3) Krwawy tydzień [Zuzaa].pdf
(
331 KB
)
Pobierz
Krwawy tydzień.doc
Zwykły Anioł
Zuzaa
Sinful Flower
i
The Cold Desire
część 3
Krwawy tydzień
Epizod 45
- Można? - Dawid przystanął na progu. Szpital pachniał nieprzyjemnie środkami czystości. Daniel
zerknął na niego z łóżka na którym odbywał swą hospitalizację. Minął niemal tydzień od czasu gdy
tu się znalazł. Przez cały ten czas Dawid był u niego zaledwie raz. Daniel czuł się zawiedziony.
Rozumiał, że Dawid nie lubił szpitali, ale... No nic, on na to nic nie poradzi.
- Dawid! - Daniel uśmiechnął się tak ciepło jak tylko potrafił. - Wejdź! Co tam u ciebie? -
cholera, przeklął w myślach, co ja gadam!
- Daniel... - Mężczyzna usłyszał jeszcze jeden znajomy głos...
- O nie! Wynocha! Ale już!
- Nigdzie stąd nie pójdę! - Tomek bezczelnie wtargnął do pokoju. Jednakże za chwilę jego twarz
złagodniała. Spokojnie podszedł do łóżka na którym leżał Daniel i uśmiechnął się do niego
przepraszająco. Długowłosy przyglądał mu się podejrzliwie. Za chwile jednak z cichym jękiem
podciągnął się na łóżku do pozycji siedzącej. Skinieniem głowy wskazał chłopcom krzesła. Dawid
wszedł do sali. Tomek już rozsiadał się na krześle blisko Daniela.
- I co koguciku? - Daniel westchnął cicho - Szczęśliwy?
- Baka... - szepnął młody...
- Gadaj po ludzku, do cholery!
- Powiedziałem, że jesteś idiotą... - głos Tomka był cichutki i wyczuwalny był w nim ton smutku.
- Wiem... i powinienem cię przeprosić... Nie powinienem był się wtrącać... Jesteś szalony,
niebezpieczny... W ogóle co ja sobie myślałem?...
- Daniel... - Dawid zbliżył się do brata i zanurzył dłoń w jego długich czarnych lokach. Daniel
wysłał mu ciepłe spojrzenie. Dawid pochylił się i pocałował go w usta. - On naprawdę nie jest zły,
wpadł w jakąś depresję i nie może sobie z tym poradzić. Proszę braciszku daj mu szansę...
- Na co, Dawid?
Chłopak uśmiechnął się tajemniczo.
- Na początku może pozwól mu wynagrodzić ci twoje krzywdy, pozwól mu zbliżyć się do ciebie...
- Żeby znowu połamał mi żebro?
- Daj spokój Dawid! - Tomek odezwał się szorstko, ale Daniel zauważył, że chłopak ma wilgotne
oczy.
Tomek... Ty płaczesz? Z mojego powodu?...
Mój rudy, rozkoszny koguciku...
- Widzisz przecież, że jest śmiertelnie przerażony. - Tomek kontynuował naburmuszony. Wstał i
odwrócił się w stronę drzwi. Dopiero teraz Daniel zauważył w rękach Tomka pudełko pralinek w
kształcie serca...
- Dziwisz się? - szepnął Daniel. Sam się zastanawiał, dlaczego jeszcze z nim dyskutuje. Nie mógł
zaprzeczyć, że nawet teraz, gdy Tomek brutalnie do pobił, gdy wydarzył się ten koszmar... nawet
teraz chciał się z nim droczyć. Tomek przyciągał go na tyle sposobów. Był jak paleta barw,
przyciągał swą ekspresją. Raz energiczny, wesoły chłopak, raz nabzdyczony, zabawny w swoim
zakłopotaniu dzieciak. Innym razem niebezpieczny i szalony, lub pełen powabu i gracji poważny
młodzieniec. Potrafił też być ciepły i milutki. Rozkoszny. Lub zmysłowy...
Tomek był baaardzo zmysłowy. Sposób jego poruszania się, kocie, giętki ruchy i wyrażona w
nich ekspresja...
Jego ciało... Spojrzenie dzikich zielonych oczu z pod rudej grzywki...
Jak nieokiełznany, rozpuszczony rasowy rumak...
Trzeba go dosiąść i ujeździć...
Ryzyko w takich wypadkach jest nieuniknione...
No i mam co chciałem...
Hje, hje... Tak, czy inaczej chłopak się do mnie przywiązał. Jeśli Dawid nie będzie mu robił
nadziei, w końcu ustąpi i całkowicie mi się odda...
Ale czy ja przez ten czas wytrzymam...
Ten cholerny gnojek złapie jakiegoś doła i tym razem nie wywinę się grabarzowi...
- Koguciku... - Daniel starał się by jego głos nie brzmiał tak... emocjonalnie. - Zapomniałeś o
pralinkach...
Tomek odwrócił się nagle w jego stronę. Podszedł szybko do łóżka na którym leżał i pochylił się
nad długowłosym.
Daniel starał się powstrzymać drżenie ciała. Tomek był taki podniecający...
- Nie wiem co mam zrobić. - usłyszał załamujący się głos Tomka. Chłopak miał zaciśnięte
powieki, rzęsy wilgotne były od łez które nagle zalśniły jak małe kryształki. - Nie powiem ci, ze już
nigdy tego nie zrobię, bo ostatnio obiecałem ci przecież to samo a mimo to... cię skrzywdziłem. Jak
mógłbyś mi uwierzyć? Po tym wszystkim... Nie oczekuję od ciebie ponownego zainteresowania...
Nawet bałbym się z tobą takiego związku. Przez cały czas gdy byliśmy razem kłóciliśmy się,
wyzywaliśmy i biliśmy... Trzeba z tym skończyć, bo następnym razem może nie miałbyś tyle
szczęścia...
- Tomek... - równocześnie wyrwało się z ust obu braciom.
Łzy spływały Tomkowi po policzkach i skapywały na ciało Daniela. Mężczyzna leżał jak
sparaliżowany.
Co on mówi?
Przecież ja nie chcę by się obwiniał. Nie chcę by to się skończyło. Za bardzo mnie fascynuje,
podnieca, inspiruje...
- Przykro mi Daniel... nawet nie wiesz jak bardzo. Wiesz dobrze, że moja złość nie był
skierowana do ciebie. Jakby tam był wtedy Marek, albo Dawid... Dawid by tego nie przeżył... Ze
mną naprawdę jest coś nie tak! Przepraszam! - Tomek wpił się w usta Daniela. Zszokowany
mężczyzna nie zdążył odpowiedzieć. Chłopak zastygł tak na chwilę, poczym porzucając na brzegu
łóżka pralinki w pudełku o kształcie serca wybiegł z sali.
Daniel leżał oniemiały.
Tomek z niego zrezygnował! Z niego! Pierwszy raz ktoś dał mu kosza!
Nie koguciku. Nie pozwolę na to! Zapłacisz mi za mój ból, za gwałt na moim ciele. Sam obmyślę
dla ciebie karę... Tak łatwo się nie wywiniesz. Będziesz mój!...
- Biedni jesteście! - szepnął Dawid i spóścił ze smutkiem powieki. Uderzyło go to co powiedział
Tomek. Że mógł skrzywdzić jego albo Marka... - Mimo to... nie chcę byś źle mnie zrozumiał... ale
dziękuję ci, że to byłeś ty. Wprawdzie to na mnie powinien się wtedy wyżyć, ale jeśli by miało coś
stać się Markowi... Jeeeezu, co ja gadam! To w ogóle nie powinno się stać! Przepraszam!
- Dawid... Wiem o co ci chodzi... Nie przejmuj się...
- Daniel...
- Kocham cię braciszku. Całe życie cię kochałem... Od momentu gdy się dowiedziałęm, że
będziesz na tym świecie. I niegdy nie przestałem cię szukać.
Ja... ja wciąż nie mogę w to uwierzyć... Nigdy nawet nie zdawałem sobie sprawy...
Siedzieli chwile w ciszy, aż Daniel sięgnął po dłoń chłopaka i poczuł silny, uspakajający uścisk.
- Dawid, zrobisz coś dla mnie?
- Wszystko... - energicznie zadeklarował chłopiec.
- Ćśśśśsiiii - uciszył go Daniel - Chodzi o Tomka. Jeżeli bardzo będzie się męczył powiedz mu, by
przyszedł do mnie. Ja mimo wszystko znowu chcę spróbować...
- Zakochałeś się w nim, prawda? Widać to w twoich oczach. - Dawid uśmiechnął się smutno i
uniósł dłoń brata do policzka wtulając się uroczo w jej zagłębienie.
- Nie wiem, mój mały...
- Ty też nie jesteś mu obojętny... Tak myślę... On... Jest raczej powściągliwy.
- Zrobisz to dla mnie?
- Jakbym tylko mógł...
- ?
- Tomek wyjeżdża już do domu. Zbliżają się święta...
- Kiedy wróci?
- Jak zacznie się sesja... W drugiej dekadzie stycznia.
- ....
- Zaprosił mnie bym jechał z nim. Ale... Marek też wyjeżdża do rodziny. Ja co roku jeżdżę do
mojego domu dziecka, pomagać w przygotowaniu świąt... ale pomyślałem sobie... że skoro ty i ja...
Daniel, jak ty spędzasz święta?
- Samotnie... Do tej pory. Zostałbyś ze mną?
- Zrobię wszystkie 12 dań... - zaśmiał się chlopak, ale Daniel usłyszał drżenie w jego głosie.
Raczej niepewność niż ekscytacja...
- Dziękuję... To rodzinne święta, a my jesteśmy rodziną... - Daniel uśmiechnął się ciepło do
brata...
- Szkoda, że nie będzie Tomka i Marka... - jęknął Dawid, tak bardzo ich kocham, dodał w
myślach.
Epizod 46
Tomek zalewał się w knajpie. Siedział tu już od trzech godzin od momentu gdy wybiegł ze
szpitala. Na dworze zmierzchało.
Plik z chomika:
Kattze
Inne pliki z tego folderu:
Zwykły anioł [Zuzaa] [części 1-6a].doc
(2343 KB)
6) Piękna i Bestia [nieukończony] [Zuzaa].pdf
(346 KB)
5) Smoczy terror [Zuzaa].pdf
(388 KB)
4) Białe święta [Zuzaa].pdf
(609 KB)
3) Krwawy tydzień [Zuzaa].pdf
(331 KB)
Inne foldery tego chomika:
Aquarius
Dziecko Bogów
Eovin Nagisa
Evangeline Anderson
Kea [prywatne]
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin