All_Quiet_on_the_Western_Front 1930.Proper.DVDrip.CD2.txt

(34 KB) Pobierz
00:00:02:Powiem ci, jak to powinno wszystko by� zrobione.
00:00:04:Ilekro� nadchodzi wielka wojna,
00:00:07:- powinno si� oddziela� lin� wielkie pole...|- i sprzedawa� bilety.
00:00:10:Tak. I...
00:00:15:i pewnego dnia,
00:00:18:powinno si� zebra� wszystkich w�adc�w|ze swoimi gabinetami i genera�ami,
00:00:22:kaza� rozebra� si� do bielizny
00:00:24:i pozwoli� im walczy� ze sob�.
00:00:27:- Najlepszy kraj wygra.
00:00:31:Teraz gdy Kat wszystko za�atwi�,|chod�my zobaczy� Kemmericka.
00:00:34:- Mo�e wydarzy si� co� interesuj�cego po drodze.|- Mo�e go rozweselimy.
00:00:36:Ch�opcy, kanclerz i ja chcemy, �eby�cie jutro|kontynuowali marsz.
00:00:40:Nie zapomnijcie.
00:00:41:- Nied�ugo wr�cimy.|- Przeka� ch�opcu moje pozdrowienia.
00:01:02:Oto i on.
00:01:05:- Cze��, Kemmerick.|- Jak si� czujesz?|- Jak ci leci?
00:01:08:Jak mi leci?|Troszcz� si� o was?
00:01:11:Jak ci� traktuj�?|Franz?
00:01:17:Tu s� sami zb�je.
00:01:23:Zb�je.
00:01:27:Ukradli mi zegarek!
00:01:29:Zawsze ci m�wi�em, �e nie powiniene�|nosi� tak dobrego zegarka jak ten.
00:01:32:- Zabrali go, gdy by�em pod dzia�aniem eteru!|- Franz, dostaniesz go z powrotem.
00:01:37:Dobrze si� czujesz?
00:01:41:- Sp�jrz na moj� r�k�.|- To dlatego, �e straci�e� tyle krwi.
00:01:45:- Musisz je�� przyzwoicie i wr�cisz szybko do formy.|- Och, nie.
00:01:47:Musisz je��. To podstawa.|Tak�e wygl�da dobrze.
00:01:55:Czuj� straszny b�l w stopie.
00:02:01:W ka�dym palcu prawej stopy czuj� b�l.
00:02:08:Jak mo�e ci� bole� stopa,|gdy twoja noga jest...
00:02:15:Wiem co masz na my�li!
00:02:18:Wiem!|Wiem o tym!
00:02:22:Odci�li mi nog�.
00:02:28:Dlaczego mi nie powiedzieli?|Dlaczego... dlaczego mi nie powiedzieli?
00:02:33:- Franz! Franz!|- Teraz nigdy ju� nie b�d� chodzi�!
00:02:36:Musisz by� wdzi�czny, �e sta�o si� tylko tyle.
00:02:45:Chcia�em by� le�niczym.
00:02:49:Jeszcze b�dziesz.|Robi� sztuczne nogi, s� cudowne.
00:02:54:I my tak my�limy.|Wr�cisz do domu. Pomy�l o tym.
00:02:58:Przynie�li�my dla ciebie twoje rzeczy.|Widzisz?
00:03:01:Po�� je pod ��kiem.
00:03:11:Co za cudowna para but�w.
00:03:15:Sp�jrzcie na t� sk�r�!
00:03:17:Co za wygoda.
00:03:19:W�a�nie co� wymy�li�em.
00:03:23:Je�li ich nie b�dziesz u�ywa�, Franz,|czemu nam ich nie zostawisz?
00:03:29:Pasuj� na ciebie?|Mog� przymierzy�.
00:03:33:Moje buty robi� mi p�cherz za p�cherzem.
00:03:42:Musimy ju� wraca�, Franz.
00:03:45:Och, nie id�cie jeszcze.|Zosta�cie jeszcze przez chwilk�.
00:03:49:- Zaraz wr�c�.|- Nied�ugo znowu przyjdziemy, Franz.
00:03:53:- Wracaj szybko do zdrowia.|- Do widzenia.
00:03:55:- Do widzenia.|- Do zobaczenia, Franz.
00:03:57:My�lisz, �e z tego wyjdzie?
00:03:59:- Nie wiem...|- Zobaczymy.
00:04:04:Ch�opcy , idzcie sami.|Zobaczymy si� p�niej.
00:04:06:Do widzenia. W porz�dku, Paul.
00:04:11:Przepraszam, Paul.
00:04:14:Nie wzi��bym jego rzeczy,|gdyby m�g�by ich u�ywa�.
00:04:18:Chodzi�bym boso po drucie kolczastym,|gdyby mu to jako� pomog�o.
00:04:22:Tylko... tylko dlaczego ma je dosta�|byle kto?
00:04:25:Rozumiem, Mueller.|Wszyscy my�limy tu w ten spos�b.
00:04:30:A dobry buty to rzadko��.
00:04:40:Powiedz lekarzowi, �eby przyszed�, dobrze?
00:04:49:Panie doktorze, tamten cz�owiek chce|pana widzie�, sir.
00:04:53:Zrobi�em dla niego wszystko co mog�em.|Nie mog� zrobi� nic wi�cej.
00:04:56:Biedny ch�opiec.
00:05:11:Powiedzia�, �e nast�pnym razem, Franz.
00:05:23:Uwa�asz, �e kiedykolwiek b�dzie dobrze?
00:05:25:Oczywi�cie.
00:05:29:- Naprawd� tak my�lisz?|- Pewnie, jak tylko zrobi� kolejn� operacj�.
00:05:41:Ja tak nie my�l�.
00:05:43:Franz! Nie m�w bzdur.|Nied�ugo b�dziesz jak nowy.
00:05:47:Zdarzaj� si� gorsze rzeczy.
00:05:52:By� mo�e p�jdziesz na rekonwalescencj�
00:05:54:do Klosterberg, domu po�r�d wsi.
00:05:57:Wtedy b�dziesz m�g� wygl�da� oknem,|na pola, ��ki,
00:06:01:drzewa na horyzoncie.
00:06:04:Na naj�liczniejsz� por� roku,|gdy dojrzewa zbo�e.
00:06:09:B�dziesz m�g� wychodzi� bez pytania kogokolwiek,
00:06:12:b�dziesz nawet m�g� gra� na fortepianie,|je�li b�dziesz tego chcia�.
00:06:19:Och... och, ale teraz, Franz,|musisz spr�bowa� si� przespa�.
00:06:41:Och, m�j Bo�e,
00:06:43:to Franz Kemmerick.
00:06:46:Zaledwie 19-latek.
00:06:49:Nie chce umiera�.
00:06:52:Prosz�, nie pozw�l mu umrze�.
00:06:54:Paul.
00:06:56:- Paul.|- Franz.
00:07:00:We� moje buty dla Muellera.
00:07:03:Och, nie, Franz, nie.
00:07:06:I je�eli... Paul...
00:07:10:znajdziesz m�j zegarek,|wy�lij go moim rodzicom do domu.
00:07:14:Franz!
00:07:19:Lekarza. Lekarza!
00:07:21:Lekarza!
00:07:25:Lekarza! |Gdzie jest lekarz?
00:07:27:Dlaczego tu nie ma lekarza?
00:07:30:- Doktorze, szybko.|Franz Kemmerick umiera!|- Kt�ry to?
00:07:33:- Z amputowan� nog�.|- Amputowa�em dzi� z tuzin n�g.
00:07:34:- 26 ��ko, sir.|- Niech pan spojrzy.|W tej chwili operuj�.
00:07:39:- Jedna operacja po drugiej od 5 nad ranem.
00:07:44:Dzisiaj zmar�o szesnastu, ten jest 17-ty.
00:07:47:Do rana b�dzie prawdopodobnie dwudziestu.
00:08:12:Dobrze dzi� wygl�dasz.|Nawet bardzo dobrze.
00:08:32:Po co ten po�piech?|Hej! Za�o�� si�, �e to on ukrad� tamte buty!
00:08:39:- Mam to, Kat.|- Hmm?
00:08:41:Pos�uchaj: "Suma szeregu algebraicznego
00:08:44:wynosi S =A + L + N przez 2."
00:08:48:- Interesuj�ce, nie uwa�asz?|- Czego si� chcesz nauczy�?
00:08:51:Pewnego dnia dostaniesz kul�|i wszystko b�dzie bezwarto�ciowe.
00:08:55:- Wynios� si� z tego zabawnego miejsca.|- Aah!
00:09:17:Moje buty!
00:09:26:Mueller.
00:09:27:Widzia�em jak umar�.
00:09:34:Nigdy wcze�niej nie widzia�em,|jak kto� umiera.
00:09:39:I wtedy...|Wtedy wyszed�em na zewn�trz
00:09:42:i poczu�em...
00:09:45:jak dobrze jest �y� i mocno|chodzi� po ziemi.
00:09:50:Zacz��em my�le� o tak dziwnych rzeczach,
00:09:53:jak bycie poza miejscem i czasem.
00:09:56:Co� w tym stylu.
00:09:58:Wiesz... o dziewczynach.
00:10:03:I czu�em, jakby
00:10:05:co� elektrycznego p�yn�o przez ca�e moje cia�o.
00:10:09:Drgn��em.|Zacz��em szybko biec.
00:10:12:Mija�em �o�nierzy i s�ysza�em wo�aj�ce mnie g�osy.
00:10:14:Bieg�em i bieg�em.
00:10:17:Czu�em jakbym nie mia� do�� powietrza,|�eby m�c oddycha�.
00:10:22:A...|A teraz jestem g�odny.
00:10:32:Nie my�l� teraz o wojnie.|To przyjemno�� maszerowa� w takich butach.
00:11:28:To dobry wynalazek, bodaj�e taki sam.
00:11:30:Je�li rozgniatasz gryz�c� wesz,|pomy�l o ca�ej energii jak� zu�ywasz. Patrz.
00:11:37:- Palona na �mier�.
00:11:40:- Jak tam patrol? �le?|- Musia�o by� strasznie, je�li zebra� takie �niwo.
00:11:45:Mijali�my wi�ni� i kiedy j� zobaczy�, wpad� w sza�.|Ledwo go odci�gn��em.
00:11:49:To by�o... cudowne.
00:11:54:Wielki sad z wi�niami wok� domu.
00:11:58:Gdy s� w pe�ni rozkwitu,
00:12:00:od stogu siana wygl�da to jak jedna �ciana kwiat�w.
00:12:05:Tak bia�o.
00:12:10:- Mo�e nied�ugo ci� wy�l� do domu.|- Mo�e nawet zostaniesz odes�any jako rolnik.
00:12:14:Kobieta nie mo�e sama prowadzi� farmy.|To z�y pomys�, wiesz?
00:12:17:Bez wzgl�du na to, jak ci�ko pracuje.
00:12:22:Wkr�tce przyjd� �niwa.
00:12:25:Co z nim?
00:12:28:Wczoraj dosta� list od �ony.|Chce wr�ci� do swojej farmy.
00:12:32:Wszyscy chcieliby�my wr�ci� do dom�w.
00:12:34:Zastanawiam si�, co zrobimy,|gdy nagle zacznie si� znowu pok�j?
00:12:37:Upijemy si� i poszukamy kobiet!
00:12:39:Ja poszukam Kopciuszka,
00:12:42:kt�ra b�dzie nosi� to jako podwi�zki.
00:12:44:A kiedy j� znajd�,|nikt mnie nie zobaczy przez dwa tygodnie.
00:12:48:Ja wr�c� do torfu p�l
00:12:52:i tamtych mi�ych godzin w piwnych ogrodach.
00:12:55:S� gorsze rzeczy od szycia but�w.
00:12:59:Sp�jrz. Moja rodzina.
00:13:06:Powiniem da� wam kopniaka za opowiadanie|tych bzdur.
00:13:08:Wszyscy macie pow�d do maszerowania.|Macie do czego wraca�:
00:13:12:�on, dzieciak�w, zaj��.
00:13:15:Ale co z nami?|Do czego mamy wraca�?
00:13:18:- Do szk�?|- Dlaczego nie? Wszystko ju� wiecie.
00:13:21:Cz�owiek nie mo�e s�ucha� tych bzdur|jakimi nas karmi�,
00:13:25:po trzech latach granat�w i bomb.
00:13:29:- Nie tak �atwo si� otrz�sn��.|- Nigdy nie uczyli czego� naprawd� po�ytecznego,
00:13:33:jak pali� fajki na wietrze|lub rozpala� ogie� z mokrego drewna,
00:13:37:albo wsadza� cz�owiekowi bagnet w brzuch zamiast �eber.
00:13:41:Co b�dzie z nami po tym wszystkim?
00:13:43:Powiem wam.|Zabior� nasz� klas�.
00:13:46:Ca�� dwudziestk�,|z trzema oficerami,
00:13:50:dziewi�cioma martwymi,
00:13:52:Muellerem, trzema rannymi,
00:13:54:i jednym w domu wariat�w.
00:13:58:Wszyscy nied�ugo zdechniemy,|wi�c zapomnijmy o tym.
00:14:03:Po�piesz si�!|W�a� tu! Po�piesz si�!
00:14:07:Himmelstoss!
00:14:16:- Co tam?
00:14:20:- Zwariowa�e�?|- To Himmelstoss!
00:14:23:Himmelstoss?|Jest jaka� sprawiedliwo�� w armii!
00:14:28:Dobrze, dobrze.|Wi�c wszyscy w tym siedzimy, huh?
00:14:32:Troch� d�u�ej ni� ty, Himmie.|Odk�d to jeste�my na ty?
00:14:36:Wstawa� i zetkn�� pi�ty razem!|Wszyscy!
00:14:39:- Skaka� przez siebie!|- Kto jest twoim przyjacielem?
00:14:42:Kto� chcia�by dosta� komfotowe stanowisko genera�a Ludendorffa?
00:14:46:- Rozkazuj� wam jako wy�szy stopniem!
00:14:50:- Chcesz zosta� s�dzi� wojennym?|- Chc�!
00:14:53:Na wiecz�r planujemy du�y atak|i z rozkosz� chcia�bym si� z tego wycofa�.
00:14:56:- B�dziesz pos�uszny moim rozkazom?
00:14:59:Poca�uj mnie w dup�!
00:15:06:Nie mamy tu w zwyczaju salutowa�.|Ale powiem ci, co zrobimy.
00:15:11:Zamierzamy zaatakowa� miasto,|kt�ry ju� raz pr�bowali�my zdoby�.
00:15:14:Wielu zabitych i wielu rannych.|By�a wspania�a zabawa.
00:15:17:Tym razem idziesz z nami.
00:15:19:Je�li kt�ry� z was zostanie ranny,|to zanim umrze,
00:15:21:przyjdziemy po was, z��czymy wasze pi�ty razem i spytamy sztywno:
00:15:24:- "Prosz�, Sier�ancie Himmelstoss, mo�emy i��?"|- Wy...
00:15:27:za to zap�acicie,|wy...
00:15:36:- Oto i on.
00:15:41:Na czas.|Lepiej b�d�cie gotowi, ch�opcy.
00:16:41:Jestem ranny!|Jestem ranny!
00:16:44:To tylko dra�ni�cie, �mierdz�cy szczurze!|Wstawaj! Ruszaj z innymi!
00:16:47:- Wstawaj!|- Nie! Nie! Nie!
00:16:...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin