NaP 1993, nr 03.pdf

(169 KB) Pobierz
Na Początku... 19993, nr 03
Na Początku... 19993, nr 03
s. 17
NA POCZĄTKU...
Nr 3
10 maja 1993
BIULETYN GRUPY INICJATYWNEJ POLSKIEGO TOWARZYSTWA
KREACJONISTYCZNEGO
SPIS TREŚCI
s. 17 - Mieczysław Pajewski, Jak wyobrażam sobie członkostwo w Polskim Towarzystwie
Kreacjonistycznym?
s. 21 - Nancy Pearcey, Odpowiedź krytykom (Część I) (z jęz. ang. tłum. Mieczysław Pajewski)
s. 24 - Ewolucja żyrafy
****************************************************************
MIECZYSŁAW PAJEWSKI
JAK WYOBRAŻAM SOBIE CZŁONKOSTWO W POLSKIM TOWARZYSTWIE
KREACJONISTYCZNYM?
Z ewentualnym członkostwem w przyszłym Polskim Towarzystwie Kreacjonistycznym wiąże się
wiele spraw. Winny one być wszystkie precyzyjnie spisane w statucie. Ale lektura statutu nie jest
zajęciem pasjonującym. Kiedy rozmawiam z kimś życzliwie nastawionym do idei
kreacjonistycznych proponując mu wstąpienie do grupy organizującej Towarzystwo, to z reguły
słyszę dwa pytania: 1) jakie mają być cele Towarzystwa, do czego jako Towarzystwo będziemy
zmierzali? i 2) jakie byłyby obowiązki członka Towarzystwa?
Zadań i celów kreacjonistycznej organizacji jest (może być) wiele - ogólnie: rozwijanie i
file:///D|/Moje%20dokumenty/Moje%20teksty/NaP/Cal...0numery%20Na%20Poczatku/NaP%201993,%20nr%2003.htm (1 of 8) [2010-03-23 16:32:48]
 
Na Początku... 19993, nr 03
popularyzacja idei kreacjonizmu, że świat i wszystko, co na nim istnieje, powstało wskutek
specjalnego aktu stwórczego, a nie na drodze naturalnego rozwoju odwiecznie istniejącej materii.
Uszczegółowienie
s. 18
tych zadań może być rozmaite: wydawanie biuletynu (robimy to już w skromnej postaci), później
czasopisma, publikowanie książek własnych i tłumaczonych, wygłaszanie odczytów, badania
prowadzone w placówkach badawczych (może we własnym instytucie naukowym?), nauczanie
kreacjonizmu obok ewolucjonizmu w szkołach itd. itd. Wszystko to zależy od naszych
możliwości, na razie są niewielkie, ale z czasem - kto wie?
Jedyny problem, jaki będziemy musieli rozstrzygnąć w tej sprawie, to pewne konkretne
twierdzenia kreacjonizmu, które jako organizacja będziemy popierać. Wśród kreacjonistów
istnieją pewne kontrowersje, często bardzo żywe. Jedni głoszą ideę tzw. młodej Ziemi (wedle
nich stworzenie Ziemi i całego Wszechświata nastąpiło 6 000 do 10 000 lat temu), inni uważają,
że Wszechświat i Ziemia mają wiele miliardów lat. Żywo dyskutowany jest problem zasięgu
biblijnego potopu (w wersji kreacjonizmu naukowego: zasięgu katastrofy wodnej
odpowiedzialnej za większość istniejących skamieniałości, pokłady węgla itd.). Jedni uważają, że
potop ten miał ogólnoświatowy zasięg, inni temu zaprzeczają. Zresztą katastrofizm nie jest
koniecznym elementem kreacjonizmu naukowego. Są tacy kreacjoniści, którzy w ogóle odrzucają
ideę dawnej katastrofy jako czynnika odpowiedzialnego za dzisiejszy wygląd Ziemi.
Istnieje też problem granic kreacjonizmu naukowego. Najczęściej kreacjonizm ten dotyczy
pochodzenia życia i różnych jego form (np. poszczególnych gatunków). Większość
kreacjonistów ogranicza się tylko do tej biologicznej problematyki, a jeśli sięgają i do innych
dyscyplin (np. geologii, fizyki, chemii itd.), to w ścisłym powiązaniu i dla potrzeb problematyki
biologicznej. Tej problematyki dotyczy 80-90 procent literatury kreacjonistycznej, jeśli nie
więcej. Jednak niektórzy kreacjoniści zajmują się pochodzeniem np. Układu Słonecznego, a
nawet całego Wszechświata wygłaszając twierdzenia kwestionujące aktualne ustalenia
astronomii, fizyki i kosmologii relatywistycznej. Istnieje spór, czy zasadne jest tak szerokie
rozumienie kreacjonizmu. Łatwo zauważyć, że szeroko rozumiany kreacjonizm naukowy
charakteryzuje się pewną praktyczną niedogodnością niezgodny jest już nie tylko z jedną teorią,
teorią ewolucji w przypadku kreacjonizmu biologicznego, ale także i z innymi teoriami, np. z
ogólną
s. 19
teorią względności. Zdaniem niżej podpisanego takie rozszerzanie zakresu kreacjonizmu jest
ryzykowne. Ale czy powinniśmy jako przyszłe Polskie Towarzystwo Kreacjonistyczne
file:///D|/Moje%20dokumenty/Moje%20teksty/NaP/Cal...0numery%20Na%20Poczatku/NaP%201993,%20nr%2003.htm (2 of 8) [2010-03-23 16:32:48]
Na Początku... 19993, nr 03
wypowiadać się, jak należy rozumieć zakres kreacjonizmu?
Zdaję sobie sprawę, że każdy kreacjonista ma jakieś wyrobione zdanie w tych i do nich
podobnych sprawach. Czy warto, by Towarzystwo jako całość wypowiadało się w tych
sprawach? Może lepiej dopuścić w naszym gronie różnice zdań? W każdym razie ja się
opowiadam za tym ostatnim rozwiązaniem, o czym świadczy tekst stopki biuletynu. Różnice
zdań gwarantują istnienie dyskusji, a dyskusje są znakomitym sposobem rozwijania własnych
poglądów, ich precyzowania, a przez to rozwijania samej nauki.
Większe trudności występują przy odpowiedzi na drugie z zadanych na początku pytań - jakie są
obowiązki członka? Istnieją rozmaite organizacje kreacjonistyczne. Jedne zawężają swoją
aktywność do tego, co się nazywa kreacjonizmem naukowym, wyłączając zagadnienia
kreacjonizmu biblijnego i w ogóle elementy religijne. Inne dopuszczają oba rodzaje kreacjonizmu
(sam opowiadam się za tym ostatnim rozwiązaniem jednak z mocnym podkreślaniem odrębności
obu metodologicznych typów kreacjonizmu). Niektóre od swych członków wymagają posiadania
konkretnego rodzaju wyższego wykształcenia, inne zezwalają na członkostwo każdej
pełnoletniej, nie pozbawionej praw i zdrowej na umyśle osoby. Te pierwsze mają charakter
stowarzyszeń naukowych, drugie - mieszanych, łącząc cele naukowe z popularyzacją
kreacjonizmu. Przy obecnym nikłym stanie wiedzy kreacjonistycznej w naszym kraju niełatwo
sobie wyobrazić tworzenie stricte naukowego stowarzyszenia kreacjonistycznego. Dużo łatwiej
byłoby stworzyć stowarzyszenie miłośników kreacjonizmu. Ale czy warto wyrzekać się z góry
jakichkolwiek przyszłych badań o charakterze naukowym?
Moim zdaniem do przyszłego Polskiego Towarzystwa Kreacjonistycznego powinni mieć
możliwość należeć wszyscy niezależnie od posiadanego wykształcenia. Jednak aby podkreślić
wagę wykształcenia i nie tylko popularyzatorski charakter Towarzystwa proponuję dokonać
podziału członków na rzeczywistych (z wykształceniem wyższym istotnym dla jakiegoś aspektu
kreacjonizmu: z biologii, medycyny, fizyki, chemii, astronomii,
s. 20
geologii, matematyki, inżynierii, filozofii, socjologii, prawa, pedagogiki, teologii itp.), członków
korespondentów (z wykształceniem wyższym nie związanym jednak z żadnym aspektem
kreacjonizmu, np. z filologii polskiej) i członków wspierających (bez wyższego wykształcenia
albo z wyższym wykształceniem lecz o ewolucjonistycznych przekonaniach - zakładam bowiem,
że kreacjonizm może być popierany w interesie nauki także i przez ewolucjonistów).
Dopuszczam również możliwość mianowania członkiem rzeczywistym szczególnie zasłużonych
dla sprawy kreacjonizmu w Polsce członków korespondentów i członków wspierających (a więc
nie posiadających specjalistycznego wykształcenia wyższego). Praktycznie rzecz biorąc wszyscy
członkowie mieliby jednak takie same prawa. Jedynie w kilku przypadkach w proponowanym
file:///D|/Moje%20dokumenty/Moje%20teksty/NaP/Cal...0numery%20Na%20Poczatku/NaP%201993,%20nr%2003.htm (3 of 8) [2010-03-23 16:32:48]
Na Początku... 19993, nr 03
statucie zawarłem punkty różnicujące prawa i obowiązki zależnie od kategorii członkostwa (np.
ponieważ nie wyobrażam sobie, by ewolucjoniści mogli kierować kreacjonistyczną organizacją,
proponuję takowych - o ile w ogóle się znajdą w naszym Towarzystwie - pozbawić czynnego i
biernego prawa wyborczego).
Istotna jest jeszcze sprawa składek członkowskich. Najłatwiej byłoby pozostawić wyznaczanie
wysokości składek każdorazowo jakiemuś organowi Towarzystwa, na przykład Zarządowi
Głównemu. Myślę jednak, że jest to złe rozwiązanie. Są osoby, którym powodzi się lepiej, są
takie, które są bezrobotne. Nie powinniśmy wykluczać nikogo chętnego tylko dlatego, że nie ma
pieniędzy. Proponuję więc umieścić w statucie punkt mówiący o prawie każdego członka do
wyznaczania wysokości własnej składki członkowskiej. Wierzę w ofiarność ludzi
zaangażowanych, a innych przecież zrzeszać nie będziemy. Jeśli ktoś nie może wspierać
finansowo Towarzystwa, a chce do niego należeć, to na znak łączności z Towarzystwem niech
płaci np. 100 złotych (zdaje się, że mniejszych wpłat na przyszłe konto PTK i tak nie będzie
można wpłacać). Składka członkowska upoważniać winna do bezpłatnego otrzymywania
wszelkich informacji od władz Towarzystwa włącznie z biuletynem czy później czasopismem.
Proponuję więc liberalną (przepraszam za to brzydkie słowo) organizację Towarzystwa. Ale jakie
ono ostatecznie będzie, zależeć będzie od woli członków Grupy Inicjatywnej.
Mieczysław Pajewski
s. 21
Od red.:
W 1 numerze naszego biuletynu (s. 2-3) wspominaliśmy, że po latach przemilczania
kreacjonistycznej alternatywy ewolucjoniści wszczęli kampanię przeciwko niej publikując wiele
książek, artykułów, a nawet wydając specjalne czasopismo ( Creation/Evolution ). W poniższym
artykule Nancy Pearcey, redagująca w miesięczniku Bible-Science Newsletter dział zatytułowany
"Five Minutes with the Bible and Science", odpowiada na ogólne zarzuty natury metodologiczno-
filozoficznej zawarte w dwu antykreacjonistycznych książkach.
NANCY PEARCEY
ODPOWIEDŹ KRYTYKOM
(Część I)
file:///D|/Moje%20dokumenty/Moje%20teksty/NaP/Cal...0numery%20Na%20Poczatku/NaP%201993,%20nr%2003.htm (4 of 8) [2010-03-23 16:32:48]
 
Na Początku... 19993, nr 03
Przez wiele lat kreacjoniści przemawiali głównie do samych siebie. Znajdując się poza głównym
nurtem nauki nie byliśmy wystawieni na krytykę płynącą z zewnątrz naszego ruchu. Jednak
ostatnio zwróciliśmy na siebie uwagę publiczną. Wspólnota ewolucjonistyczna została zmuszona,
aczkolwiek niechętnie, do uznania naszego istnienia.
Książki i artykuły poświęcone obronie ewolucjonizmu i przedstawiające słabości kreacjonizmu
ukazują się już bez przerwy. Po raz pierwszy od gorących debat z czasów Darwina kreacjoniści
mają okazję udoskonalić swoje poglądy wykorzystując krytykę i możliwości odpowiedzi.
Skończył się okres, kiedy ewolucjoniści bez wysłuchania racji odrzucali kreacjonizm jako
nonsensowny. Publikują teraz bardziej merytoryczną i bardziej szczegółową krytykę teorii
kreacjonistycznych.
Zdecydowaliśmy się tym razem odpowiedzieć głównie na dwie książki: The Monkey Business
[ Małpi interes ] napisaną przez Nilesa Eldredge'a oraz Science on Trial [ Nauka przed sądem ]
napisaną przez Douglasa Futuymę. Wybraliśmy książki raczej zamiast artykułów, ponieważ są
one bardziej dostępne dla przeciętnego czytelnika i ponieważ dłużej niż artykuły w czasopismach
są aktualne. Najprawdopodobniej te dwie antykreacjonistyczne książki znajdują się na półkach
waszych miejscowych bibliotek.
Niestety, obie książki są tylko niewiele czymś więcej niż powtórzeniem twierdzeń teorii
ewolucji. Zawarta w nich krytyka kreacjonizmu sprowadza
s. 22
się w dużej mierze do powszechnych zarzutów, że kreacjonizm jest religią, a nie nauką, i do
innych bardzo ogólnych i fundamentalnych stwierdzeń. Okazuje się, że szczegółowe argumenty
naukowe, jakie autorzy (i inni poświęcający znaczną ilość czasu na obalanie kreacjonizmu, jak
autorzy piszący do kwartalnika Creation/Evolution ) jednak przedstawili , w dużym stopniu nie
doczekały się jeszcze odpowiedzi w literaturze kreacjonistycznej. W tym biuletynie odpowiemy
na szerokie, bardziej filozoficzne, zarzuty, ale zachęcamy specjalistów w różnych dziedzinach
nauki, by zajęli się konkretną krytyką z geologii, genetyki itd.
Zarówno Eldredge jak i Futuyma dają upust swojemu oburzeniu. Eldredge na przykład uważa, że
nie zgadzając się z ewolucjonizmem kreacjoniści "kwestionują prawość i inteligencję tysięcy
uczciwych ludzi", którzy wierzą w ewolucję (s. 139). Utrzymując, że Ziemia może być młodsza,
niż się tego zwykle naucza, kreacjoniści chcą "omamić nasze dzieci, by te uwierzyły, że uczeni są
tak głupi, iż dali się wprowadzić w błąd..." (s. 22). Eldredge najwyraźniej ma kłopoty z
odróżnianiem stwierdzenia niezgody poglądów od osobistego ataku.
file:///D|/Moje%20dokumenty/Moje%20teksty/NaP/Cal...0numery%20Na%20Poczatku/NaP%201993,%20nr%2003.htm (5 of 8) [2010-03-23 16:32:48]
Zgłoś jeśli naruszono regulamin