Christie Pułapka na myszy.txt

(342 KB) Pobierz
AGATHA CHRISTIE

PU�APKA NA MYSZY

PRZE�O�Y�A ADELA DRAKOWSKA
TYTU� ORYGINA�U TREE BLIND MICE
�lepe myszki trzy,
�lepe myszki trzy,
Sp�jrz, jak one biegn�,
Sp�jrz, jak one biegn�.
Pobieg�y wszystkie do farmera �ony,
Ona ostrym no�em obci�a im ogony.
Czy kto widzia� w �yciu lub s�ysza�
O trzech �lepych, ma�ych myszkach?
PU�APKA NA MYSZY
By�o bardzo zimno. Na niebie k��bi�y si� mroczne i ci�kie �niegowe chmury.
M�czyzna w ciemnym palcie, z szalikiem owini�tym wok� twarzy i w kapeluszu 
spuszczonym na oczy pojawi� si� na Culver Street i wszed� na stopnie domu pod 
numerem siedemdziesi�tym czwartym. Przycisn�� dzwonek i w suterenie poni�ej 
rozleg� si� przenikliwy d�wi�k.
Pani Casey, zaj�ta zmywaniem, stwierdzi�a z gorycz�:
� Przekl�ty dzwonek. Nigdy nie ma cz�owiek spokoju.
Lekko sapi�c, z trudem wspi�a si� po schodkach i otworzy�a drzwi. Sylwetka 
stoj�cego m�czyzny zarysowa�a si� na tle nisko zasnutego chmurami nieba.
� Pani Lyon? � spyta� szeptem.
� Drugie pi�tro � odpar�a pani Casey. � Mo�e pan wej�� na g�r�. Czy ona pana 
oczekuje? � M�czyzna powoli skin�� g�ow�. � Niech wi�c pan wejdzie i zapuka.
Obserwowa�a go, gdy wspina� si� po schodach wy�o�onych podniszczonym chodnikiem. 
P�niej powiedzia�a, �e m�czyzna zrobi� na niej dziwne wra�enie. Ale w tej 
chwili pomy�la�a jedynie, �e musi by� okropnie przezi�biony, skoro mo�e tylko 
szepta� w ten spos�b � zreszt� nie by�o si� czemu dziwi� w tak� pogod�.
Znalaz�szy si� za zakr�tem schod�w, m�czyzna zacz�� cicho pogwizdywa�. Gwizda� 
melodi� �lepe myszki trzy.
Molly Davis cofn�a si� na drog� i spojrza�a na �wie�o wymalowan� tablic� na 
bramie.
Monkswell Manor
Pensjonat
Pokiwa�a g�ow� z uznaniem. Zrobione zupe�nie fachowo. No, mo�na powiedzie�, 
prawie fachowo. Wprawdzie �t� w s�owie �pensjonat� wychyla�o si� troszk� do 
g�ry, a ko�c�wka �Manor� by�a leciutko �cie�niona, ale og�lnie rzecz bior�c 
Giles wykona� wspaniale robot�. Doprawdy, Giles by� bardzo zdolny. Tyle rzeczy 
potrafi� zrobi�. Stale dokonywa�a nowych odkry� na temat w�asnego m�a. M�wi� o 
sobie tak ma�o, �e dopiero stopniowo dowiadywa�a� si�, ile rozmaitych 
umiej�tno�ci posiada�. M�czyzna, kt�ry s�u�y� w marynarce, zawsze jest �z�ot� 
r�czk�� � jak m�wili ludzie.
Bez w�tpienia w ich nowym przedsi�wzi�ciu Gilesowi przydadz� si� wszystkie te 
talenty. Nikt bowiem nie m�g� by� bardziej niedo�wiadczony w prowadzeniu 
pensjonatu ni� ona i Giles. Ale to mog�o by� nawet zabawne. I rozwi�zywa�o 
problemy mieszkaniowe.
To by� pomys� Molly. Kiedy ciotka Catherine zmar�a i prawnicy przekazali Molly 
wiadomo��, �e odziedziczy�a Monkswell Manor, pierwsz� reakcj� m�odego ma��e�stwa 
by�a ch�� sprzedania domu. Giles wtedy zapyta�: �Jak on wygl�da?� A Molly 
odpar�a: �Och, du�y, zbudowany bez stylu stary dom, pe�en ci�kich, staromodnych 
wiktoria�skich mebli. Do�� �adny ogr�d, ale strasznie zapuszczony od czasu 
wojny, poniewa� zosta� tam tylko jeden, stary ogrodnik�.
Tak wi�c zdecydowali si� wystawi� dom na sprzeda� i zatrzyma� jedynie troch� 
mebli do urz�dzenia w�asnego ma�ego domku lub mieszkania.
Lecz od razu pojawi�y si� dwie przeszkody. Po pierwsze nie mo�na by�o znale�� 
�adnego ma�ego domku ani mieszkania, a po drugie wszystkie meble by�y olbrzymie.
� Dobrze � powiedzia�a Molly. � Sprzedajmy wi�c wszystko razem. Przypuszczam, �e 
to si� uda?
Doradca prawny zapewni� ich, �e w dzisiejszych czasach wszystko mo�na sprzeda�.
� Bardzo mo�liwe � powiedzia� � �e kto� kupi dom na hotel albo pensjonat, a w 
takim przypadku kompletne wyposa�enie jest mile widziane. Na szcz�cie dom jest 
w bardzo dobrym stanie. Zmar�a panna Emory dokona�a ca�o�ciowego remontu i 
modernizacji jeszcze przed wojn� i zniszczenia s� nieznaczne. Och tak, dom jest 
zupe�nie w porz�dku.
I w�a�nie wtedy Molly wpad�a na pomys�.
� Giles � powiedzia�a � dlaczego my sami nie mogliby�my poprowadzi� pensjonatu?
Z pocz�tku wy�mia� ten projekt, ale Molly nie da�a za wygran�.
� Nie musimy przyjmowa� du�o ludzi � przynajmniej nie od razu. To dom �atwy do 
prowadzenia � jest ciep�a i zimna woda w sypialniach, centralne ogrzewanie i 
kuchnia na gaz. Mo�emy mie� kury i kaczki, w�asne jajka i warzywa.
� A kto to wszystko b�dzie robi�? Czy� nie jest trudno o s�u�b�?
� Och, sami b�dziemy musieli pracowa�. Ale gdziekolwiek by�my mieszkali, 
musieliby�my to robi�. Kilka dodatkowych os�b wcale nie przysparza du�o wi�cej 
pracy. Niewykluczone, �e zatrudnimy p�niej kobiet�, kiedy ju� zaczniemy na 
dobre. Je�li mieliby�my tylko pi�ciu go�ci i ka�dy p�aci�by siedem gwinei za 
tydzie� � Molly odda�a si�, cokolwiek zbyt optymistycznym, pami�ciowym 
rachunkom.
� I pomy�l, Giles � doda�a na koniec � to by�by nasz w�asny dom, z naszymi 
w�asnymi rzeczami. W obecnym stanie zanosi si� na to, �e minie jeszcze wiele 
lat, nim znajdziemy co� do zamieszkania.
Giles musia� przyzna�, ze by�a to prawda. Po swym pospiesznym �lubie sp�dzili 
razem niewiele czasu i teraz pragn�li osiedli� si� wreszcie we w�asnym domu.
A zatem wielki eksperyment ruszy�. Og�oszenia zosta�y zamieszczone w lokalnej 
prasie i w Timesie, i nadesz�y liczne oferty.
Nadszed� wreszcie dzie�, gdy mia� przyby� pierwszy go��. Giles wyjecha� wcze�nie 
rano samochodem, a�eby zakupi� drucian� siatk� z demobilu, kt�r� oferowano na 
drugim ko�cu hrabstwa, Molly za� stwierdzi�a konieczno�� udania si� do wsi po 
ostatnie sprawunki.
Jedynie pogoda nie sprzyja�a. Przez ostatnie dwa dni by�o niezno�nie zimno, a 
teraz zacz�� pada� �nieg. Molly sz�a szybko po podje�dzie, a g�ste, puszyste 
p�atki sypa�y si� na jej nieprzemakalny p�aszcz i jasne, kr�cone w�osy. Prognozy 
pogody by�y w najwy�szym stopniu przygn�biaj�ce. Zanosi�o si� na ci�k� 
�nie�yc�. Molly mia�a nadziej�, �e rury nie pozamarzaj�. Fatalnie by si� sta�o, 
gdyby wszystko si� popsu�o w�a�nie w momencie, gdy rozpoczynali. Spojrza�a na 
zegarek. Min�a pora podwieczorku. Czy Giles ju� wr�ci�? Czy zastanawia� si�, 
gdzie ona jest? �Musia�am ponownie i�� do wioski po co�, o czym zapomnia�am� � 
powie mu. A on zapewne roze�mieje si� i zapyta: �Po wi�cej konserw?�
Konserwy stanowi�y temat ich sta�ych �art�w. Ustawicznie zaprz�tali sobie nimi 
g�ow� i teraz, na wszelki wypadek, spi�arnia by�a rzeczywi�cie zupe�nie nie�le 
zaopatrzona.
Spojrzawszy na niebo, Molly pomy�la�a z grymasem niezadowolenia na twarzy, �e 
wszystko wskazuje na to, i� owa nag�a potrzeba wkr�tce zaistnieje.
Dom by� pusty. Giles jeszcze nie wr�ci�. Molly wst�pi�a najpierw do kuchni, po 
czym wesz�a na g�r� zrobi� przegl�d �wie�o przygotowanych sypialni. Dla pani 
Boyle po�udniowy pok�j mahoniowy z ��kiem z baldachimem. Dla majora Metcalfa 
b��kitny pok�j d�bowy. Dla pana Wrena wschodni z wykuszowym oknem. Wszystkie 
pokoje wygl�da�y przyjemnie � i jakie� szcz�cie, �e ciotka Catherine posiada�a 
tak imponuj�cy zapas bielizny po�cielowej. Molly, wyg�adziwszy kap� na ��ku, 
zesz�a na d�. Zrobi�o si� prawie ciemno. Dom wyda� si� nagle bardzo cichy i 
pusty. Po�o�ony by� na odludziu, dwie mile do wioski, dwie mile, jak Molly to 
okre�la�a, donik�d.
Cz�sto przebywa�a w domu sama, lecz nigdy dot�d nie by�a �wiadoma tego faktu tak 
bardzo jak dzi�.
�nieg uderza� �agodnym podmuchem o szyby, co wywo�ywa�o st�umiony, niepokoj�cy 
szum. A je�li Giles nie b�dzie m�g� wr�ci� � je�li �nieg by� tak obfity, �e 
samoch�d nie przejedzie? A je�li b�dzie musia�a zosta� tutaj sama � zosta� sama 
jedna by� mo�e ca�e dnie?
Rozejrza�a si� po kuchni � du�a, wygodna kuchnia wydawa�a si� a� prosi� o t�g�, 
sympatyczn� kuchark� rezyduj�c� u szczytu sto�u, kt�ra chrupa�aby rytmicznie 
twarde jak ska�a ciasteczka, popijaj�c czarn� herbat� � a u jej boku zasiada�yby 
wysoka, starszawa pokoj�wka z jednej i okr�g�a, rumiana sprz�taczka z drugiej 
strony oraz pomocnica kuchenna na przeciwleg�ym kra�cu sto�u, patrz�ca 
przestraszonym wzrokiem na swoje zwierzchniczki. Lecz zamiast tego by�a tutaj 
jedynie ona sama, Molly Davis, graj�c rol�, w kt�rej nie czu�a si� jeszcze zbyt 
swobodnie. W tej chwili ca�e �ycie wyda�o jej si� nierealne i Giles wydawa� si� 
nierealny. A ona gra�a rol� � tylko odgrywa�a rol�.
Gdy za oknem przemkn�� cie�, podskoczy�a. Obcy m�czyzna szed� po �niegu. 
Us�ysza�a trzask i po chwili nieznajomy stan�� w otwartych drzwiach otrzepuj�c 
si�. Obcy m�czyzoa wszed� do pustego domu.
I nagle z�udzenie pierzch�o.
� Och, Giles! � krzykn�a. � Jak�e si� ciesz�, �e przyjecha�e�!
� Witaj, m�j skarbie! Co za okropna pogoda! M�j Bo�e, ca�y jestem przemarzni�ty. 
� Przytupywa� nogami i chucha� w r�ce.
Molly machinalnie wzi�a p�aszcz, kt�ry rzuci� we w�a�ciwy sobie spos�b na 
d�bow� komod� i powiesi�a go na wieszaku, wyjmuj�c z powypychanych kieszeni 
szalik, gazet�, k��bek sznurka oraz porann� korespondencj�, wetkni�t� tam w 
nie�adzie. Po�o�y�a te przedmioty na kuchennym kredensie i postawi�a czajnik na 
gazie.
� Kupi�e� siatk�? � zapyta�a. � Nie by�o ci� ca�e wieki. � Nie znalaz�em 
w�a�ciwego rodzaju, niczego, co by nam odpowiada�o. Pojecha�em jeszcze do 
drugiego sk�adu, ale r�wnie� i tam nie mieli nic odpowiedniego. A co ty 
porabia�a�? Jak sadz�, nikt si� jeszcze nie pojawi�?
� Pani Boyle przyjedzie dopiero jutro.
� Major Metcalf i pan Wren powinni by� tutaj dzisiaj.
� Major Metcalf przys�a� kart� z wiadomo�ci�, �e przyjedzie jutro.
� A wi�c b�dziemy sami z panem Wrenem na kolacji. Jak my�lisz, jaki on jest? 
Moim zdaniem, to kto� w rodzaju emerytowanego urz�dnika pa�stwowego.
� A ja my�l�, �e to artysta.
� W takim razie � powiedzia� Giles � we�my lepiej zap�at� za tydzie� z g�ry.
� Och, Giles, oni przecie� przywioz� baga�e. Je�li nie b�d� p�aci�, 
zarekwirujemy je.
� A je�eli ich baga�e oka�� si� kamieniami zawini�tymi w gazety? Prawda jest 
taka, Molly, �e nawet w najmniejszym stopniu nie wiemy, na jakie trudno�ci 
mo�emy natkn�� si� w tym interesie. Pozostaje mi �ywi� nadziej�, �e przynajmniej 
nie zauwa��, jakimi nowicjuszami jeste�my.
� Pani Boy...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin