cywilizacja strachu i kultura nadzieji.pdf

(274 KB) Pobierz
Prof
NAUKA 2/2007 • 7-18
J ÓZEF K OZIELECKI
Cywilizacja strachu i kultura nadziei
We współczesnym świecie strach dominuje nad nadzieją
M. Jarymowicz, D. Bar-Tal, 2006
Kiedyś Oni przywozili w teczkach partyjnych bonzów, którzy nas zastraszali,
teraz My siejemy strach wśród swoich, manipulując teczkami
Zasłyszane w metrze, 2005
Dwie siły
Osobiste doświadczenia jednostki przemawiają często silniej do wyobraźni ludzi niż
suche opracowania historyczne. Była zima 1945 roku. Kończyła się najbardziej barba-
rzyńska wojna nowoczesnej Europy. Sowieccy enkawudziści zorganizowali w Wilnie
„nocne łowy” na jego mieszkańców. W ich ręce wpadł również mój ojciec, policjant.
Osadzili go w więzieniu na Łukiszkach. Siła, represje, tortury, imperium wszy. Pewnego
dnia matka – kobieta o silnej woli – poszła ze mną pod więzienie, aby dostarczyć mu
paczkę, w której były na pewno suchary, może marmolada, może orzechy, może rzepa,
na pewno różaniec. Nie otrzymała zezwolenia. Próbowała porozumieć się z ojcem przez
okratowane okno. Strażnik krzyknął, aby się oddaliła. Odwlekała. Opóźniała odwrót.
Wtedy zaczął strzelać. Nie wiem, czy jego kule były skierowane do nas, czy w powietrze.
Wówczas opanowały mnie dziwne uczucia: dreszcze, paraliż, mocz, i zacząłem uciekać
przed siebie. Później zrozumiałem, że to był strach paniczny, strach przed tragedią. To
uczucie długo jeszcze towarzyszyło mi jak cień.
W następnych latach w moim kraju – już bez Kresów – uzurpatorzy zaczęli reali-
zować cywilizacyjny projekt komunizmu za pomocą wyrafinowanych narzędzi siły,
przemocy, represji. Wywoływały one strach, lęk i trwogę. Nie wiadomo dlaczego przez
dziesięciolecia głównym symbolem strachu były sowieckie czołgi. Te tanki paraliżowały
poczynania rzesz ludzkich, zniewalały, zmuszały do całkowitego posłuszeństwa.
Ale temu szatańskiemu strachowi towarzyszyły też akty nadziei, której symbolem
bywa tęcza; bez niej natura ludzka nie mogłaby przetrwać. Większość Polaków była
przeświadczona, że wcześniej czy później nasz kraj stanie się niepodległym i demokra-
tycznym państwem, państwem zorganizowanym, godnym zaufania i szanowanym w świe-
cie. Te przekonania falowały: raz ich siła wzrastała, raz malała. Wreszcie dzięki powsta-
Prof. dr Józef Kozielecki, członek rzeczywisty PAN, Uniwersytet Warszawski
104453667.001.png
8
Józef Kozielecki
niu „Solidarności” i dzięki sprzyjającym warunkom międzynarodowym, marzenie wielu
pokoleń „o krainie dobrej nadziei” staje się bardziej realne. Chociaż czasem wydaje się,
że ten cel oddala się, jak do niego dążymy.
Strach i nadzieja to dwie nieusuwalne sprawy ludzkie, dwa fenomeny społeczne,
dwie siły sprawcze, zadomowione w umysłach i sercach jednostek oraz zbiorowości.
Strach, emocja negatywna, ma koloryt mroczny. Często mrozi krew w żyłach. Działa on
spontanicznie, automatycznie, chaotycznie, bez kontroli rozumu. Na ogół odgrywa des-
truktywną rolę w życiu indywidualnym i społecznym. Jego przeciwieństwem jest na-
dzieja. Przekonanie to bywa nasycone pozytywnymi emocjami. Wymaga ono refleksyj-
nego, innowacyjnego i perspektywicznego myślenia. Człowiek posiadający tę cnotę,
otwiera się ku przyszłości, formułuje doniosłe cele i później stara się je urzeczywistniać.
Pełni ona konstruktywną rolę w różnych sferach działalności.
Te dwa fenomeny regulują zarówno gry, toczące się na dużej szachownicy świata,
jak i życie prywatne. Włączyły się w przewlekły konflikt, istniejący między katolikami
a protestantami w Irlandii Północnej. Wpływały na rozwiązywanie sytuacji stresowych
G. Grassa i S. Wielgusa. Kto nie rozumie siły sprawczej strachu i nadziei, powinien jesz-
cze wiele się nauczyć.
Strach i nadzieja powstają głównie w sytuacjach społecznych. Szczególną rolę w ich
rozwoju odgrywa „sztuczny świat”, świat stworzony przez osobowość człowieka, a więc
przede wszystkim – cywilizacja i kultura. Te doniosłe pojęcia będę rozumiał zgodnie
z wiedzą potoczną. Zatem cywilizacja to system zaawansowanych osiągnięć społecznych,
takich jak aparat państwowy, instytucje publiczne, zbiór praw, urbanizacja, szkolnictwo
i lecznictwo. Nieusuwalnym jej składnikiem są także dokonania materialne i techniczne.
Należą do nich obiekty i urządzenia, takie jak wyposażenie mieszkań, banki, samochody
czy komputery. Osiągnięciem cywilizacyjnym jest także gigantyczny arsenał instru-
mentów, służących do zapewnienia bezpieczeństwa, do obrony, do stosowania przemocy
i karania; w tym arsenale znajdują się zarówno prymitywne topory, jak i broń palna, czy
ultranowoczesne tarcze przeciwrakietowe.
Tymczasem kultura – w wąskim rozumieniu – to system wytworów symbolicznych,
poznawczych i duchowych, które są nośnikami wartości, norm i reguł działania, uzna-
wanych przez daną społeczność. W tej strukturze szczególną rolę odgrywa język, wiedza
naukowa, moralność, przyjęte obyczaje i zwyczaje, style życia, tradycja, wierzenia,
sztuka, a także idee społeczne, mity, standardy, archetypy.
Te dwie siły sprawcze – twarda i zimna cywilizacja oraz miękka i ciepła kultura, czyli
mówiąc krótko „mieć” i „być”, wpływają znacząco na losy człowieka oraz zbiorowości.
Według A. Kępińskiego „cywilizacja to władza nad światem, kultura to miłość do świa-
ta”. Bardziej pesymistyczne poglądy na ten temat głosił Z. Freud, który utożsamiał te
dwa osiągnięcia; według niego są one przede wszystkim źródłem cierpień. Tymczasem
Cywilizacja strachu i kultura nadziei
9
socjolog współczesny S. Huntington głosi teorię o zderzeniu cywilizacji i kultur. Jego
poglądy są często kwestionowane.
W tym artykule spróbuję udowodnić, że – po pierwsze – cywilizacja częściej sieje
strach, a kultura częściej rodzi nadzieję. Po drugie, że we współczesnym świecie strach
często dominuje nad nadzieją. Zdaję sobie sprawę, że poglądy te są dyskusyjne.
Dwa źródła
Strach i jego odmiany – lęk, niepokój, obawa, trwoga czy panika, towarzyszyły czło-
wiekowi od zarania dziejów. Początkowo jego głównym źródłem były zjawiska ekolo-
giczne i przyrodnicze, takie jak kataklizmy, epidemie czy zagrożenia ze strony drapież-
ników. Ten rodzaj lęku, który można by nazwać strachem naturalnym, nie będzie przed-
miotem tych rozważań. Skoncentruję swoją uwagę na strachu cywilizacyjnym, który
celowo lub przypadkowo jest wywoływany przez obiekty „sztucznego świata”. Tak na
przykład awaria systemu komputerowego w lotnictwie czy w szpitalu jest źródłem
trwogi pasażerów czy chorych, czekających na ryzykowną operację.
Tę emocję nie tylko wywołują aktualnie działające bodźce niebezpieczne, ale rów-
nież zdarzenia antycypowane, które z dużym prawdopodobieństwem zajdą w przysz-
łości. Takim zdarzeniem może być zniszczenie przez budowniczych autostrad Doliny
Rospudy.
Drugi twór cywilizacyjny
Dzięki silnej motywacji, innowacyjnym zdolnościom umysłu i sprzyjającym warun-
kom zewnętrznym człowiek w czasie długich dziejów permanentnie przekraczał granice
własnych osiągnięć, wyznaczanych przez naturę, historię i społeczeństwo, przekraczał
swoje możliwości. Wychodził poza i ponad. Dzięki tym aktom, które nazywamy trans-
gresją społeczną, powstała cywilizacja, a więc całokształt dokonań materialnych, techno-
logicznych, militarnych, edukacyjnych, medycznych. Zrodził się nowy, sztuczny świat.
Mieszkania, w których przebywamy, firmy, w których pracujemy, innowacje komunika-
cyjne, których dokonujemy, media, które czasem nudzą, a czasem rozweselają, są pro-
duktami naszych umysłów i serc. Zgodnie z planami mają one służyć przystosowaniu
i rozwojowi zbiorowości.
Te zamiary nie zawsze się spełniają. W toku aktywności człowieka, która ma zwięk-
szać dobrobyt i dobrostan, powstaje drugi twór cywilizacyjny, składający się ze skutków
ubocznych, niepożądanych, ryzykownych, destruktywnych. Są one często nieoczeki-
wane, nieprzewidywalne, nieodwracalne i niepoddające się kontroli. Ambitne transfor-
macje gospodarcze, zawodne siłownie atomowe, eksperymenty genetyczne zagrażają
człowiekowi. Jak pisze U. Beck, często – wbrew szlachetnym intencjom – powstają subs-
tancje radioaktywne, trujące, szkodliwe, które zwiększają ryzyko dla zdrowia: wykrywa
10
Józef Kozielecki
się koncentrację ołowiu w organizmie dzieci, pestycydów w mleku matki, azotanu w rze-
kach, dwutlenku siarki w powietrzu. Cywilizacyjnym miotaczem zagrożeń jest gigantycz-
ny wzrost liczby samochodów, które często „mordują” lasy, zwierzęta i ludzi. Wstępne
dane naukowe wskazują, że urządzenia nowoczesnej technologii, a więc komputery,
internet czy aparaty komórkowe, mogą wywoływać uzależnienia psychiczne i społeczne.
Jak wykazała M. Goszczyńska, w pewnych krańcowych przypadkach korzyści płyną-
ce z pierwszego tworu cywilizacyjnego są mniejsze niż straty spowodowane przez drugi
twór. Przemysł farmakologiczny, nastawiony na zyski i egoistyczne interesy, często
wypuszcza na rynek leki i preparaty, których skutki uboczne działają piorunująco:
zamiast leczyć, zwiększają dolegliwości pacjenta, przypominają powoli działającą tru-
ciznę. Jako przykład wymienię tu tylko pewne leki psychotropowe czy przeciwbólowe.
Gdy wchodzi w grę zysk i „kasa”, wielu producentów zapomina o zasadzie Hipokratesa
i wówczas człowiek staje się ofiarą swojej inwencji.
Drugi twór cywilizacyjny prowadzi do wielu skutków społecznych, psychologicznych
i duchowych. Jednym z nich są różne negatywne emocje, takie jak lęk, obawa, niepokój.
Wystarczy wspomnieć, że często pacjenci wyrzucają do kosza drogie leki, które rodzą
strach, cierpienie i melancholię. W nadmiernie zurbanizowanym świecie, w którym
każdy apartamentowiec jest – ze względów bezpieczeństwa – ogrodzony siatką meta-
lową, w którym mieszkania są zaryglowane na cztery spusty, człowiek czuje się zamknię-
ty jak w trumnie. Często ucieka więc on do miejsc, w których jest jeszcze woda czysta
i trawa zielona.
Strach jako narzędzie działania
Emocja ta, wywołana przez drugi twór cywilizacyjny, w znacznym stopniu wpływa
na życie indywidualne i zbiorowe. Ale ważniejszą rolę – głównie destruktywną – odgry-
wa strach, lęk czy desperacja, które stają się świadomym i zamierzonym środkiem
osiągania celów. W ciągu wieków ludzie wypracowali sobie swoistą filozofię zastrasza-
nia. Według niej człowiek jest istotą niedoskonałą; w każdym razie ma więcej wad niż
zalet. Z natury jest leniwy. Przedkłada własne interesy nad dobro wspólne. Chcąc osiąg-
nąć swoje egoistyczne cele, często nie przestrzega zasad moralnych i łamie prawo.
W krańcowych przypadkach popełnia przestępstwa. Aby wykorzenić te naganne zacho-
wania, trzeba stosować silne bodźce, które wywołują strach i lęk. Pod ich wpływem
ludzie pracują wydajniej, są bardziej zdyscyplinowani, bardziej prospołeczni i bardziej
uczciwi. Troszczą się o wspólne dobro. Nie kradną, nie piorą brudnych pieniędzy, nie
dokonują czynów zbrodniczych. Najbardziej radykalni zwolennicy tej filozofii uważają,
że kara jest najskuteczniejszym instrumentem rozwoju cywilizacji.
Metody produkowania strachu aktualnego lub antycypowanego są różnorodne.
Należą do nich kary fizyczne i pieniężne, przemoc, upokarzanie, ograniczenie wolności
Cywilizacja strachu i kultura nadziei
11
i innych praw człowieka. Uczeń, który oczekuje nieuniknionych sankcji za sprzedaż nar-
kotyków, czy pracownik, który – po wyprodukowaniu braku – może zostać zwolniony
z pracy, boją się tych surowych konsekwencji i dlatego starają się zachowywać zgodnie
z dobrymi obyczajami. Metody zastraszania zmieniają się wraz z rozwojem cywilizacji.
Zwykłą naganę zastępują wysublimowane środki socjotechniczne, kawalerię konną –
kawaleria powietrzna, tarczę rycerską – tarcza antyrakietowa.
Szczególnie aktualnym przykładem destruktywnego zachowania się grup, które przyj-
mują filozofię strachu, jest terroryzm, zwany często nowym terroryzmem. Jego zwolenni-
cy akceptują szaleńczą i barbarzyńską ideologię islamizmu. Zakłada ona zniszczenie oraz
obezwładnienie małego i dużego szatana, USA oraz Izraela. Ale w zasadzie jest skierowa-
na przeciw kulturze zachodniej. Zabójcy – skorpiony – podcinając gardła niewinnym lu-
dziom, chcą wzbudzić atmosferę permanentnego strachu, lęku i zagrożenia. W ten sposób
także wyciszają swoje kompleksy i podnoszą poczucie własnej wartości.
Strach staje się narzędziem działania nie tylko na wielkiej szachownicy, ale także
w małym świecie – w rodzinie, w szkole, w zakładzie pracy czy w środowisku lokalnym.
Ludzie dorośli, szczególnie starzy, wykluczeni, emigranci i niepełnosprawni, są zmu-
szani w ten sposób do wykonywania pracy ponad ich siły. Ostatnio szeroko był komento-
wany los polskich pracowników sezonowych, wobec których w krajach zachodnich
stosowano różne formy represji i przemocy, aby zmusić ich do niewolniczej harówki.
Filozofia zastraszania jako narzędzie osiągania celów, daje pewne efekty. Ludzie
wypełnieni lękiem i niepokojem wykonują narzucone im zadania w szkole, w wojsku,
w zakładzie usługowym. Nawet w ekstremalnych warunkach, jakie panowały w stalino-
wskich łagrach, robotnicy i inżynierowie budowali kanały, pałace oraz rakiety balistycz-
ne. Ale działania ludzi, nad których głowami znajduje się gilotyna, są mało skuteczne
i mało wydajne. Często prowadzą do wyników nieoczekiwanych. Ponadto wyniki te są
krótkotrwałe; mają żywot motyla. Przypominają zamki na piasku, które pod wpływem
wiatru zamieniają się w kupę zgliszcz. Trzeba także podkreślić, że ogólne koszty wyko-
nywania planów czy programów przez ludzi motywowanych przez strach, są znacznie
wyższe, niż przez pracowników, którzy mają wysoki poziom nadziei.
Wielu uczonych jeszcze surowiej ocenia filozofię zastraszania. Należy do nich
B. F. Skinner, który powiedział: „Stopniowo odkrywamy – kosztem niewypowiedzianych
boleści ludzkich – że kara na dłuższą metę nie zmniejsza prawdopodobieństwa, że czło-
wiek będzie działał w określony sposób”. Według niego politycy, urzędnicy i przedsię-
biorcy, którzy sądzą, że za pomocą cywilizacyjnego strachu można zwiększyć dobrobyt
i dobrostan społeczeństwa, głęboko się mylą. Takie radykalne poglądy, oparte na licz-
nych badaniach, zasługują na głębszą refleksję.
Jednocześnie strach cywilizacyjny wywołuje uboczne, niepożądane skutki takie, jak:
ucieczkę, wycofanie się z aktywności, a także uczenie młodego pokolenia, że za pomocą
Zgłoś jeśli naruszono regulamin