Hart Catherine - Zaślepienie.pdf

(1213 KB) Pobierz
(Microsoft Word - Hart Catherine - Za\234lepienie)
Catherine Hart
ZA ĺ LEPIENIE
1
1
Waszyngton, maj 1876
Z araz umr ħ .
Tego Andrea była pewna - cho ę nie potrafiła jeszcze okre Ļ li ę , w jaki sposób zejdzie z ziemskiego padołu. W da-
nej chwili przychodziły jej do głowy dwie wersje. Albo nie wytrzyma upokorzenia mimowolnego Ļ wiadkowania
schadzce zakochanych, albo stanie przed plutonem egzekucyjnym, kiedy tylko odkryj Ģ j Ģ chowaj Ģ c Ģ si ħ pod tym
łó Ň kiem w apartamencie Jeffersona w pałacu prezydenckim ze skradzionymi kosztowno Ļ ciami w kieszeni.
Jak do tego doszło, Ň e si ħ tu znalazła? Przecie Ň towarzyszyła tylko Maddy, przyjaciółce i pracodawczyni, na
proszonym obiedzie u prezydenckiej pary Lyssa i Julii Grantów. Jakim cudem zwykła wyprawa na górne pi ħ tro do
toalety i krótki, potajemny przegl Ģ d pokoi go Ļ cinnych w poszukiwaniu Ļ wiecidełek mogły przybra ę tak
nieoczekiwany obrót?
Tak czy inaczej, kiedy usłyszała zbli Ň aj Ģ ce si ħ głosy, musiała skry ę si ħ w tym pokoju. Spanikowana, rozejrzała
si ħ za kryjówk Ģ i ledwie zd ĢŇ yła w Ļ lizn Ģę si ħ pod łó Ň ko, do pokoju wpadła para, kobieta i m ħŇ czyzna. Andrea z
odraz Ģ stwierdziła, Ň e nieznajomi natychmiast zabrali si ħ do gor Ģ czkowej gry miłosnej. Najwyra Ņ niej zamierzali
pozosta ę w pomieszczeniu jaki Ļ czas, a ona wraz z nimi, pod łó Ň kiem.
Sytuacja wygl Ģ dała na absurdaln Ģ . Da ę si ħ zmusi ę do kradzie Ň y to jedno, ale znale Ņę si ħ w roli podgl Ģ dacza, to
ju Ň zupełnie co innego! Z tym Ň e w danych okoliczno Ļ ciach, je Ļ li nie chciała ryzykowa ę własn Ģ szyj Ģ , nie miała
wi ħ kszego wyboru.
- Pospiesz si ħ , Freddy! - ponaglała kobieta. - Pomó Ň mi zdj Ģę sukienk ħ , ale jej nie porwij, bo Harold z pewno Ļ ci Ģ
to zauwa Ň y.
Andrea zmarszczyła brwi. Harold? To chyba nie jest głos Lucilli Huffman, Ň ony jednego ze znamienitszych
senatorów Waszyngtonu! Ostro Ň nie zerkn ħ ła przez zakurzone koronki narzuty. Och, Bo Ň e! To Lucilla! Do połowy
naga, z mało dostojnym po Ļ piechem zdzieraj Ģ ca ubranie z Freddy’ego Newtona. Zsun ħ ła mu spodnie do kolan.
Powstrzymuj Ģ c okrzyk zaskoczenia, Andrea o sekund ħ za pó Ņ no zacisn ħ ła powieki. Na jej twarzy pojawił si ħ
jaskrawy rumieniec, kiedy zrozumiała, co wła Ļ nie zobaczyła. Wielkie nieba! Zmienianie pieluszek małemu
siostrze ı cowi z pewno Ļ ci Ģ nie przygotowało jej do ogl Ģ dania dorosłego m ħŇ czyzny bez ubrania! Poza tym wcale
nie miała ochoty na ten spektakl.
Ci ħŇ kie hukni ħ cie tu Ň koło głowy zmusiło j Ģ do otwarcia jednego oka, tylko ociupink ħ . Lewy but Freddy’ego
wyl Ģ dował tak blisko, Ň e mogła policzy ę stebny. Obok zobaczyła dwie gołe stopy, stykaj Ģ ce si ħ du Ň ymi palcami.
Zaraz potem Lucilla uniosła goł Ģ nog ħ i lubie Ň nie zarzuciła j Ģ na biodro kochanka.
- Czy mój Freddy ju Ň gotowy? - wymruczała zmysłowo.
- A mój cukiereczek gor Ģ cy i ch ħ tny? - zapytał w odpowiedzi, na co partnerka wydała gł ħ bokie westchnienie.
Twarz Andrei ponownie spłon ħ ła rumie ı cem. Nie wiedziała do ko ı ca, co ma si ħ zdarzy ę , ale domy Ļ lała si ħ , Ň e to
słowne preludium musi prowadzi ę do czego Ļ , czego nie powinna by ę Ļ wiadkiem.
- Nie spiesz si ħ tak - upomniała Lucilla partnera. - Mam ochot ħ najpierw si ħ pobawi ę .
- Oszalała Ļ ? - zdenerwował si ħ Freddy. - Nie ma czasu na igraszki. Kto Ļ nas mo Ň e przyłapa ę . Zapomniała Ļ , gdzie
jeste Ļ my? Dobry Bo Ň e, Lucy! Prezydent mo Ň e tu wej Ļę w ka Ň dej chwili.
- I to wła Ļ nie mnie podnieca - o Ļ wiadczyła.
Andrea była całkowicie odmiennego zdania. W gruncie rzeczy nie potrafiła wyobrazi ę sobie paskudniejszej
sytuacji. Le Ň ała pod łó Ň kiem, zduszona kł ħ bami kurzu, i wsłuchiwała si ħ w odgłosy zdrady tej pary. Z pewno Ļ ci Ģ
nie b ħ d Ģ ... nie odwa ŇĢ si ħ ...
Nadzieja na szybkie wyswobodzenie si ħ z przykrego poło Ň enia rozwiała si ħ w chwili, gdy Lucilla powiedziała:
- Wskakuj na łó Ň ko, Freddy. Usi Ģ d Ņ po turecku. - Schyliła si ħ i podniosła rzucon Ģ na podłog ħ spódnic ħ . - Masz.
Owi ı j Ģ sobie wokół głowy, jak zaklinacze w ħŇ ów.
Freddy zachichotał.
- Chwileczk ħ , kochanie. Czy przypadkiem nie odwracasz ról? W ko ı cu to ja posiadam „w ħŇ a”, który zreszt Ģ
ta ı czył do twojej muzyki ju Ň nie jeden raz.
Andrea przypomniała sobie krótkie ogl ħ dziny ciała mówi Ģ cego i twarz tak jej spłon ħ ła, a Ň zacz ħ ła si ħ obawia ę , Ň e
zostanie taka na zawsze. Jednak Lucille najwyra Ņ niej nie miała podobnych oporów. Chłodnym komentarzem
ostudziła protesty kochanka.
- Jeste Ļ niewymownie błyskotliwy, Freddy. A teraz rób, jak mówi ħ , albo ubior ħ si ħ i wyjd ħ .
O, tak, zrób to! - błagała w duchu Andrea. - Wyjd Ņ i to ju Ň , Ň ebym mogła si ħ st Ģ d wydosta ę !
Znowu spotkał j Ģ zawód, bo Freddy przystał na ŇĢ danie. Łó Ň ko zaskrzypiało i zapadło si ħ , spr ħŇ yny wisiały tu Ň
nad głow Ģ Andrei. Ku jej zaskoczeniu i odrazie Lucille ochoczo rzuciła si ħ na kupk ħ ubra ı na podłodze, po czym
schyliła głow ħ i wsparła na r ħ kach. Gdyby nie to, Ň e Lucille usadowiła si ħ bokiem, jej twarz znalazłaby si ħ tu Ň
przed twarz Ģ Andrei.
- No a teraz, Freddy, udawaj, Ň e grasz na flecie - rozkazała. - Twoja kochaj Ģ ca kobra czeka.
Do uszu niecodziennego wi ħŅ nia doszedł najtragiczniejszy odgłos imituj Ģ cy gr ħ na flecie. Ka Ň da kobra z
odrobin Ģ słuchu i dumy wyskoczyłaby z kosza i Ļ miertelnie uk Ģ siła grajka. Nosowy d Ņ wi ħ k, który Freddy
2
wydawał, przypominał skrobanie paznokciem po szkle.
Andre ħ a Ň skr ħ cało z pragnienia zasłoni ħ cia uszu, tote Ň w całkowitym oszołomieniu przygl Ģ dała si ħ , jak Lucilla
zaczyna si ħ wi ę w przód i w tył. Z zamkni ħ tymi oczami wyrzuciła ramiona nad głow ħ i z dziwnym u Ļ miechem
podniosła si ħ powoli i z gracj Ģ , cały czas kołysz Ģ c si ħ na boki, zarzucaj Ģ c obfitymi piersiami jak bli Ņ niaczymi
wahadłami.
Po chwili, która wydawała si ħ wieczno Ļ ci Ģ , Ň ałosne zawodzenie Freddy’ego ustało. Zanim Andrea zd ĢŇ yła
podzi ħ kowa ę Bogu za to małe wyzwolenie, Lucilla wydała piskliwy okrzyk i rzuciła si ħ na łó Ň ko - i, jak
przypuszczała Andrea, na Freddy’ego. Spr ħŇ yny wygi ħ ły si ħ , łapi Ģ c p ħ k włosów uwi ħ zionej pod łó Ň kiem
dziewczyny i ci Ģ gn Ģ c bole Ļ nie. Andrea z trudem powstrzymała si ħ , by nie zawy ę z bólu; łzy stan ħ ły jej w oczach.
Kiedy oswobodziła pukiel i poło Ň yła płasko głow ħ , usłyszała okrzyk Lucilli:
- Teraz, Freddy! Teraz!
Materac znowu ugi Ģ ł si ħ złowieszczo, a spr ħŇ yny podskoczyły i zaskrzypiały w odpowiedzi na energiczny atak
kochanków. Cho ę Andrea mogła si ħ tylko domy Ļ la ę , co działo si ħ nad głow Ģ , jej wyobra Ņ nia zacz ħ ła tworzy ę
niesamowite obrazki. Jakby mogło by ę inaczej przy d Ņ wi ħ kach dochodz Ģ cych z góry. Dyszenie, j ħ ki, westchnienia,
piski - tajemnicze, a zarazem dziwnie i ogromnie... zmysłowe!
Andrea zorientowała si ħ , Ň e jej własny oddech stał si ħ szybki i urywany. Krople potu, gor Ģ ce i słone, zacz ħ ły
spływa ę mi ħ dzy piersiami. Serce w klatce piersiowej biło szybko, jakby za sekund ħ miało wybuchn Ģę .
- Szybciej, Freddy! Szybciej!
Bez słowa, za to z ci ħŇ kim siekni ħ ciem, m ħŇ czyzna najwyra Ņ niej postanowił zaspokoi ę wymagania swojej damy.
Ło Ň e zatrz ħ sło si ħ gwałtownie, spr ħŇ yny napi ħ ły si ħ niebezpiecznie. Andrea przyci Ļ ni ħ ta do podłogi modliła si ħ , by
druty wytrzymały napór, bo inaczej albo zostanie przeszyta, albo zamieni si ħ w mas ħ pogruchotanych ko Ļ ci. Gdyby
poniosła Ļ mier ę pod tym łó Ň kiem, co w danej chwili wydawało si ħ wysoce prawdopodobne, jej ciało zostałoby
odnalezione najprawdopodobniej dopiero wtedy, gdy zacznie gni ę - lub kiedy sprz Ģ taczka, zajmuj Ģ ca si ħ tym
pokojem, zdecyduje si ħ wreszcie na zamiecenie pod łó Ň kiem, któr Ģ to czynno Ļę wyra Ņ nie zaniedbywała.
W trakcie tworzenia tych katastroficznych wizji Andrea cały czas nie wychodziła z podziwu nad Ň ywotno Ļ ci Ģ
pary na górze. Ciekawa była, jak długo trwa ę b ħ dzie ich wyt ħŇ ona walka. Bo Ň e! Czy stosunek zawsze tak si ħ
ci Ģ gnie? Czy wszystkie pary robi Ģ to tak... energicznie? Tak gło Ļ no? Okrzyki kochanków odbijały si ħ echem od
Ļ cian, przybieraj Ģ c stale na sile. Je Ļ li kto Ļ b ħ dzie przechodził korytarzem, z pewno Ļ ci Ģ usłyszy dziwne odgłosy i
zechce sprawdzi ę , sk Ģ d pochodz Ģ . Andrea ju Ň widziała, jak drzwi staj Ģ otworem. A wtedy j Ģ złapi Ģ . Z pałaj Ģ cymi
policzkami i na gor Ģ cym uczynku! Je Ļ li wcze Ļ niej nie umrze starta na popiół.
Bo Ň e, b Ģ d Ņ łaskaw! Je Ļ li ta dwójka wkrótce nie przestanie, ona tu zemdleje. Miała serce w gardle. Na ramionach i
szyi pojawiła si ħ sw ħ dz Ģ ca g ħ sia skórka. Z trudem oddychała i prawie nie mogła si ħ rusza ę . I, o wstydzie, gdzie Ļ w
łonie czuła mocne gniecenie. Tajemne miejsce mi ħ dzy nogami pulsowało gor Ģ czkowo. Z trudem hamowała
wydzieraj Ģ ce si ħ z gł ħ bi ci ħŇ kie j ħ kni ħ cie.
Nagle wszystko nad jej głow Ģ ucichło.
- Czy to ty? - zapytał Freddy.
Andrea, przera Ň ona, wstrzymała oddech, ale Lucilla sykn ħ ła:
- Och, do licha! Nie przestawaj teraz, ty o Ļ le!
- Cicho! Przysi Ģ głbym, Ň e co Ļ słyszałem, a raczej kogo Ļ .
Głos Lucilli przepełniony był zjadliwym ostrze Ň eniem.
- Je Ļ li nie sko ı czysz tego, co rozpocz ħ ło Ļ , usłyszysz mój krzyk, i to długi i gło Ļ ny. A ostatnim d Ņ wi ħ kiem, jaki
usłyszysz, b ħ dzie okrzyk furii Harolda, kiedy b ħ dzie chciał ci ħ zabi ę za to, Ň e uwiodłe Ļ jego ukochan Ģ mał Ň onk ħ .
- Nigdy nie przestaniesz by ę tak Ģ zrz ħ dliw Ģ dziwk Ģ , prawda złotko? - wypalił w odpowiedzi Freddy. - Zdaje si ħ ,
Ň e istnieje tylko jeden sposób na pohamowanie ciebie i twojej niewyparzonej buzi.
Przy tych słowach łó Ň ko ponownie si ħ ugi ħ ło, na serio gro ŇĢ c Andrei zgnieceniem. Cokolwiek Freddy zrobił,
spowodowało to, Ň e jego towarzyszka wyrzuciła z siebie okrzyk pełen zachwytu.
- Tak! Wi ħ cej! Mocniej! - dyszała, a łó Ň ko na nowo wpadło we w Ļ ciekłe drgania.
Wkrótce Lucille zacz ħ ła si ħ delirycznie trz ĢĻę , po czym nagle zawyła, jakby kto Ļ j Ģ dusił. Andrea zastanawiała
si ħ , czy przypadkiem nie umiera od nadmiaru emocji. W tym czasie Freddy wydał długi, chrapliwy j ħ k. Ło Ň e po
raz ostatni zapadło si ħ i zamarło w bezruchu.
Min ħ ły wypełnione napi ħ ciem sekundy, w czasie których Andrea ze strachem zastanawiała si ħ , czy para nad ni Ģ
prze Ň yła. Prawda była taka, Ň e przysłuchuj Ģ c si ħ odgłosom miło Ļ ci jej dziewicze ciało wpadło w ekstaz ħ , całe
przepełniło si ħ ... po ŇĢ daniem. I na dodatek znajdowała si ħ w najbardziej kłopotliwej sytuacji, jak Ģ mo Ň na sobie
wyobrazi ę . Czy kiedykolwiek b ħ dzie mogła spojrze ę w oczy Lucilli, Freddy’emu, a nawet m ħŇ owi Lucilli,
Haroldowi Huffmanowi? Co wi ħ cej, czy b ħ dzie w stanie spojrze ę na siebie sam Ģ w lustrze?
Niski Ļ miech Lucilli wyrwał j Ģ z zamy Ļ lenia.
- Freddy, jeste Ļ niebezpieczny dla ka Ň dej kobiety, która sko ı czyła dziesi ħę lat - o Ļ wiadczyła szczerze.
- A ty stanowisz zagro Ň enie dla ka Ň dego m ħŇ czyzny, który cho ę troch ħ dba o skór ħ na karku - zrewan Ň ował si ħ
Freddy, po czym zszedł z łó Ň ka i pospiesznie zacz Ģ ł zbiera ę cz ħĻ ci garderoby z podłogi. - Nie mo Ň esz nauczy ę si ħ
3
chowa ę pazurków?
- Och, ale ja uwielbiam zostawia ę po sobie Ļ lady, kochanie - wyznała Lucilla. - I gdyby Ļ był uczciwy,
przyznałby Ļ , Ň e niewielki ból w odpowiednim momencie zwi ħ ksza przyjemno Ļę .
Freddy wci Ģ gn Ģ ł spodnie i chwycił za koszul ħ .
- Stajesz si ħ monotonna, moja droga pani.
- Czy Ň nie dzieje si ħ tak z ka Ň dym? - skomentowała, zsuwaj Ģ c stopy na podłog ħ i si ħ gaj Ģ c po ubranie. - Chod Ņ ,
Freddy, pomó Ň mi zapi Ģę sukni ħ . Zobaczymy, czy tak samo szybko, jak j Ģ zdejmowałe Ļ , potrafisz j Ģ na mnie
zało Ň y ę .
- Najpierw znajd ħ krawat - rzucił Freddy. - Zdaje si ħ , Ň e gdzie Ļ si ħ zapodział.
- Mo Ň e upadł pod łó Ň ko - zasugerowała Lucille, ku przera Ň eniu Andrei. W tej samej chwili Freddy odnalazł
krawat w zwojach narzuty i Andrea odetchn ħ ła z ulg Ģ .
W ko ı cu para kochanków była ubrana.
- Ty id Ņ pierwszy, mój drogi - rzuciła Lucilla, po czym dodała zło Ļ liwie: - A jak wpadniesz na Harolda, powiedz
mu, Ň e ju Ň schodz ħ .
Zd ĢŇ yła wypowiedzie ę ostatnie słowo, kiedy z korytarza doszedł ich głos Harolda.
- Lucillo? Gdzie jeste Ļ , kochanie? - Otworzyły si ħ s Ģ siednie drzwi, potem zamkn ħ ły, wskazuj Ģ c, i Ň Harold poszu-
kuje swojej niesfornej mał Ň onki. - Lucy? - Jego głos coraz bardziej si ħ przybli Ň ał.
- Och, dobry Bo Ň e! - szeptem zawołała Lucilla. Zacz ħ ła cicho chichota ę . - To Harold! Wiedziałam, Ň e pewnego
dnia do tego dojdzie!
Freddy potrz Ģ sn Ģ ł ni Ģ ostro, jakby chciał przywróci ę j Ģ do rzeczywisto Ļ ci.
- Przesta ı si ħ Ļ mia ę , ty wariatko, i pomó Ň mi wymy Ļ li ę jakie Ļ wyj Ļ cie z tej katastrofy.
Harold ponownie zawołał imi ħ Ň ony, tym razem z pokoju poło Ň onego obok sypialni.
- Szybko! Wchod Ņ pod łó Ň ko! - rozkazała Lucilla.
Andrea mało si ħ nie udławiła, połykaj Ģ c okrzyk przera Ň enia. Tych dwoje szale ı ców i tak popsuło ju Ň jej plany,
miała nerwy napi ħ te jak postronki. Je Ļ li Freddy poka Ň e si ħ pod łó Ň kiem, walnie go prosto w nos.
Szcz ħĻ liwie wpadł na inny pomysł. Pchn Ģ ł Lucill ħ do drzwi sypialni.
- Wyjd Ņ do swojego kurczaczka, cmoknij w policzek i odci Ģ gnij st Ģ d.
- Ale moje włosy! - sykn ħ ła Lucilla. - S Ģ potargane!
- Nie wi ħ cej ni Ň ta narzuta na łó Ň ku. Nie chciałaby Ļ , Ň eby Harold tu wszedł i j Ģ zobaczył - uprzytomnił jej Freddy.
Lucilla przyznała mu racj ħ . Wyszła z pokoju, zamykaj Ģ c za sob Ģ drzwi. Jej ostry głos wyra Ņ nie dobiegał z
korytarza.
- Haroldzie, na rany boskie! Czy nie mog ħ wyj Ļę do łazienki, Ň eby Ļ mnie nie Ļ ledził? Wiesz, Ň e bardzo ci ħ
kocham, ale co za du Ň o, to niezdrowo! A teraz chod Ņ my przeprosi ę prezydenta i pani Ģ Grant. My Ļ l ħ , Ň e pieczona
kaczka była nieco zbyt tłusta. Mam niestrawno Ļę .
Kiedy Freddy upewnił si ħ , Ň e mał Ň e ı stwo znikn ħ ło z pola widzenia, pospiesznie wymkn Ģ ł si ħ z pokoju. Andrea
mogła wreszcie wyczołga ę si ħ z ukrycia. Skrzywiła usta, widz Ģ c swoje odbicie w lustrze. Jej włosy znajdowały si ħ
w o wiele gorszym stanie ni Ň fryzura Lucilli. Loki, które unikn ħ ły wci Ģ gni ħ cia w spr ħŇ yny, zostały zgniecione
przez materac. Kurz tak oblepił jej cał Ģ głow ħ , Ň e wydawało si ħ , i Ň nagle posiwiała.
- Ciekawa jestem, czy pani Grant zdaje sobie spraw ħ , jak niechlujn Ģ ma słu Ň b ħ . Mo Ň e przydałaby si ħ jaka Ļ
anonimowa uwaga - mrukn ħ ła pod nosem.
Kiedy strzepn ħ ła kurz z sukni, spojrzała na zapadni ħ te łó Ň ko z pomi ħ t Ģ narzut Ģ . A wydawałoby si ħ , Ň e w domu
prezydenta łó Ň ka dla go Ļ ci powinny by ę jak najlepszej jako Ļ ci!
Z przyzwyczajenia i z wrodzonego zamiłowania do porz Ģ dku zacz ħ ła poprawia ę kap ħ . Wpadł jej w oko jaki Ļ
błyszcz Ģ cy przedmiot.
No, no! Co my tu mamy? - zaciekawiła si ħ , si ħ gaj Ģ c po wytworn Ģ złot Ģ spink ħ do włosów. Prawdopodobnie
wypi ħ ła si ħ niepostrze Ň enie z koka Lucilli, kiedy kochankowie tarzali si ħ w miłosnych obj ħ ciach. Bior Ģ c pod
uwag ħ okoliczno Ļ ci, w jakich j Ģ zgubiła, Lucilla zapewne nie b ħ dzie upierała si ħ przy jej odnalezieniu.
Sprytny u Ļ miech roz Ļ wietlił fiołkowe oczy Andrei, tak Ň e zacz ħ ły przypomina ę ametysty. To odpowiednia
nagroda za straszliwe niewygody, które musiałam znosi ę , pomy Ļ lała. Człowiekowi nale Ň y si ħ jakie Ļ
zado Ļę uczynienie za prze Ň yte poni Ň enie!
W dziesi ħę minut pó Ņ niej Andrea zeszła do salonu muzycznego i doł Ģ czyła do Madeline Foster, swojej
przyjaciółki i pracodawczyni. Z ulg Ģ stwierdziła, Ň e wyst ħ py zbli Ň aj Ģ si ħ do ko ı ca. Przy odrobinie szcz ħĻ cia mogło
si ħ okaza ę , Ň e nikt nie zauwa Ň ył jej przedłu Ň aj Ģ cej si ħ nieobecno Ļ ci.
Cała nadzieja rozwiała si ħ , kiedy Maddy pochyliła si ħ do niej, uprzejmie poklepała po dłoni i wyszeptała:
- Wiem, Ň e nie przepadasz za oper Ģ , kochanie, ale tenor był naprawd ħ zupełnie zno Ļ ny. Gdyby Ļ została,
spodobałby ci si ħ .
- Ale musiałabym słucha ę sopranu - tłumaczyła si ħ Andrea. - Te piskliwe d Ņ wi ħ ki powoduj Ģ , Ň e oczy wychodz Ģ
mi z orbit. Poza tym przytłaczaj Ģ mnie... walory pie Ļ niarki!
4
Maddy zachichotała.
- Przyznaj ħ , Ň e w czasie jej wyst ħ pu moje my Ļ li troch ħ zbaczały z toru. Zastanawiałam si ħ , co by si ħ stało, gdyby
postawi ę jej na piersi spodeczek z białkiem jajek. Ciekawe, po jakim czasie przy takich wibracjach ubiłoby si ħ na
pian ħ ?
- Maddy! Jeste Ļ niemo Ň liwa! - skomentowała wesoło Andrea.
- Tak, ale mam tyle lat, Ň e wszystko mi si ħ wybacza. Ty jeste Ļ młoda i na tym polega cała ró Ň nica. Musisz
uwa Ň a ę na maniery, podczas gdy ja mog ħ si ħ zachowywa ę , jak mi si ħ Ň ywnie podoba. Pami ħ taj o tym, Andreo -
przestrzegła j Ģ staruszka.
Maddy mówiła prawd ħ . W wieku siedemdziesi ħ ciu pi ħ ciu lat mogła mówi ę i robi ę to, na co miała ochot ħ . I je Ļ li
nawet jej znajomi s Ģ dzili, Ň e jest nieco ekscentryczna, to równocze Ļ nie uwa Ň ali j Ģ za najmilsz Ģ , najsłodsz Ģ ze
wszystkich starszych pa ı . Maddy miała tylu przyjaciół, Ň e trudno jej było spami ħ ta ę ich imiona, wielu z nich te Ň
prze Ň yła. Z roku na rok stawała si ħ jakby bardziej odległa, przybywało jej jakiej Ļ tajemniczej m Ģ dro Ļ ci, która
pozornie kłóciła si ħ z jej zwykł Ģ skłonno Ļ ci Ģ do fanaberii. Posiadała rzadki, osobliwy urok, chwytaj Ģ cy za serce
zarówno królów, jak i zwykłych ludzi.
Andrea nie nale Ň ała do wyj Ģ tków. Pracowała u Maddy ju Ň od dwóch lat i nie Ň ałowała ani jednego dnia ich
znajomo Ļ ci. Nie mogła tylko przebole ę , Ň e jest nieszczera w stosunku do przyjaciółki. Ale jak Ň e miała podzieli ę si ħ
swoimi problemami, swoim przera Ň aj Ģ cym sekretem z t Ģ przemił Ģ staruszk Ģ ? Nie Ļ miała zaprz Ģ ta ę jej głowy.
Poza tym, gdyby wyjawiła tajemnic ħ , Ň ycie bezbronnego dziecka znalazłoby si ħ w niebezpiecze ı stwie. A Andrea
przysi ħ gła, Ň e b ħ dzie go strzegła, Ň e b ħ dzie je ochraniała, jak tylko potrafi! Co znaczyło kilka skradzionych
Ļ wiecidełek w porównaniu z Ň yciem Stevie’ego, syna jej zmarłej siostry, siostrze ı ca i jedynego Ň yj Ģ cego
krewnego? Nie, musi zachowa ę milczenie, dla jego dobra. Je Ļ li chce odzyska ę chłopca, musi post ħ powa ę
dokładnie tak, jak ŇĢ da porywacz, i modli ę si ħ do Boga, by jej nie złapano, zanim wyrwie siostrze ı ca ze szponów
Ralpha Muttona.
Paradoks polegał na tym, Ň e Ralph był ojcem Stevie’ego. A mówi Ģ c dokładniej, był szubrawcem, który uwiódł
siostr ħ Andrei, Lilly, mami Ģ c j Ģ podst ħ pnie kłamstwami, po czym porzucił, pozostawiaj Ģ c biedn Ģ dziewczyn ħ bez
grosza, w ci ĢŇ y i bez Ļ lubu. Andrea nadal nie była w stanie zrozumie ę , jak siostra mogła ulec komu Ļ tak
odra Ň aj Ģ cemu jak Ralph. Ani nie był bogaty, ani jako Ļ specjalnie błyskotliwy, ani nawet zabójczo przystojny, Ň eby
kobiety zakochiwały si ħ w nim bez pami ħ ci. Wr ħ cz odwrotnie. To rynsztokowy szczur - zło Ļ liwy jak sam diabeł,
kiedy był pijany, a w tym stanie znajdował si ħ praktycznie bez przerwy. Był na najlepszej drodze, by wyl Ģ dowa ę w
wi ħ zieniu, je Ļ li wcze Ļ niej kto Ļ nie wepchnie mu no Ň a w plecy w jakiej Ļ ciemnej uliczce.
Andrea tylko na to czekała, ale przedtem musiała odzyska ę Stevie’ego, całego i zdrowego.
Nic te Ň dziwnego, Ň e w ostatnich dniach zaabsorbowana kłopotami Andrea nie tryskała szczególnym animuszem.
Ten wieczór nie nale Ň ał do wyj Ģ tków, zwłaszcza Ň e po wyst ħ pie Ļ piewaków operowych i Lucilli Huffman nic ju Ň
nie miało o Ň ywi ę przyj ħ cia w domu prezydenta.
Maddy zaproponowała jej gr ħ w karty, lecz Andrea odmówiła, tłumacz Ģ c si ħ zm ħ czeniem. Julia Grant zast Ģ piła j Ģ
z rado Ļ ci Ģ .
Po krótkim czasie zabawiania zagranicznych go Ļ ci uprzejm Ģ i bezosobow Ģ rozmow Ģ , utrudnion Ģ barierami
j ħ zykowymi, Andrea skryła si ħ w małej bibliotece na ko ı cu korytarza. Szybkie ogl ħ dziny pokoju przekonały j Ģ , Ň e
przedmioty warte zainteresowania s Ģ zbyt du Ň e, by ukry ę je przy sobie, a znowu warto Ļę mniejszych wydała jej si ħ
w Ģ tpliwa.
Wzi ħ ła do r ħ ki wyj Ģ tkowo szkaradn Ģ figurk ħ , próbuj Ģ c zrozumie ę , co przedstawia i dlaczego kto Ļ j Ģ kupił.
Wykuta w br Ģ zie koszmarna posta ę w połowie była człowiekiem, w połowie jakim Ļ potworem. Obydwie cz ħĻ ci tak
samo groteskowe. Nagle, bez zapowiedzi, za plecami Andrei rozległ si ħ m ħ ski głos. Dziewczyna podskoczyła.
Odwróciła si ħ pospiesznie, mimowolnie podnosz Ģ c r ħ k ħ do gardła; drug Ģ r ħ k ħ , z zaci Ļ ni ħ t Ģ w dłoni statuetk Ģ ,
wepchn ħ ła do kieszeni sukni.
W drzwiach stał Freddy i u Ļ miechał si ħ przepraszaj Ģ co.
- Wybacz. Nie chciałem ci ħ przestraszy ę . Chyba nie zemdlejesz?
Andrea nic nie mogła poradzi ę na to, Ň e wpatruje si ħ w przybysza oczami ogromnymi jak spodki.
- Och, to ty - zauwa Ň yła cicho.
Pokiwał twierdz Ģ co głow Ģ .
- Poniewa Ň najwyra Ņ niej obydwoje znudzeni jeste Ļ my towarzystwem reszty go Ļ ci, mo Ň e przejdziemy si ħ po ogro-
dzie?
Andrea miała jeszcze Ļ wie Ň o w pami ħ ci nieprzyjemny epizod z sypialni na górze. Uniosła dumnie nosek i odpo-
wiedziała lodowato:
- Mo Ň e byłe Ļ zbyt zaj ħ ty, Ň eby zauwa Ň y ę , i Ň zacz ħ ło pada ę , a ja nie zamierzam złapa ę wiosennej grypy tylko po
to, by ci ħ zabawi ę . Wydaje mi si ħ , Ň e to raczej powinno Ļę Lucilli.
Brwi Freddy’ego wystrzeliły w gór ħ , ale zanim zd ĢŇ ył wymy Ļ li ę jak ĢĻ sensown Ģ odpowied Ņ , Andrea min ħ ła go i
wyszła na korytarz. Po drodze rzuciła w jego stron ħ niewinn Ģ uwag ħ :
- A tak przy okazji, Freddy, je Ļ li si ħ nudzisz, to pomy Ļ l o lekcjach muzyki.
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin