Ranstrom Gail - Obcy mężczyzna.pdf

(324 KB) Pobierz
Office to PDF - soft Xpansion
Gail Ranstrom
Obcy mężczyzna
132985344.002.png
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Litchfield, Hampshire, 21 maja 1814
Chloe Faraday, chwyciwszy kurczowo rękaw fraka
George'a, spojrzała w jego oczy dokładnie tak samo zielone,
jak jej własne. Jakby spojrzała w lustro.
- Jestem na dnie rozpaczy, George. Ojczym w ogóle nie
chce ze mną rozmawiać. Jest głuchy na moje błagania, a
wczoraj wieczorem znów mnie ukarał! Och, George! Komu w
końcu mam zaufać, jak nie tobie, własnemu bratu? Musisz mi
pomóc!
- Droga Chloe... - Brat czule pogłaskał siostrę po ręku. -
Nie dziwię ci się, że jesteś zdenerwowana. Przed ślubem
wszystkie panny mają wapory, mało która podchodzi do tego
spokojnie.
- Ale ja nie jestem rozpieszczoną, bojaźliwą panienką,
skłonną do histerii! Dobrze o tym wiesz! Naprawdę jestem
zrozpaczona. Przez dwa lata jakoś udawało mi się ignorować
fakt, że przyrzeczono mnie obcemu człowiekowi. Co innego
jednak teraz, kiedy uzmysłowiłam sobie, że za tydzień
rzeczywiście zostanę jego żoną! A ja nie mogę tego zrobić, nie
potrafię! Ja...
- Cicho, cicho, kociątko. Nie ma powodu do niepokoju.
Anthony Chandler jest moim kolegą ze szkolnej ławy, znam
go od lat. To przyzwoity, rozsądny człowiek, bardzo
zrównoważony, nie ulegający chwilowym namiętnościom.
Zawsze mi imponował.
A sam George, niestety, był znanym żartownisiem, trudno
więc było dać wiarę jego słowom. Chloe westchnęła i wolnym
krokiem podeszła do okna, za którym wiosna szykowała się
do pełnego rozkwitu. Zielone listki na drzewach i pąki były
jeszcze stulone, ale już niebawem, gdy słońce przygrzeje,
drzewa obsypią się kwieciem. Właśnie wtedy, gdy Chloe
132985344.003.png
będzie kroczyć środkiem kościoła, aby połączyć swe życie z
życiem obcego człowieka. Och, nie!
- George!
Odwróciła się od okna i spojrzała na brata
rozpłomienionym wzrokiem.
- Proszę, tylko nie mów mi teraz żadnych frazesów. To
bezcelowe. Powiedziałam ci, jestem zdesperowana i jeśli ty mi
nie pomożesz, zmuszona będę sama przedsięwziąć jakieś
kroki.
Zrobię coś, czego prawdopodobnie będę potem żałowała.
Ale zrobię. Ucieknę albo...
- Przestań, Chloe! Lepiej powiedz, skąd u ciebie taka
niechęć do małżeństwa? Przecież jesteś zaręczona z
Chandlerem od dwóch lat. A teraz raptem stajesz okoniem...
- Tak, teraz! Bo w ciągu tych dwóch lat mogło się jeszcze
wiele wydarzyć. Na przykład... na przykład gdyby on z tej
wojny nie powrócił, ogłosiłabym, że mam złamane serce i nie
wyobrażam sobie, żebym mogła wyjść za kogoś innego. W
tym stanie trwałabym do chwili osiągnięcia wieku, w którym
kobiety nie wychodzą już za mąż. Dzięki temu miałabym
spokój, mogłabym naprawdę cieszyć się sezonami w
Londynie. Żadnych nadskakujących kawalerów ani matron,
cmokających na mój widok z dezaprobatą, że jak to? To ona
jeszcze nie wyszła za mąż?!
Wielkie nieba! Powiedziała to na głos! Dlatego teraz
policzki zapiekły ją ze wstydu. Czy ona naprawdę jest tak
płytka i samolubna, jak jej słowa?
Ale brnęła dalej.
- Niestety, dwa tygodnie temu ojczym otrzymał ten
okropny list. Kapitan Chandler powiadomił o swoim powrocie
do Anglii i o tym, że dał już na zapowiedzi w swoim kościele
parafialnym. Prosił ojczyma, żeby zrobił to samo. I przez
ostatnie trzy niedziele, kiedy czytali te zapowiedzi, aż
132985344.004.png
kurczyłam się w sobie. Teraz w całym domu zamęt, służba
pucuje każdy cal kwadratowy na powitanie kapitana. A ja... ja
przecież wcale nie zamierzam wychodzić za mąż! Za nikogo!
- Trudno, Chloe. Udało ci się mieć jeszcze dwa lata
wolności, ale teraz musisz ponieść konsekwencje!
- Jakie konsekwencje?! I dlaczego, George? Dlaczego
mam wyjść za mąż za obcego człowieka, który nie raczył
jeszcze pokazać mi się na oczy?
Brat wzruszył ramionami.
- Widocznie zabrakło mu czasu. Po powrocie do Anglii
najpierw musiał pojechać do siebie, dać na zapowiedzi w
kościele parafialnym i przygotować dom na przyjazd
małżonki. A poza tym, kociątko, on już kiedyś pokazał ci się
na oczy. I podobno prezentował się bardzo miło. To twoje
własne słowa, pamiętasz?
Policzki Chloe znów pokryły się szkarłatem. Boże wielki!
Kto by się spodziewał, że niewinne kłamstewko będzie miało
takie konsekwencje! Niestety, fakt jest faktem. Kiedy ojczym
zapytał ją o kapitana Chandlera, powiedziała, że owszem,
pamięta go i że kapitan prezentował się bardzo miło.
- George! To był mój pierwszy sezon w Londynie!
Tańczyłam i gawędziłam z tyloma młodymi dżentelmenami,
że trudno mi ich było od siebie odróżnić. Ich twarze zlały mi
się w jedną całość, nie potrafiłabym dopasować do żadnej z
nich właściwego nazwiska. Tym bardziej że tamtej wiosny
tylu z nich nosiło mundury. A kiedy potem ty i ojczym,
opowiadając o bohaterskich czynach kapitana Chandlera pod
Ciudad Rodrigo, spytaliście mnie, czy go sobie przypominam
- skłamałam. Boże! Gdybym wiedziała, że on poprosił o moją
rękę! Do głowy by mi nie przyszło udawać, że go pamiętam.
A na domiar złego okazało się, że ojczym, nie pytając mnie o
zdanie, podpisał dokumenty i przesądził o wszystkim.
132985344.005.png
- Dziwna historia... Musiałaś wywrzeć na nim piorunujące
wrażenie, skoro poprosił o twoją rękę. A jednocześnie ty
zupełnie nie możesz go sobie przypomnieć, czyli on na tobie
nie wywarł najmniejszego wrażenia! Jakimże więc sposobem
doszło do tego wszystkiego?
- Nie mam pojęcia... Byłam bardzo nieroztropna... Po co
skłamałam, że go pamiętam?
Głos Chloe drżał, oczy lśniły podejrzanie. Czuła się
okropnie.
- Kiedy ojczym powiedział, że zaręczył mnie z kapitanem
Chandlerem, starałam się ze wszystkich sił przypomnieć
sobie, jak wygląda mój narzeczony. Niestety. W mojej
pamięci pozostał białą plamą. Wszyscy młodzi mężczyźni
prezentowali się w swoich mundurach doskonale.
Zachowywali się podobnie, przede wszystkim byli
podekscytowani rychłym wyjazdem na Półwysep (Półwysep
Iberyjski. Akcja opowiadania rozgrywa się w okresie wojen
napoleońskich). Nie, ja zupełnie go sobie nie przypominam!
- Szkoda, Chloe, ale cóż... Anthony Chandler zawsze był
człowiekiem, który wiedział dokładnie, czego chce i
konsekwentnie do tego dążył. Wiem, że tego samego dnia, w
którym został ci przedstawiony, dostał rozkaz powrotu do
Hiszpanii. Stąd zapewne jego nagła decyzja o oświadczynach.
Przecież podczas jego nieobecności ktoś inny mógł zdobyć
twoją rękę.
- Ktoś inny? Ależ, George, przecież ja w ogóle nie chcę
wychodzić za mąż. Nigdy! A ten kapitan Chandler, niby tak
mną oczarowany, dlaczego przez dwa lata milczał? Dlaczego
nie napisał ani jednego listu?
- Ani jednego? Hm... dziwne. A ty, kociątko? Ile razy do
niego napisałaś?
- Ja?!
132985344.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin