Fakty i Mity 2010-46.pdf

(10201 KB) Pobierz
385115833 UNPDF
SAMORZĄDOWCY PŁACĄ HARAC Â Str. 7
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nr 46 (558) 18 LISTOPADA 2010 r. Cena 3,90 zł (w tym 7% VAT)
„Chcemy współpracować z różnymi środowiskami,
także z waszym, czyli z „Faktami i Mitami”, z partią
RACJA, z Partią Kobiet, ze środowiskami różnych
mniejszości również. Nie jestem za tym, aby tworzyć
na siłę jakąś jedną hybrydę mającą pomieścić wszystko
i wszystkich. To ma być taka federacja, związek różnych
środowisk i oczywiście wzajemne wspieranie się”
– oto co obiecał Janusz Palikot w obszernym wywiadzie
dla „FiM”. Trzymamy go za słowo!
 Str. 14-15
ISSN 1509-460X
Za poparcie z ambony podczas kampanii
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
Nr 46 (558) 12–18 XI 2010 r.
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Wyrzucenie z PiS posłanek Kluzik-Rostkowskiej i Jakubiak
ma jakoby zapoczątkować odchodzenie z partii tzw. libera-
łów, w tym Poncyljusza (który już jest ponoć spakowany),
obydwu Kamińskich, Bielana i Hofmana. Według sondażu
„Rzeczpospolitej”, na ewentualną partię Kluzik-Rostkowskiej
nie wyklucza oddania głosu co trzeci wyborca. Nas intrygu-
je jedno: jeśli Mariusz Kamiński, homofob i miłośnik gene-
rała Pinocheta, uchodzi za PiS-owskiego „liberała”, to kogo
podziwiają tamtejsi konserwatyści? Hitlera, al Kaidę, Sad-
dama Husajna?
Zaślepienie
P otajemne związki kobiet z księżmi są stare jak celibat,
Kościołowi; taki żonaty ma więc dwie żony, z tym że ta
pierwsza wzięła z nim rozwód, którego on nie chce uznać...
Nie będę opisywał całej strony www.prezbiter.pl, bo
każdy z Was może ją sam zwiedzić. Zabawną i pouczają-
cą lekturą na forum są wpisy kobiet, które miewają różne
przygody z księżmi czynnymi zawodowo lub świeżo wy-
rwanymi z sutanny (choć wszystkie laski przyznają, że fa-
ceci wyglądają w nich „bosko”). Byłem na tej stronie pa-
rę lat temu i zauważam, że przez ten czas romanse z księż-
mi rozkwitły ilościowo i jakościowo. W dobie luźnych związ-
ków damsko-męskich, kiedy ślub biorą przeważnie despe-
raci, ksiądz stanowi coraz lepszą partię, a raczej metę. Nie-
zmiennie towarzyszy temu uwielbia-
ny przez kobiety dreszczyk emocji
– „wyjątkowość” partnera, pota-
jemne spotkania, skradzione po-
całunki itp., co notabene na dłuż-
szą metę staje się udręką.
Wart odnotowania jest
przypadek pani, którą wy-
łuskał z forum i opisał
w „Wysokich obcasach”
redaktor Piotr Pacewicz.
Kobieta ta po rozwodzie
poznała księdza ze swojej parafii, jest
z nim w stałym związku, kocha go
bez pamięci, i to ponoć z wzajemno-
ścią. Niby normalka, a jednak jej
podejście do tego rodzaju związ-
ku jest chyba bardziej dojrzałe
niż księżowskich żon. Przede
wszystkim uważa, że „naiw-
na, jeśli nie zwyczajnie głupia, jest
każda kobieta, która myśli, że to wła-
śnie dla niej ksiądz zrzucił sutannę
(...). Miłość może jedynie wyzwo-
lić decyzję, która już wcześniej
zapadła w jego umyśle”. Zasta-
nawiam się, czy każdy kapłan, który decyduje się na ży-
cie z kobietą, czuje, choćby podświadomie, że Kościół jest
instytucją fałszywą, i to nie tylko ze względu na nieludz-
ki celibat. Jednak ta pani – nazwijmy ją Ewa – twierdzi,
że ksiądz wcale nie musi rzucać kapłaństwa, nawet jeśli
ma dziecko. Jest dumna, że jej mężczyzna staje się co-
raz dojrzalszym duszpasterzem. I sama pozostaje wierzą-
cą katoliczką, choć... nie chodzi w ogóle do spowiedzi.
„Mamy wspólną miłość, a jest nią Jezus Chrystus (...).
Jak ja w ogóle mogłabym pomyśleć, żeby Panu Bogu
odebrać takiego kapłana?! O, wtedy dopiero miałabym wy-
rzuty sumienia!”. Ewa wie, że gdyby jej luby nie był z nią,
byłoby mu trudniej być księdzem. On to ponoć potwier-
dza. Kobieta podsumowuje: „Nie roztrząsam, czy celibat
powinien być zniesiony, czy nie, godzę się z normami mo-
jego Kościoła”. A zatem godzi się z patologią, więc tak
naprawdę niewiele różni się od innych „gosposi”, z któ-
rych szydzi. I trudno oprzeć się przeświadczeniu, że to
wszystko jedno wielkie zaślepienie.
Jarosław Kaczyński zrezygnował z zasiadania w Radzie Bez-
pieczeństwa Narodowego z powodu ukrywania dowodów za-
machu na jego brata. Plotki mówią, że niedługo na żądanie
prezesa powstanie nowa Rada ds. Przepraszania Jarosława.
na poważnie wprowadzony w XII wieku jako pewien
rodzaj duchowego odreagowania po długim okresie roz-
wiązłości na papieskim dworze. Jeszcze przez kilka wie-
ków dotyczył on bardziej zakonników niż księży. Zresztą
bezżenność sutannowych od zawsze przypominała prohi-
bicję w USA. Przepis przepisem, a p...ić się chce. Obec-
nie – według różnych sondaży – ok. 75 proc. duchownych
współżyje z kobietami, z czego połowa w związkach w mia-
rę stałych, a połowa z doskoku. Pozostałe 25 proc. to ge-
je, a także pedofile, no i stare dziadygi. Żyjący w czysto-
ści stanowią granicę błędu statystycznego.
O księżowskich związkach napisano
już wiele, ale nikt nie pisał jeszcze
o stronie www.prezbiter.pl –in-
ternetowym organie powstałego
w 1998 roku polskiego Stowarzy-
szenia Żonatych Księży i Ich Rodzin,
które tak się przedstawia: „W skład na-
szej wspólnoty wschodzą księża katolic-
cy i osoby zakonne; zarówno mężczyźni, jak
i kobiety. Większość z nas
założyła rodziny, dlatego nie
chodzimy już w sutannach
czy habitach. Żyjemy obecnie
poza murami plebanii lub klasz-
toru, niemniej jednak posłan-
nictwo Kapłaństwa Chrystuso-
wego oraz ideały ślubów za-
konnych nadal są dla nas
wartościami naczelnymi.
Ciągle jesteśmy kapłanami z powołania Bo-
żego, a także osobami, którym prawdziwie zale-
ży na duchowej doskonałości”. Członkowie Stowarzysze-
nia nie nazywają siebie byłymi księżmi, lecz księżmi żona-
tymi i zamężnymi zakonnicami. To ci, którzy nie potrafili
żyć podwójnym życiem w obłudzie i albo zrezygnowali sa-
mi, albo zostali pogonieni z parafii przez biskupa. W Ko-
ściele nie podoba im się właściwie tylko celibat. Są bar-
dziej święci niż księża czynni zawodowo, choćby dlatego,
że żyją z jednym partnerem, i to po ślubie. Kiedy po zrzu-
ceniu sutanny zamieszkałem pod Łodzią, zaprosiłem całe
to grono odszczepieńców (tak są traktowani przez Ko-
ściół) do domu. Przyjechało kilkanaście miłych par, a ja
szybko zajarzyłem, co oni za jedni. Na początek panowie
byli zawiedzeni, że nie ma u mnie warunków i sprzętu
do odprawienia mszy. – Jak to mszy? Przecież nie jeste-
śmy już księżmi – zbaraniałem. – Księdzem będziesz, bra-
cie, do końca życia; chodzi właśnie o to, żeby być wier-
nym powołaniu – usłyszałem w odpowiedzi. – Ale po za-
warciu małżeństwa cywilnego jesteśmy suspendowani,
Kościół nas wykopał! – nie dawałem za wygraną. Nic
z tego, oni wciąż czuli się namaszczonymi kapłanami. Co
więcej – każdy z nich wysłał do Watykanu wiernopoddań-
czą prośbę o zwolnienie ze ślubów celibatu. Oczywiście
wszystkie te pisma lądują w koszu na śmieci, więc żona-
ci księża piszą co jakiś czas nowe prośby. Nie mogłem te-
go pojąć, ponieważ ja (jak większość księży, którzy rezy-
gnują) miałem już wówczas całą listę za-
strzeżeń do teorii i praktyki Kościoła, a celi-
bat był tylko jednym z punktów. Oni zrezygno-
wali, bo zaślepiła ich miłość do kobiety, ja
– bo przejrzałem na oczy. Tak nasze drogi
jednego dnia się zeszły i rozeszły. Do dziś
jednak szczerze współczuję zarówno mężczy-
znom, jak i ich kobietom żyjącym w związ-
kach zawieszonych pomiędzy tęsknotą za Ko-
ściołem a życiem rodzinnym; mszą odprawia-
ną przy ołtarzu w M4 a ząbkowaniem dziec-
ka. Żonaci księża wciąż czują się poślubieni
Prezes PiS nie ustaje w ośmieszaniu Polski. Chce poprosić
republikańskich kongresmenów USA o pomoc w wyjaśnie-
niu przyczyn katastrofy smoleńskiej. W Stanach mają z ni-
mi rozmawiać Fotyga i Macierewicz, którzy przekażą pi-
smo od Kaczyńskiego. Prośba dotyczy powołania niezależ-
nej międzynarodowej komisji do zbadania przyczyn kata-
strofy smoleńskiej. Prezes PiS planuje też publikację anty-
rosyjskiego artykułu w jednej z amerykańskich gazet. Poza
tym wszyscy zdrowi.
Narodowcy z Młodzieży Wszechpolskiej namawiają uczestni-
ków nacjonalistyczno-faszystowskiego marszu 11 listopada, aby
zabrali ze sobą dzieci i założyli garnitury. Osładzanie wize-
runku dyktatur świeckich lub kościelnych fotkami z dziećmi...
Już to w historii przerabialiśmy.
Ledwie największy na świecie Chrystus ze Świebodzina do-
stał głowę, a już kościelne firmy zarabiają na nim krocie.
Parafie z całej Polski masowo organizują pielgrzymki, a oko-
liczni sklepikarze powiększają swój asortyment o statuetki
J. Ch. Przy okolicznych jeziorach zmodernizowano infra-
strukturę do sportów wodnych i wymyślono hasło „Przy-
jedź do Chrystusa i złap wiatr w żagle”. Czas na najwięk-
szą Maryję i JPII.
Prof. Magdalena Środa, zdaniem Sądu Okręgowego w War-
szawie, musi przeprosić Telewizję Polską za nazwanie audy-
cji „Misja specjalna” ubeckim programem. Oczywiście sąd
ma rację! „Misja specjalna”, tak samo jak „Warto rozmawiać”,
to przecież program przepełniony wartościami, w tym przede
wszystkim miłosierdziem i tolerancją.
„Fakt” – gazeta o najwyższym w Polsce nakładzie – dono-
si zupełnie poważnie, że w klasztorze karmelitów w Truto-
wie straszą dusze czyśćcowe, przesuwając fotele i zapalając
świece. Skąd wiadomo, że to dusze z czyśćca rodem? Bo
uspokoiły się po odprawieniu mszy w ich intencji i... po-
dziękowały, przewracając wazon w jednym z pomieszczeń.
Po „Faktowym”: wielorybie wiślańskim oraz latającej kro-
wie na Opolszczyźnie katolickie duchy ani nam nie są
dziwne, ani straszne.
Profesor Marcin Król, naukowiec i konserwatywny publicy-
sta życzliwy Kościołowi, tak ocenia wzbierającą w Polsce fa-
lę antyklerykalizmu: „Mieszkam na wsi i wiem, że Palikot
ma niesłychane poparcie wśród chłopów ze względu na sto-
pień znienawidzenia Kościoła”. Zauważmy, że ankiety popar-
cia dla partii politycznych przeprowadza się prawie wyłącz-
nie w miastach. A skoro Ruch Palikota (ok. 4 proc.) ma za so-
bą jeszcze wieś...
Skandal nad skandale! Asystent Radosława Sikorskiego opu-
blikował w internecie swoje zdjęcia z pobytu w Afganistanie.
Afera polega na tym, że na fotkach asystent Michał Zegarski
jest ubrany w polski mundur, a na hełm ma nałożone dam-
skie stringi. I o co tyle szumu? Chłopak jest młody, a kulty-
wuje rycerską tradycję. Dziś są stringi, a dawniej były apasz-
ki, podwiązki, bukieciki...
Jan Gierada, kandydat SLD na stanowisko prezydenta Kielc,
dyrektor szpitala, a prywatnie myśliwy, tak oto wypowiedział
się na temat ewentualnej współpracy kieleckiego ratusza z
mniejszościami seksualnymi: „To jest obrzydliwe! Jestem
przeciwny gejom. Proszę państwa, nawet koza z kozą tego nie
robi”. Takt i wiedza pana Gierady na temat życia zwierząt i
ludzi zapierają dech w piersiach. SLD gratulujemy kandydata
– nawet PiS, NOP i Młodzież Wszechpolska Gierady by się
nie powstydziły!
JONASZ
To się nazywa chwyt wyborczy. Kandydatka SLD do sejmiku
województwa śląskiego obiecuje wyborcom, że jeśli oddadzą
na nią głos, ona natychmiast zaserwuje im SEKS. Katolików
ortodoksów szlag jasny trafia, a inni się cieszą, bo ma być:
„Skuteczniej, Efektywniej, Kreatywniej, Sumienniej”.
Kwitnie współpraca pomiędzy Toruniem i hiszpańską Pam-
peluną. Tamtejszy uniwersytet należący do Opus Dei zorga-
nizował cykl wykładów w Toruniu. W Pampelunie stanął na-
tomiast pomnik JPII, dokładnie taki jak jeden z pomników to-
ruńskich. Oto czym „ubogacają się” dwa spore miasta – ka-
tolicką bigoterią.
RELAX
Nr 46 (558) 12–18 XI 2010 r.
GORĄCY TEMAT
3
rzadkiej urody do-
kument. Dowiaduje-
my się z niego, że
Watykan, a ściślej Kongregacja ds.
Duchowieństwa, przychylając się
do prośby ordynariusza włocławskie-
go biskupa Wiesława Meringa ,
udziela mu zezwolenia na sprzedaż
(w slangu kościelnym – alienacja)
należącego do diecezji „gospodar-
stwa rolnego w Międzychodzie”, któ-
rego „wartość przekracza sumę-li-
mit określony przez Konferencję
Episkopatu Polski”. Podpisujący ów
dokument (reskrypt) sekretarz kon-
gregacji arcybiskup Csaba Ternyák
przypomina jednocześnie bp. Me-
ringowi, że za wystawienie zaświad-
czenia jego firmie należy się ty-
sięczna część kwoty uzyskanej ze
sprzedaży nieruchomości , a pie-
niądze należy wpłacić na konto pa-
pieskiego banku Istituto per le Ope-
re di Religione lub czekiem wysta-
wionym na kongregację.
Wyjaśnijmy w tym miejscu, że
w świetle przepisów prawa kano-
nicznego (respektowane są także
w sądownictwie świeckim) do waż-
ności każdej przeprowadzanej przez
wielebnych operacji na majątku ko-
ścielnym, której wartość przekracza
ustanowiony dekretem Konferen-
cji Episkopatu Polski limit (obecnie
minimum 100 tys. euro), wymaga-
na jest pisemna zgoda ordynariu-
sza, wyrażona po zasięgnięciu opi-
nii diecezjalnej rady ds. ekonomicz-
nych i kolegium tzw. konsultorów,
a w przypadku transakcji przekra-
czających próg 1 mln euro, zezwo-
lenie musi wydać Watykan. Innymi
słowy: bp Mering znalazł kupca ofe-
rującego mu ponad 4 mln zł.
Wzięliśmy sprawę pod lupę, bo
w obrębie diecezji włocławskiej nie
ma żadnego Międzychodu, zaś
w orzeczeniach Komisji Majątko-
wej nie znaleźliśmy werdyktu o przy-
znaniu diecezji lub parafii mienia
zastępczego w postaci jakiegoś go-
spodarstwa położonego w obrębie
miejscowości noszącej tę nazwę.
Czyżby biskup sprzedawał Nider-
landy? Okazuje się, że faktycznie
sprzedawał swoje, choć zdobyte
przez podległego mu duchownego,
i to w okolicznościach cuchnących
kryminałem...
~~~
Ksiądz prałat dr Eugeniusz
Marciniak jest formalnie kapłanem
diecezji włocławskiej, ale jako kra-
jowy kapelan pszczelarzy grasuje
po całej Polsce. Był niegdyś sekre-
tarzem Komisji Episkopatu ds.
Duszpasterstwa Rolników oraz dy-
rektorem diecezjalnego Wydawnic-
twa Duszpasterstwa Rolników we
Włocławku. Do dzisiaj cieszy się
ogromnymi wpływami, a pod rząda-
mi AWS rozdawał karty nawet
na szczeblu ministerstw.
Wielebny załatwił sobie w olsz-
tyńskim oddziale Agencji Nierucho-
mości Rolnych dzierżawę gospodar-
stwa w Międzychodzie (powiat iław-
ski, woj. warmińsko-mazurskie). Pra-
wie 360 ha gruntów, zabudowania,
~ Jeszcze w 2002 r.
mamiony wyssanymi z pal-
ca obietnicami Kuroczycki
wspomagał ks. Marciniaka
finansowo (z posiadanej
przez nas ekspertyzy rze-
czoznawcy majątkowego
dr. inż. Henryka Kozłow-
skiego wynika, że według
stanu na 10 czerwca 2003
r. łączna kwota nieure-
gulowanych zobowią-
zań duchownego
– czytamy w obszernym liście rol-
nika wystosowanym do bp. Merin-
ga. Pod dokumentem prezentują-
cym całokształt „dokonań” ks. Mar-
ciniaka znajdujemy odręczny dopi-
sek proboszcza miejscowej parafii
w Dobrzykach: „Stwierdzam wia-
rygodność danych w powyższym pi-
śmie – ks. Bolesław Ejdys , 25 kwiet-
nia 2004 r.” . Biskup oczywiście nie
odpowiedział ani słowem, natomiast
w Międzychodzie rozpoczęły się
przekształcenia własnościowe:
~ grudzień 2004 r. – ks. Mar-
ciniak przekazał Wydawnictwu
Duszpasterstwa Rolników wszystkie
swoje udziały w spółce, a do jej za-
rządu został dokooptowany ks. Wal-
demar Karasiński , człowiek
do specjalnych poruczeń bp. Merin-
ga i ówczesny dyrektor wydawnic-
twa, obecnie proboszcz parafii św.
Jana Chrzciciela w Lubrańcu. Po-
wołano radę nadzorczą z włocław-
skim biskupem pomocniczym Sta-
nisławem Gębickim i ks. Lesła-
wem Witczakiem (ekonom diece-
zjalny) na czele;
~ styczeń 2005 r. – naczelny
pszczelarz RP zrezygnował ze sta-
nowiska prezesa spółki, a na jego
miejsce rada nadzorcza oddelego-
wała ks. Marcina Filasa , dyrek-
tora ekonomicznego Wyższego Se-
minarium Duchownego. Do zarzą-
du (już trzyosobowego) włączono
ks. Radosława Nowackiego , no-
wego dyrektora wydawnictwa;
~ maj 2007 r. – spółka „Gospo-
darstwo Rolne „Międzychód” zo-
stała sprzedana braciom Andrzejo-
wi i Tomaszowi M. , biznesmenom
z branży spożywczej.
Ile biskup zainkasował?
– Nie miałam tej umowy kup-
na-sprzedaży w ręku, ale słyszałam
z wiarygodnego źródła, że transak-
cja opiewała na kwotę
ok. 10 mln zł – mówi
urzędniczka gminna.
– Według wyceny
na koniec 2005 r. tylko
w budynkach i sprzęcie Ko-
ściół, miał tam ok. 5 mln zł
i osiągnął przychód netto
ze sprzedaży w kwocie 4,8
mln zł. Nie byłbym zdziwio-
ny, gdyby wzięli jeszcze do-
datkowe 2–3 bańki pod sto-
łem – dodaje pracownik
iławskiej skarbówki.
Stan na dzisiaj jest ta-
ki, że Kuroczycki żyje
w ubóstwie, sprawą jego
„przekręcenia” zajmuje się
prokuratura, przed trzema
miesiącami ks. Witczak
podpisał umowę z zarzą-
dem województwa kujaw-
sko-pomorskiego o dofi-
nansowaniu rewaloryzacji muzeum
diecezjalnego kwotą 9 mln zł, zaś
kasa procentuje na kurialnym kon-
cie, bowiem „Pieniądze uzyskane
z alienacji należy bezpiecznie uloko-
wać na korzyść Kościoła lub roztrop-
nie je rozchodować” – rzecze kodeks
prawa kanonicznego.
Do sprawy wkrótce wrócimy...
ANNA TARCZYŃSKA
ks. Waldemar
Karasiński
Wrogie przejęcie
Biskup wziął 10 mln zł
za nieruchomość
wyłudzoną od państwa
za pięćdziesiątą część
tej kwoty...
Mieliśmy tam zorganizować potęż-
ny, supernowoczesny kombinat
– wspomina Józef Kuroczycki ,
wówczas dzierżawca w sąsiadujących
z Międzychodem Rąbitach.
Kuroczycki pracował na obu go-
spodarstwach, opłacał z własnej kie-
szeni ludzi, poręczał zobowiązania
wielebnego osobistym
majątkiem, udostępniał
sprzęt, budował, inwesto-
wał, aż wreszcie z wydat-
ną pomocą księdza
i ANR... został na lodzie.
Jego dramat zasługuje
na odrębną publikację, ale
dla zrozumienia ciągu dal-
szego odnotujmy co się
działo, zanim drogi wspól-
ników definitywnie się ro-
zeszły:
~ 6 grudnia 2001 r.
ks. Marciniak, jako pre-
zes zarządu i jedyny już
właściciel spółki Gospo-
darstwo Rolne „Między-
chód”, wykupił od ANR
dzierżawione dotych-
czas grunty i obiekty
warte miliony za... 198
tys. zł. W akcie notarial-
nym (Rep. A nr 3774/2001) czyta-
my, że zapłacił gotówką 39,7 tys.
zł, a resztę wielkoduszna agencja
zgodziła się odebrać w ratach roz-
łożonych na 15 lat, zabezpieczając
się dwoma wekslami in blanco wy-
stawionymi przez Wydawnictwo
Duszpasterstwa Rolników we Wło-
cławku. Interes bez precedensu, nie
licząc innych biznesów z sutannami;
wobec dzierżawcy z Rąbit wyno-
siła 1 mln 872 tys. 572 zł );
~ Już po „zakupie”, w ramach
programu wdrażania nowoczesnych
technologii, Ministerstwo Rolnic-
twa, przychylając się do wniosków
ks. Marciniaka, wpompowało w Mię-
dzychód kwotę ok. 6 mln zł.
ferma tuczników, pięć potężnych kli-
matyzowanych kurników, obora
na kilkaset sztuk bydła itp.
– Załatwił sobie? To trochę nie-
precyzyjnie powiedziane. Owszem,
formalnie działał pod własnym szyl-
dem, ale miał pełną aprobatę na-
szego biskupa Romana Andrze-
jewskiego (sufragan włocławski,
w latach1988–1996 przewodniczą-
cy Komisji Episkopatu ds. Duszpa-
sterstwa Rolników, zmarł w lip-
cu 2003 r. – dop. red. ) otwierające-
go swojemu ulubieńcowi drzwi, któ-
rych ten nie potrafił samodzielnie
sforsować – ujawnia emerytowany
proboszcz z Włocławka.
A gdy już mu je otworzono...
Przetarg został oczywiście
ustawiony , bo Międzychód to był
naprawdę sam miód. Gospodarstwo
w pełnym biegu, sprawne maszyny,
czynne obiekty... Gdyby nie sutan-
na, nie miałby żadnych szans. Wiem,
bo uczestniczyłem w tym od same-
go początku. Kilka tygodni później,
razem z ks. Marciniakiem oraz Ma-
ciejem W. i Romanem Z. zawią-
zaliśmy spółkę Gospodarstwo Rol-
ne Międzychód, na którą agencja
przeniosła tytuł dzierżawy. Wnieśli-
śmy równe udziały, ksiądz objął
funkcję prezesa, ja zostałem wice.
Ks. Eugeniusz Marciniak
~~~
Gdy Kuroczycki zaczął twardo do-
magać się rozliczeń i przebąkiwać, że
wystąpi na drogę prawną, hacjenda
zaczęła parzyć wielebnych w ręce.
„Obiecując pomoc w załatwie-
niu wielu spraw, ks. Marciniak uza-
leżnił ją od wsparcia jego inwesty-
cji w gospodarstwie „Międzychód”.
Czuję się oszukany i wykorzystany”
W padł nam w ręce
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
Nr 46 (558) 12–18 XI 2010 r.
POLKA POTRAFI
Zabawa na całego
Seksualność-kobiet.pl znajdziemy
rozmowę z Krzysztofem Garwa-
torskim , dyrektorem wydawnictwa
erotycznego Pink Shop, które pro-
wadzi sprzedaż sekszabawek. W cią-
gu ostatnich lat zauważono różnicę
w seksualnej samoświadomości Po-
laków, a Polek w szczególności. Kie-
dy w 2000 roku otwarto pierwszy
sklep, lwią część napalonej kliente-
li stanowili mężczyźni – 95 procent.
Obecnie już około 30 procent ku-
pujących to panie, które przychodzą
po wibratory, filmy porno i środki
na potencję dla swoich partnerów.
Klientki takowych przybytków to:
dwudziestoparolatki aktywne w łóż-
ku, lubiące eksperymentować; panie
ciut leciwe i samotne, które doga-
dzają sobie na własną rękę i szuka-
ją odpowiedniego oprzyrządowania,
oraz te będące w stałych związkach,
zainteresowane sposobami na po-
zbycie się sypialnianej rutyny.
Oferta dla panów wciąż jest ja-
kościowo bogatsza, ale rynek sex-
-shopów coraz bardziej otwiera się
na kobiety. Jak daleko zaszły zmia-
ny, widać na przykładzie przyrządu
zwanego wibratorem. Na początku
działalności mieli w ofercie
tylko 20 sztuk, dzisiaj
– 100, najtańsze już
za 20 zł. „Stereotyp mat-
ki Polki stojącej przy ga-
rach, wychowującej dzieci
i ograniczającej swoje życie
seksualne do spełniania mał-
żeńskich obowiązków
w pozycji klasycznej
na szczęście odchodzi
w przeszłość” – spointo-
wał szef Pink Shopu.
JUSTYNA CIEŚLAK
Prowincjałki
Najpierw wmawiał swym pacjentkom nie-
codzienne zmiany chorobowe, później pro-
ponował specjalny stosunek seksualny, który miałby owe zmiany wyleczyć.
Zbigniew M., 49-letni ginekolog z Zakopanego. Jak się okazało – fałszywy.
Na stosunek leczniczy nabrały się (???) co najmniej dwie kobiety. Za lecze-
nie seksem oszustowi kogutowi grozi od 2 do 12 lat więzienia.
Lalki z penisami, sztuczne nowo-
rodki dla bezdzietnych, udosko-
nalone wibratory – zabawek dla
małych i dużych dziewczynek
wciąż przybywa.
Rodzimy rynek wzbogacił się
o nowe maskotki dla pozbawionych
potomstwa pań, które próbują upo-
rać się z niezrealizowanym instynk-
tem macierzyńskim – sztuczne nie-
mowlaki. Ale nie takie zwykłe, któ-
re wciska się małym dziewczynkom.
Te dla dorosłych „dziewczynek” – tzw.
„reborny” – wykonano z precyzją tak
niebywałą, że wyglądają jak żywe:
prawdziwe włosy, szklane oczka, prze-
barwienia na buzi, nawet gile nieeste-
tycznie wystające z noska.
Na Zachodzie wiele kobiet trak-
tuje te kukiełki jak prawdziwe dzie-
ci. Wychodzi z nimi na spacery, urzą-
dza dziecięcy pokoik, kupuje ubran-
ka. Matki sztucznych dzieci to za-
zwyczaj singielki lub kobiety bizne-
su, które nie mogą mieć swoich dzie-
ci lub nie mają czasu na te praw-
dziwe (biskupi powinni tu
zawyć z zachwytu, bo
według nich z pewno-
ścią lepsze dziecko z la-
teksu niż z in vitro!).
Dziecko lalka nie płacze,
nie napaskudzi w pieluchę i ni-
gdy nie urośnie, co gwa-
rantuje przyjemność by-
cia młodą mamą i teraz,
i za lat kilka lub kilkanaście.
Lalki kupują także kobiety, które
straciły dziecko. Na zamówienie
można wykonać taką, która będzie
kopią nieżyjącego niemowlaka...
Kolejna kontrowersyjna zabaw-
ka wymyślona na Zachodzie, teo-
retycznie przeznaczona dla kilkula-
tek, to sikający bobas, którego głów-
nym atrybutem jest ruchomy, cał-
kiem spory... penis. Zazwyczaj lal-
ki dla dziewczynek są również dziew-
czynkami, co oznacza, że między no-
gami niczego nie mają i... tak ma
być. W telewizyjnej reklamie, któ-
rej u nas pewnie nie zobaczymy, wi-
dzimy dorosłego pana, dwie dziew-
czynki i „wyposażonego” bobasa.
Dorosły pan smyra lalkę po brzu-
chu, ta doznaje czegoś w rodzaju
wzwodu, dziewczynki chichoczą,
a oglądający nie wiedzą: to lekcja
anatomii dla najmłodszych czy ob-
razek ze strony dla pedofilów?
Słów kilka o gadżetach dla cał-
kiem dorosłych dziewcząt. Na stro-
nie internetowej
Niecodzienne souveniry przywiozła z wa-
kacji w Egipcie 26-letnia turystka. 1400
sztuk tabletek viagry znajdujących się w jej bagażu zarekwirowali celnicy
z gdańskiego lotniska. Kobieta tłumaczyła, że tabletki przywiozła w prezen-
cie dla swoich polskich kolegów. Za nielegalne posiadanie farmaceutyków
o wartości prawie 50 tys. zł grozi jej do 2 lat więzienia.
Za ścianą gabinetu kanclerza wrocławskiej
Akademii Wychowania Fizycznego prywat-
na firma prowadziła gabinet odnowy biologicznej. Oficjalnie była to sauna
oraz salon masażu. Nieoficjalnie od kilku miesięcy świadczono tam usługi
seksualne w przystępnych cenach: masaż erotyczny zakończony pełną sa-
tysfakcją – 90 zł, seks oralny – 50 zł. Ci, którzy nie zdążyli, mogą tylko ża-
łować, bo władze uczelni nakazały „gabinet” zamknąć.
Blachę miedzianą pokrywającą zakrystię
oraz wejścia do kościoła Podwyższenia Krzy-
ża Świętego w Jeleniej Górze wywieźli nieznani sprawcy. Jak spekuluje lo-
kalna policja, rzecz prawdopodobnie miała miejsce w biały dzień, a złodzieje
nie wzbudzali niczyich podejrzeń, bo wystylizowali się na ekipę remontową.
Opracowała WZ
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
Kaczyński odsuwa ludzi zmarłego brata.
(Jan Ołdakowski)
Bronek! Nigdy nie zostałbyś prezydentem, gdyby nie moje zaangażowanie! By-
łeś i jesteś wyborem negatywnym – przeciw potworowi Kaczyńskiemu! Ludzie
ciebie nie akceptują, tylko boją się Kaczora – uznaj ten banalny fakt!
(Janusz Palikot o Bronisławie Komorowskim)
Język Jarosława Kaczyńskiego to język głupiego kaznodziei, a nie mądrego
polityka.
P olskie elity zbudowały maszynkę do produkcji
sposobów zachowania, szukają autorytetów podsuwają-
cych proste lekarstwa i kozły ofiarne” . Reich nie jest
oszalałym lewakiem – jest raczej konserwatywnym my-
ślicielem. Ale i on widzi związek między rozwojem de-
magogii a niesprawiedliwością społeczną.
Nie jest kwestią przypadku, że rozkwit polskiej skraj-
nej prawicy miał swój początek w latach 2003–2004. To
wówczas POPiS marzył o wspólnej, konserwatywnej IV RP,
a wybory do Parlamentu Euro-
pejskiego wygrały: PO i... Liga
Polskich Rodzin. Na ulicach sza-
lała Młodzież Wszechpolska, zaś
Lepper święcił triumfy. To wte-
dy właśnie po katastrofie rzą-
dów Buzka-Balcerowicza pre-
mierzy Miller i Belka z trudem radzili sobie z reanimo-
waniem gospodarki. Słupki wzrostu gospodarczego drgnę-
ły wprawdzie do góry, ale zwykli ludzie tego nie odczuli
– GUS donosił wówczas o tym, że 58 proc. Polaków ży-
je poniżej minimum socjalnego. Innymi słowy, po 14 latach
tak zwanych reform ponad połowa społeczeństwa nie mia-
ła zaspokojonych podstawowych potrzeb, które pozwala-
ją na normalne życie w cywilizowanym kraju. To musiało
doprowadzić do masowej frustracji. A tam, gdzie jest wiel-
ki gniew, znajdą się cwaniacy chcący zbić na tym kapitał.
Gdy już pogwiżdżemy na faszystów, zastanówmy się
raczej, co robić, abyśmy nie musieli więcej o nich my-
śleć. Jak zreformować system społeczny, aby nie był ma-
szyną do produkowania milionów frustratów? A może
trzeba będzie poza faszystami jeszcze kogoś wygwizdać?
Może lobby medialno-biznesowe, które w imię zysku nie-
licznych blokuje prawdziwe reformy mogące zmienić nasz
kraj w miejsce bardziej przyjazne i sprawiedliwe?
ADAM CIOCH
(Włodzimierz Cimoszewicz)
frustracji. Teraz te same elity są zdziwione, że
frustracją żywią się faszyści, nacjonaliści, PiS-owcy
i księża. Nietrudno było to przewidzieć.
Manifestacja skrajnej prawicy zapowiadana na 11
listopada wzbudziła emocje i opór różnych środowisk.
Do protestów, co cieszy, przyłączyła się redakcja „Ga-
zety Wyborczej”, która wezwała do wygwizdania fa-
szystów. Redaktor Seweryn
Blumsztajn , dawny opozycjo-
nista, osobiście namawiał
do protestów przeciw prote-
stom, a do lewicy skierował ta-
ki apel: „(...) na chwilę prze-
stańcie dywagować o błędach
Balcerowicza i zajmijcie się faszystami” .
Pomijam już wyniosły, pretensjonalny ton takich
pouczeń. Dziwię się tylko, że ktoś tak inteligentny jak
Blumsztajn wzywa do gaszenia pożaru, a jednocześnie
namawia do zapominania o podpalaczach. Nie moż-
na rozmawiać o polskiej rozrośniętej skrajnej prawicy
bez refleksji nad tym, skąd ona się wzięła i czym się
karmi. Poza tym polskie środowiska nacjonalistyczne
to nie tylko wygolone łby i glany; to także krawaty
i muszki elokwentnych panów zapraszanych codzien-
nie do stacji telewizyjnych i na łamy gazet. To także
księżowskie sutanny i setki ambon.
Zacznę od cytatu z Roberta Reicha , naukowca
i doradcy Billa Clintona , współtwórcy jego gospodar-
czych sukcesów: „Długotrwałe i dotkliwe problemy go-
spodarcze mogą otworzyć drogę do władzy demagogom
żerującym na lękach społeczeństwa. W znanym studium
socjologicznym 35 dyktatur stwierdzono, że kiedy ludzie
czują się zagrożeni ekonomicznie i wytrąceni z utartych
W moim przekonaniu Kluzik-Rostkowska służyła złej sprawie. Pracowała
na szanse wyborcze Jarosława Kaczyńskiego i w mojej ocenie to było złe, ale
dobrze robione. Mam nadzieję, że sama wyciągnie wnioski z tych doświadczeń.
(jw.)
RZECZY POSPOLITE
Komisja Majątkowa jest synonimem choroby toczącej relacje państwo-Kościół,
a postać tego oficera Służby Bezpieczeństwa, który był głównym rozgrywają-
cym w tej historii, jest symbolem ostatniego dwudziestolecia, jakiego nie wy-
myśliłby żaden pisarz. (Roman Kurkiewicz, publicysta)
Jestem zwolennikiem laickiego państwa. Razi mnie krzyż w Sejmie. Nie życzę
go sobie tam. Nie rozumiem, dlaczego mówienie o zdjęciu krzyża jest uważane
za atak na katolicyzm. Nie rozumiem dlaczego mówienie o homoseksualizmie
jest uważane za jego propagowanie (…). Jestem patriotą i nikt, żaden Rydzyk
czy Kaczyński – choćby ich wspierało milion Ziemkiewiczów, Terlikowskich
i Pospieszalskich – nie odbiorą mi tego.
Wygwizdów
( Jacek Poniedziałek, aktor)
Ten człowiek nie był zbyt interesujący ani fizycznie, ani psychicznie, był za to
potwornie stremowany. Powiedział, że jest świeżo wyświęconym księdzem.
Odbyliśmy taki „szaletowy”, wystraszony i zakompleksiony stosunek w pobli-
żu Uniwersytetu Jagiellońskiego. (jw., o swojej przygodzie z księdzem)
W życiu trzeba być niedobrym, żeby coś osiągnąć. Ci wszyscy ludzie poczci-
wi, dobrzy, życzliwi nie zrobili żadnej kariery. Żeby zrobić karierę, trzeba być
skurwielem.
(Andrzej Łapicki, aktor)
Umierałem raz, ale wielokrotnie ocierałem się o śmierć. Ludzie bredzą, że wi-
dzą wówczas ognik, tunel, słyszą dzwoneczek… Ja mówię, że nie ma nic, i że
śmierć nie boli. Nie należy się jej bać. Człowiek od razu jest po drugiej stronie.
(Waldemar Marszałek, mistrz sportów motorowodnych)
Wybrali: AC, JC, OH, ASz
STOSUNEK LECZNICZY
MIARA POTRZEB
STUDENTOWI NA STRES
REMONT GENERALNY
Nr 46 (558) 12–18 XI 2010 r.
NA KLĘCZKACH
5
SĄD BEZ WIARY
wypowiedzieli się pozytywnie o me-
todzie in vitro. Popierają także re-
finansowanie zabiegów z kasy pań-
stwa. To zdumiewające, że mając
do wyboru sporo bardziej racjo-
nalnych i demokratycznych Kościo-
łów, tak wielu wierzących w Pol-
sce trwa, wbrew ciągłym rozczaro-
waniom, przy Kościele rzymsko-
katolickim, alternatywie chyba naj-
gorszym z możliwych. Siła ocięża-
łości, czy raczej zwykły strach
przed wychyleniem się?
KRUCHTOWA
PUŁAPKA
Sąd Okręgowy w Częstocho-
wie skazał na 15 lat więzienia by-
łego ucznia liceum katolickiego
i ministranta Dawida M. , który
w sierpniu 2008 r. (na 3 dni przed
18 rocznicą urodzin) zasztyleto-
wał ks. Wojciecha T. , proboszcza
parafii w Blachowni. Prokurator
domagał się wymierzenia oskar-
żonemu kary 25 lat więzienia
– najwyższej, jaką można wymie-
rzyć młodocianemu. Sąd przychy-
lił się do wersji rabunkowej, ale
uwzględnił okoliczność łagodzą-
cą w postaci nienagannego trybu
życia sprawcy przed popełnieniem
przestępstwa. Przypomnijmy, że
niewiele brakowało, by przy oka-
zji do więzienia trafił również
dziennikarz „FiM” za opubliko-
wanie wstrząsających zeznań Da-
wida M. o wieloletnim molesto-
waniu go przez proboszcza, zło-
żonych przez niego tuż po zatrzy-
maniu („FiM” 36/2008). Sąd nie
dał wiary zabójcy (psycholog twier-
dził, że chłopak nie zmyśla!), bo
nie było świadków molestowania…
AT
do Komisji Etyki Poselskiej. A kto
przeprosi za ich ciemnotę? JC
zawsze dzieli Polaków. Konferowa-
li sami znawcy tematu, m.in. To-
masz Terlikowski , prof. Bogdan
Chazan ze Szpitala św. Rodziny
w Warszawie, który porównuje
obecną ginekologię do weterynarii,
oraz lekarz-ginekolog Tadeusz
Wasilewski , który – nawrócony ni-
czym poseł Piecha – mówił o wspa-
niałościach naprotechnologii, choć
sam w przeszłości wykonywał za-
biegi in vitro. Przybyli też licznie
księża i biskupi. „O dziwo”– in vi-
tro nie zyskało poklasku... ASz
W kurii rzymskiej musiała zapa-
nować wielka radość, kiedy 5 bisku-
pów anglikańskich z Wielkiej Bry-
tanii (w tym dwóch emerytów) ogło-
siło niedawno, że przechodzi do Ko-
ścioła rzymskokatolickiego. To je-
dyny ostatnio sukces Krk pośród sa-
mych klęsk i skandali. Powodem
od dawna sugerowanej konwersji
jest wyświęcanie w Church of En-
gland kobiet i homoseksualistów
na duchownych. Twardogłowi w An-
glii nie mają zamiaru zaakceptować
zniesienia dyskryminacji i uciekają
pod skrzydła Watykanu. Papież już
w zeszłym roku stworzył specjalną
strukturę – coś w rodzaju „Kościo-
ła anglikańsko-katolickiego” – do
przechwytywania anglikańskich wier-
nych. Na razie w sieć Benedykta
złapało się tylko 500 protestanckich
duszyczek, ale za nawróconymi ostat-
nio biskupami pójdzie może trochę
więcej wiernych.
JEZUS KUPOWAŁBY
W TESCO
MaK
PRZYKŁAD Z GÓRY
W prywatnym komputerze 46-
letniego kościelnego z Olesna po-
licja znalazła kilkadziesiąt filmów
z dziecięcą pornografią. Przy oka-
zji rewizji odnaleziono także skra-
dzione niedawno z parafii pienią-
dze. Jak widać, pazerność i sek-
sualna skłonność do dzieci są za-
raźliwe.
BAJZEL W KOMISJI
Ciągle nowe kontrowersje wo-
kół Komisji Majątkowej. Tym ra-
zem okazuje się, że Kościół kato-
licki otrzymał od państwa nie 107
mln złotych rekompensaty w go-
tówce, jak wcześniej twierdzono,
ale aż 140 mln (nie licząc gigan-
tycznych, miliardowych rekompen-
sat w nieruchomościach). To wzrost
o 33 miliony, czyli niemal o 1/3.
MaK
WZ
MaK
Wreszcie mamy największego
Chrystusa na ziemi! 8 listopada
po prawie sześciu godzinach uda-
ło się zamontować świebodzińskie-
mu Chrystusowi głowę i ręce. Jak
wiemy, pierwsza taka próba miała
miejsce prawie 3 tygodnie temu,
jednak z powodu warunków atmo-
sferycznych i nieudolności pomy-
słodawców cokół musiał nadal cie-
szyć się przydomkiem jeźdźca bez
głowy. Teraz pomnik Chrystusa
Króla w Świebodzinie jest o trzy
metry wyższy niż jego odpowiednik
w Rio. Polacy są dumni? Na pew-
no nie wszyscy. Ot np. ks. Sowa
z TVN szydzi z monumentu, gdyż
ani papież, ani żaden liczący się ka-
tolicki duchowny nie powiedział
jeszcze ani słowa o dziele miejsco-
wego proboszcza. Nie mówiąc już
o tym, że Chrystusowy pomnik wy-
ciąga ręce nie ku Polsce, tylko
w stronę Tesco... Klienci już zaopa-
trują się w cudowną mineralną.
ASz
NIELEGALNA
OCHRONA
BUNT IRLANDEK
Amerykańska organizacja obro-
ny praw człowieka Freedom Ho-
use uznała artykuł 196 polskiego
kodeksu karnego (słynna ochrona
„uczuć religijnych”) za przepis
w poważnym stopniu ograniczają-
cy wolność słowa w Polsce i naru-
szający naszą konstytucję oraz mię-
dzynarodowe traktaty podpisane
przez nasz kraj. Organizacja przy-
znaje, że ochrona „uczuć religij-
nych” sprzyja także kreowaniu au-
tocenzury – np. przez twórców dzieł
artystycznych.
Biskupi w Irlandii mają kłopot.
Hierarchowie zapewniają, że Kościół
katolicki nie dyskryminuje kobiet,
jednak same mieszkanki Zielonej
Wyspy uważają zupełnie inaczej.
Aż 74 proc. irlandzkich katoliczek
uważa, że Kościół nie traktuje ich
z wystarczającym szacunkiem. Da-
ne te przedstawił Catholic News Se-
rvice. Dla porównania – tylko 7 proc.
kobiet zrzeszonych w Kościołach pro-
testanckich uważa, że są dyskrymi-
nowane. Ta różnica daje wiele
do myślenia.
JAREK OFIARĄ BIEDY
DZIENNIKARZ
ŚLEDCZY
Jarosław Kaczyński chce opo-
datkować największe media w Pol-
sce. Ale wymienił tylko „Gazetę
Wyborczą” i „TVN”. Dziwne, że
nie wziął pod uwagę imperium Ry-
dzyka , który ma w garści telewi-
zję, radio i prasę, czym wymienie-
ni przez niego giganci mediów nie
mogą się pochwalić. Uważa, że
przez tak wielkie koncerny małe
media regionalne nie mogą zara-
biać i rozwijać się, a tym samym
dziennikarze są zmuszani do pisa-
nia u konkurencji pod pseudoni-
mami. Prezes PiS opowiedział
o swojej rozmowie z żurnalistami,
którzy żalili się mu, że mają małe
dzieci, kredyty i dużo wydatków,
przez co zmuszeni są do nagina-
nia prawdy i pisania kłamstw o...
Kaczyńskim.
Dziennikarz „Faktu”, zapewne
przez przypadek, sfotografował Ja-
rosława Kaczyńskiego , gdy ten
wrzucał 10 zł (zdjęcie banknotu re-
dakcja powiększyła) romskiemu że-
brakowi z dzieckiem na ręku. Obok
na stronie widać, pewnie też przy-
padkiem, że fotoreporter tej ga-
zety złapał prezesa PiS na wrzu-
caniu pieniędzy do puszki trzyma-
nej przez dziewczynkę „na zbożny
cel”. Nadtytuł tekstu – „Prezes
Jarosław Kaczyński ma złote ser-
ce”. Po prostu miód i wazeli-
na! I jak nie wierzyć w to, że w Pol-
sce dziennikarze uważnie patrzą
politykom na ręce?
MaK
PPr
MaK
ASz
PARSZYWE POPARCIE
PIS POD OŁTARZEM
Lista tzw. VIP-ów popierają-
cych marsz neofaszystów podczas
Święta Niepodległości jest coraz
dłuższa. Do najbardziej rozpozna-
walnych nazwisk należą m.in. Ja-
nusz Korwin-Mikke , Maciej
Giertych , Jan Pospieszalski , po-
seł Stanisław Pięta , Artur Za-
wisza , Ryszard Bender , Paweł
Kukiz . Organizatorzy marszu, czy-
li Młodzież Wszechpolska i Obóz
Narodowo-Radykalny, szczycą się
tymi nazwiskami na każdym kro-
ku, nie zauważając, że większość
z nich to żenada, folklor i margi-
nes polityczny.
OSŁY SEJMOWE
Ewa Szymańska z PiS, kandy-
datka na prezydenta Legnicy, zor-
ganizowała konwencję wyborczą
w sali znajdującej się pod podłogą
jednego z tamtejszych kościołów.
Duchowni po raz kolejni chowają
głowę w piasek. „Parafia nie ma
z tym nic wspólnego, ponieważ nie
my zarządzamy salą” – tłumaczy
ksiądz Ryszard Wołowski , pro-
boszcz legnickiej parafii. Salą za-
rządza diecezjalne Centrum Jana
Pawła II. To naprawdę ogromna
różnica.
Panowie Andrzej Jaworski
i Zbigniew Kozak z PiS-u tak się
przejęli antykościelnymi wystąpie-
niami Janusza Palikota i jego
zwolenników, że postanowili…
przeprosić za nie kościelnych pro-
minentów. Przypomnijmy: Palikot
kilkanaście dni temu pojawił się
przed siedzibą gdańskiej kurii i zo-
stawił tam krzyż ze zdjęciem me-
tropolity Leszka Głódzia , litr wód-
ki oraz sznur kiełbas jako symbo-
le „wszystkich grzechów głównych
polskiego Kościoła, w tym pychy,
obżarstwa i nieczystości”. Wspo-
mniani panowie z PiS-u uznali to
za występek niegodny parlamen-
tarzysty i jako posłowie znieważo-
nej diecezji posłali Głódziowi bu-
kiet róż, a na Palikota – skargę
PPr
ASz
IN VITRO ŁĄCZY
EWANGELICY
ZA IN VITRO
W Bydgoszczy odbyła się kon-
ferencja, której tematem przewod-
nim było zapłodnienie metodą in
vitro. Okazuje się, że metoda ta nie
Na konferencji „Reformacja,
nie deformacja” polscy luteranie
Zgłoś jeśli naruszono regulamin