Rozmawia dwóch dziadków: - Ja to już seksu nie uprawiam...- A ja to jeszcze raz w tygodniu mogę!- Jak to możliwe?! Przecież jesteś ode mnie dwa lata starszy!- No wiesz, jem cały czas ciemne pieczywo i to pomaga.- Nic o tym nie wiedziałem! Nikt mi nie powiedział!Tego samego dnia poszedł dziadek do sklepu i poprosił ekspedientkę o ciemne pieczywo.- Krojone czy w całości?- A jaka to różnica?- No wie pan, krojone to szybciej twardnieje..- kurwa, wszyscy wiedzieli...
Wchodzi facet do warzywniaka i pyta się sprzedawczyni - To takie zielone, owalne, włochate to co to jest- a to kiwi- To poproszę 1 kilogram i proszę zapakować każde oddzielnie , a jeszcze to takie ciemne, niebieskawe , okrągłe to co ?- a to śliwki proszę pana- To zważy Pani 3 kilo i proszę każdą zapakować osobno , a jeszcze to takie czerwone , okrągłe to co to jest ?- wiśnie proszę Pana- To poproszę 5 kilo i zapakuje Pani każdą oddzielnie, aha a to takie małe czarne to co to ?- a to mak ale kurwa nie na sprzedaż !!!
Dzwoni telefon: - Kochanie, co wolisz: banany czy truskawki?- Na bazarze jesteś, mój rycerzu?- Nie, w aptece.
Chłopak podchodzi do dziewczyny.
- Tańczysz?- Tańczę, śpiewam, gram na gitarze....- Co ty pleciesz?!- Plotę, wyszywam, lepie garnki...
Wysiada z pociągu w nieznanym sobie mieście muzyk z kontrabasem. Dłuższa chwile stara się zorientować, w która ma iść stronę.W końcu pyta, podpierającego ścianę dworca kolejowego, pijaczka:- Panie, jak się dostać do filharmonii?- Ćwiczyć, kurwa, ćwiczyć!...
- Puk, puk! - Kto tam?- Ja do Jarka.- A ja kombajn.
Pewnego dnia szef dużego biura zauważył nowego pracownika. Kazał mu przyjść do swego pokoju.
- Jak się nazywasz?- Jurek - odparł nowy.Szef się skrzywił:- Słuchaj, nie dociekam, gdzie wcześniej pracowałeś i w jakiej atmosferze, ale ja nie zwracam się do nikogo w mojej firmie po imieniu. To rodzi poufałość i może zniszczyć mój autorytet. Zwracam się do pracowników tylko po nazwisku, np. Kowalski, Malinowski. Jeśli wszystko jasne, to jakie jest twoje nazwisko?
- Kochany - westchnął nowy. - Nazywam się Jerzy Kochany. - Dobra, Jurek, omówmy następna sprawę.
Kierowca zatłoczonego autobusu ostro nim manewruje. Pasażerowie przewracają się, wala głowami w szyby itp. Jeden z pasażerów:- Panie, kurwa, świnie pan wieziesz, czy co?!Na to kierowca:- A co? Ktoś się w ryj uderzył?
madziunia30