BIBLIA A TRADYCJA.doc

(38 KB) Pobierz
BIBLIA A TRADYCJA

BIBLIA A TRADYCJA

 

Tradycja jest to ustny przekaz nauk chrześcijańskich, głoszonych przez apostołów, lecz nie spisanych w Piśmie Świętym. Jest to jakby przedłużenie treści Biblii o wartości dla wszystkich niezbędne. Czy tak jest naprawdę, jaką w tym kontekście, w opinii teologów katolickich, wartość posiada Biblia?

Z całą stanowczością podkreślić należy, że Pismo Święte (zawierające 66 ksiąg) uznawane było przez chrześcijan od samego początku jako jedyny autorytet wiary. Np. Hieronim – tłumacz Wulgaty, stwierdził: „Nieznajomość Pisma Świętego jest nieznajomością Chrystusa”. Jeden z wybitnych ojców kościoła – Klemens Aleksandryjski, powiedział: „Tak jest z czytaniem Pisma Świętego: jednego wzmocni w wierze, drugiego w moralności, trzeci odrzuci przesądy”. Te, jak i wiele innych opinii, są żywym potwierdzeniem słów samych autorów Ksiąg biblijnych – „Błogosławiony, który czyta…” Obj.1:3; „I ponieważ od dzieciństwa znasz Pisma święte, które cię mogą obdarzyć mądrością… Całe Pismo od Boga jest natchnione…Aby człowiek Boży był doskonały…” 2Tm.3:15-17; „Słowo Twoje jest prawdą” Jan.17:17.

Kościół katolicki zmienił swój stosunek do wartości Pisma Świętego w okresie średniowiecza i stan ten trwa w zasadzie do dnia dzisiejszego.

Oto, co na ten temat mówi historia:

„Papież Grzegorz VII (1073-1085) oświadczył królowi czeskiemu: Panu Bogu upodobało się i podoba się jeszcze dziś, żeby Pismo Święte pozostało nieznane, ażeby ludzi do błędów nie przywodziło; Sobór w Tuluzie w 1226 roku wydał pierwszy zakaz czytania Biblii w ogóle; Papież Grzegorz IX (1227-1241) zakazał czytania Biblii w ogóle. Papieże: Innocenty XI (1676-1689), Klemens XI (1700-17-21) i Klemens XIII (1831-1846) zakazywali ludowi czytania Biblii; Grzegorz XVI (1831-1846) nazwał towarzystwa biblijne powszechną zarazą; Pius IX (1846-1878) nazwał Biblię „trucizną”; 25 stycznia 1897 r. papież Leon XIII wydał wykaz ksiąg zakazanych i w nim figuruje także Biblia, jeżeli tłumaczona jest na język ojczysty” – ks. J. Karpecki „Różnice wyznaniowe”, str. 46-48. Warto do tego jeszcze dodać, że na soborze trydenckim (1545-1563) kościół powszechny odmówił Pismu Świętemu racji najwyższej, jako jedynej i wystarczającej.

To stanowisko potwierdza zresztą ks. M. Michalski w pozycji „Refleksje na tematy religijne”: „Wiedzę o tym, co jest, a co nie jest naprawdę nauką objawioną przez Chrystusa, czerpie katolik nie tyle z Pisma Świętego, co przede wszystkim z żywej tradycji Kościoła”.

Skierowanie mocnego światła na „żywą tradycję” wynika m.in. z niemożności zaspokojenia potrzeb duchowych tylko przez Biblię. kardynał Jakub Gibbons w książce „The Faith of Our Fathers” pisze m.in.: „Pismo Święte nie zawiera tych wszystkich prawd, które chrześcijanin jest zobowiązany przestrzegać; …samo Pismo Święte jest niewystarczającym przewodnikiem i regułą wiary…”.

Wypowiedź ta w swej treści jest bardzo zaskakująca, spychająca Biblię o roli podrzędnej – uzupełniającej.

Każdy czytający Biblię musi jednoznacznie stwierdzić, że wspomniane opinie dalekie są od prawdy. To właśnie w tej, a nie żadnej innej księdze można uzyskać odpowiedź na każde pytanie. Przede wszystkim wskazuje ona drogę dla każdego, kto chce być zbawiony, uczy właściwego postępowania w każdej życiowej sytuacji, dociera do świadomości ludzkiej bez względu na wiek, płeć, wykształcenie, pochodzenie społeczne. Korzystają z niej historycy, archeologowie, geologowie i wielu innych naukowców z różnych dziedzin.

Przyjmowanie treści biblijnych jest stuprocentowym gwarantem błogosławieństwa. Przykładem tego jest pochwała Berejczyków, którzy „codziennie badali Pisma” Dz.17:11. Zaniedbywanie studium tej Księgi jest dużą szkodą. „Błądzicie, nie znając Pism…” Mat.22:29. Biblia napisana jest z natchnienia Ducha Świętego (2P.2:21), stąd jej treść dla potrzeb zbawczych każdego człowieka jest wystarczająca.

Kościół katolicki argumentując zasadność korzystania z Tradycji, stwierdza: „Pismo Święte nie opisuje wszystkich czynów Jezusa Chrystusa, nie podaje wszystkich jego nauk”. – W. Kalinowski „Dogmatyka”. Faktem jest, że Biblia nie podaje wszystkich czynów naszego Pana (Jan.20:20), nie znaczy to jednak, że w ten sposób stwarza okazję do „poszukiwania” i spisywania dalszych ksiąg.

Życie i działalność Jezusa Chrystusa było tak barwne, że „gdyby miały być spisane jedna po drugiej, mniemam, że cały świat nie pomieściłby ksiąg, które by należało napisać” Jan.21:25. Z konieczności więc przekazana została treść niezbędna dla zbawienia. „Te zaś są spisane, abyście wierzyli, że Jezus jest Chrystusem, Synem Boga, i abyście wierząc mieli żywot w imieniu jego” Jan.20:31.

Ksiądz Michalski w swojej pozycji stwierdza, że „katolik… żywą tradycję uważa za główne pierwszorzędne źródło swej wiary oraz drogowskaz przy interpretowaniu Pisma Św.. Jedynie takie stanowisko wydaje się katolikowi logiczne i uzasadnione”. Nie ulega więc najmniejszej wątpliwości, co do drugorzędnej wartości Pisma Świętego, z konieczności ustępującej żywej tradycji. Jej „żywość” polega na tym, że prawdy przekazywane wpierw ustnie, znalazły swoje miejsce w:

— orzeczeniach papieży i soborów,
— w składach wiary,
— w księgach liturgicznych,
— w pomnikach sztuki chrześcijańskiej (rzeźby, obrazy itp.).

Jest bardzo wątpliwym ustalenie, kto jest faktycznym autorem nauk tradycji, nie mogą to być apostołowie, gdyż:

— tradycja w sposób nieraz rażący różni się od ksiąg Nowego Testamentu, spisywanych przez tych samych apostołów,

— apostołowie będąc napełnieni Duchem Świętym spisali to, co jest dla nas niezbędne. Czy mogli coś zapomnieć i zamiast spisać, przekazywali wiadomość z ust do ust?

— wiele nauk kościoła powszechnego powstało w okresie średniowiecza i później, dlaczego o nich nie dowiadujemy się już w pierwszym wieku istnienia chrześcijaństwa, czy mamy rozumieć, że pierwszym chrześcijanom na tym nie zależało?

— historia jasno nam dowodzi, że wiele nauk nie mających pokrycia z treścią Słowa Bożego, posiada swe korzenie w kultach pogańskich, które szczególnie w wieku IV znalazły swoje poczesne miejsce w chrześcijaństwie. Był to okres, w którym przyjmując pogan w szeregi chrześcijaństwa, przyjmowano ich nauki, czyniąc je chrześcijańskimi – zjawisko to nazwane zostało synkretyzmem religijnym.

Nie mając większych podstaw dokumentujących pochodzenie tradycji od apostołów, teologowie katoliccy stosują nieco inną argumentację. Między innymi, ks. dr Z. Bielawski w „Dziejach Biblijnych” pisze: „Tradycją… nazywamy prawdy… podane do wierzenia przez Kościół Katolicki, a niespisane w księgach Pisma Świętego”.

Inny teolog, ks. W. Pietkun wyjaśnia, że tradycją jest „żywe Słowo Boże nauczane przez Kościół… Nazwie tej (tradycji) odpowiada treść nie zakrzepła, jako coś zakrzepłego, lecz w pełni dynamiczna…”. – „Dogmatyka katolicka”.

Z tych wypowiedzi nie ulega najmniejszej wątpliwości, że tradycja nie stanowi stałego depozytu wiary i nauki apostolskiej, lecz pod jej płaszczykiem jest procesem żywym, dopasowywanym do aktualnych potrzeb kościoła powszechnego. Z danych historycznych jasno wynika, że nauka jak i liturgia na przestrzenoi wieków uległy dużym zmianom.

Tradycja nie jest zjawiskiem tylko chrześcijańskim. Słowo Boże ukazuje nam ten problem, który miał miejsce w narodzie izraelskim. W czasach Chrystusa tradycja cieszyła się powszechnym uznaniem. Wielu nie zdawało sobie sprawy z tego, że nauki te wypierały niezmienne nauki Boże. Warto więc zwrócić uwagę, z jaką stanowczością Jezus Chrystus „odkurzał” Bożą Prawdę. W Ewangelii Mateusza, r.15, faryzeusze i uczeni w Piśmie zarzucili Chrystusowi: „Dlaczego uczniowie twoi przestępują naukę starszych?... w.2. Odpowiedź Jezusa była jednoznaczna: „A dlaczego to wy przestępujecie przykazania Boże dla nauki waszej?” w.3.

Z treści tego rozdziału dowiadujemy się, że Żydzi przywiązywali ogromną wagę do ablucyjnego (rytualnego) obmycia rąk przed posiłkiem, czego nie uczynili uczniowie wraz z Jezusem Chrystusem. Na postawiony zarzut Chrystus ukazał im, że składali na ofiarę te dobra, które należały się ich rodzicom – przepis im na to zezwalał. W ten to sposób łamane było piąte przykazanie Dekalogu, mówiące o czci do rodziców. Wyrok w tej sprawie był stanowczy i jednoznaczny: „Obłudnicy! Dobrze prorokował o was Izajasz w słowach: Lud ten czci mnie wargami, ale serce ich daleko jest ode mnie. Daremnie mi jednak cześć oddają, głosząc nauki, które są nakazami ludzkimi” Mat.15:7-9.

Stanowisko Chrystusa wobec tradycji żydowskiej powinno być ostrzeżeniem dla tych wszystkich, którzy szukają zbawienia w ludzkich naukach. Boże prawo stanowi jedyny niepodważalny autorytet, ono w kościele powszechnym jest mocno wyparte przez gąszcz ludzkich przepisów. ktokolwiek spotka się z faktem, czy też próbą zmiany Bożej woli, niech pamięta: „Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi” Dz.5:29. Kościół Chrystusowy musi naśladować samego Pana, aby nie zboczyć z Bożej drogi, a On nigdy nie korzystał z innych przekazów, jak tylko z Pisma (Starego Testamentu): „I począwszy od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co o nim było napisane we wszystkich Pismach”; „Potem rzekł do nich: To są moje słowa, które mówiłem do was, będąc jeszcze z wami, że się musi spełnić wszystko, co jest napisane o mnie w zakonie Mojżesza i u proroków, i w Psalmach” Łuk.24:27,44.

Chcąc zrozumieć do końca strategię szatana, musimy pamiętać o tym, że on nie tylko odsuwa człowieka od Słowa Bożego (gdyż wie, że nie zawsze jest to możliwe), ale tymże Słowem stara się zasiać fałsz. Dzieje się to poprzez częściowe jego przedstawienie, czy też używanie go w niewłaściwy sposób. Tego doświadczył Jezus Chrystus tuż po otrzymaniu Ducha Świętego – patrz Łuk.4:1-13. Pełna znajomość Bożej woli spowodowała, że szatan nie zawładnął naszym Panem. W dzisiejszym chrześcijaństwie (szczególnie w kościele powszechnym) Słowo Boże nie stanowi pełnego autorytetu, a jego fragmenty używane są często niewłaściwie dla poparcia niebiblijnych nauk. Skorzystajmy więc z doskonałego wzorca Chrystusowego: „Albowiem napisano: Panu Bogu swemu pokłon oddawać i tylko jemu będziesz służył” Łuk.4:8.

 

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin