Mój syn jest homoseksualny.pdf

(831 KB) Pobierz
93787036 UNPDF
1
93787036.001.png
Tytuł oryginału Mon fils est homosexuel!
Copyright © Editions Saint-Augustin, 2001 Copyright © for the Polish translation by
Wydawnictwo W drodze, 2002
Redaktor Lidia Kozłowska
Redaktor techniczny Agnieszka Bryś
Projekt okładki i stron tytułowych Krzysztof Kwiatkowski
Cum permissione auctoritatis ecciesiasticae
ISBN 83-7033-438-5
Wydawnictwo Polskiej Prowincji Dominikanów W drodze, Poznań 2002 ul. Kościuszki 99, 60-
920 Poznań tel. i faks (061) 852 39 62 e-mail: sprzedaz@wdrodze.pl www.wdrodze.pl
Wprowadzenie
Autor tej książki jest teologiem katolickim. Poprosiliśmy go o wypowiedź z pozycji
humanisty, który odwołuje się do argumentów akceptowanej przez wszystkich,
wierzących i niewierzących, racjonalnej etyki — oprócz oczywiście tych stronic, na
których bezpośrednio omawia stanowisko Kościoła katolickiego wobec
homoseksualizmu.
Autor celowo ogranicza swą wypowiedź do dobrze sobie znanych realiów
homoseksualizmu męskiego. Wiele z jego refleksji dotyczy jednak, jak myślimy,
również homoseksualizmu kobiecego, chociaż zasługiwałby on też na odrębne
omówienie.
Marie-Claude Fragniere
Michel Salamolard
Redaktorzy serii „L'aire de familie"
w Editions Saint—Augustin
2
Pierwsze reakcje
Ojcze Xavier, w swojej ponad dwudziestopięcioletniej pracy
duszpasterskiej często stykał się Ojciec z zagubieniem rodziców, którzy
właśnie dowiedzieli się, że ich syn jest homoseksualny. Jak ci rodzice
reagowali? Czy wśród tych różnorodnych doświadczeń jest coś stale się
powtarzającego?
Rzeczywiście, przyjąłem dziesiątki rodziców, którzy właśnie odkryli, że ich dorosły
syn — sprawa wychodzi na jaw najczęściej pomiędzy osiemnastym a dwudziestym
piątym rokiem życia —jest homoseksualny. Łatwo sobie wyobrazić, że reakcje na
równie trudną nowinę są z uzasadnionych przyczyn bardzo zróżnicowane. Dlatego
pozwolę sobie przytoczyć kilka przykładów, w których oczywiście zmienię imiona,
by zachować tajemnicę zawodową.
Przypominam sobie, jak zatelefonowała do mnie pewna pani, a kiedy przyszła, miała
wyraźnie rumieniec na twarzy i zwracała się do mnie tak, jak gdyby odczuwała
pewien wstyd, wyznając to, co chciała mi przekazać. Po długim milczeniu zaczęła
cichym głosem: „Ojcze, zrobiłam coś, czego normalnie nie powinnam była zrobić.
Grzebałam w papierach mojego dwudziestoletniego syna, który obecnie
przygotowuje się do egzaminów na politechnikę. Podczas przerzucania jego osobistej
korespondencji zaintrygował mnie pewien adres, który często pojawiał się na
odwrotach kopert, i w końcu przeczytałam treść jednego z listów. Wszystko stało się
oczywiste! To, co sobie wyobrażałam — czy raczej to, czego nie ośmielałam się
sobie wyobrażać — było przed moimi oczami, czarno na białym miałam dowód, że
mój syn jest homoseksualny". Następnie pani ta wybuchnęła płaczem. Pozwoliłem jej
się wypłakać, mówiąc, że to nie wstyd, lecz że może nadeszła chwila, by wszystko to
podsumować. Pani ta była równie zmieszana odkryciem homoseksualizmu syna, co
popełnioną wobec niego niedyskrecją, bowiem bez żadnego upoważnienia naruszyła
jego intymność. Gdy napad płaczu minął, zapytała: „Czy powinnam przyznać się do
tego mężowi?". Podkreślam, użyła słowa „przyznać", jakby to była jej wina... Oto
pierwszy przykład. Druga sytuacja dotyczy małżeństwa zaangażowanych chrześcijan,
należących do ruchu katolickiego, mających trójkę dzieci i przekonanych, że tworzą
bardzo udaną rodzinę. Najstarsza córka, zamężna, matka małego dziecka, wiedzie
szczęśliwe życie. Drugi syn „nie stwarza problemów" — jest nastolatkiem i zdaje się
utrzymywać z dziewczętami relacje typowe dla swego wieku. Natomiast o trzecim
rodzice mówią: „Niepokoił nas od lat, nigdy nie zapraszał do domu przyjaciółek,
systematycznie unikał wszelkich tematów dotyczących seksualności — czy to w
rozmowie, czy w programach telewizyjnych". Słowem, stwarzał im tyle trosk, że w
końcu sprowokowali go do rozmowy. I oto ten syn — nazwijmy go Henri — po
chwili ciężkiego milczenia wykrzyczał; „No tak, tato, mamo... jestem tym, kogo
nazywa się »homo«!", i wybuchnął szlochem. Wszyscy byli porażeni, jakby
3
przytłoczeni nieznośnym, a jednak niezaprzeczalnym faktem! Otóż, jak przyznawali
rodzice, ten straszliwy sekret był łatwy do wykrycia, bo ich syn dawał w domu bar-
dzo liczne sygnały mogące stworzyć okazję do o wiele wcześniejszej z nim
rozmowy. Ojciec wyznał mi: „To prawda, teraz, gdy ponownie o tym myślę, widzę,
że Henri systematycznie odmawiał rozmowy o tej czy innej ze swoich koleżanek
jako o ewentualnej narzeczonej. Przejawiał pewien rodzaj niepokoju w odniesieniu
do seksualności, ale nie ośmielaliśmy się o tym mówić. Raz zdarzyło mi się nawet
natrafić w jego pokoju na magazyn porno o tematyce zdecydowanie
homoseksualnej... Lecz chociaż już wcześniej miałem wątpliwości, przyznam, że nie
odważyłem się go zapytać: »No powiedz, czemu kupujesz sobie tego rodzaju
pisma?«. Słowem, dziś zaczęliśmy inaczej rozmawiać z synem; lecz nie przeczę,
jesteśmy »znokau-towani«: Co mówić? Co robić?".
Trzeci przykład dotyczy dwudziestodwuletniego Francois. Zgodnie z relacją
rodziców wyraźnie stracił zapał do życia. W wieku lat osiemnastu przebył zresztą
dosyć poważną depresję. Francois dał wtedy matce do zrozumienia, że ma trudności
seksualne. Zawsze bowiem to właśnie z nią rozmawiał bardziej szczerze niż z ojcem.
Matka wysłuchała go wtedy, lecz uchem, które nie miało zbytnio ochoty usłyszeć, i
pomyślała coś w rodzaju: „Och! Przechodzi kryzys. To wciąż dorastający chłopiec,
który nie odkrył jeszcze naprawdę świata kobiet. To się kiedyś na pewno ułoży...
Zresztą studia tak bardzo go absorbują, że nie ma czasu na życie uczuciowe i
seksualne. Prawdopodobnie doskwiera mu brak związku. Gdy się obroni, wszystko
pójdzie lepiej".
Po bliższej obserwacji zorientowałem się, że matka Francois była w konflikcie
małżeńskim z mężem od co najmniej dziesięciu lat. Odnosiła też pewną psy-
chologiczną korzyść z zachowywania bliskości i poufnej płaszczyzny porozumienia z
synem, zrzucając na męża, wciąż nieobecnego i zaabsorbowanego problemami firmy,
przyczyny złego samopoczucia syna. Otóż pewnego dnia, po telewizyjnym
programie dotyczącym homoseksualizmu, Francois powiedział do niej:
„Mamo, mam Ci coś do powiedzenia: jestem jednym z nich!... ". Szok i ulga
jednocześnie! Szok, bo tak bardzo marzyła o tym, by móc zajmować się dziećmi
syna, móc powiedzieć własnej matce: „Zobacz, jakie mam udane i zrównoważone
dzieci!". Szok również dlatego, że w głębi serca miała mgliste, raczej negatywne
wyobrażenie o homoseksualizmie, zważywszy na niechętny stosunek społeczeństwa
do „pedałów". Lecz i ulga, bo odtąd można było nadać nazwę niepokojom:
„Niewątpliwie można leczyć te skłonności — powiedziała mi — być może nawet jest
to tylko trudny okres. Czy nie myśli ksiądz, że wszyscy chłopcy przechodzą fazę
braku identyfikacji, przybierającą postać wyłącznych przyjaźni?". Ulga w końcu, bo
już następnego dnia udało się jej po raz pierwszy od lat zamienić słowo z mężem i
odbyć dogłębną rozmowę na temat relacji z synem i ich własnego pożycia małżeń-
skiego. Zaczęła się dla nich nowa era...
Te trzy przykłady spośród wielu innych ukazują nam, że dla rodziców ujawnienie
homoseksualizmu syna jest zawsze rodzajem fali uderzeniowej, po której następują
reakcje bardzo zróżnicowane. Najczęściej obserwowałem fazę — nazywaną przez
psychologów fazą „porażenia" — gdy osoby są jakby zafascynowane problemem,
4
przed którym stanęły, niezdolne przez pewien czas przyjąć odpowiedniej postawy, a
niekiedy nawet znaleźć odpowiedniego słowa: „Brak mi słów" — mówią.
Po fazie tej przychodzi inny etap: czas głębokich refleksji nad miejscem i rolą
każdego w rodzinnym kręgu. Jest to także czas pytań, formułowanych w nowy
sposób, dotyczących sensu życia, szczęścia, nieszczęścia, tragizmu itd.
Nim całościowo zbadamy niektóre z tych kwestii, byłoby dobrze,
by Ojciec pomógł rodzicom zrozumieć, jaki problem dotyka ich
syna. A przede wszystkim, co oznacza określenie
„homoseksualista"?
W pierwszym odruchu powiem: nie używajcie nigdy słowa homoseksualista, lecz
zawsze słowa homoseksualny. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, by jak
najlepiej uszanować godność osoby, którą jest wasz syn. Mówić o nim, że jest
homoseksualistą, to sprowadzać jego osobowość do tego jedynego
psychologicznego rysu. Otóż osoba nie może być traktowana jak rzecz, której
przykleja się etykietkę... W przeciwieństwie do komputera nie da się jej zapro-
gramować ani nie jest już zaprogramowana. Stanowi jedyny i tajemniczy byt. Więc
jeśli chcę mieć jakąkolwiek szansę go poznać, muszę okazać mu nieskończony
szacunek, co między innymi oznacza, że nigdy nie mogę sobie wyobrażać, że lepiej
od niego znam jego sumienie, motywacje, wybory. Dlatego lepiej jest używać
przymiotnika — homoseksualny: osoba ta jest osobą homoseksualną. Dla ścisłości,
ideałem byłoby nawet mówić: seksualność tej osoby jest ukierunkowana homo
seksualnie.
Lecz co dokładnie oznacza słowo homoseksualny? Odpowiedź nie jest prosta, bo
wielu ludzi ucieka się często, by określić osobę homoseksualną, do terminu
„pedał", pochodzącego od słowa „pederasta". Ma to dwa bardzo niedobre skutki. Z
jednej strony wzmacnia reakcje społeczne, często zabarwione ironią lub nawet
pogardą dla tych osób, a z drugiej strony podtrzymuje pomieszanie pojęć pomiędzy
homoseksualizmem a pederastią. Otóż są to dwie rzeczywistości, które prawie nie
mają punktów wspólnych, poza tym, że pożądanie seksualne takich ludzi jest w obu
wypadkach skierowane w stronę osób tej samej płci.
Dla ścisłości, powinno się zachować określenie pederasta dla osób dorosłych,
których uczuciowe skłonności i poszukiwania erotycznej przyjemności zwrócone
saku dzieciom tej samej płci, przed ich okresem dojrzewania lub właśnie
dojrzewającym. Artykuły naukowe posługują się najczęściej słowem pedofilia, by
określić pociąg do dzieci płci przeciwnej.
W każdym razie, w moich odpowiedziach na Pani pytania wyrażenie „osoba
homoseksualną" będę stosował, mówiąc o osobie, która odczuwa w sposób wy-
łączny lub dominujący pociąg erotyczny i uczuciowy do dorosłych tej samej płci,
bez względu na to, czy utrzymuje z nimi stosunki seksualne, czy nie, czy po-
wstrzymuje się od erotycznych gestów, czy też nie.
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin