00:00:01:Siemanko. 00:00:08:- Czy ja ju� gdzie� pana nie widzia�am?|- Ma�o prawdopodobne. 00:00:11:- Zatrzyma� si� pan w hotelu?|- W �adnym wypadku. 00:00:14:Pana twarz jest mi znajoma. 00:00:16:Pewnie widzia�a j� pani|w gazetach czy czasopismach. 00:00:19:- Vanity Fair.|- Pewnie tak. 00:00:22:Czy mo�e si� pani troch� przesun��?|Zas�ania mi pani widok. 00:00:25:Na co? 00:00:27:Wci�gn� bia�o-czerwon� flag� na jachcie,|kiedy b�dzie pora na koktajle. 00:00:31:Ma pan jacht? 00:00:34:Kt�ry to? Ten du�y? 00:00:37:Oczywi�cie, �e nie. 00:00:38:Gdy na �wiecie taka bieda, nikt nie|powinien mie� jachtu na ponad 12 os�b. 00:00:43:Ca�kowicie si� zgadzam. 00:00:45:Prosz� powiedzie�, kto wci�ga t� flag�? 00:00:47:- Pana �ona?|- Nie, m�j steward flagowy. 00:00:50:A kto przygotowuje koktajle? Pana �ona? 00:00:53:Nie, m�j steward od koktajli. 00:00:55:Je�li pani� interesuje,|czy jestem �onaty, czy nie... 00:00:58:- Wcale mnie nie interesuje.|- No, c�, nie jestem. 00:01:01:To bardzo interesuj�ce. 00:01:07:- Jak tam gie�da?|- W g�r�, w g�r�. 00:01:10:Pewnie gdy rozmawiali�my,|zarobi� pan 100.000 dolar�w. 00:01:13:By� mo�e. Gra pani na gie�dzie? 00:01:15:- Nie, na ukulele. I �piewam.|- Dla w�asnej rozrywki? 00:01:18:Z grup� dziewcz�t wyst�pujemy w hotelu. 00:01:20:S�odka Sue i jej|Synkopuj�ce Towarzystwo. 00:01:23:- Damy z towarzystwa.|- Poko�czy�y�my Bryn Mawr, Vassar... 00:01:27:Robimy to dla zabawy. 00:01:30:Synkopuj�ce Towarzystwo. To znaczy|gracie t� szybk� muzyk�... jazz? 00:01:34:Tak. Bardzo szybk�. 00:01:37:Niekt�rzy tak� lubi�.|Ja osobi�cie wol� muzyk� klasyczn�. 00:01:41:Ja te�. 00:01:42:Sp�dzi�am trzy lata w Konserwatorium|Muzycznym w Sheboygan. 00:01:48:Dobra szko�a. I pani rodzina|nie sprzeciwia si� tej karierze? 00:01:52:Ale� bardzo. Tatu� mnie straszy�,|�e mnie wydziedziczy. 00:01:55:Ale nie dbam o to. To by�a taka nuda. 00:01:57:- Te wszystkie przyj�cia.|- Bale inauguracyjne. 00:01:59:- Otwarcie opery.|- Polowania. 00:02:02:I zawsze te same 400 os�b. 00:02:05:Zadziwiaj�ce, �e nigdy dot�d|na siebie nie wpadli�my. 00:02:07:Z pewno�ci� zapami�ta�bym|kogo� tak atrakcyjnego jak pani. 00:02:11:Bardzo pan mi�y. Za�o�� si�,|�e jest pan tak�e delikatny i bezradny. 00:02:14:S�ucham? 00:02:16:Mam swoj� teori�|o m�czyznach w okularach. 00:02:19:- Jak� teori�?|- Powiem panu, jak lepiej pana poznam. 00:02:22:- Co pan robi dzi� wieczorem?|- Dzi� wieczorem? 00:02:25:Mo�e przyjdzie pan do hotelu|i pos�ucha, jak gramy. 00:02:28:- Chcia�bym, ale to b�dzie trudne.|- Czemu? 00:02:31:Schodz� na l�d dwa razy dziennie,|podczas odp�ywu. 00:02:35:To z powodu tych muszelek.|To moje hobby. 00:02:38:- Zbiera pan muszelki?|- Tak jak m�j dziadek i ojciec. 00:02:41:Mo�na by rzec,|�e muszelki to nasza pasja. 00:02:43:W�a�nie dlatego tak nazwali�my|koncern naftowy. 00:02:47:Shell Oil? 00:02:49:B�agam, bez nazw.|Prosz� mi m�wi� Junior. 00:02:52:Sugar. Chod�, kochana.|Czas przebra� si� do obiadu. 00:02:56:- Daphne, kochanie, p�niej si� spotkamy.|- Dobrze. 00:03:10:No, m�oda damo?|Czemu mi si� tak przygl�dasz? 00:03:13:To mi si� zdarza bez przerwy. 00:03:15:Ja te� go rozpozna�am.|Jego zdj�cie by�o w Vanity Fair. 00:03:18:- Czy mo�e si� pani przesun��?|- Tak. Stoisz mu na drodze. 00:03:22:Czeka na sygna� ze swego jachtu. 00:03:24:Z jachtu? 00:03:26:Na 12 os�b. To moja przyjaci�ka Daphne.|To dziewczyna z Vassar. 00:03:30:Jestem sk�d? 00:03:32:Czy raczej z Bryn Mawr? 00:03:35:S�ysza�em smutn� histori� o dziewczynie,|kt�ra posz�a do Bryn Mawr. 00:03:39:Nakablowa�a na wsp�lokatork� 00:03:41:i znaleziono j� uduszon�|w�asnym biustonoszem. 00:03:44:Tak. Trzeba uwa�a�,|kogo wybiera si� na wsp�lokatork�. 00:03:49:Chyba ju� p�jdziemy. 00:03:52:Cudownie by�o pozna� obie panie. 00:03:54:- Przyjdziesz pos�ucha�, jak gramy?|- Je�li tylko b�d� m�g�. 00:03:57:Och, przyjd�. B�dzie bardzo fajnie. 00:03:59:- I przynie� sw�j jacht.|- Chod�, Daphne. 00:04:08:- Co za facet.|- R�czki z daleka. By�am pierwsza. 00:04:13:Dam ci rad�. Gdybym by�a dziewczyn�|- a ni� jestem - to by�abym ostro�na. 00:04:18:Gdybym by�a ostro�na,|nigdy bym go nie pozna�a. 00:04:21:- Musz� opowiedzie� Josephine.|- Tak... Josephine. 00:04:25:Chc� zobaczy� jej min�.|Ale b�dzie zaskoczona. 00:04:28:I ja. Pobiegnijmy i powiedzmy jej od razu. 00:04:30:- Nie musimy biec.|- O, tak, musimy. 00:04:41:Josephine. 00:04:44:- Chyba jej tu nie ma.|- Czy� to nie zabawne. Josie. 00:04:47:Nie mam poj�cia, gdzie ona mo�e by�. 00:04:49:- Wr�c� p�niej.|- O, nie. Czekaj. 00:04:51:Mam przeczucie, �e si� zaraz zjawi. 00:04:54:- Nie uwierzysz, ale Josephine to|przepowiedzia�a. - Tak, niesamowite... 00:04:58:- S�dzisz, �e posz�a na zakupy?|- Zakupy. W�a�nie. 00:05:01:Co� mi m�wi,|�e zaraz wejdzie w nowiu�kiej kreacji. 00:05:20:- Josephine.|- Nie s�ysza�am, kiedy wesz�y�cie. 00:05:29:- Dobrze si� bawi�y�cie, dziewczyny?|- Josephine. Sta�a si� rzecz przecudowna. 00:05:34:- Co?|- Zgadnij. 00:05:36:- Znie�li prohibicj�?|- Na pewno potrafisz zgadn��. 00:05:41:- Spotka�am jednego z nich.|- Jednego kogo? 00:05:43:Juniora z Shell OiI.|Ma miliony, okulary i jacht. 00:05:48:Co ty nie powiesz. 00:05:49:Nie tylko ma jacht. Ma te� i rower. 00:05:51:Daphne. 00:05:53:No, dalej. Opowiedz mi o nim. 00:05:55:Jest m�ody i przystojny. Jest kawalerem. 00:05:59:Prawdziwy d�entelmen. No, wiesz.|Nie jeden z tych pazerniak�w. 00:06:03:Lepiej go pilnuj,|je�li nie chcesz go straci�. 00:06:06:Tym razem nie pozwol�, �eby mi si�|wymkn��. Jest taki fajny. Zbiera muszelki. 00:06:10:Muszelki? W jakim celu? 00:06:13:No, wiesz. Do gry w muszelki. 00:06:16:Daphne, przeszkadzasz nam. 00:06:18:- Spotkasz go dzi� wieczorem.|- Tak? 00:06:21:Mo�e przyjdzie nas pos�ucha�. 00:06:23:Co to znaczy,,mo�e''? Widzia�am, jak|na ciebie patrzy�. Na pewno tam b�dzie. 00:06:28:Mam tak� nadziej�. 00:06:29:A ty co s�dzisz, Josephine?|Co na to twoja kryszta�owa kula? 00:06:34:Sugar. Czy jest tu Sugar? 00:06:37:Sugar, masz klucz? Nie mog� wej��|i robi� ka�u�� na korytarzu. 00:06:41:Do zobaczenia na scenie, dziewczyny. 00:06:47:Co ty pr�bujesz tej dziewczynie zrobi�,|udaj�c jakiego� milionera? 00:06:51:I ten sztuczny akcent. Nikt tak nie m�wi. 00:06:55:Wiem, �e u�ywasz cios�w poni�ej pasa. 00:06:58:Ten, bez w�tpienia, jest najcwa�szy,|najgorszy, najpodlejszy... 00:07:08:Nie boj� si� ciebie. 00:07:12:Jestem chudy, ale �wawy. 00:07:14:Joe, stanie ci si� krzywda.|Kiedy jestem z�y, walcz� jak tygrys. 00:07:18:Joe. Nie patrz tak na mnie. To by� dowcip.|Nie mia�em na my�li nic z�ego. 00:07:23:Sam wyprasuj� garnitur. Telefon. 00:07:26:Odbierz tele... fon. 00:07:33:Halo? 00:07:35:Tak, tu 413. 00:07:38:Statek do l�du? Dobrze, odbior�. 00:07:41:Daphne?|To znowu ten niegrzeczny ch�opczyk. 00:07:44:No, wiesz - Osgood. W windzie... 00:07:47:Da�a� mi w twarz. 00:07:51:- Kto to?|- Tu jej wsp�lokatorka. 00:07:54:Daphne nie mo�e podej��.|Czy to co� pilnego? 00:07:56:Dla mnie tak. Przeka�esz jej wiadomo��? 00:07:59:Powiedz, �e chcia�bym, �eby po wyst�pie|zjad�a ze mn� kolacj� na jachcie. 00:08:03:Rozumiem. Kolacja, jacht, po wyst�pie.|Powiem jej. 00:08:06:- Na pa�skim jachcie?|- Nowa Kaledonia. Tak si� nazywa. 00:08:10:Stara Kaledonia zaton�a podczas|dzikiej zabawy przy przyl�dku Hatteras. 00:08:15:Powiedz, �eby si� nie martwi�a.|To b�dzie spokojna przek�ska o p�nocy, 00:08:19:tylko we dwoje. 00:08:22:Tylko we dwoje? A co z za�og�? 00:08:25:Och, to ju� za�atwione.|Da�em im przepustk� na l�d. 00:08:30:Zjemy ba�anta na zimno z szampanem. 00:08:32:Sprawdzi�em u stra�y przybrze�nej.|Dzi� b�dzie pe�nia ksi�yca. 00:08:37:I powiedz jej,|�e mam nowe p�yty Rudy'ego Vallee. 00:08:43:Nie�le wykombinowane.|Daphne dla niego zrobi wszystko. 00:08:46:Zrobi wszystko dla kogo? Co... 00:08:49:Tak, panie Fielding. 00:08:51:Odbierze j� pan po wyst�pach|swoj� motor�wk�. Do widzenia. 00:08:55:Co pan powiedzia�? 00:08:57:- Aha, ,,karamba''. Przeka�� wiadomo��.|- Jak� wiadomo��? Jak� motor�wk�? 00:09:02:Uda�o ci si�. Fielding chce zje��|z tob� ba�anta na zimno na jachcie. 00:09:06:Tylko was troje na tej wielkiej,|wspania�ej �odzi. Ty, on i Rudy Vallee. 00:09:10:Akurat. Oddzwo� i powiedz mu,|�e nigdzie nie id�. 00:09:12:Oczywi�cie, �e nie. 00:09:14:Ja id�. 00:09:17:Masz zamiar by� na �odzi|z tym starym zbere�nikiem? 00:09:20:Nie. Mam zamiar by� na �odzi z Sugar. 00:09:22:- A gdzie on ma zamiar by�?|- On b�dzie z tob� na l�dzie. 00:09:25:- Ze mn�?|- Zgadza si�. 00:09:27:O, nie. Nie dzisiaj, Josephine. 00:10:46:Daphne, tw�j ch�opak do ciebie macha. 00:10:49:Obaj mo�ecie si� poca�owa�. 00:10:51:Pami�taj, to twoja dzisiejsza randka,|wi�c si� u�miechaj. 00:10:56:Potrafisz lepiej.|Poka� mu z�bki, ca�� osobowo��. 00:11:10:Dlaczego pozwalam ci si�|na to naci�ga�? Dlaczego? 00:11:13:Bo jeste�my przyjaci�mi.|Dw�ch muszkieter�w. 00:11:16:Nie wyje�d�aj mi tu z muszkieterami.|Jak mam go zatrzyma� na l�dzie? 00:11:20:Powiedz, �e masz chorob� morsk�.|Zagrajcie w miniaturowego golfa. 00:11:23:O, nie. Nie mam zamiaru wpa��|w miniaturow� pu�apk� z tym facetem. 00:11:32:Cze��. Kt�ra z was laleczek to Daphne? 00:11:35:Kontrabas. 00:11:36:To od tego mordziastego|przy stoliku si�dmym. 00:11:44:- A to ode mnie dla ciebie, laleczko.|- Spadaj, bubku. 00:11:48:Nie musisz zostawia� otwartych drzwi.|Mam zapasowy. 00:11:57:- Co ty wyprawiasz z moimi kwiatami?|- Po�yczam. Dostaniesz je z powrotem. 00:12:31:On chyba ju� nie przyjdzie.|Jest za pi�� pierwsza. 00:12:34:- S�dzisz, �e zapomnia�?|- Wiesz, jacy s� ci milionerzy. 00:12:38:To przysz�o dla ciebie. 00:12:40:Dla mnie? 00:12:43:To Shell Oil. 00:12:45:- Nie.|- Tak. 00:12:47:Chce, �ebym zjad�a z nim|kolacj� na jachcie. 00:12:50:Odbierze mnie z molo. 00:12:51:- Nie.|- Tak. 00:12:53:S�ysza�a� j� - tak. 00:12:55:Josephine, tylko pomy�l.|Ja, Sugar Kowalczyk z Sandusky, Ohio, 00:13:00:na jachcie milionera. 00:13:02:Gdyby tylko moja mama|mog�a mnie widzie�. 00:13:06:Mam nadziej�,|�e moja mama nigdy si� nie d...
mikroprocesory