Żelazne ciało ninja.pdf

(99569 KB) Pobierz
Tytuł oryginału: Iron Body Ninja
Copyright © 1997 Ashida Kim
Copyright © for the Polish edition by Wydawnictwo MEDIUM,
2004
Wszelkie prawa zastrzeżone. Żaden fragment niniejszej książki
nie może być publikowany ani reprodukowany w jakiejkolwiek
formie bez pisemnej zgody
wydawcy.
Projekt okładki: Beata Kulesza-Damaziak
Redakcja: Anna Jutta-Walenko
Skład i łamanie: Katarzyna Lubańska
Wydawnictwo MEDIUM Sp. z o.o.
05-510 Konstancin-Jeziorna
Czarnów 172/2, (ul. Diamentowa 11)
tel. (0-22) 754-62-16, fax (0-22) 754-71-69
Internet:
e-mail:
Dział handlowy, dystrybucja:
Grupa A5 Sp. z o.o.
90-353 Łódź, ul. Kilińskiego 169 A
tel./fax (0-42) 674-37-95, 676-49-29
e-mail:
Księgarnia wysyłkowa:
„ESSE" Sp. z o.o.
90-353 Łódź, ul. Kilińskiego 169 A
tel. (0-42) 674-77-69, 676-49-59
Internet: http:/ / www.dobreksiazki.pl
ISBN: 83-87025-41-0
1079811471.002.png
Legenda o żelaznym ninja
Do najsławniejszych w Japonii ninja należy Sarutobi Sa-
suke, który słynął ze swej niebywałej skoczności, jak rów-
nież z bezlitosnych i siejących grozę technik walki. Był on
zaiste mistrzem w Sztuce Niewidzialności. Z taką łatwością
uchylał się przed atakiem, a tym samym wychodził zwycię-
sko z każdej potyczki - zabijając przeciwnika albo po prostu
znikając - że potrafił dostrzec zbędność uśmiercania dużej
liczby żołnierzy na polu bitwy czy choćby pojedynczego war-
townika, który stawał mu na drodze. Dlatego, posiadłszy
niemal nadludzką moc, rozwinął w sobie miłosierdzie. Jest
wiele opowieści o tym „Ninja-Małpim Królu", który prze-
skakiwał migające ostrza mieczów dziesiątek samurajów,
kpił z nich, wślizgując się w ich pole rażenia i zaraz z niego
umykając, tak że miotali się bezsilnie, nieraz tnąc siebie
nawzajem i słysząc tylko szyderczy śmiech swej niedoszłej
ofiary.
Sarutobi nie wsławił się też mordowaniem wrogich wła-
dyków, którzy pustoszyli feudalną Japonię. Nie dlatego, że
nie mógłby tego z łatwością dokonać, ale dlatego wolał trud-
nić się szpiegostwem. Potajemne zbieranie informacji i umie-
jętne posługiwanie się niewielką siłą były wszystkim, czego
potrzebował, aby udaremnić plan nieprzyjaciela. Właśnie
jedna z takich misji zrodziła najgłośniejszą legendę o tym
mitycznym bohaterze.
1079811471.003.png
6
ŻELAZNE CIAŁO NINJA
W okresie kiedy jego klan został przez sioguna wyjęty
spod prawa, Sarutobiego wysłano na przeszpiegi; miał zara-
zem dezorganizować obronę sił dygnitarza, gdy klan tym-
czasem przygotowywał się do ataku. Spisał się całkiem do-
brze, skutecznie zaprzątając uwagę przeciwnika. Wzniecał
małe pożary, które niszczyły składy żywności przeznaczonej
dla wojska lub dla oblężonej warowni, rozpuszczał mylne
pogłoski, siał waśnie, zatruwał wino generałom, tak żeby
zachorowali (nie na tyle poważnie, aby przysłano zastępców,
ale by uczynić ich niezdolnymi do boju i tym samym wymu-
sić zwłokę w działaniach wojennych), oraz wywoływał ta-
jemnicze „epidemie" wśród elitarnych strażników, które spra-
wiały, że cały oddział zapadał w śpiączkę na dzień lub dwa.
Pewnej nocy, gdy podsłuchiwał rozmowę sioguna, ukryty
na poddaszu, jakiś czujny wartownik zauważył, jak Saruto-
bi znika w ciemności. Podniesiono alarm i straże natych-
miast wszczęły pościg.
Siogun, naturalnie, również korzystał z usług sławnego
w tych czasach ninja, Hanzo Hattoriego, co było jednym
z powodów - poza względami politycznymi - tego, że sioguna
nie można było tak po prostu zabić. W ramach systemu za-
bezpieczeń Hanzo potajemnie rozmieścił wokół zamku róż-
ne pułapki, mające zapobiegać zarówno wtargnięciu intru-
zów, jak też ich ucieczce.
Sarutobi, który na chwilę zapomniał o regule ninja, by
nie lekceważyć nieprzyjaciela, popędził ku swojej ukrytej
odskoczni (to był jeden z sekretów jego niezwykłej ruchliwo-
ści), odbił się od niej, dał susa na krawędź muru zamkowe-
go, przebiegł po niej i zeskoczył na drugą stronę... i poczuł,
że jego lewa stopa więźnie w solidnych sidłach na niedźwie-
dzre. Zanim zdołał ją oswobodzić, był już otoczony przez straż-
ników. Praktycznie przygwożdżony do ziemi, nie mogąc za-
stosować swych zwinnych technik uniku, dobył miecza
1079811471.004.png
7
LEGENDA O ŻELAZNYM NINJA
i odparł atak co najmniej tuzina strażników, po czym odrą-
bał sobie stopę, by uwolnić się z sideł, i pomknął w las.
Pościg trwał dalej, ponieważ przez ten czas zmobilizowa-
no już cały garnizon. Ścisnąwszy lewą nogę sznurem od
miecza, by zatamować krwawienie, Sarutobi kilkakrotnie
w ostatniej chwili wymykał się ścigającym, aż na koniec
znalazł się w okrążeniu i zanosiło się na to, że będzie poj-
many żywcem. Zakrwawiony, lecz niezłomny, zuchwale
wezwał swych przeciwników, by zrobili, co zechcą, po czym
rzucił na nich Klątwę Siedmiu Złotych Upiorów. Przysiągł,
że będzie powracać każdej nocy, ścigać ich i mścić się
w najpotworniejszy sposób. Potem popełnił seppuku (rytu-
alne samobójstwo): wbity w gardło miecz przeszył i spiął
obie szczęki - na znak, że żadna tajemnica nie będzie wy-
dana - i ugodził w pień mózgu, powodując niemal natych-
miastową i bezbolesną śmierć. Samuraje z ochrony sioguna
byli wściekli, że ominęła ich nagroda za schwytanie i pod-
danie torturom tego groźnego „wojownika-ducha". Odrą-
bali mu głowę, a ciało wrzucili do zamkowej fosy.
Potem klątwa zaczęła się spełniać. Opowieści o bitwie
szybko rozeszły się wśród dworu i całej ludności, która
nagle znalazła się w stanie wojny z demonem - mścicie-
lem zza grobu. W całym mieście zaczęto znajdować potwor-
nie zmasakrowane zwłoki. Zapanowała atmosfera grozy.
Wieści o tych wydarzeniach dotarły do rodzimego klanu
Sarutobiego. Zebrano wojsko i przystąpiono do szturmu,
który wedle wszelkich oczekiwań miał być zwycięski. Nie-
stety, bitwa potoczyła się inaczej, niż planowano. Klan Sa-
suke został zdziesiątkowany przez dobrze przygotowane siły
sioguna. Jak to się mogło stać, skoro miał po swej stronie
„demona"? I skoro morale wroga było podkopane?
Niektórzy twierdzili, że to dlatego, iż klątwa Sarutobiego
dotyczyła tylko osobistej pomsty, natomiast wojna była
1079811471.005.png
ŻELAZNE CIAŁO NINJA
8
w gruncie rzeczy przegrana już w momencie, gdy on po-
legł. Późniejsi historycy odkryli jednak, że za spełnianiem
się klątwy stał Hanzo, podszywający się pod ducha Saruto-
biego, a także iż w przypadku części zabójstw tylko rozpusz-
czano pogłoskę o zmasakrowaniu ciał. Oczywiście, niektóre
faktycznie zostały brutalnie potraktowane, bowiem siogun
nie wahał się zniżyć do skrytobójstwa wobec kilku swych
wewnętrznych wrogów, pozwalając, by winą za ich śmierć
obarczono ducha. Należy jednak wspomnieć, że także i po
śmierci sioguna pojawiały się coraz to nowe podania
0 Sarutobim i jego wyczynach, co pozwala przypuszczać, że
przypisano mu także różne późniejsze zdarzenia, że ktoś
inny się pod niego podszywał, albo - jeśli ktoś chce w to
wierzyć - że Sarutobi jednak nie zginął naprawdę.
Wszystko to nasuwa pytanie: jakim sposobem człowiek
mógł wyćwiczyć się do tego stopnia, żeby dokonać tak wie-
le w jednym życiu? Odpowiedź tkwi w sekretnych techni-
kach oddechowych systemu medytacyjnego ninja, które
stanowią fundament wszystkich pozostałych aspektów ich
sztuki. A techniki te są o wiele starsze, niż byliby skłonni
przyznać nawet ninja z feudalnej Japonii.
Japończycy niechętnie przyjmują do wiadomości, że ich
styl życia czy też sztuki walki ukształtowały się pod jakim-
kolwiek wpływem z zewnątrz. Jeśli jednak ktoś przestu-
diował uważnie toramaki (zwoje świętych pism) systemu
japońskiego, to jest dlań całkiem oczywiste, że opierają się
one w większości na chińskich koncepcjach wojennych
z czasów Sun Cy, a więc o kilkaset lat starszych. Nawet
jednak przedstawiana przez Sun Cy analiza pola walki
1 forteli szpiegowskich nie jest pierwszym tekstem poświę-
conym tej tematyce (tekst ten jest nie tylko wcześniejszy
od klasycznego dzieła O wojnie Karla von Clausewitza, ale
uważny czytelnik może stwierdzić, że owo słynne dzieło,
1079811471.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin