2007_6.pdf

(5847 KB) Pobierz
43117701 UNPDF
Droga Prawda Życie
DPŻ
droga prawda Życie
Dwumiesięcznik chrześcijański
W numerze
Pokój z Bogiem . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3
Cudowny połów. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3
Świąteczny prezent . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5
Andrzejki – Marian Biernacki . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5
Rabin o Mesjaszu Jezusie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .6
Żyć z nadzieją – Felicja Białęcka . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 8
Biblia – Pismo Święte tj. Boże Słowo – Joachim Polk . . . . . . . . . . . . . . . . . .9
Mojżesz – najskromniejszy ze wszystkich ludzi – Wiesław Janik . . . . . . . 11
Cofnij dla mnie choć jedną chwilę . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 13
Czuwajmy i módlmy się – F. B. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 14
Aby nikt nie wziął korony twojej – Andrzej Poręba . . . . . . . . . . . . . . . . . . 15
Nieroztropna gorliwość – Stefan Matuszewski . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 16
Złodziej o pseudonimie „Moskwa” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 18
Problemy przy studni – D. Bezpałow . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 21
Aż dorośniemy do wymiarów pełni Chrystusowej
– Waldemar Świątkowski . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 25
Spoza granic naszego kraju – Mieczysław Kubejko . . . . . . . . . . . . . . . . . . .26
Z pobytu na Białorusi – Roman Jawdyk . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .28
Konferencja pracowników misji więziennej i wśród uzależnionych
– Wiesław Świderski . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .29
Korzenie Chrześcijańskiej Wspólnoty Zielonoświątkowej
– Kazimierz i Andrzej Poręba . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 31
Dziecko Boże – Zoia Zdzieszyńska . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 33
Śladami mężów wiary – Philipp Bliss. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 34
Rada Redakcyjna:
Andrzej Poręba (pandre@poczta.onet.pl) ,
Andrzej Nazimek (zimeryt@interia.pl) ,
Redaguje:
Andrzej Poręba
WydaWca:
Chrześcijańska Wspólnota
Zielonoświątkowa,
ul. Sudecka 3, 59–220 Legnica
adRes Redakcji:
ul. Czechowa 1, 41–807 Zabrze;
RedakTOR Wydania:
Jan Stypuła (redaktor@lupa.chwz.pl)
Redakcja Techniczna:
Andrzej Gocyła (aango@konto.pl)
kOmpuTeROpisanie:
Mirosława Poręba, Aneta Zerbe,
Nazariusz Zerbe, Daniel Flis
Redakcja TeksTu:
Maria Olech (maria-zoia@wp.pl) ,
Jeremiasz Zerbe (nimrod@epf.pl) ,
Andrzej Poręba,
Okładka:
Robert Bartlewski
cena pRenumeRaTy:
Prenumerata roczna wynosi 30,00 zł,
cena jednego egzemplarza 5,00 zł.
pOczTa e–mail:
dpz@chwz.pl
inTeRneTOWe aRchiWum:
http://dpz.chwz.pl
Materiałów nie zamówionych redakcja nie zwraca.
Zastrzegamy sobie prawo do skracania i adiustacji
tekstów, oraz do zmiany tytułów. Kopiowanie i po-
wielanie dozwolone pod warunkiem druku tekstu
w całości z podaniem tytułu oraz numeru pisma.
Jedynego Wszechmogącego Boga: Ojca, Syna
i Ducha Świętego.
2. Pismo Święte jako Słowo Bo e, natchnione
Pismo Święte jako Słowo Bo e, natchnione
przez Ducha Świętego, jako najwy szy autory-
tet w sprawach: prawdy, wiary i ycia chrześci-
jańskiego.
3. Jezusa Chrystusa – Syna Bo ego, który przy-
W tym czasie, gdy myśli wielu ludzi koncentrują
się na narodzinach Pana Jezusa Chrystusa war-
to sobie uzmysłowić, jak bardzo nas Bóg miłuje
(J 3, 16). Jezus Zbawiciel jest nadzieją dla każdego
człowieka.
Życzymy wszystkim naszym Czytelnikom, a także
Przyjaciołom i Współpracownikom, aby Jego miłość
i pokój zawsze nas wypełniały i motywowały do
owocnego życia i pobudzały do nieustannego uwiel-
biania Boga za Jego dobroć i łaskę.
Niech Nowy Rok 2008 przyniesie radość, miłość,
pokój i moc błogosławieństw oraz spełnienie w każ-
dej dziedzinie życia.
Jezusa Chrystusa – Syna Bo ego, który przy-
szedł w ciele na ten świat rodząc się z Marii
Panny, jako jedynego Pośrednika i Orędownika,
zbawiającego grzeszników dzięki swej męczeń-
skiej śmierci i zmartwychwstaniu.
4. Zbawienie z łaski przez wiarę jako daru Bo ej
Zbawienie z łaski przez wiarę jako daru Bo ej
miłości. Wiara w Jezusa Chrystusa jest całko-
witym zaufaniem Bogu i potwierdzona zostaje
dobrymi uczynkami wypływającymi z tej
wiary. Taka wiara jest czynna w miłości.
5. Nowonarodzenie z wody i Ducha, jako bez-
Nowonarodzenie z wody i Ducha, jako bez-
względnego warunku wejścia do Królestwa
Bo ego.
6. Chrzest Duchem Świętym, w Jego prowadzenie
Chrzest Duchem Świętym, w Jego prowadzenie
i dary (charyzmaty)
7. Koniecznoś przyjęcia chrztu wodnego przez
Koniecznoś przyjęcia chrztu wodnego przez
zanurzenie, Wieczerzy Pańskiej pod postacią
chleba i wina wraz z umywaniem nóg.
8. Kościół jako ciało Jezusa Chrystusa, którego
Kościół jako ciało Jezusa Chrystusa, którego
głową i budowniczym jest Jezus Chrystus.
9. Powszechne zmartwychwstanie wszystkich
Powszechne zmartwychwstanie wszystkich
ludzi i sąd Bo y oraz ycie wieczne zbawio-
nych i wieczne potępienie niezbawionych.
Redakcja
WieRzymy W:
1. Jedynego Wszechmogącego Boga: Ojca, Syna
43117701.006.png 43117701.007.png 43117701.008.png
 
Droga Prawda Życie
Pokój z Bogiem
Gdy Pan Jezus narodził się w Betlejemie, aniołowie
ogłosili: Chwała na wysokościach Bogu, a na ziemi pokój
ludziom, w których ma upodobanie (Łk 2, 14). Jednak dziś
nie widzimy tego pokoju na ziemi, bo On, Książę Pokoju,
został odtrącony i ten świat nigdy nie zazna pokoju, aż On
nie obejmie władzy. Dlatego Ojciec powiedział do Syna:
Siądź po prawicy mojej, aż położę nieprzyjaciół twoich pod
nogi twoje (Mt 22, 44). Jednakże każdy z nas osobiście może
cieszyć się pokojem z Bogiem i wiedzieć, że ma zapewnioną
wieczność z Bogiem. Hiob słusznie powiedział: Pogódź się
z Nim i zawrzyj z Nim pokój... (22, 21). Gdy motłoch szy-
kował się, by Go ukrzyżować. Pan Jezus powiedział do
swoich: Pokój zostawiam wam, mój pokój daję wam. Nie
jak świat daje. Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze
i niech się nie lęka (J 14, 27). Każdy list apostoła Pawła rozpo-
czyna się oicjalnym oświadczeniem, z którym Bóg posłał
go do ludzi: Łaska wam i pokój... on tłumaczy, jak możemy
osiągnąć ten pokój.
Wszyscy zgrzeszyliśmy przeciwko Bogu, ale w liście do
Efezjan Paweł oświadcza: On jest pokojem naszym (Ef 2, 14) ,
a w liście do Kolosan: Wszystko pojednało się z Nim dzięki
przywróceniu pokoju przez krew krzyża Jego (Kol 1, 20) . In-
nymi słowy – wszyscy zgrzeszyliśmy przeciwko Bogu, lecz
Chrystus umarł za nasze grzechy, aby nas z Nim pojednać.
I dlatego wszyscy, którzy zaufali Chrystusowi i Jego ukoń-
czonemu dziełu na Golgocie, są z Nim pojednani.
Ta wielka prawda jest bardzo jasno wyrażona w liście do
Rzymian – Który został wydany za grzechy nasze i wzbu-
dzony z martwych dla usprawiedliwienia naszego. Uspra-
wiedliwieni tedy z wiary pokój mamy z Bogiem przez Pana
naszego Jezusa Chrystusa (Rz 4, 25; 5, 1).
Cudowny połów
Na początku 1933 r. w Wigilię świąt
Bożego Narodzenia przewodnik pra-
cy w kołchozie, Zachary Siemieruk,
ojciec pięciorga dzieci, z ukraińskiej
wioski Oktiabrskoje, razem z rodziną
skłonił kolana i ze łzami pomodliwszy
się do Boga, wybrał się sprawdzać za-
stawione poprzedniego dnia na staro-
rzeczu sieci. Sprawa była beznadziejna.
W miejscowym starorzeczu nie było
za wiele ryb, jak niegdyś za dobrych
czasów, a gdy nastał głód, mężczyźni
jeszcze jesienią przemierzali je wzdłuż
i w poprzek z brodzikiem, wyławiając
wszystko co żywe. Z żalem patrząc na
wychudzoną żonę i dzieci, Zachar, sam
ledwie włóczący nogami, gdy tylko na
niebie pojawił się księżyc, wydostał
z ukrytego miejsca upieczony na Boże
Narodzenie jeden jedyny niesmaczny
zmieszany z otrębami placek, roz-
dzielił go między członków rodziny
i ruszył w drogę. Zjemy to i pomrzemy
– przypomniały mu się smutne słowa
wdowy z Sarepty. Sobie jednak, mając
silną wolę, nie wziął ani okruszynki,
postanawiając twardo: albo wróci
do domu z połowem, albo umrze na
lodzie starorzecza. „Tatuś złowi nam
dużo rybek”, radośnie szczebiotała
trzyletnia Dasza, najstarsze dzieci też
z nadzieją patrzyły na ojca. Przecież
jutro jest Boże Narodzenie. Droga,
którą szedł Zachar, prowadziła obok
dawnego domu modlitwy, który został
zabrany wierzącym zaraz na początku
pamiętnej kolektywizacji. Z ciężkim
sercem Zachar przechodził obok tego
miejsca. Ileż wspomnień było z nim
związanych! Teraz dom wyglądał
zimno i wyniośle. Zachar doskonale
pamiętał go innym. Pamiętał, jak bu-
dowała go prawie cała wieś. Pamięta
dzieciństwo i młodość, kiedy jeszcze
całkiem niedawno zgromadzała się
w nim zgodna społeczność. Pastor
i diakoni czytali Pismo Święte, śpie-
wał chór, a szereg młodych braci wy-
jeżdżało do pobliskich miejscowości
z Ewangelią. Wielu ludzi pokutowało
wówczas ze swych grzechów... Rów-
nież w tym domu, ale już zbezczesz-
czonym, sądzono ich wspaniałego
pastora, Wasilija Tkaczenko i innych
braci. Wszystkich kaznodziei zboru
bezlitośnie wywłaszczyli, obwołując
ich publicznie co prawda nie „kułaka-
mi-krwiopijcami”, bo byli za biedni,
ale poplecznikami kułaków. Tak też
zapisano w złożonych przeciwko nim
43117701.001.png
 
Droga Prawda Życie
sprawach kryminalnych przed zesła-
niem na krańce północy. Papier prze-
cież wszystko wytrzyma...
Ze strachu przed władzami pozo-
stali we wsi wierzący przez jakiś czas
nie zgromadzali się razem. Jednak
po niedługim czasie mała grupka za-
częła potajemnie, przeważnie po no-
cach, mieć nabożeństwa po domach.
W dzień byli to przykładni kołchoź-
nicy, sumiennie wykonujący wolę
ustanowionego przez rosyjskie wła-
dze przewodniczącego kołchozu,
a w nocy wysławiający Pana ucznio-
wie, oddający chwałę tylko Bogu.
Ubiegłej nocy takie potajemne nabo-
żeństwo odbywało się w domu Sie-
mieruków. W ten straszny czas śpie-
wali, jak zwykle, półgłosem, po cichu
czytali Ewangelię, gorąco modlili się
o cały rozproszony Kościół, a najwięcej
o chleb powszedni, aby pomimo nasi-
lającego się głodu i jakoś dotrwać do
lata. Wszyscy wierzący, przez wzgląd
na Pana Jezusa, czym mogli, dzielili się
ze sobą.
Urodzaj zbóż, zebrany jesienią
w ich miejscowości, w zupełności wy-
starczał do dostatniego życia. Jednak
niebawem, wszystko ziarno zwieziono
do kołchozowych zasieków. Zgodnie
ze zleceniem władz zostało przeka-
zane do rejonu i dlatego głód był nie-
unikniony. Na początku zimy sytuacja
była rozpaczliwa. Ludzie opadali z sił,
szukając jakiegokolwiek pożywienia.
We wsi zniknęły wszystkie psy i koty.
Pojawiły się pierwsze wypadki śmierci
z wycieńczenia. W sąsiednim kołcho-
zie mówiono, o przypadku ludożer-
stwa. Władze milczały. W kraju nie
mówiono o głodzie na szeroką skalę,
a gazety najczęściej pisały o sukce-
sach w socjalistycznych kołchozach.
Zachar też z początku bardzo cierpiał
z powodu chronicznego niedożywie-
nia. Z żoną Marią wszystkie warzywa
zebrane, z ich maleńkiego własnego
ogródka skrupulatnie podzielił na
wszystkie miesiące do wiosny, ale
rodzina stale przekraczała tę skąpą
normę i zapasy topniały w oczach.
Ze smutkiem zauważał, jak słabnie
duchowo, jak zaczyna sprzeczać się
z żoną o każdy kawałeczek jedzenia...
Aż Zachar zatęsknił za Bogiem. Mo-
dlił się wiele godzin bez przerwy, nie
podnosząc się z kolan i niebawem na-
stąpiła w nim dziwna, niezrozumiała
niewierzącym ludziom przemiana.
Przestał bać się śmierci z wycieńcze-
nia, czując się gotowym do odejścia
i dlatego żył zgodnie według Boże-
go wzorca, ochraniany mocą z góry
wśród otaczającego go ziemskiego
piekła.
I teraz z trudem idąc mroźną nocą
po głębokim śniegu, Zachar wcale
nie odczuwał głodu, myśląc tylko
o rodzinie. „Panie o żonę i o dzieci
proszę, nie o siebie” szeptem wołał do
Boga. „Zbaw i zachowaj ich od śmierci
głodowej i uczyń cud, aby zastawione
przeze mnie sieci nie okazały się puste.
Przecież cały świat jest w Twoim ręku
i pod Twoją kontrolą!”
Poszedł na pokryte śniegiem staro-
rzecze. Szron na zmarzłych przybrzeż-
nych krzakach skrzył się tajemniczo
w księżycowym świetle. Wyjął zza
pasa przygotowaną zawczasu siekierę
i zaczął rąbać lód. Z powodu niemocy
ciała musiał przerywać pracę i odpo-
czywać, a łzy niepohamowanie płynę-
ły mu z oczu. A co jeśli to wszystko
nadaremnie i jego dzieci już jutro
zaczną przymierać głodem? Myśl ta
szarpała serce ojca.
Wówczas znowu zaczynał rozpacz-
liwie rąbać lód, a ostre odłamki sypały
się w różne strony. „Jeśli nie będzie
ryby” rozrzewnił się Zachar – „nie zej-
dę z tego miejsca”. Położę się, aby umie-
rać na oczach zastępów niebieskich,
cieszących się Bożym Narodzeniem.
Niech wówczas aniołowie zapytają
Boga, dlaczego dopuścił w takie uro-
czyste święta do śmierci małych dzieci.
Zamarznę nad tą przeręblą. Chociaż
„jednej gęby do jedzenia będzie mniej”.
Stanęły mu przed oczyma jego małe
dzieci biegnące z płaczem na staro-
rzecze, zrozpaczona żona... „Niech
będzie wola Boża”, rozmyślał z wiarą,
wzdychając. „Czy Ten, który dał uszy,
nie usłyszy, a Ten, który dał oczy, nie
widzi, w jakiej znaleźliśmy się bie-
dzie?”
Wreszcie przerębel został wyrą-
bany. Rybak bez pośpiechu, z cichą
nadzieją, że każda minuta zwłoki da
Bogu więcej możliwości do udzielenia
odpowiedzi na zanoszone do nieba
modlitwy, zaczął ostrzem siekiery
wybierać pływające kawałki lodu.
Czynił to dotąd, aż w czarnej wodzie
zaczęły odbijać się migocące gwiazdy.
Kiedyś dawno, dawno temu mędrcy ze
wschodu w wigilię Bożego Narodzenia
ujrzeli na niebie tajemniczą gwiazdę.
„Panie”, westchnął Zachar, kładąc
rękę na sieci: „Jak nie pozwoliłeś na
śmierć Dzieciątka Jezus z rąk okru-
tnego Heroda, nie dopuść, do śmier-
ci i moich dzieci” Chwilę odczekał
i uzbroiwszy się w męstwo, dodał cicho:
„Niech będzie wola Twoja. Wierzę”.,
Po tych słowach Siemieruk lekko po-
ciągnął sieci zaraz uświadomił sobie,
jakie były ciężkie. „Czyżby przymarzły
gdzieśpodlodem?”–pomyślałwpierw-
szej chwili. Jednak sieci powoli zaczęły
się poddawać i rybak wyczuł w nich
szybkie ruchy. Dzięki Ci Ojcze powta-
rzał Zachar z drżeniem, ciągnąc sieci
z niewiadomą skąd wziętą siłą. Pier-
wsze ryby posypały się na lód. „Panie,
to są miętusy” – bezbłędnie określił
najcenniejszy gatunek ryb, które
bardzo rzadko zdarzało się złowić na
starorzeczu. Sieci z trudem przedosta-
wały się przez wąski otwór, a rybak
odrzucał na bok duże miętusy...
87 dużych, i średnich ryb zamarzło
na śniegu pod nogami ojca rodziny
Siemieruk. Nie zważając na mróz.
Zachar zdjął czapkę, padł na kolana
na lodzie i podnosząc ręce do nieba
z głębi serca uwielbiał Władcę wszech-
świata. „Ty żyjesz, – Panie. Cały świat
podlega Tobie. Duch mój Cię wielbi,
bo dzisiaj wzmocniła się moja wiara,
jak nigdy w życiu. Chwała Ci, Alleluja”
Było mu tak błogo i miło jak dziecku
na kolanach u ojca. Zebrawszy ryby
do sieci, Zachar z wielkim trudem
43117701.002.png
Droga Prawda Życie
pociągnął je po śniegu do domu. Był
to ostatni wysiłek w jego życiu. Ciężar
ten był za wielki dla zdrowego silnego
mężczyzny.
Siemieruk przeczuwał, że więcej
już nie będzie mógł wrócić na staro-
rzecze, dlatego nie podzielił połowu
na, części. Droga do domu trwała
kilka godzin. Gdy nad ranem opadły
z sił Zachar dopełznął do swojej bra-
my i bardzo cicho zapukał do drzwi,
Maria krzyknęła z radości ujrzawszy
swego męża z tak szczodrym świą-
tecznym prezentem od Boga. Dzieci
jeszcze spały, więc miała dość czasu, by
zając się mężem i przygotować całej ro-
dzinie świąteczne śniadanie. Święta
Narodzenia Pańskiego spędzili rado-
śnie. Dzieci były szczęśliwe, że Bóg
odpowiedział na ich modlitwy. Tylko
ojciec przeleżał cały dzień, nie wstając.
Pozbawiony do ostatka energii już
prawie nie przyjmował pokarmu. Był
przygotowany na odejście do Pana.
Cichym głosem zarządził, gdzie prze-
chowywać zamrożoną rybę i tylko po
trochę dodawać jej do codziennego
pożywienia. Zaproponował też, aby
kilka dużych ryb oddać najbiedniej-
szym braciom i siostrom ze zboru. Po
trzech dniach cichych, bezustannych
modlitw Zachar z błogim uśmiechem
przeszedł do niebiańskiej ojczyzny.
Cudowny połów wybawił od głodowej
śmierci rodzinę Siemieruk. Nawet
osłabione dzieci szybko doszły do siły.
Tak Siemierukowie, pozostawszy bez
ojca, ale ochraniani przez Boga, docze-
kali wiosny, kiedy to Pan dał im inny
pokarm. A nałapać ryb w tym zagad-
kowym starorzeczu już więcej nikomu
się nie udało.
Z rosyjskiego tłumaczył R. Hetma-
niok
Świąteczny prezent
Na święta Bożego Narodzenia właściciel pewnego przed-
siębiorstwa przygotował dla swoich pracowników prezenty:
Biblię albo 20 dolarów do wyboru. Pierwszy pracownik
powiedział, że Biblia to bardzo dobra Księga, ale potrzebne
mu są pieniądze. Inni poszli za jego przykładem. Lecz ostat-
ni pracownik powiedział: „Dawno pragnąłem mieć swoją
własną Biblię i dlatego bardzo się cieszę, że mogę otrzymać
taki prezent. „Weź więc i czytaj, tylko nie zgub zakładki” po-
wiedział pracodawca. Obdarowany otworzył Biblię i znalazł
w niej zakładkę – 100 dolarów!
Jezus powiedział : Szukajcie najpierw Królestwa Bożego
i jego sprawiedliwości, a wszystko inne będzie wam dodane
(Mt 6, 33).
Andrzejki
M arian B iernacki
W Polsce jest to dzień nieroze-
rwalnie związany z wróżbami. Naj-
powszechniej stosowaną formą wró-
żenia przy tej okazji jest lanie wosku.
W kręgach towarzyskich, w klasach
szkolnych, w klubach, a nawet w pa-
raialnych grupach młodzieżowych
(sam nieoczekiwanie stałem się kiedyś
świadkiem takiej zabawy na spotkaniu
grupy Odnowy w Duchu Świętym przy
paraii rzymskokatolickiej, (prowa-
dzonej przez zakonnika!) – wszyscy
dobrze się bawią lejąc rozgrzany wosk
na wodę i wyciągając z tworzących się
kształtów najróżniejsze wnioski, co do
swojej przyszłości.
Środki masowego przekazu już
na kilka dni wcześniej skwapliwie
przypominają, że w wigilię imienin
Andrzeja leje się wosk na wodę, a tele-
wizja chętnie pokazuje, jak ta zabawa
wygląda w różnych środowiskach
i miejscach. Tego dnia każdy może
sobie powróżyć i nikt nie widzi w tym
nic złego.
Mało kto wie, a jeszcze mniej chce
to wziąć pod uwagę, że Pismo Święte
wyraźnie przestrzega przed praktyko-
waniem wróżbiarstwa.
Nie będziecie jadali niczego z krwią.
Nie będziecie uprawiali wróżbiarstwa,
ani czarów (3Moj 19,26).
Każdy mężczyzna i każda kobieta,
którzy zajmują się wywoływaniem
duchów albo wróżbiarstwem, muszą
ponieść śmierć. Będą ukamienowani,
ściągnęli na siebie ten wyrok (3Moj
20,27).
Niech się u ciebie nie znajdzie nikt,
kto by przeprowadzał przez ogień swego
syna albo córkę, kto uprawiałby wróż-
biarstwo, zamawianie, zaklinanie czy
też magię, lub kto odwoływałby się do
czarów, kto zwracałby się z pytaniem
do duchów, do jasnowidzów, ani też
kto poszukiwałby rad u umarłych.
Każdy bowiem, kto tak postępuje, bu-
dzi wstręt u Jahwe i dla takich właśnie
wstrętnych rzeczy twój Bóg, Jahwe, wy-
rzuca te ludy przed tobą z dziedzictwa
(5Moj 18,10-12).
Narody, które ty masz wydziedzi-
czyć, słuchają bowiem zamawiaczy
i wróżbiarzy, tobie jednak twój Bóg,
Jahwe, na to nie zezwala (5Moj 18,14).
Lud Boży okresu Starego Przy-
mierza miał poznawać i oceniać swoją
teraźniejszość i przyszłość wyłącznie
w oparciu o źródła inspirowane przez
Ducha Bożego. To znaczy miał czytać
43117701.003.png
Droga Prawda Życie
i rozważać zakon Pański oraz słuchać
proroków.
A jeśli mówić wam będą: – Radźcie
się wywołujących duchy i wróżbiarzy,
co szepczą i mruczą zaklęcia; czyż na-
ród nie winien się radzić swych bogów,
pytać się zmarłych na korzyść żyjących?
Wtedy odpowiedzcie: – Do Prawa i do
świadectwa Bożego! Jeśli w ten sposób
mówić nie będą, nie będzie dla nich ju-
trzenki (Iz 8,19-20).
Tym bardziej chrześcijanie po-
winni uważać, by za czyjąś namo-
wą, choćby ze zwykłej ciekawości,
nie wchodzić w pole oddziaływania
sił ciemności i nie dostać się pod ich
wpływ. Jeżeli nurtuje nas jakaś kwestia
odnośnie do naszego życia, to mamy
przecież Pismo Święte.
A ludzie źli, zwodziciele, sami błą-
dząc i drugich w błąd wprowadzając,
pogrążać się będą w zło coraz bardziej.
Ty natomiast trwaj przy tym, czego się
nauczyłeś i co uznałeś za godne wiary,
bo wiesz od kogo się nauczyłeś. Rów-
nież dlatego, że od dziecka znasz Pisma
święte, które mogą ci dać mądrość,
prowadzącą do zbawienia przez wiarę,
jaką mamy w Chrystusie Jezusie. Każde
Pismo jest natchnione przez Boga i przy-
datne do nauczania i przekonywania,
do poprawiania i do wychowywania
w sprawiedliwości, aby człowiek Bogu
oddany był doskonały, przygotowany
do wszelkich dobrych uczynków (2Tm
3,13-17).
Wszelkie księgi z tzw. „wiedzą ta-
jemną” nie są nam już dłużej potrze-
bne, a nawet nie godzi się je posiadać.
Pierwsi chrześcijanie w bardzo zdecy-
dowany sposób zrywali z wszelkimi
praktykami o charakterze okulty-
stycznym.
Wielu z tych, którzy przyjęli wiarę,
przychodziło, by wyznać i ujawnić swoje
uczynki. Także wielu z tych, którzy zaj-
mowali się wróżbiarstwem, przynosiło
książki i paliło je na oczach wszystkich.
Wartość tych ksiąg oceniono na pięć-
dziesiąt tysięcy drachm w srebrze. Tak
to, dzięki pomocy Pana, rozszerzała się
i umacniała jego nauka (Dz 19,18-20).
Nasza przyszłość należy do Pana
i została wyraźnie przez Niego prze-
powiedziana! Czytając Słowo Boże
dokładnie wiemy co nas czeka, sto-
sownie do tego, jak jesteśmy posłuszni
Bogu. Jako dzieci Boże jesteśmy też
prowadzeni przez Ducha Bożego. On
objawia nam tajemnice Boże, które dla
ogółu są zakryte. Nie tylko więc nie
chcemy, ale wręcz nie potrzebujemy
ani sami sobie wróżyć, ani korzystać
z usług wróżki.
Co zrobić, jeżeli wcześniej mieliśmy
kontakt z wróżbami poprzez wizytę
u wróżki, albo własne próby wróże-
nia?
Przede wszystkim trzeba uznać to
za grzech. Wszelkie formy wróżbiar-
stwa (także horoskopy!) są grzechem.
Grzechem nie dlatego, że niektórzy
chrześcijanie tak uważają, lecz dlate-
go, że tak objawił nam Bóg w Piśmie
Świętym!
Jedynym sposobem na uniknięcie
kary za grzech jest oczyszczenie przez
krew Jezusa Chrystusa, Syna Bożego.
Trzeba więc koniecznie wyznać ten
grzech Bogu i prosić Go o przebacze-
nie. Jednocześnie należy zdecydo-
wanie odwrócić się od tego grzechu.
Jeśli tak zrobimy, to mamy podstawę,
by wierzyć, że Bóg nam przebaczył.
To znaczy zdjął z nas także przekleń-
stwo tego grzechu i nie musimy się
już obawiać żadnych negatywnych
skutków tego grzechu w przyszłoś-
ci.
Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, to
On jest tak wierny i sprawiedliwy, że
odpuści nam grzechy i oczyści nas
z wszelkiej nieprawości. Jeżeli mówi-
my, żeśmy nie zgrzeszyli, to czynimy
Go kłamcą, a wtedy nie ma w nas jego
słowa. (...) Dzieci moje, piszę wam,
abyście nie grzeszyli. Gdyby jednak ktoś
zgrzeszył, to obrońcę mamy u Ojca,
Jezusa Chrystusa, Sprawiedliwego. On
właśnie jest oiarą przebłagalną za na-
sze grzechy, nie tylko zresztą za nasze,
lecz również za grzechy całego świata
(1J 1,9; 2,2).
Rabin o Mesjaszu Jezusie
Świat żydowski trzyma tę tajemni-
cę nie wiedząc co z nią uczynić, jak ją
zinterpretować, jak ją przełknąć. Jest
tak wybuchowa, a jednocześnie tak
prawdziwie porażająca, że ortodoksyj-
ni Żydzi nie chcą w nią uwierzyć.
Sprawa dotyczy notatki sporządzo-
nej przez zmarłego w styczniu 2006
roku w wieku 108 lat rabina Yitzak
Kaduri, jednego z najbardziej powa-
żanych rabinów w historii. Rabin Ka-
duri, specjalista Talmudu i kabały, na
kilka miesięcy przed swoją śmiercią
spisał na małej karteczce swoje ostat-
nie słowa. Zaklejona w kopercie notat-
ka miała być według życzenia rabina
otwarta dopiero teraz. Gdy ją w końcu
odczytano, wybuchła burza.
Na kartce rabin Yitzhak Kaduri
zapisał imię Mesjasza, na którego
z utęsknieniem czekają Żydzi od ty-
sięcy lat. Ku konsternacji ortodoksyj-
nych Żydów, jak również niedowie-
rzaniu wszystkich Żydów na świecie,
rabin Kaduri zapisał, że Mesjaszem,
który przyjdzie jest Yehoshua, zwany
także Yeshua, nam wszystkim znany
jako Jezus. „Podniesie On ludzi i udo-
wodni, że Jego słowa i prawo są ważne”
– zapisał rabin Kaduri.
Zdanie powyższe zapisane po
hebrajsku brzmi: Yarim Ha’Am Vey-
okhiakh Shedvaro Vetorato Omdim,
z którego ortodoksyjni Żydzi interpre-
tując je w świetle stosowanych przez
siebie kabalistycznych schematów,
wyczytują właśnie imię Yehoshua,
syna Yohozadaka.
Świat żydowski zaniemówił. Na
108-letniego rabina Kaduri posypały
się oskarżenia o niemoc izyczną i psy-
chiczną w czasie spisywania notatki.
43117701.004.png 43117701.005.png
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin