Straz_2011_3.pdf

(1840 KB) Pobierz
<!DOCTYPE html PUBLIC "-//W3C//DTD HTML 4.01//EN" "http://www.w3.org/TR/html4/strict.dtd">
LIPIEC – SIERPIEŃ – WRZESIEŃ 2011 – NR 3
„Na S TRAŻY swej stać będę...”
„Przychodzi poranek, a także i noc.”
– Abakuk 2:1; Izajasz 21:11-12 –
ROK LXXV NR 3/2011
Jesteście katolikami? ....................... 51
Pan jest pasterzem moim ................. 52
Odnalezienie zagubionej Biblii ........ 52
Prorokuj gładkie słowa .................... 53
Niszczenie Słowa Bożego ................ 54
Wypełnienie niejasnych proroctw .. 56
Wniwecz obrócony ......................... 57
Ustanowiony jako stróż .................. 58
Podróż konwencyjna ....................... 60
Bez przestanku się módlcie .............. 72
„Na ziemi uciśnienie narodów z rozpaczą” (Łukasz
21:28). „Ale wam, którzy się boicie Imienia mego,
wznijdzie słońce sprawiedliwości” – Malachiasz 4:2.
869341605.002.png 869341605.003.png
CZASOPISMO TO I JEGO POSŁANNICTWO
Czasopismo to mocno stoi na stanowisku obrony jedynego prawdziwego fundamentu chrześcijańskiej nadziei, który
obecnie jest powszechnie podważany – odkupienia przez kosztowną krew „człowieka Jezusa Chrystusa, który dał samego
siebie na okup za wszystkich” (1 Piotra 1:19; 1 Tym. 2:6). W budowaniu na tym pewnym fundamencie złota, srebra
i drogich kamieni (1 Kor. 3:11-15; 2 Piotra 1:5-11) Słowa Bożego, jego posłannictwem jest objaśnianie „wszystkim, jaka
by była społeczność onej tajemnicy zakrytej od wieków w Bogu, (...) aby teraz przez zbór wiadoma była (...) nader rozliczna
mądrość Boża, która inszych wieków nie była znajoma synom ludzkim, jako teraz objawiona jest” (Efezj. 3:5-9,10).
Jest ono wolne od ulegania jakimkolwiek podziałom, sekciarstwu czy wierzeniom ludzkim i pragnie, aby każdy tutaj
wyrażany pogląd był coraz pełniej poddany woli Bożej w Chrystusie, tak jak jest on przedstawiony w Piśmie Świętym.
Dlatego też śmiało może ono ogłaszać to, co Pan powiedział – według Boskiej mądrości, którą dane jest nam pojmo-
wać. Jego stanowisko nie jest dogmatyczne, lecz zdecydowane, ponieważ wiemy, na czym budujemy, niezachwianie
wierząc w mocne obietnice Boże. Jest ono redagowane z wiarą, że będzie używane tylko i wyłącznie w służbie Bogu.
Stąd też decyzja o tym, co ukaże się na jego łamach, a co nie, musi wynikać z rozeznania Jego dobrego upodobania
i nauki Jego Słowa dla budowania Jego ludu w łasce i znajomości. Nie tylko więc zachęcamy, ale i nalegamy, aby
czytelnicy sprawdzali, czy opinie ukazujące się w tym czasopiśmie wytrzymują krytykę nieomylnego Słowa Bożego, do
którego często odwołujemy się, aby taką próbę ułatwiać.
[ Zion’s Watch Tower , 1 stycznia 1895, R-1750]
W EDŁUG NASZEGO ZROZUMIENIA P ISMO Ś WIĘTE WYRAZNIE UCZY:
... żeKościół jest „Świątynią Boga żywego” – a szczególnie „Jego dziełem” i że proces jego budowy trwa przez cały Wiek
Ewangelii – odkąd Chrystus stał się Zbawicielem świata i „gruntownym kamieniem węgielnym” tej Świątyni, za
której pośrednictwem po zakończeniu jej budowy wszyscy ludzie otrzymają Boże błogosławieństwo i znajdą przy-
stęp do Niego – 1 Kor. 3:16-17; Efezj. 2:20-22; 1 Mojż. 28:14; Gal. 3:29;
... żew międzyczasie trwa proces obciosywania, kształtowania i polerowania ofiarowanych, wierzących w Chrystusowe
pojednanie za grzech. Gdy ostatni z tych „żywych kamieni”, „wybranych i kosztownych” będzie gotowy, wówczas
wielki Mistrz Budowniczy zgromadzi wszystkich razem w Pierwszym Zmartwychwstaniu, a Świątynia zostanie na-
pełniona chwałą i przez okres Tysiąclecia będzie miejscem spotkania Boga z ludźmi – Obj. 15:5-8;
... że gruntem nadziei tak dla Kościoła, jak i świata jest to, że „Jezus Chrystus z łaski Bożej za wszystkich śmierci skosz-
tował”, będąc „okupem za wszystkich”, który też będzie „we właściwym czasie” „prawdziwą światłością, która
oświeca każdego człowieka przychodzącego na świat” – Hebr. 2:9; Jan 1:9; 1 Tym. 2:5-6;
... że nadzieją Kościoła jest obietnica, iż ujrzy Pana swego „tak jak On jest”, będąc „uczestnikiem boskiej natury”, współ-
dziedzicem Jego chwały – 1 Jana 3:2; Jan 17:24; Rzym. 8:17; 2 Piotra 1:4;
... że obecnym zadaniem Kościoła jest doskonalenie się w świętości ku przyszłej służbie, rozwijanie się we wszystkich
łaskach, aby być świadkami Bożymi wobec świata i przygotować się do sprawowania usługi królów i kapłanów
w przyszłym wieku – Efezj. 4:12; Mat. 24:14; Obj. 1:6; Obj. 20:6;
... że nadzieja dla świata spoczywa w błogosławieństwach znajomości i sposobności, które mają zostać udzielone wszyst-
kim za pośrednictwem Tysiącletniego Królestwa – restytucji (naprawienia) tego wszystkiego, co zostało utracone
w Adamie, przez Zbawiciela i Jego uwielbiony Kościół dla wszystkich posłusznych, chętnie słuchających „Jego
głosu” – Dzieje Ap. 3:19-23; Izaj. 35.
[ Zion’s Watch Tower , 1 stycznia 1895, R-1750]
STRAŻ i Zwiastun Obecności Chrystusa
Kwartalnik poświęcony naukom biblijnym
dla chwały Boga i duchowego dobra Jego ludu
Czasopismo „S TRAŻ ” jest zasadniczo bezpłatne. Można
jednak przyczyniać się do jego finansowania. Chętnych
prosimy o kontakt na podane obok adresy. Chęć prenumeraty
można zgłaszać pisemnie na adres pocztowy lub wypełniając
formularz rejestracyjny na witrynie internetowej. Ze względu
na koszty przesyłki mile widziane są zamówienia zbiorowe.
Wydawnictwo „S TRAŻ , Skr. Poczt. 13, 78-210 Białogard 2
E-mail: redakcja@straz.at Internet: http://straz.at
Czasopismo S TRAŻ zamieszcza wyłącznie teksty z wydaw-
nictw autoryzowanych przez C. T. Russella. W większości są
to niepublikowane jeszcze w języku polskim tłumaczenia ar-
tykułów z czasopisma T HE W ATCH T OWER , ale także okolicz-
nościowo z innych czasopism, biuletynów konwencyjnych
oraz materiałów historycznych. S TRAŻ jest kontynuacją cza-
sopisma publikowanego od 1915 roku jako polska wersja T HE
W ATCH T OWER , które za wiedzą C. T. Russella prowadził Hi-
polit Oleszyński. Po zmianach w Redakcji założył on w 1919
roku niezależne czasopismo, które od maja 1925 roku nosiło
nazwę S TRAŻ i było prowadzone przez niego aż do jego śmier-
ci w 1930 r. Czasopismo było wydawane nadal – do 1983
roku w USA, a w latach 1987-1995 we Francji i łącznie przez
71 lat wiernie dostarczało duchowego pokarmu w języku pol-
skim. Jego wznowienie w 2008 r. ma w zamyśle zachowanie
stuletniej równoległości z czasopismem T HE W ATCH T OWER .
W tym numerze zamieszczamy obszerne sprawozdanie z wy-
prawy na zachód USA, która odbyła się w dniach od 9.06 do
18.07.1911 r. Ta zapowiadana już wcześniej podróż kazno-
dziejska br. Russella oraz grupy około 200 osób, podróżują-
cych razem wynajętym pociągiem, obejmowała 24 przystan-
ki na trasie liczącej ok. 12 tys. km i była ważnym wydarze-
niem w historii młodych zborów amerykańskich badaczy Pi-
sma Świętego, a także wielkim sukcesem kaznodziejskim br.
Russella w dziele ogłaszania wyjątkowego poselstwa, jakie
kierował on do innych chrześcijan oraz do Żydów. Ponadto
zamieszczamy publikowane w trzecim kwartale 1911 r. kolej-
ne odcinki komentarzy do lekcji Szkoły Biblijnej, tym razem
zaczerpniętych z Proroctw Jeremiasza oraz Ezechiela. Oprócz
tego interesująca wydaje się informacja o wydaniu „beriań-
skiej Biblii” oraz towarzysząca mu dyskusja na temat sposo-
bu studiowania Biblii w zborach. Zapraszamy do czytania!
869341605.004.png 869341605.005.png
ROK LXXV
LIPIEC –SIERPIEŃ – WRZESIEŃ
NR 3/2011
Jesteście katolikami?
Biorąc pod uwagę, że słowo ‘katolicki’ oznacza ‘po-
wszechny’, w przeciwieństwie do ‘sekciarski’, zarzut
taki mógłby się wydać uzasadniony. Nie jesteśmy jed-
nak rzymskimi katolikami, tym bardziej nie katolikami
anglikańskimi. Jezus i apostołowie również nie byli rzym-
skimi, greckimi czy anglikańskimi katolikami. Byli oni
katoliccy w szerszym znaczeniu. My zaś staramy się
zajmować podobne stanowisko, ignorując zarówno na-
rodowe, jak i sekciarskie podziały, granice i autorytety.
Szerokie pojęcie ‘chrześcijanin’, bez dodatkowych ogra-
niczeń, obejmuje także znaczenie słowa ‘katolicki’, czyli
powszechny, i wystarcza nam całkowicie; a jesteśmy
przekonani, że powinno też wystarczać wszystkim na-
śladowcom Jezusa.
Czasami jednak jesteśmy pytani, czy gdy mówimy
o jednym prawdziwym Kościele, to czy nie oznacza to
Kościoła rzymskokatolickiego? Oczywiście, że nie, przy-
jaciele. Szczerzy chrześcijanie istnieli wcześniej niż chrze-
ścijanie rzymskokatoliccy czy chrześcijanie jakiegokol-
wiek innego spośród licznych odłamów. Mamy na myśli
jeden Kościół, który został założony przez Jezusa i apo-
stołów na fundamencie ich nauk zapisanych w Piśmie
Świętym. Ono nie pomija nauk, lecz napomina nas, by-
śmy gorliwie „bojowali o wiarę raz świętym podaną”
(Judy 1:3), która winna być wystarczająca dla Bożego
człowieka (2 Tym. 3:17).
Ów jeden Kościół Chrystusa, inspirowany prawdziwą
wiarą i prawdziwymi naukami biblijnymi, będzie zwią-
zany w jedną całość przy pomocy więzów miłości, spo-
łeczności i braterstwa, aby byli jedno, jak Jezus i Jego
Ojciec (Jan 17:11). Tak jak Niebiański Ojciec i nasz Pan,
Jezus, nie potrzebują być związani strachem czy pogróż-
kami, tak i prawdziwi członkowie prawdziwego Kościoła
nie będą potrzebowali takich więzów, by uczyniły ich
jednością w duchu i w naukach. Mistrz bowiem powie-
dział: „Poznacie prawdę, a prawda was wyswobodzi”
[Jan 8:32]. Tajemnicą owej prawdziwej jedności jest
zupełne poświęcenie każdego członka prawdziwego
Kościoła na służbę Bogu. Jeśli zaś święci starają się o do-
skonałe panowanie nad własnym ciałem, spłodzenie z du-
cha świętego, święte pragnienie dążenia do sprawiedli-
wości i prawdy, to będą opatrznościowo pouczani, kie-
rowani i prowadzeni do znajomości Jego woli i zrozu-
mienia Jego Słowa. W ten sposób „będą wszyscy wy-
uczeni od Boga” [Jan 6:45]. I to właśnie jest Święty
Kościół „Katolicki”. Wszyscy jego członkowie będą
wyuczeni od Boga.
Ach tak, powiecie, taki Kościół świętych nie mógłby
liczyć czterysta milionów członków, którymi my się
dzisiaj chlubimy.
Odpowiadamy, owszem nie. Byłby on taki, żeby od-
powiadać określeniu Mistrza: „maluczkie stadko”, w po-
równaniu do mas ludzkości oraz mas chrześcijaństwa.
Jednak takie „maluczkie stadko” płonęłoby i lśniło świa-
tłem dla świata, tak jak powiedział Mistrz. Ludzkie orga-
nizacje mogą mieć na celu działalność dobroczynną, edu-
kacyjną, charytatywną i pełnienia wszelkich innych do-
brych uczynków, jakie tylko mogą być, lecz pozbawio-
ne złudzeń przestałyby się nazywać kościołami, gdyż
uznałyby, że jest tylko jeden Kościół.
Gdy nauczymy się patrzeć z biblijnego punktu widze-
nia, zauważymy, że wewnątrz tych wszystkich sekt,
odłamów i wyznań chrześcijaństwa, jak i poza nimi, znaj-
duje się takie właśnie „maluczkie stadko” uświęconych
naśladowców stóp Jezusa. To oni są prawdziwym Ko-
ściołem – tak widzi ich Bóg. Ludzkie instytucje zwane
kościołami, choć zawierają pewną liczbę członków owe-
go prawdziwego Kościoła, są jedynie klubami towarzy-
skimi, a nie kościołami. Taki Kościół jest tylko jeden i jest
rozproszony wszędzie, a mimo to: „Zna Pan, którzy są
jego” (2 Tym. 2:19).
The Watch Tower , 15 września 1911, R-4877
(fragmenty ze strony R-4878)
KATOLICY ZAPIERAJĄ SIĘ KATOLICYZMU
Jest mi wiadomo, że kilka kościołów mieni się być
katolickimi, na przykład anglikański katolicki, syryjski
katolicki, grecki katolicki i rzymski katolicki. Każdy
twierdzi, że jest prawdziwym Kościołem, inne zaś uwa-
ża za heretyckie. Ja jednak biorę pod uwagę szeroki,
katolicki grunt. Trzymam się tego, że słowo ‘katolicki’
znaczy powszechny, a wszelkie ograniczenie, czyli na-
zywanie się rzymsko-katolickim, grecko-katolickim itp.
jest wobec tego zaprzeczeniem znaczenia powszechno-
ści. Z tego powodu mogę śmiało powiedzieć, że jestem
bardziej katolicki niż ktokolwiek z tych braci.
Pastor Russell’s Sermons, SM 459
869341605.001.png
52
STRAŻ
3/2011
Pan jest pasterzem moim
W Psalmie 23 prorok Dawid pisał o samym sobie.
Jednak jego słowa mają pewne głębsze znaczenie,
a mianowicie, że JHWH jest Pasterzem pozaobrazowego
Dawida – Chrystusa, którego Jezus jest Głową, a Ko-
ściół – Ciałem.
Proporcjonalnie do tego, jak stan ich umysłów znaj-
duje się w harmonii z Panem, przestają oni odczuwać
harmonię z otaczającym ich środowiskiem, gdzie wielki
Przeciwnik stara się ich niszczyć i poddawać okolicz-
nościom niekorzystnym dla ich duchowego rozwoju jako
Pańskich „owiec”. Lisy, wilki, lwy, a nawet bydło mają
środki zarówno obrony, jak i ataku. Tymczasem owce
praktycznie nie posiadają nic. Oznacza to brak własnego
zdania. Owca jest zależna od pasterza. Innymi słowy,
znajdując się w oddaleniu od pasterza, całkowicie zosta-
je pozbawiona właściwego dla niej środowiska. Bóg za-
pewnił człowiekowi ochronę, jednak z powodu grzechu
rodzaj ludzki znalazł się na bezdrożach i został wysta-
wiony na rozmaite trudności, które inaczej nie stałyby
się jego udziałem.
Ci, którzy są „owcami”, powrócą do harmonii ze swym
Panem. Zgodnie z tym, co czytamy w rozważanym tek-
ście, klasa Kościoła powraca w obecnym czasie. W mia-
rę upływu czasu wszyscy rozpoznajemy, jak bardzo nie-
zbędna jest nam Boża opieka. Spoglądając zaś na plan Boży
widzimy, że „wszyscy, którzy są z tej owczarni”, osiągną
harmonię z Bogiem, znajdą się pod Jego opieką, a także,
że ostatecznie będzie tylko jeden Pasterz i jedna trzoda.
Nasz Pan, Jezus, jest przedstawicielem Ojca. Ludz-
kość, jako Pańskie owce, zagubiła się. Zabłąkali się wszy-
scy potomkowie Adama. Wielki Pasterz posłał swego
Syna do zagubionych owiec. Szuka On ich i ostatecznie
znajdzie wszystkich, którzy należą do owego prawdzi-
wego stada. Jest więc On w najwyższym tego słowa
znaczeniu Biskupem, Pasterzem naszych dusz, Dobrym
Pasterzem, który kładzie swe życie za owce.
The Watch Tower , 1 lipca 1911, R-4851
Odnalezienie zagubionej Biblii
– 30 LIPCA [1911] – 2 KRON. 34:14-33 –
„W sercu moim przechowuję słowo twoje, abym nie zgrzeszył przeciwko tobie” – Psalm 119:11 [NB].
W związku z reformą Jozjasza oraz oczyszczeniem
świątyni odnaleziona została kopia Księgi Zakonu. Przy-
puszczalnie dokument ten zawierał Piątą Księgę Mojże-
szową lub też wszystkie pięć ksiąg Mojżesza. Długi okres
bałwochwalstwa poprzedzający reformę Jozjasza spra-
wił, że Świadectwa Pana były tak mało poważane, iż
król najwidoczniej nigdy ich nie widział, a być może na-
wet nigdy dotąd nie słyszał o Bożym Zakonie. Jeśli komuś
wydaje się to zaskakujące, to musi sobie uświadomić,
że obecnie Biblia jest dostępna w milionach egzempla-
rzy, podczas gdy w dawnych czasach księgi trzeba było
żmudnie przepisywać piórem i że były przez to bardzo
drogie. Jedna taka kopia została dostarczona królowi,
a druga znalazła się w świątyni, jednak bałwochwalczy
królowie nie widzieli dla Bożego Słowa żadnego zasto-
sowania i królewska kopia zaginęła zapewne jeszcze
w dawnych czasach.
Król rozkazał, aby rękopis został odczytany w jego
obecności. Treść mówiła o błogosławieństwach, jakie
miały się stać udziałem narodu izraelskiego, jeśli okaże
Bogu posłuszeństwo. Były tam także opisane kary za
lekceważenie służby Wszechmogącemu i Jego praw oraz
za zwrócenie się ku bałwochwalstwu. 5 Mojż. 28 za-
wierała wyraźne stwierdzenia opisujące to, co wydawa-
ło się być karą za czasów królowania Jozjasza, zadaną
ze względu na bałwochwalstwo poprzednich okresów.
Król był zdumiony. Oczywistym było, że wykonywały
się sądy Boże. Nie widział powodów, dla których mieli-
by zwlekać. Pomyślał, że być może da się jeszcze coś
zrobić, by zadośćuczynić złu. Postanowił więc zrobić
rozeznanie w tej sprawie.
Pytanie zadano Chuldzie, prorokini tamtych czasów,
która udzieliła na nie odpowiedzi w imieniu Pana, mówiąc,
że biady przepowiedziane przez Zakon z całą pewnością
się wykonają z powodu bałwochwalczego postępowania
narodu. Jednak posłannictwo głosiło też, że ucisk oraz
karanie zostanie odroczone i nie spadnie za dni króla Jo-
zjasza ze względu na jego szczerą pokutę i natychmiasto-
we okazanie smutku w związku z tą sprawą.
Mimo to król uczynił wszystko, co tylko było w jego
mocy, by zapobiec złu i doprowadzić ponownie do zgo-
dy między narodem a Wszechmogącym. Zwołał on ogól-
ne zgromadzenie w świątyni, w którym uczestniczyli
przedniejsi z ludu oraz przedstawiciele całego narodu.
On sam również był tam osobiście obecny. Rozkazał
odczytać Księgę Zakonu przez zgromadzonymi i wska-
zał na niedociągnięcia oraz ich oczekiwane skutki. Dzie-
ło oczyszczenia z bałwochwalstwa było kontynuowane
jeszcze gruntowniej, a reforma stała się jeszcze głębsza
– w odniesieniu do wszystkiego, co tylko król wiedział,
jak uczynić.
DZISIEJSZA ZAGUBIONA BIBLIA
Niektórym może się wydać zdumiewającym stwier-
dzenie, że dla dzisiejszych mas ludu Księga Biblii została
zagubiona. ‘Cóż ty mówisz! Czy zgubione zostało sto
3 /2011
milionów egzemplarzy Biblii wydanych przez chrześci-
jan? Czyż nie drukujemy rocznie ponad milion kolejnych
kopii? Jakże więc możesz mówić, że Słowo Pańskie
zostało dzisiaj zagubione?’
Niestety! Mamy egzemplarze Biblii, ale dla większo-
ści wykształconych ludzi nie są one już Biblią – nie są
natchnionym Słowem Wszechmogącego! Bada się je,
ale się w nie już nie wierzy i nie okazuje mu posłuszeń-
stwa. Należy to do dobrego tonu, by posiadać Biblię, ale
powszechnym obyczajem jest także, by uważać ją jedy-
nie za zwykłą literaturę. Postępują tak nawet duchowni,
którzy prywatnie przyznają się do braku wiary w Biblię,
do tego, że wierzą w Biblię w takim samym stopniu, jak
w pisma Shakespeare’a. Zaś liczba nauczycieli religij-
nych, którzy odrzucili Słowo Boże jako natchnione Po-
selstwo, jest znaczenie większa niż przypuszcza więk-
szość ludzi. Niemal wszyscy duchowni, którzy uzyskali
dyplom w ostatnich dwudziestu latach na niemalże
wszystkich uniwersytetach, uczelniach i seminariach
chrześcijańskich w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Sta-
nach Zjednoczonych i w Kanadzie, są w rzeczywisto-
ści agnostykami, ludźmi niewierzącymi.
Jak to się stało, że Słowo Boże mogło aż tak zostać
zagubione?
W historii mówi się o długim okresie tak zwanych
„ciemnych wieków”, w czasie których Słowo Pańskie
zostało odłożone na bok, a wagę przykładano do kościel-
nych uchwał soborowych i dekretów. Potem nastał okres
reformacji. Biblia została przełożona przez katolików na
STRAŻ
53
język angielski i określona mianem Przekładu Douay’a.
Z kolei protestanci wydali swój angielski przekład zwany
Biblią Króla Jakuba i w ten sposób Słowo Boże zaczęło
znów wywierać przekształcający wpływ na ludzkość.
Lecz niestety! Błędy, ciemność i uprzedzenia „ciem-
nych wieków”, zakorzenione już w ludzkich umysłach,
wypaczyły pojęcie o Słowie Bożym tak, że obserwowa-
ne przez koloryzujące okulary sekciarstwa wydawało się
ono irracjonalne i nieprzekonywujące.
Wraz z postępem edukacji podjęto ponownie próby
myślenia zarówno w zakresie religii, jak i nauki. Myśli-
ciele postrzegali jednak Biblię wyłącznie tak, jak widzia-
no ją wcześniej przez koloryzujące okulary. Wraz z od-
rzuceniem przesądów z „ciemnych wieków” przeszło-
ści odrzucili także Biblię, traktując ją jako część owych
przesądów, a nawet ich podstawę. W rezultacie uczeni,
profesorowie uczelni, doktorzy teologii itd. przypisali
Słowu Bożemu rozmaite nauki, których ono wcale nie
naucza – między innymi o czyśćcu i wiecznych mękach
dla wszystkich z wyjątkiem „samych wybranych”.
Obecnie, w stosownym czasie, Słowo Boże jest od-
najdywane. Kurz „ciemnych wieków” został strzepnię-
ty. Księga Biblii jest rozważana w świetle jej własnego
nauczania. Lśni ona cudownym blaskiem na ścieżce spra-
wiedliwego. Widzimy, jak wypełnia się na naszych oczach
Boża obietnica, że ścieżka sprawiedliwego „im dalej, tym
bardziej świeci, aż do dnia doskonałego” [Przyp. 4:18].
Jej jasny blask w obecnym czasie znamionuje bliskość
nowego dnia, nowej ery Mesjańskiego Królestwa.
The Watch Tower , 1 lipca 1911, R-4850
Prorokuj gładkie słowa
– JEREMIASZ 26 – 6 SIERPNIA [1911] –
„Pan jest światłością moją, i zbawieniem moim, kogóż się bać będę? Pan jest mocą żywota mego,
kogóż się mam lękać?” – Psalm 27:1
Nasze ostatnie rozważanie dotyczyło czasów króla Jo-
zjasza i jego reformy. Mniej więcej w tym właśnie cza-
sie prorok Jeremiasz rozpoczął swoje przemowy w imie-
niu Pana. Jozjasz został zastąpiony przez swego syna,
który okazał się kolejnym złym synem dobrego ojca. Przy
okazji zauważymy, że wiek między dwunastym a osiem-
nastym rokiem życia wydaje się być czasem, w którym
większość chłopców osiąga zdolność podejmowania nie-
których decyzji dotyczących swej przyszłości, które
będą miały wpływ na dalszy przebieg ich życia. Na ile
pamiętamy, większość wybitnych ludzi przyznawało, że
w tym właśnie okresie osiągało zdolność do określania
swojego charakteru. Uważa się też, że większość kry-
minalistów wkracza na drogę występków w takim wła-
śnie młodym wieku.
Zauważono też, że zamieszki w Rosji, które dopro-
wadziły do powstania Dumy, były w większości dzie-
łem młodych mężczyzn i kobiet, uczniów wyższych
szkół. Ponownie zwracamy uwagę rodziców i opieku-
nów na ważność tego okresu w życiu człowieka; nakła-
niamy do mądrości w udzielaniu właściwej opieki i ra-
dy, aby ten kwitnący okres życia młodego mężczyzny
lub młodej kobiety mógł zostać skierowany na właściwą
drogę, tak aby młodzi ludzie mogli stać się błogosławień-
stwem dla samych siebie oraz dla wszystkich, z który-
mi będą mieli kontakt.
PROROCTWO PRZECIWKO JEROZOLIMIE
Pod złymi rządami króla Jojakima Jeremiasz z upo-
ważnienia Pana przepowiadał zbliżające się zniszczenie
miasta i świątyni. Skutkiem takiego prorokowania po-
winna była być samoanaliza ludu, modlitwa, post i peł-
ny powrót do lojalności względem Boga. Jednak we-
dług opisu Jeremiasza był to czas wielkich moralnych
występków. Opisuje on straszliwy stan ludu, wśród
którego przeważała nieuczciwość, oszczerstwo, mor-
derstwo, cudzołóstwo, fałszywe świadectwo i jawna
rozpusta.
Kapłani poprowadzili lud w zaciekłym ataku na pro-
roka. Został on aresztowany, oskarżony o złe przepo-
Zgłoś jeśli naruszono regulamin