Collier Diabelskie pieniądze.txt

(27 KB) Pobierz
John Collier

Diabelskie pieni�dze

Tego dnia Foiral zarzuci� �adunek korka na mu�a i pocz�apa� z nim na szos�, �eby 
z�apa� ci�ar�wk� jad�c� do Perpignan. Wraca� akurat do domu, drepcz�c sobie 
spokojnie, jak gdyby nigdy ni�, ko�o mu�a, i w�a�ciwie o niczym nie my�l�c, 
kiedy min�� go id�cy wielkimi krokami wariat, na p� go�y, jakiego ludziska jak 
�wiat �wiatem nie widzieli we wschodnich Pirenejach.
Nie by� on z takich typowych idiot�w, z wielk� g�ow�, jak tych kilku, co 
mieszkali tam w dole, we wsi. Nie by� te� wyn�dznia�y, bredz�cy jak stary ojciec 
Barillesa, kt�remu odj�o rozum po spaleniu si� domu. Nie mia� te� malutkiej, 
jakby wysuszonej g�owy, jak m�odszy Lloubes. By� to zupe�nie nowy typ wariata.
Foiral uzna�, �e to jaki� wybuchowy wariat, pe�en energii, wigoru, tak samo 
dokuczliwy jak s�o�ce. Spod jego sk�pego barwnego ubrania prze�wieca�o opalone 
na czerwono cia�o: czerwone ramiona, czerwone kolana, czerwona szyja; twarz te� 
mia� czerwon�, okr�g��, pe�n� u�miech�w, przyjaznych grymas�w i s��w.
Foiral dogoni� go na szczycie wzniesienia � wariat patrzy� na dolin� z tak� 
min�, jakby go piorun trafi�.
� O Bo�e � odezwa� si� do Foirala. � Sp�jrz tylko, cz�owieku! � Foiral 
pos�usznie spojrza�. Nie zauwa�y� nic szczeg�lnego. � A ja � m�wi� g�upi Jasio � 
ca�ymi tygodniami �azi�em tam i z powrotem po tych przekl�tych Pirenejach � 
ogl�da�em ��ki, lasy, brzozowe, sosny, wodospady � wszystko zielone jak groszek! 
A tutaj jest to, czego szuka�em przez ca�y czas. Dlaczego nikt mi o tym nie 
powiedzia�?
I c� odrzec na takie g�upie pytanie? Inna spraw�, �e wariaci zwykle sami sobie 
odpowiadaj�. Foiral waln�� pi�ci� swego mu�a i ruszy� �cie�k� w d�, ale ten 
postrzeleniec id�c za nim krok w krok ani my�la� odej��.
� Na Boga, co to takiego? � gada�. � Kawa�ek Hiszpanii przerzucony przez 
granic�? Czy jak? Wygl�da zupe�nie jak krater na ksi�ycu. Z pewno�ci� nie ma 
tam wody? O Bo�e, a ten pier�cie� czerwonych wzg�rz! Sp�jrz, cz�owieku, na ten 
r�anoz�ocisty kraj. Czy tam w dole to s� wioski, czy ko�ci jakich� 
prehistorycznych stwor�w? Podoba, mi si� tu � ci�gn��. � Podobaj� mi si� te 
drzewa figowe strzelaj�ce prosto ze ska�y. Podobaj� mi si� owoce fig p�kaj�ce od 
nasion. Czy� s�ysza� kiedy, cz�owieku, o surrealizmie? To� to �ywy surrealizm. A 
to co takiego? Lasy korkowe? Wygl�daj� jak skamienia�e olbrzymy. Wspania�e 
olbrzymy, kt�re krwawicie, kiedy ci bezczelni �miertelnicy, te n�dzne kar�y, 
ob�upuj� was ze sk�ry. Ale przysi�gam wam, �e moim ma�ym p�dzlem, na ma�ym 
kawa�ku p��tna przywr�c� wam istotn� cz�� waszego istnienia!
Foiral, wcale znowu nie taki pobo�ny, na wszelki wypadek prze�egna� si�. Dziwak 
szed� z nim ca�y czas pod g�r� i w d�, przez dwa albo trzy kilometry. A Foiral 
odpowiada� tylko �tak", �nie" albo po prostu chrz�ka�.
� To m�j kraj! � krzycza� wariat. � Stworzony dla mnie! Jakie szcz�cie, �e nie 
pojecha�em do Maroka! Czy ty mieszkasz w tej wiosce, m�j dobry cz�owieku? 
Cudownie! Sp�jrz na te domy! Dlaczego tak wygl�daj�, jakby zosta�y spi�trzone 
przez jaskiniowc�w, przez jaskiniowc�w, kt�rzy nie mogli znale�� odpowiedniej 
jaskini? A mo�e to s� jaskinie, z kt�rych opad�a ska�a, i zawstydzone w �wietle 
s�onecznym tul� si� teraz do siebie? Dlaczego nie macie tu wcale okien? Ach, jak 
mi si� podoba ta ��ta dzwonnica. Zupe�nie hiszpa�ska. I ten dzwon wisz�cy w 
�elaznej klatce, czarny jak tw�j kapelusz. Martwy. Mo�e dlatego tak tutaj 
spokojnie. Zamar�y ha�as powieszony na tle b��kitu! Cha, cha, cha! Ciebie to nie 
bawi, co? Surrealizm nic ci� nie obchodzi? Tym gorzej dla ciebie, przyjacielu, 
poniewa� jeste� zrobiony z tej samej materii co sen. Przepadam za tymi czarnymi 
ubraniami, kt�re wy wszyscy nosicie. Znowu wp�yw Hiszpanii, jak s�dz�. 
Wygl�dacie w nich jak dziury w �wietle.
� Do widzenia panu � powiedzia� Foiral.
� Zaczekaj chwil� � rzek� nieznajomy. � Czy nie wiesz, gdzie m�g�bym zatrzyma� 
si� w tej wsi? Jest tutaj gospoda?
� Nie ma � odpar� Foiral skr�caj�c w stron� swego obej�cia.
� Do licha, przecie� kto� m�g�by mi chyba wynaj�� pok�j na noc...
� Nie.
To nieco zbi�o z tropu nieznajomego.
� No c�, w ka�dym razie rozejrz� si� � powiedzia�.
I poszed� ulic� przed siebie. Foiral widzia�, jak rozmawia z madame Arago, kt�ra 
potrz�sa przecz�co g�ow�. Potem zobaczy�, �e pr�buje u piekarza, ale i piekarz 
potrz�sn�� g�ow�. Kupi� jednak u niego bochenek chleba, a od Barillesa troch� 
sera i butelk� wina. Potem usiad� na �awce przed sklepikiem, posili� si� i znowu 
ruszy� pod g�r� przed siebie.
Foiral pomy�la�, �e lepiej b�dzie mie� go na oku, wi�c poszed� za nim na szczyt 
wzg�rza, sk�d by� widok na ca�� okolic�. Wariat nic nie robi�, nic nie zbiera�, 
tylko si� rozgl�da� woko�o. Potem ruszy� wolno w kierunku niewielkiego domku ze 
studni�, znajduj�cego si� o kilkaset jard�w powy�ej wsi.
Tak si� z�o�y�o, �e by�a to w�asno�� Foirala � przez �on�; ca�kiem dobry kawa�ek 
ziemi, gdyby mieli syna, kt�ry m�g�by tu osi���. Widz�c, �e nieznajomy idzie w 
tamtym kierunku, Foiral poszed� za nim, nie za szybko � rozumiecie � i nie za 
wolno. Kiedy si� znalaz� na miejscu, nieznajomy zagl�da� w�a�nie przez szpary w 
okiennicach, a nawet pr�bowa� otworzy� drzwi. Po takim mo�na si� by�o 
wszystkiego spodziewa�.
Intruz podni�s� wzrok, kiedy us�ysza� kroki Foirala.
� Czy tutaj kto� mieszka? � spyta�.
� Nie � odpar� Foiral.
� A do kogo nale�y ten dom?
Foiral nie bardzo wiedzia�, co odpowiedzie�. Wreszcie jednak wyj�ka�, �e do 
niego.
� Wynajmiecie mi go? � spyta� nieznajomy.
� Co takiego?
� Chcia�bym wynaj�� ten dom na sze�� miesi�cy � powiedzia� nieznajomy.
� Po co?
� Do licha � rozgniewa� si� nieznajomy � po to, �eby tu mieszka�!
� Dlaczego?
Nieznajomy uni�s� r�k� i wystawi� kciuk.
� Po pierwsze jestem artyst� malarzem � powiedzia� bardzo powoli.
� Tak � odpar� Foiral.
Nieznajomy wystawi� palec wskazuj�cy.
� Po drugie mog� tu pracowa�. Podoba mi si� tutaj, zw�aszcza te dwa d�by.
� Dobrze � wyrazi� zgod� Foiral.
Wtedy nieznajomy wystawi� �rodkowy palec.
� Po trzecie chc� tu sp�dzi� sze�� miesi�cy.
� Tak � odpar� Foiral.
Nieznajomy wystawi� czwarty palec.
� W tym domu, kt�ry, o�miel� si� powiedzie�, na tle tej ��tej ziemi wygl�da 
niezwykle interesuj�co, jak kostka do gry na pustyni. A mo�e jak czaszka?
� Ach! � westchn�� Foiral.
Wreszcie nieznajomy do��czy� pi�ty palec i zada� pytanie:
� Ile mi policzycie, jak b�d� mieszka� i pracowa� w tym domu przez sze�� 
miesi�cy?
� Po co? � spyta� Foiral.
Wtedy nieznajomy zacz�� bardzo g�o�no tupa� i posprzeczali si� na dobre. Foiral 
uci�� ca�� spraw� m�wi�c, �e w tej cz�ci �wiata ludzie nie wynajmuj� dom�w, 
ka�dy ma sw�j w�asny.
� Kiedy ja musz� � powiedzia� nieznajomy zgrzytaj�c z�bami � malowa� tutaj 
obrazy.
� Tym gorzej � burkn�� Foiral.
Nieznajomy zacz�� krzycze� i be�kota� w jakim� nieznanym j�zyku, mo�e nawet 
diabelskim. Wreszcie powiedzia�:
� Widz� twoj� dusz� jako ma�y, zupe�nie ja�owy kawa�ek marmuru na tle 
niezmierzonej przestrzeni p�on�cej biel� soli alkalicznej.
Foiral trzymaj�c dwa �rodkowe palce pod kciukiem wyci�gn�� pierwszy i czwarty w 
kierunku nieznajomego, nie zwa�aj�c na to, �e go mo�e obrazi�.
� Ile chcecie za t� bud�? � spyta� nieznajomy. � Mo�e j� kupi�.
Foiral z wielk� ulg� stwierdzi�, �e oto stoi przed nim najzwyklejszy w �wiecie 
wariat. Nie maj�c na ty�ku nawet przyzwoitych portek, proponowa� kupno tego 
wspania�ego, solidnego domu, za kt�ry Foiral za��da�by dwadzie�cia tysi�cy 
frank�w, gdyby mia� od kogo.
� No, powiedzcie � nalega� nieznajomy � ile chcecie?
Foiral doszed�szy do wniosku, �e straci� do�� czasu, i chc�c si� na koniec 
zabawi� powiedzia�:
� Czterdzie�ci tysi�cy.
� Dam wam trzydzie�ci pi��.
Foiral roze�mia� si� serdecznie.
� To dobry �miech � orzek� nieznajomy. � Chcia�bym namalowa� taki �miech. 
Wyrazi�bym go jako pl�tanin� korzeni przed chwil� wyrwanego z�ba. No i co wy na 
to? Trzydzie�ci pi��? Zaliczk� mog� da� wam zaraz. � I wyjmuj�c portfel 
najwi�kszy krezus w�r�d wariat�w z mi�ym szelestem wyci�gn�� jeden, dwa, trzy, 
cztery, pi�� banknot�w tysi�cfrankowych i machn�� nimi tu� przed nosem Foirala.
� Zostan� zupe�nie go�y � powiedzia� nieznajomy. � Ale przecie� b�d� m�g� ten 
dom znowu komu� odprzeda�, prawda?
� Jak B�g da � zgodzi� si� Foiral.
� W ka�dym razie b�d� tu przyje�d�a� od czasu do czasu. O Bo�e, przez te sze�� 
miesi�cy mog� tu namalowa� ca�� kolekcj� obraz�w. Nowy Jork oszaleje. A potem 
wr�c� i namaluj� now� kolekcj�.
Foiral upojony rado�ci� nie stara� si� ju� nawet zrozumie�, co tamten m�wi. 
Zacz�� gwa�townie wychwala� dom: wci�gn�� nieznajomego do �rodka, pokaza� mu 
piec, opuka� �ciany, kaza� mu zajrze� do komina, do szopy, do studni.
� Dobrze, ju� dobrze � godzi� si� na wszystko tamten. � Wspania�e, wszystko tu 
wspania�e. Tylko wybiel �ciany. I znajd� mi kobiet�, kt�ra przychodzi�aby 
sprz�ta� i gotowa�. Teraz pojad� do Perpignan po rzeczy i wr�c� za tydzie�. 
S�uchaj, ten st� ma by� wniesiony do �rodka, poza tym potrzebne mi kilka 
krzese� i ��ko. Reszt� przywioz� ze sob�. A tutaj masz zaliczk�.
� O nie � zaprotestowa� Foiral. � Wszystko musi by� za�atwione, jak si� nale�y, 
przy �wiadkach. Potem, jak przyjedzie notariusz, spisze akt. Niech pan idzie ze 
mn�, zawo�am Arago, to bardzo przyzwoity cz�owiek. Guis te� bardzo uczciwy. 
Vign� uczciwy jak �za. Postawi� butelczyn� starego wina. Mam w�asne. Nic nie 
b�dzie kosztowa�o.
� Niech i tak b�dzie! � zgodzi� si� opatrzno�ciowy, zes�any przez Boga wariat.
Ruszyli z powrotem do wsi. I przyszli Arago, Guis, Vign� � wszyscy kryszta�owo 
uczciwi. Zaliczka zosta�a wp�acona, butelka wina otwarta, nieznajomy za��da� 
wi�cej wina, przyszli inni s�siedzi, a ci, kt�rzy nie zostali zaproszeni do 
�rodka, stali na dworze przys�uchuj�c si�, jak tamci si� �miej�. Mo�na by 
pomy�le�, �e w tym domu odbywa si� wesele czy dziej� si� jakie� zdro�no�ci. 
Stara �ona Foirala od czasu d...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin