Gdy otrzymaliśmy orędzie na 25 czerwca.doc

(34 KB) Pobierz
Gdy otrzymaliśmy orędzie na 25 czerwca, w całej wiosce widoczne było poruszenie

Gdy otrzymaliśmy orędzie na 25 czerwca, w całej wiosce widoczne było poruszenie. Ludzie wykrzykiwali: „Matka Boża jest z nas zadowolona!” Byliśmy pełni radości, jak dzieci, które matka nagradza za dobre zachowanie. Maryja zachęca każdego z nas i prosi o wytrwałość: „Drogie dzieci, [...] każde z was jest ważne, dlatego, dzieci, módlcie się i cieszcie się ze mną z powodu każdego serca, które się nawróciło i stało się narzędziem pokoju na świecie...” (Patrz PS 1)

Nie mówmy: „To mnie nie dotyczy! To jest dla świętych! Nie jestem godny, nie jestem w oczach Bożych taki ważny!” Ponieważ wtedy zamykamy się na siebie samych i pozostajemy zablokowani! Zwróćmy się raczej do Jezusa, On nam pokaże, jak bardzo na nas liczy! Gdy pewnego dnia św. Teresa z Avila odmawiała różaniec, przerwały jej siostry, mówiąc: „Matko, gdy dochodzimy do drugiej tajemnicy bolesnej, nigdy nie wiemy jak rozważać ubiczowanie Jezusa.” Teresa odpowiedziała: „Jezus w swej agonii był sam, u Piłata był sam. Podczas nocy, jaką spędził w ponurym i zimnym więzieniu Najwyższego Kapłana, zawieszony na ramionach, oczekujący wyroku, myślał nawet, że opuścił Go Jego Ojciec. Kto znajdował się obok Niego, gdy rozpoczęło się biczowanie? Jego Matka! Bądźcie obok Maryi, a po prostu będziecie z Jezusem; pocieszcie Go swoją obecnością.” Każdy z nas jest dla Jezusa ważny.

Pewnego dnia Matka Boża poprosiła małego Jakova, wówczas dziesięcioletniego, żeby z całego serca modlił się o każdej porze dnia. W następnym tygodniu, gdy z kolegami grał w piłkę nożną, znowu pomyślał o prośbie Gospy; ale w ogóle nie chciało mu się modlić. Jednak skupił się i szybko odmówił jedno Zdrowaś Mario, żeby sprawić przyjemność Najświętszej Pannie. Tego wieczoru podczas objawienia Matka Boża nie omieszkała wspomnieć jego wysiłku i żeby go zachęcić, powiedziała, że wykorzystała jego modlitwę, co prawda krótką, żeby uczynić coś dobrego. Pokazała mu wówczas pewnego człowieka w Azji, który dzięki jego małej modlitwie mógł zostać uratowany. Gdy rozpoczęły się objawienia, Jakov był jeszcze dzieckiem; pewnie myślał, że z widzących jest najmniej ważny. Lecz ku swemu wielkiemu zdziwieniu, to jemu najpierw powiedziała Matka Boża: „Jesteś dla mnie ważny!”

Dzisiaj Matka Boża znowu do nas mówi: „Każdy z was jest ważny!” To nasza słabość i nasza nędza ośmielają nas ofiarować się Panu takimi, jakimi jesteśmy. Właśnie dlatego, że jesteśmy biedni, On chce nam dać wszystko, żebyśmy się cieszyli i żebyśmy promieniowali Jego miłością do ludzi. Mała Tereska powiedziała: „Ponieważ jesteście słabi... czyńcie to, co ja czynię: Bierzcie Boga sercem! Rzućcie się w Jego ramiona i poproście, żeby was ukarał pocałunkiem. Jak mógłby się wam opierać? Gdy z pełną synowską ufnością rzucamy w ten piec nasze winy, jak mogłyby nie zostać strawione na zawsze?” (Patrz PS.2.) Nie jest nam dane zobaczyć to, co jest przed nami, w szczególności w najciemniejszych chwilach naszego życia. Myślimy, że musimy się dostosować do tego, co świat uważa za ważne. Często jesteśmy pytani: „Co w życiu robicie?” „Ile zarabiacie?” „Na jakim etapie życia duchowego jesteście?” A więc nasza ważność jest mierzona według skali wartości świata. NIE! Jesteśmy ważni, ponieważ jesteśmy dziećmi Boga, stworzonymi na Jego obraz i Jego podobieństwo! Ponieważ Jezus przelał za nas Swoją Krew! Każdy z nas kocha Go na swój jedyny sposób! Gdy On straci jednego z nas, nikt w Jego oczach tego dziecka nie zastąpi! Każdego z nas kocha, jak źrenicę Swego oka! A Jego największą radością jest łączyć się z nami w miłości, jeśli mimo wszystko Mu na to pozwolimy. Matka Teresa z Kalkuty często mówiła o Małej Teresce (z Lisieux!), że była jej największym wzorem, ponieważ miała do przekazania wiele tajemnic dotyczących sposobu promieniowania Bożą  miłością. Matka Teresa mówiła: „Chrześcijanin jest tabernakulum Boga żywego. On mnie stworzył, On mnie wybrał, przyszedł zamieszkać we mnie, ponieważ mnie chciał. Teraz, gdy wiecie, jak Bóg w was się zakochał, jest całkiem naturalne, żebyście resztę waszego życia przebyli promieniując tą miłością.” A także: „Żeby móc nieść Jego pokój, Jego radość, Jego miłość, musimy najpierw mieć je sami, ponieważ nie możemy dawać tego, czego nie mamy.”

Każdy z nas otrzymał do odegrania wielką rolę w Bożym planie zbawienia ludzkości i tę rolę Gospa „pomaga nam w całej pełni zrealizować”, jak to mówi w swym orędziu z 25 stycznia 1987 r. Po to Jezus wysłał Ją do Medziugorja. Gdy Ona prosi, żebyśmy się z Nią cieszyli („módlcie się i cieszcie się ze mną z powodu każdego serca, które się nawróciło i stało się narzędziem pokoju na świecie...”), to oczekuje tego, że będziemy obecni u boku Jezusa, lecz także, że będziemy napełnieni Duchem Świętym, promieniując Bogiem jak apostołowie, gdy ogarnął ich Ogień i wewnętrznie zapalił ich miłością. Fakt promieniowania Chrystusem jest częścią Nowego Zesłania Ducha Świętego Miłości. Tak to tłumaczyła Teresa z Lisieux: „Znacie strumienie lub raczej oceany łaski, które zalały moją duszę. Ach! Od tego błogosławionego dnia wydaje mi się, że przenika i otacza mnie MIŁOŚĆ. Wydaje mi się, że w każdej chwili ta miłość miłosierna odnawia mnie, oczyszcza moją duszę i nie zostawia na niej żadnego śladu grzechu.” (Patrz PS.2.)

 

Droga Gospo, pomóż nam patrzeć na Niego i zajaśnieć światłem! (Psalm 34)

 

Siostra Emmanuel

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin