi, lecz bez naszych ciał przestajemy
zaliczać się do gatunku homo sapiens. Dusza posiada majestat
wymykający się wszelkim opisom. Skłonny jestem uważać duszę za
obdarzoną inteligencją energię w postaci światła. Tuż po śmierci
dusze nagle ulegają przemianie, bowiem nie znajdują się już dłużej
w klatce tymczasowego ciała wyposażonego w mózg i centralny układ
337206712.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin