Chasydyzm.doc

(62 KB) Pobierz


            Chasydyzm            
 

 

        Chasydyzm był i jest ruchem religijno-mistycznym, który powstał na terenach dawnej wschodniej Polski w XVIII wieku i rozpowszechnił się następnie wśród Żydów zaboru rosyjskiego i austriackiego. Nazwa pochodzi od wyrazu chasid, co oznacza pobożny. Klęski jakie spadły na Polskę i polskich Żydów w XVII wieku (rzezie kozackie, wojny, najazd szwedzki i węgierski, katastrofa ekonomiczna i upadek miast) głęboko wstrząsnęły społecznością żydowską, zwłaszcza na ciężko doświadczonych tymi plagami kresach wschodnich. Chasydyzm powstał jako reakcja na upadek obyczajów, zaniedbanie w życiu religijnym, nadużycia finansowe zarządów gmin, stronniczość sądów rabinackich, niesprawiedliwy rozdział podatków. Nie była to więc schizma ani secesja lecz ruch odnowicielski. Zapoczątkował ten ruch Izrael ben Eliezer (1700-1760) zwany też Baal-Szem-Tow, urodzony w miejscowości Okop pod Kamieńcem Podolskim.
     Trudno ustalić w jakich warunkach wyrastał. Był to niewątpliwie ubogi, prosty człowiek z ludu. Wcześnie osierocony, jak pisze historyk żydowski Heinrich Graetz, "puszczony samopas, spędził znaczną część swej młodości w lasach i jaskiniach gór karpackich". Czy tak było rzeczywiście, także trudno stwierdzić - otacza go bowiem także mnóstwo legend i opowieści, że nie jest łatwo wyłuskać z nich ziarno prawdy. Faktem jest, że nie posiadł gruntownej wiedzy talmudycznej, był raczej samorodnym filozofem, który otarł się o kabałę, zetknął się z tajnikami wiedzy rabinicznej, ale czerpał mądrość z otaczającego go świata. Jeżeli nawet stykał się z dysputami Żydów uczonych w Talmudzie i foliałami mistycznych dzieł - to chyba tylko na tyle, że inspirowały go one do samotnych rozmyślań nad tajemnicami wszechświata, nad istotą bytu i wielkości Boga. Żył bardzo skromnie, raczej w ubóstwie, imał się różnych zajęć, był belfrem, furmanem, arendarzem. Z czasem wszystkie jego niewielkie interesy przejęła żona i ona je prowadziła, by uwolnić swego męża od ziemskich trosk. On był pochłonięty pobożnym rozmyślaniem. Jeżeli jego kontemplacji nie sprzyjał pobyt w Bet ha-midraszu (domu modlitwy i nauki) - udawał się w głąb lasu, by w obcowaniu z przyrodą szukać istoty wiary i daru obcowania z Bogiem. Z czasem zaczyna go otaczać sława uzdrowiciela leczącego chorych zarówno ziołami, jak i modlitwą i zaklęciami. Wiedzę ziołoleczniczą zapewne nabył u znachorów, jakich na tych ziemiach było wówczas sporo.
Baal Szem Tow - co znaczy "mąż dobrej sławy" lub włodarz dobrego imienia". W skrócie nazywano go BeSzT (Beszt). Jak pisze profesor Majer Bałaban - "gdy liczył lat 36, zrzucił z siebie zasłonę i objawił się jako mistrz cudów [...] odtąd jeździł po miasteczkach i po wsiach podolskich, leczył chorych, zdejmował uroki, oddawał wzrok ślepym, wypędzał dybuki, a czynił to za pomocą talizmanów, zaklęć i formuł, a przede wszystkim za pomocą modlitwy. Jego gorąca modlitwa zdolna była poruszyć skałę i zapalić las, modlitwą tą wzruszał niebiosa i powstrzymywał wyroki Boże ! Sława jego rozeszła się szybko [...] osiadł w Międzyborzu Podolskim, otworzył tam dwór i zgromadził dookoła siebie wiernych i uczniów".
Nauka jego nie niosła zmiany w judaizmie, chasydzi pozostali do dziś wierni zasadom religii w sposób wyjątkowo żarliwy. Osią intelektualną chasydyzmu stał się Dewekut, zespolenie z Bogiem, szczególny związek duszy ze Stwórcą, który jest obecny wszędzie i w każdej chwili. Kontemplacja i służba Bogu wypełnia więc całe, dosłownie całe życie chasyda. Wczesny chasydyzm wiązał się z ascezą później coraz bardziej dominowała w nim radość życia.
          Baal Szem uczynił ludzi bardzo wielkimi, ujrzał ich w nowym świetle. Traktował ludzi poważnie, bardzo poważnie. Z tego wynika jego niezwykłe uznanie dla natury bycia Żydem. Twierdził on, że każdy Żyd może stać się sanktuarium. Starożytną Świątynię Jerozolimską może odbudować każdy Żyd wewnątrz własnej duszy. I z tego wewnętrznego sanktuarium może wznieść się kadzidło, dym kadzidlany, o niebiańskim bogactwie. Każdy Żyd może odbudować Świątynię i ustanowić jej ołtarze.
Dlatego właśnie tak dużo zależy od ludzkiego życia. Baal Szem czerpał z tradycji żydowskiej nauki, z Talmudu i kabały, nadając jej nowy blask i nowe znaczenie. Był pod wielkim wpływem idei żydowskiego mistycyzmu (kabały), przyswajając sobie wiele z nich, dając im jednak nowy punkt widzenia i nowy akcent. Starał się - używając chasydzkich pojęć - połączyć abstrakcję i filozoficzne refleksje żydowskiego mistycyzmu z tym, co nazwał drogą uwielbienia, z drogą egzystencjalną, dostosowując je raczej do ludzkich pojęć niż pozostawiając w postaci nagiej abstrakcji.
Baal Szem przynosi ludowi nowe objawienie, jest oddany biednym, małopiśmiennym Żydom, ludziom chorym i cierpiącym - co wszak było niemal obce kahalnym prominentom, zadufanym w sobie talmudystom i rabinom.
        Nauka Beszta była bardzo bliska panteizmowi, widział istnienie Boga w każdym, w nawet najmniejszym ździebełku trawy, we wszystkim, co otacza człowieka. A celem człowieka powinno być połączenie się z Bogiem poprzez żarliwą modlitwę i naukę, która także powinna być modlitwą. Jednak owo połączenie powinno być pokorne, ale ekstatyczne, oczyszczone ze smutku, nacechowane pogodą ducha. "Bogu należy służyć w radości", ale jednocześnie w głębokiej nabożności. Kto osiąga szczyty w religijnej, radosnej adoracji Boga, zbliża się ku najwyższej istocie, staje się cadykiem - "sprawiedliwym" - charyzmatycznym przywódcą predystynowanym do mistycznej jedności z Bogiem.
Chasydyzm początkowo uważany za sektę, był potępiany i krytykowany przez przeciwników (tzw. mitnagdim), przede wszystkim za panteizm. Gorszył ich styl życia i modłów, nadmierna ekstatyczność nabożeństw przepełnionych czasem okrzykami, ruchami ciała, radosnymi śpiewami, tańcami, a również wspólnym ucztowaniem, podczas którego nie stroniono od obfitego jadła i napojów. Podejrzewano chasydów o sabataizm i inne herezje. Ale chasydyzm stawał się wszechogarniającą religią ludową, co zauważyli uczeni w piśmie Żydzi. Tym bardziej że chasydyzm nie zrywał z tradycyjnym kultem religijnym i życiem codziennym, nie obalał przepisów wiary, choć je upraszczał, zachował podstawowe zwyczaje. Odszedł jedynie od skostniałych, rabiniczno-talmudycznych kanonów - obalając tym samym mur, jaki dzielił "wielkich" od maluczkich. Toteż wreszcie idee Beszta znalazły posłuch również u wielu uczonych talmudystów i rabinów.
      Idee Beszta trudno przekazać na podstawie jego bezpośrednich nauk. Nie pozostawił bowiem żadnych dzieł pisanych, niektóre przypisywane mu posłania lub listy są pseudoepigrafami. To, co wiemy o nauce i idei Beszta, pochodzi od jego uczniów, od swojego rodzaju "apostołów" chasydyzmu. Nasuwa się tu pewna analogia z dziełami Platona, przekazującymi myśli i światopogląd Sokratesa. Toteż nie wiadomo dokładnie, co w chasydyzmie pochodzi bezpośrednio od jego twórcy, a co nawarstwiało się nań za sprawą jego następców, uczniów i "apostołów". Faktem bezspornym jest, że różni uczeni mistycy i apologeci chasydyzmu szerzyli własne interpretacje nauk Beszta. Po śmierci Wielkiego Magida - Baal Szem Towa jego uczniowie pozakładali własne szkoły i swojego rodzaju dynastie.
Nie wiadomo co nakazał Beszt, a co jego apologeci, ale faktem jest, że wiara w moc cadyka i jego boski autorytet utrwaliły się na przyszłość i przeniosły na pokolenia przywódców chasydyzmu, cadyków działających w wielu ośrodkach. Właśnie ów najwyższy autorytet cadyków, uznanie jego mistycznej jedności z Bogiem, spowodowało, iż funkcję i charyzmę dziedziczono, od swoich ojców-cadyków ich synowie, a potem potomkowie dalsi przejmowali berło władztwa dusz chasydów. Powstawały więc całe dynastie cadyków, łączone często koligacjami rodzinnymi, zasilane dopływem świeżych kadr spośród uczniów wykształconych na dworach i uczelniach mniej lub więcej wybitnych cadyków. Na ziemiach Rzeczypospolitej i krajów ościennych dwory chasydzkie znajdowały się w około stu miejscowościach. Nie wszystkie jednak zapisały się na trwałe w dziejach chasydyzmu, ruchu do dziś żywego i aktywnego, przede wszystkim w Izraelu i USA.
          Do najważniejszych ośrodków chasydzkich w Polsce przed drugą wojną światową - należał dwór cadyka w Górze Kalwwarii (około 40 km od Warszawy). Założycielem tej dynastii był rabi Icchak Meir Alter-Rottenberg (1789-1866), autor kilku tomów komentarzy do Talmudu, erudyta o wielkim autorytecie, oraz dużej liczbie wielbicieli i sympatyków. Nazywany pieszczotliwie reb Icie Majer z Ger lub Mądry Rim - był uczniem sławnego Binema z Przysuchy, szwagra innego jego mistrza, rabiego Menachema Mendla Morgensterna (zm.1859) z Kocka, cieszącego się wielką sławą do czasu, gdy po prawie dwudziestoletnim przebywaniu w odosobnieniu - zdziwaczał do tego stopnia, że zaparł się... Boga. Wielbicieli rabiego Icchaka Meira i jego potomków w wielu miastach polski, a szczególnie w Warszawie i okolicach, skupiali się we własnych domach modlitwy, "sztyblach". Owi gerer chasidim (Ger lub Gur - żydowski skrót nazwy miasta Góra Kalwaria) byli chyba najliczniejsi wśród polskich chasydów.
  Rozkwit i rozbudowa - tak materialna, jak i duchowa - dynastii Ger jest zasługą wnuka jej założyciela, Arie Lejba Altera. Do dworu cadyka w Górze Kalwarii przybywali jego wyznawcy z całej Kongresówki, z Austrii, Węgier i innych krajów Europy. Codziennie odwiedzało cadyka kilkadziesiąt osób, a w święta na zjazdy chasydów, połączone z biesiadami i ucztami, śpiewem i tańcami - przybywało tysiące chasydów. Oczywiście były to imprezy wyłącznie męskie, kobiety w ruchu chasydzkim nie odgrywały żadnej czynnej roli. O aktywności dworu i jego znaczeniu może świadczyć także i to, że z Warszawy w połowie XIX wieku kursowały specjalne omnibusy, wypełnione szczelnie chasydami, którzy ze spokojem i w radosnym uniesieniu znosili trudy ośmiogodzinnej podróży. Owo wielkie centrum chasydyzmu skłoniło przedsiębiorczych arystokratów, księcia Stefana Lubomirskiego i księcia Tomasza Zamojskiego wraz z przedsiębiorcą Paszkowskim, a prawdopodobnie przy nieoficjalnym udziale finansowym cadyka - do zbudowania wąskotorowej kolejki, która z placu Unii Lubelskiej (wówczas Nowoaleksandryjskiej) woziła tysiące chasydów do ich świątobliwego przywódcy. Górę Kalwarię odwiedzali liczni pielgrzymi - chasydzi z całego świata. Przyczynili się oni do rozkwitu miasteczka i wzbogacenia nie tylko jego mieszkańców, ale także dworu cadyka. Hitlerowcy doszczętnie zniszczyli dwór, do getta wtrącili trzy i pół tysiąca Żydów, po których ślad zaginął. Ostali się jednak gerer chasidim, dynastia i jej wyznawcy żyją i działają nadal w Izraelu i Ameryce.
      Dynastia z Ger, chociaż najliczniejsza i najprężniejsza, nie była jedyną na ziemiach polskich. Do bardziej znanych należeli również belcer chasidim. Dynastię tę założył rabi Aron ben Cwi (z. 1816) w miasteczku Bełz. Po nim umocnił i rozwinął dwór rabi Szołem ben Eliezer Rokach. Na ziemi łódzkiej od pierwszej połowy XIX wieku działał w Aleksandrowie Łódzkim rabi Szraga Fajwel Dancygier (zm. 1849) rodem z Grójca, którego syn, Jachiel z Aleksandrowa (zm. 1894), stworzył dwór i uzyskał wielu zwolenników.
  Z dynastii sądeckiej wywodzili się cadycy z Bobowej. Osiadł tu rabi Salomon ben Naftali (1847 - 1900), wnuk rabiego Chaima Halbeerstama z NNowego Sącza. Po nim działał jego syn Salomon ben Cion (1879-1941).
  Ze znanego dworu rabiego Elimelecha z Leżajska (Lezenskier Rabi  1717-1786) wyszło wielu cadyków, którzy osiedlali się w różnych miastach, najczęściej w małych osiedlach, sprzyjających bardziej swobodnej i kontemplacyjnej działalności dworu.
Z większych miast, znanym ośrodkiem chasydyzmu stał się Lublin, dzięki działalności charyzmatycznego rabiego Jakowa Icchaka Horowica (1745-1815). Nazywano go "Widzącym (Jasnowidzącym) z Lublina". Jego mistrzem był wielki Magid (uczony) Samuel (Szmelke) Horowic z Nikolsburga na Morawach (1726-1778), uczeń m.in. samego Dow Bera z Międzyrzeca, tego niejako klasyka chasydyzmu. Nauki pobierał również u wielkiego Magida Leiwego Izaaka z Berdyczowa i wspomnianego już rabiego Elimelecha z Leżajska.
  Należy jeszcze wspomnieć o znanej dynastii lubawiczer chasidim, której założycielem był rabi Szneur Zalman ben Baruch z Ladów (1746-1812). Jego syn Dow Ber (1773-1823) osiadł w Lubawiczach na Białorusi tworząc interesujący odłam chasydyzmu. Jednym z czołowych przywódców tego ruchu był Szołem Dow z Lubawicz. Lubawiczer chasidim - po ekspulsji z carskiej Rosji przenieśli się na ziemie polskie. Część z nich osiadła w Karczewie pod Warszawą.
  W Chełmie wprawdzie nie było sławnych, otoczonych cudowną aureolą cadyków, ale działali tu wybitni, wywodzący się ze szkół i dworów chasydyzmu - rabini. Takimi był m.in. rabi Pinchas Lerer cieszący się wielkim autorytetem w kręgach chełmskich i okolicznych chasydów. Ze starej rodziny chasydów wywodził się rabi Heszel Lajner spowinowacony z dworem cadyka w Radzyniu. W swoim mieszkaniu przy ulicy Lubelskiej utrzymywał on chasydzką "modlitewnie" - sztybel. Wśród chasydów w Chełmie duże wpływy miała dynastia bełskich cadyków. Ich wielbiciele posiadali w Chełmie własny sztybel, działający pod auspicjami świątobliwych mężów z Bełza. Ogółem w Chełmie było sporo chasydów, w mieście tym znajdowały się uczelnie religijne (Talmud-Tora, jeszybot), w których kształcili się młodzi chasydzi. Z dynastią bełską był związany rabi Jechuda Rukach, który do Chełma przybył w 1920 roku. Wsławił się jako uzdrowiciel, który uratował wielu ciężko chorych. Uważany był za rzecznika interesów rzemiosła żydowskiego. W Sobiborze zginął wraz z całą rodziną chełmski rabin Gamaliel Hochman. Ofiarami hitleryzmu stali się chełmscy rabini Jehoszua Abracham Alter-Sochaczewski, Mosze Hakohen Adamaszek - wybitny autorytet i uczony, kazimierski chasyd Jehuda Hakohen Mendelson, Gedalia Lajner - syn wspomnianego Heszela Lajnera. Nieznany pozostał los rabiego Izraela Neuhausa, syna rabina Majera, chasyda związanego z dworem cadyka w Tomaszowie.
Inne centra chasydyzmu na ziemiach polskich to m.in. Kock, Kraśnik, Kozienice, Leżajsk, Lelów, Lesko, Przysucha, Warka, Opatów, Radomsko, Rymanów. Każdy z tych ośrodków posiadał swoją bujną historię.
    Chasydyzm w swojej zadziwiającej, niezależnej od nieszczęść i klęsk żydostwa, witalności, euforycznej radości, w niezłomnej wierze w wszechobecność Boga - odegrał w najcięższych czasach dla ich narodu, w judaizmie w szczególności - bezsprzecznie wielką rolę. To chasydyzm pomógł i pomaga nadal w utrzymaniu tożsamości Żydów. Stanowi mocną kontynuację tradycji, jest jakby opoką wiary, judaizmu, trwania - tego wszystkiego, co nazywa się "ruchomą ojczyzną Żydów".

            Źródło:

·         Marian Fuks "Chasydyzm - ruchoma ojczyzna Żydów" Almanach Żydowski 5757

 

5

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin