0:00:01:Napisy konwertowane za pomocš: ASS subs Converter. 0:00:03:Nie ruszaj się! 0:00:07:Powiniene mi dziękować,|że w ogóle cię opatruję. 0:00:10:Nie mogę oddychać.|Zaraz mnie udusi! 0:00:14:Robię tylko to,|o co prosił mnie Alaindelon. 0:00:18:Zanim zaczniesz marudzić,|to zobacz w jakim stanie jest Hilda! 0:00:22:Może lepiej będzie,|jeli ja się nim zajmę? 0:00:25:A kim ty w ogóle jeste? 0:00:27:Wynocha, brzydulo! 0:00:31:Nie, pozwól mi. 0:00:32:W końcu po częci to moja wina. 0:00:35:Mogę? 0:00:36:Kim ty w ogóle jeste? 0:00:37:Wyjęła mi to pytanie z ust. 0:00:38:Jeste demonem?|Jak nic musisz być demonem. 0:00:41:Puszczaj! 0:00:43:N-Nie mogę oddychać! 0:00:47:Jaki popularny. 0:00:48:Przepraszamy za to zamieszanie. 0:00:51:Postaramy się nie narzucać pani zbyt długo. 0:00:58:Nareszcie! 0:01:00:Rety. 0:01:02:I jak?! 0:01:04:Z Hildš wszystko dobrze? 0:01:06:Jak się czuje? 0:01:08:Cóż, jeli o to chodzi... 0:02:52:Czas na trening 0:02:52:Czas na trening 0:02:52:Czas na trening 0:02:52:Czas na trening 0:02:52:Czas na trening 0:02:52:Czas na trening 0:02:52:Czas na trening 0:02:52:Czas na trening 0:02:52:Czas na trening 0:02:52:Czas na trening 0:02:52:Czas na trening 0:02:52:Czas na trening 0:02:52:Czas na trening 0:02:52:Czas na trening 0:02:52:Czas na trening 0:02:52:Czas na trening 0:02:52:Czas na trening 0:02:52:Czas na trening 0:02:52:Czas na trening 0:02:52:Czas na trening 0:02:52:Czas na trening 0:02:52:Czas na trening 0:02:52:Czas na trening 0:02:52:Czas na trening 0:02:52:Czas na trening 0:02:52:Czas na trening 0:02:57:Jej stan jest ciężki, ale stabilny. 0:03:04:Jednak gdybymy się trochę spónili,|to nie dałbym rady jej ocalić. 0:03:08:Przeżyła tylko dzięki|pierwszej pomocy tej damy. 0:03:13:Całe szczęcie. 0:03:14:Czyżby już to wszystko zaakceptowała? 0:03:16:Martwię się, bo została ranna,|dlatego że mnie broniła! 0:03:20:No i przecież nie mogę się dziwić|za każdym razem, kiedy zobaczę demona. 0:03:25:Rozumiem, jak się czujesz, ale już póno. 0:03:31:Skoro już znasz stan panny służšcej, 0:03:33:to powinna wracać do domu. 0:03:36:No i najważniejsze... 0:03:38:To wszystko wina tego,|że ten połamaniec jest taki słaby. 0:03:44:Masz się jutro pokazać w szkole. 0:03:46:Nauczę cię, jak używać mocy. 0:03:57:To może stanowić problem. 0:03:59:Jeli będziesz tak otwarcie|chronić panicza Beelzebuba... 0:04:02:Tak, wiem, ty podróbo dango. 0:04:08:Pomogłem im,|bo dyrektor mnie o to poprosił. 0:04:15:Idziesz już do domu? 0:04:17:Tak. Przepraszam, że tak długo siedziałam. 0:04:19:Jaka szkoda.|Nie chcesz może zostać na noc? 0:04:21:Nie mogłabym. 0:04:28:To prawda,|że przewodzisz Czerwonym Ogonom? 0:04:31:Dawne dzieje. 0:04:36:Oj tam, oj tam.|Ach te wspomnienia! 0:04:39:Wpadaj, kiedy tylko chcesz! 0:04:43:Przepraszam, że przeszkadzam, 0:04:44:ale muszę wtršcić, że panna Misaki|kiedy sama była przywódczyniš Czerwonych Ogonów. 0:04:50:Tatsumi! Masz jš zabrać do domu! 0:04:54:Przymknij się. 0:04:56:Daj mi się chociaż przebrać. 0:05:00:Co za dzień. 0:05:19:Na co się tak gapisz? 0:05:21:Nie pisz? 0:05:24:Nie mogę zasnšć,|bo twoje łóżko strasznie mierdzi. 0:05:27:Cieszę się,|że masz jeszcze siłę mi dogryzać. 0:05:30:Poszedł sobie? 0:05:33:Tamten człowiek lasu?|Ta, jaki czas temu. 0:05:37:To dobrze. 0:05:39:Wiesz... 0:05:43:Przepraszam. 0:05:49:Co powiedziała? 0:05:51:Nie powtórzę tego. 0:05:53:To ja ci wtedy przeszkadzałam, 0:05:56:a panicz ledwie uszedł cały. 0:06:00:Chociaż trudno mi to przyznać. 0:06:04:Powinnam powiedzieć co więcej, 0:06:09:ale nic nie przychodzi mi do głowy. 0:06:11:Jestem zmęczona.|Zdrzemnę się trochę. 0:06:21:Cholera jasna! 0:06:24:Ale to mnie wkurwia! 0:06:26:Wybacz! Mam zejć? 0:06:29:Nie ty! 0:06:32:Wszyscy robiš,|co tylko im do głowy strzeli! 0:06:36:A dajcie se siana! 0:06:37:Cišgle pakujecie mnie w jakie kłopoty! 0:06:43:Naprawdę go znalazłe? 0:06:46:Dokładnie. 0:06:47:Nad samš rzekš. 0:06:50:Wzišłem go, on polubił mnie, 0:06:51:a potem przylazła Hilda, 0:06:53:chrzanišc co o demonach i niszczeniu ludzkoci! 0:06:58:A teraz jeszcze przydupasy jego|brata chcš mnie skrócić o głowę?! 0:07:03:Nic już z tego jarzę! 0:07:07:Przynajmniej tak mylałem. 0:07:12:Tak naprawdę wkurwia mnie to,|że nie dałem rady nikogo obronić. 0:07:21:Twoja słaboć, potulna Hilda, 0:07:24:tamten typ patrzšcy na mnie z góry, 0:07:27:a przede wszystkim ten cały Saotome|majšcy się za jakiego nauczyciela! 0:07:30:Zaraz przez to wszystko oszaleję! 0:07:34:Muszę stać się silniejszy. 0:07:36:Tak silny, żeby zamknšć wam jadaczki! 0:07:41:Co nie, Beel? 0:07:43:Głoniej! 0:07:46:Nie krzycz!|Jest póno i ludzie chcš spać! 0:07:50:Ciszej! 0:07:58:Co teraz zamierzasz? 0:08:01:Będziesz trenować z panem Saotome? 0:08:05:Jeli o to biega, to mowy nie ma. 0:08:06:Jeli o to biega, to mowy nie ma. 0:08:07:Trzeba zachować resztki godnoci. 0:08:12:No tak. 0:08:14:Aoi! 0:08:16:Co ty sobie mylisz?! 0:08:18:Gdzie ty się włóczyła o takiej porze? 0:08:20:No bo wiesz... 0:08:27:Już chyba się spotkalimy,|marna podróbko mumii. 0:08:30:Czego tu szukasz? 0:08:32:Szukam? 0:08:34:Moment. 0:08:35:Jeli poduczy mnie ten staruch,|a nie tamten kowboj... 0:08:40:Siemasz, Oga! 0:08:42:Dzi nauczę się specjalnego ataku! 0:08:45:Morda, zaronięta pało! 0:08:47:Nie muszę nawet na ciebie patrzeć! 0:08:50:A masz! 0:08:54:Jebnięcie niezliczony płatków wini! 0:08:58:Ależ ty silny! 0:08:59:Przegrałem. 0:09:01:Znaj swoje miejsce! 0:09:07:Czy to nie oczywiste? 0:09:10:Przyszedłem, 0:09:13:aby prosić cię o nauki. 0:09:14:Oga, zaraz. To nie jest... 0:09:31:Toujou pobił się z Izumš? 0:09:34:No przecież mówię. A potem pojawiły|się jakie typy z innej szkoły i zaczęły się stawiać, 0:09:39:ale na szczęcie wpadł|Kanzak i ich pozamiatał! 0:09:43:To było zajebiaszcze.|Szkoda, że cię tam nie było. 0:09:47:Nie wierzysz mi? 0:09:49:Ależ oczywicie. 0:09:51:Hanazawa, wystarczy. 0:09:53:Nie rozpowiadaj tak bardzo,|jaki to jestem wyczesany. 0:09:56:Prawdziwš siłę da się opisać w kilku słowach. 0:09:58:Ale super! Wspaniały! 0:10:03:Już to wiedzę... 0:10:05:Jednak Toujou naprawdę nie przyszedł. 0:10:08:Nic nowego. 0:10:12:Ale żeby Aoi opuciła lekcje? 0:10:14:Co się dzieje? 0:10:16:Ogi też nie ma. 0:10:17:Ostatnio widziałem ich,|jak wracali razem do domu. 0:10:20:Nom. 0:10:24:Niemożliwe! 0:10:37:Nareszcie nadszedł czas. 0:10:39:Patrz na mnie, ty zaronięty ciołku! 0:10:42:Odrodzę się tu niczym feniks 0:10:44:i pokażę wiatu mojego nowego, silniejszego mnie! 0:10:51:Nie wrzeszcz tak z samego ranka. 0:10:53:Naprawdę chcesz tu trenować? 0:10:56:Musiałe co le zrozumieć. 0:10:59:Nie sied tak, tylko marsz do szkoły. 0:11:02:I miałabym cię z nim zostawić? 0:11:04:Oga, jeste tego absolutnie pewien? 0:11:06:Na pewno chcesz trenować u mojego dziadka? 0:11:08:Dziadka? 0:11:10:Co nie tak? 0:11:11:O cholera! 0:11:12:Przecież podczas wycieczki|do wištyni byłam w przebraniu! 0:11:16:Tak! 0:11:17:Kunie! Nazywam Aoi Kunie! 0:11:20:C-Co teraz? 0:11:24:Ty chyba nie... 0:11:25:N-N-N-N-Nie! 0:11:27:Znaczy się tak, ale... 0:11:28:Nie chciałam wcale tego ukrywać. 0:11:31:Czy to nie Kouta? 0:11:36:Teraz już na pewno mnie rozgryzie! 0:11:37:Wiedziałem. 0:11:39:Kunieda, ty... 0:11:43:O nie! Jest na mnie zły! 0:11:46:Teraz pewnie mnie znienawidzi! 0:11:48:jeste kuzynkš Aoi Kunie?! 0:11:52:Co mi tak chodziło po głowie,|że jestecie spokrewnione. 0:11:55:Pozdrów jš ode mnie. 0:12:00:To nas rozgryzłe!|Tak, jestemy kuzynkami! 0:12:05:I znowu go okłamałam. 0:12:08:Pokój nauczycielski 0:12:11:Cholera. 0:12:13:Czemu ten kretyn urwał się ze szkoły? 0:12:16:Szlag by to. 0:12:18:Jednak przylazł? 0:12:19:Otwarte! 0:12:22:W końcu znowu|się spotykamy, Zenjurou Saotome. 0:12:25:Przysłał innego kretyna w zastępstwo? 0:12:27:Znaczy się, panie Zen. 0:12:30:Dawno się nie widzielimy, Tora. 0:12:45:Tak zaczyna się mój trening?! 0:12:47:Już jest ciężko! 0:12:49:I to bardzo! 0:12:51:Jednak! 0:12:53:To tylko pierwszy krok ku mojemu odrodzeniu! 0:12:58:Już wkrótce narodzę na nowo! 0:13:00:A chuja! 0:13:02:Przecież tylko myję podłogę! 0:13:05:A mógłby to robić bez marudzenia? 0:13:07:Zanim zaczniesz polerować swoje umiejętnoci,|musisz wypolerować salę ćwiczeń! 0:13:10:To podstawy. 0:13:12:Kiedy skończysz, pozamiataj przed wištyniš. 0:13:16:Włanie dlatego cię ostrzegałam. 0:13:19:Szybciej nauczysz się czego|od pana Saotome niż od niego. 0:13:24:Zapomnij na chwilę o swojej|godnoci i id poprosić go o pomoc. 0:13:27:O czym ty mówisz? 0:13:29:I to kiedy zrozumiałem, o co mu biega! 0:13:30:Nie widzisz tego? 0:13:31:Na pierwszy rzut oka jedynie sprzštam, 0:13:33:ale tak naprawdę ćwiczę podstawy sztuk walki! 0:13:37:Już rozumiesz? 0:13:38:Rozszyfrowałem plan tego dziadygi! 0:13:41:Dlatego... 0:13:42:Jak skończę z tš wištyniš,|to będzie się wiecić jak psu jajca! 0:13:45:Ale jemu tylko nie chce się sprzštać. 0:13:49:Też chcesz stać się silniejszy? 0:13:53:Naprawdę jest podobny do Ogi. 0:13:57:Jaki uroczy. 0:14:25:Co się stało? Nic ci nie jest? 0:14:37:Beel, bez takich mi tu! 0:14:41:Może i jest słodki,|ale w końcu to demon. 0:14:48:Widać też miałe ciężko. 0:14:53:Zna pan tego typa z wczoraj? 0:14:58:Ile razy mam ci to jeszcze powtarzać? 0:15:01:To był demon! 0:15:04:No wiem, że był silny jak stado demonów! 0:15:06:Nie "silni jak", tylko to był najprawdziwszy demon! 0:15:09:To zna go pan? 0:15:10:Nie! 0:15:12:Naprawdę? 0:15:13:Czy to ważne?! 0:15:15:Nie rozumiesz? 0:15:17:Mało brakowało,|a wšchałby kwiatki od spodu! 0:15:21:Nie musi się pan tak denerwować. 0:15:23:Wcišż nie rozumiem, z kim walczyłem. 0:15:27:Mógłby mi pan to jeszcze raz wyjanić? 0:15:30:Walczyłem z jakim silnym gociem 0:15:33...
AnimeN505