Mynarek+Hubertus+-+Zakaz+myślenia.pdf

(394 KB) Pobierz
Hubertus Mynarek
Hubertus Mynarek
ZAKAZ MYŚLENIA
Fundamentalizm w chrześcijaństwie i islamie
Prawdziwe słowa nie są przyjemne.
Przyjemne słowa nie są prawdziwe.
Laotse
Zwięźle, interesująco i rzeczowo opisuje Mynarek najróżniejszego rodzaju fundamentalizmy, które niczym
epidemie wyłaniają się z „postmodernizmu”: ich źródła religijne, agresywny fanatyzm, tendencję do zniewalania,
a także głupotę, szarlatanerię ich głosicieli, zwłaszcza chrześcijańskich, wśród których ci „najbardziej postępowi”
zawsze są najniebezpieczniejsi – zwykli, nowi inscenizatorzy starego repertuaru.
Karlheinz Deschner
344149987.001.png
Nasilanie się fundamentalizmu na całym świecie zagraża naszej sytuacji społeczno-
politycznej. Podczas gdy większość teologów traktuje to zjawisko jako przejaw upadku
pierwotnie czystej idei Dobrej Nowiny i nauki wiary, religioznawca prof. Hubertus Mynarek
przyjmuje bardziej radykalny punkt widzenia: w swej zaangażowanej polemice wykazuje, że
fundamentalizm religijny leży u podstaw zasadniczych prawd wiary wszystkich religii
monoteistycznych. Wszystkie one wcześniej czy później ustanawiają zakazy myślenia,
zamykające drogę rozumowi, których – jako że obstają przy wartościach absolutnych – nie
sposób pogodzić z religijną tolerancją.
Hubertus Mynarek urodził się w roku 1929 na Opolszczyźnie, w rodzinie pochodzenia
niemieckiego. Studiował teologię katolicką, filozofię i psychologię. W latach pięćdziesiątych
był księdzem na Śląsku. Od roku 1958 mieszka na stałe w Niemczech. Tam zrobił karierę
naukową. Wykładał – jako profesor – w Republice Federalnej Niemiec i w Austrii. W roku
1972 porzucił stan duchowny i w związku z tą decyzją wystosował krytyczny wobec Kościoła
list otwarty do papieża Pawła VI. Reakcją na to było pozbawienie go przez Kościół prawa
nauczania. Odtąd żyje jako osoba prywatna, ojciec rodziny. Wiele pisze i publikuje.
Szczególnie ważne w jego dorobku są następujące książki: Mystik und Vernunft (Mistyka a
rozsądek), Eros und Klerus (tytuł chyba zrozumiały bez tłumaczenia), Zakaz myślenia.
Fundamentalizm w chrześcijaństwie i islamie, Jezus i kobiety. Miłosne życie Nazarejczyka
(wydanie polskie Wydawnictwo URAEUS 1995).
Spis treści:
I. Niebezpieczeństwo fundamentalizmu
..........................................................................................
4
II. Jak rodzi się fundamentalizm?
....................................................................................................
9
III. Religijne źródła wszelkich fundamentalizmów
......................................................................
16
IV. „Czyste” i „doskonałe” źródła fundamentalizmu
...................................................................
20
V. Każdy monoteizm jest fundamentalistyczny
............................................................................
40
Nota o autorze
........................................................................................................................
45
Bibliografia
............................................................................................................................
47
Przypisy
................................................................................................................................
48
Wywód Mynarka jest wysoce kompetentny i nadzwyczaj pouczający.
Wirklichkeit und Wahrheit
Mynarek przekonuje szczerością i niezmienną kompetencją wykładu. Sugestywność relacji sprawia, że czytelnik
czuje się poinformowany dokładniej, niżby to zapewniły traktaty polityczne czy naukowe.
TAZ
Mynarek usiłuje uczynić „wolną religię” zrozumiałą także i nade wszystko dla ludzi współczesnych oraz uratować
ją na przyszłość, a jest w tych usiłowaniach zawsze przekonujący. Ponieważ w oficjalnym Kościele i jego nauce
teologicznej nadal brak odważnych publikacji tego rodzaju, Mynarek wyświadcza niebagatelną przysługę swoim
byłym kolegom. Trzeba jednak wykluczyć ich wdzięczność za tę pionierską działalność.
Prof. dr Horst Herrmann, Frankfurter Rundschau
Przy lekkości pióra, Mynarek łączy dogłębną znajomość faktów i związków między nimi z klarownością
przedstawiania poszczególnych zjawisk i umiejętnym puentowaniem.
Hessisch-Niedersachische Allgemaine
Ktoś znajomy, o niezwykłej odwadze, czym przypomina Lutra i Muntzera, bez tej nawet skłonności do kompromisu,
jaką wykazał Galileusz. Obce mu są oportunizm i konformizm – we wszelkiej postaci.
Prof. dr Werner Peiser, były ambasador, w piśmie okólnym genueńskiej gminy ewangelicko-augsburskiej
Mynarek pokazuje, jaka powinna być religia: niedogmatyczna, nigdy zamknięta, zawsze wymagająca korekty,
niesprzeczna z żadnym nakazem człowieczeństwa i ludzką wolnością, wciąż w swojej istocie gotowa do ofiary z
samej siebie. Powinna być zorganizowana na podobieństwo otwartego ustroju demokratycznego.
Mynarek opiera się w tym, co pisze, na niewątpliwie osobistym doświadczeniu i świetnej znajomości przedmiotu.
Udzielił on ważkich odpowiedzi na ciągle stawiane pytania o sens i duchowe oblicze człowieczeństwa.
Der Humanist
Mynarek potrafi pisać w sposób fascynujący. Nic boi się łamać tabu i czasem nawet posunąć się dalej, niżby to
wynikało z celów, jakie sobie stawia. Zawsze można się od niego czegoś nauczyć.
Freies Christentum
Mynarek pisze „nic po profesorsku i, co cieszy, konkretnie (...), sprawność literacka idzie w parze z przekonującym
wykładem psychologicznym.”
Dr Karlheinz Deschner
To połączenie obiektywizmu krytyka z nawiązaniem do własnych doświadczeń życiowych
trzeba uznać za w pełni udane.
Homo Humanus – Buchweiser
Mynarek „dokumentuje, w pewnych fragmentach wręcz dramatycznie, historię świata i historię umysłowości –
wszystko odnosi się do konkretnych ludzi i epok. Czytelnik staje się chętnym świadkiem burzliwych wydarzeń i
przemian duchowych.”
Unitarische Blatter
Sam autor okazuje się rzecznikiem radykalnej postawy etycznej.
Publik-Forum
Ten człowiek czerpie siłę swojego zaangażowania religijnego z własnych
doświadczeń życiowych i nic jest skory do kompromisów.
Vorgange. Zeitschrift für Gesellschaftspolitik
I. Niebezpieczeństwo fundamentalizmu
„Nie żyjemy dzisiaj pod znakiem Oświecenia, lecz w znacznie większej mierze pod
wszechstronnym wpływem prądów fundamentalistycznych.” Oto słowa Richarda von
Weizsackera, wygłoszone podczas mszy ekumenicznej z okazji rocznicy zbombardowania
Drezna 13 lutego 1945 roku. Rzeczywiście, różnego rodzaju fundamentalizmy – wielkie i małe,
ideologiczne i militarne, filozoficzne, teologiczne, ekologiczne i ekonomiczne, kulturalne i
społeczne, religijne i kościelne, polityczne i pozornie apolityczne, regionalne i ponadregionalne
– wyrosły jak grzyby po deszczu w naszej złożonej sytuacji u schyłku drugiego tysiąclecia, a
zagrażając pokojowi na świecie, zmniejszają w sposób bardzo istotny szansę przeżycia
ludzkości. W tej sytuacji kontynuował Weizsacker – „trzy religie Abrahamowe mogą i muszą
przyczynić się” do wyeliminowania niebezpieczeństw zrodzonych przez fundamentalizm. Czy
jednak nie oznacza to wpuszczenia wilka do owczarni? Czy judaizm, chrześcijaństwo, islam nie
mają same charakteru fundamentalistycznego i czy w pewnym stopniu same nie zainicjowały
prześladowań oraz wojen religijnych?
Nawet prezydent Republiki Federalnej Niemiec przyznaje we wspomnianym
przemówieniu, że „w imię każdej z tych trzech religii wyrządzono wiele krzywd i zadano wiele
cierpień. Żadna z nich nie może w historii dwu pozostałych znaleźć uzasadnionych powodów
do prowadzenia w ich pojęciu sprawiedliwych wojen.” Przede wszystkim chrześcijanie powinni
zrezygnować z „bezpodstawnych roszczeń”, aby uważano ich za „jedyną ostoję rozumu,
oświecenia i prawa.”
W istocie rzeczy fundamentalizmy pochodzenia chrześcijańskiego również dzisiaj w
dużym stopniu powiększają i pomnażają negatywny bilans naszej planety pod względem
politycznym, gospodarczym, społecznym i ekologicznym. Zacznijmy od szczególnie ważnego
fundamentalistycznego aspektu chrześcijaństwa rzymskokatolickiego, które w porównaniu z
chrześcijaństwem prawosławnym i protestanckim natychmiast rzuca się w oczy z powodu
liczby wiernych, których ilość sięgnie niebawem miliarda, co stanowi jedną piątą ludności
świata, a tym samym uczyni z Kościoła rzymskiego największą organizację wyznaniową na
naszym globie. Mam na myśli prowadzoną przez przywódcę tej organizacji, „namiestnika
Chrystusa”, i jego podwładnych fanatyczną, fundamentalistyczną wojnę z antykoncepcją. Nie
jest to wojna we własnych szeregach, w granicach własnego wyznania, chociaż byłoby to
wystarczającym złem. Jest to wojna, która w istotny sposób wpływa na ogólną sytuację
socjopolityczną i ekonomiczną na świecie. „Na całej kuli ziemskiej kościelny zakaz stosowania
antykoncepcji przyczynia się z całą mocą do pogłębienia nieświadomości, ucisku i cierpień
ludzi. Konserwatywna hierarchia Kościoła, wspierana przez równie konserwatywną kastę
lekarzy katolickich i prawicową organizację Opus Dei, czyni wszystko, aby zahamować
upowszechnianie zasad planowania rodziny i wychowania seksualnego. Ci ludzie dążą usilnie
do udaremnienia wysiłków, służących ochronie przed katastrofą demograficzną. Ich niechęć do
prezerwatyw sprzyja szerzeniu się AIDS. Ta doktryna katolicka powoduje więcej zła niż
polityka apartheidu” (Brenda Maddox).
„Książęta Kościoła” wykorzystują wszelkie kanały polityczne, dyplomatyczne, a – w
zakresie finansów, jak się okazało – nawet ciemne kanały mafijne, wywierają presję na
wszelkie dostępne ich wpływom rządy, administracje, media i szkoły wyższe, aby tylko
przeforsować swoje fundamentalistyczne zakazy myślenia i działania.
Nie wolno ani przez chwilę zapominać, że mocarzom kościelnym zawsze chodzi o
władzę, o władzę nad światem. Dlatego należy sobie uzmysłowić, jak wielka władza znajdzie
się w rękach namiestnika Boga w trzecim tysiącleciu, jeśli zdoła on zaprzęgnąć do swych celów
w dużym stopniu niewykształcone, fundamentalistycznie nastawione masy ponad miliarda
katolików. Nie ulega wątpliwości, że strategia Kościoła zmierza również w tym kierunku: im
bardziej bezwzględny zakaz kontroli urodzin – tym większa produkcja katolików w krajach
Trzeciego Świata! Albowiem w krajach wysoko rozwiniętych katolicy nie przejmują się już
prawie papieskim „lamentem na temat seksu” („Ojcze Święty, Pawle Szósty, już nie jęcz na
temat rozpusty”, napisał pewien oburzony czytelnik do „Spiegla” w związku z ogłoszoną
właśnie encykliką papieża Pawła VI Humanae vitae). Tylko 12 procent wiernych poniżej 50
roku życia i 25 procent powyżej tego wieku jest (co wynika z różnych ankiet) gotowych dawać
posłuch słowom papieży, dotyczącym moralności seksualnej. Zainteresowanie to zdaje się
jeszcze spadać w świecie zachodnim.
Po upadku fundamentalistycznego socjalizmu w Europie Wschodniej hierarchia
Kościoła katolickiego przymierza się już do przeprowadzenia nowej akcji misyjnej w Rosji i jej
niedawnych satelitach. Z Watykanu i konferencji biskupów państw zachodnioeuropejskich
dochodzą głosy, że w imię nowego ładu chrześcijańskiego należy zmienić oblicze Starego
Kontynentu. Głównym tematem czterodniowych tajnych obrad biskupów katolickich, które
odbywały się podczas sierpniowej konferencji w Fuldzie w 1991 roku, było właśnie
ustanawianie nowego porządku w Europie! Ich motto brzmiało: „Pragniemy zbudować Europę
nadziei chrześcijańskiej!”, Europę, która przypomni sobie „głębokie tchnienie nadziei
chrześcijańskiej”. Triumfalnie głosi się zwycięstwo Kościoła nad ideologią Wschodu. W
porównaniu z tego typu propagandowymi wypowiedziami instytucji kościelnych hasło Norberta
Bluma „Marks umarł; Jezus żyje” brzmi nieomal łagodnie. W rzeczywistości wszystko
przemawia za tym, że stoimy w obliczu nowej, wielkiej ofensywy chrześcijaństwa
rzymskokatolickiego. Papież daje sygnał do ataku na kruchą twierdzę Europy. Należy
zapoczątkować nową ewangelizację pogańskiej Europy, ponieważ zachodnioeuropejski
liberalizm i konsumpcjonizm, które grożą teraz zalaniem krajów na wschód od Łaby, produkują
„niewolników przyjemności”. W toku owej ewangelizacji prawa boskie (czytaj: kościelne)
należałoby wpoić na nowo z całą surowością, a ponadto – taki jest program Watykanu –
miałyby one obowiązywać jako „wieczne prawa natury ludzkiej”. Nie trzeba dodawać, że do
tych „wiecznych praw” należy naturalnie zakaz rozwodu, „sztucznej” regulacji urodzin, aborcji
i przedmałżeńskiego współżycia seksualnego. Wiara chrześcijańska w swej doktrynalnej,
dogmatycznej i fundamentalistycznej postaci, wolna od wszelkiej „liberalnej gadaniny”
postępowych teologów, ma stanowić jedyny możliwy fundament społecznego i państwowego
współistnienia w Europie. Stworzenie nowego ładu europejskiego jest możliwe wyłącznie na
„wspólnym gruncie chrześcijaństwa”. Państwa europejskie powinny również w swym
prawodawstwie podporządkować się w nowy, zdecydowany sposób katalogowi wartości
chrześcijańskich. Albowiem, jak mówi przewodniczący kongregacji do spraw wiary, kardynał
Ratzinger: „Władza państwowa, która nie chce nic wiedzieć o Bogu, staje się bandą
rozbójników.”
Karierę robi hasło „bioetyka”. Kościelni propagandyści mają tu na myśli zwłaszcza
rodzinę jako centrum zdrowego życia w społeczeństwie, życia polegającego na skanalizowaniu
i ograniczeniu pociągu seksualnego do spółkowania par połączonych ślubem kościelnym, z
absolutnym zakazem stosowania wszelkich „sztucznych” środków zapobiegających prokreacji.
„W planie boskim miłość seksualna zaczyna się dopiero w małżeństwie!”
Władcy kościelni podejmują bardzo wiele wysiłków w celu realizacji swego programu
fundamentalistyczno-chrześcijańskiego, Nowego Ładu w Europie. Obok Watykanu mamy tu
centralę „Ewangelizacja 2000”, ponieważ do końca tego tysiąclecia Europa ponownie ma stać
się chrześcijańska – co naturalnie znaczy katolicka. Filie tej organizacji ewangelizacyjnej
powstają we wszystkich krajach europejskich. Nowa fundamentalistyczna „fabryka myśli”
przedstawia: Chrystusa jako największego myśliciela w dziejach ludzkości; słowo Boże jako
niezłomną, niewątpliwą prawdę, jako jedyne światło, jedyną mądrość; Kościół jako jedyną
instytucję, która ma do zaoferowania wskazówki i motywacje do sensownego życia, dla „nowej
cywilizacji miłości”; papieża jako osobę, pod której wyłącznym przewodnictwem i
protektoratem marsz ku nowej szczęśliwej Europie może osiągnąć swój cel. Autonomia,
Zgłoś jeśli naruszono regulamin