Chruszczewski Czesław - Powtórne stworzenie świata.txt

(283 KB) Pobierz
Czes�aw Chruszczewski

Powt�rne stworzenie �wiata

powie��
DZIE� PIERWSZY
Ilekro� pr�bowa� zrozumie�, by� przekonany, �e pr�ba powiedzie si�, �e zdo�a 
poj�� wszystko, 
to znaczy Istot� Wszechrzeczy, Sens Wszechbytu, a wi�c tak�e odgadnie tajemnice 
Cz�owieka. 
S�dzi�, �e wie, dok�d pod��a. Dzi�ki temu przekonaniu ze spokojem spogl�da� w 
przysz�o��, 
manifestuj�c przy lada okazji wyrozumia�o�� dla zdezorientowanych, zagubionych, 
l�kliwych i 
wiecznie rozdra�nionych. �Ten i �w � m�wi� � przeczuwa swoj� wielko��, tym 
wi�cej irytuje go 
bezradno�� i nieudolno�� innych. Jak d�ugo mo�na stawia� pierwsze kroki? Jak 
d�ugo mo�na 
tolerowa� w�asn� ignorancj�? To brakuje tchu, to trudno nad��y�, tego nie spos�b 
przeskoczy�, 
tamtego pokona�. Za ma�o wiedzy, si�, za wiele przeszk�d, za du�o rozleg�ych 
p�aszczyzn, 
bezkresnych przestrzeni, niebosi�nych szczyt�w, bezdennych przepa�ci, 
nieprzeniknionych 
ciemno�ci, o�lepiaj�cego �wiat�a�.
A ja wiem, ju� wszystko wiem. �������������������� Promie� S�o�ca przenikn�� 
przez 
szpar� w drzwiach. Po tamtej stronie drzwi niesko�czony �wiat mego istnienia. 
Jestem 
wszechobecny, od gwiazdy do gwiazdy, na miliardach planet, pod bilionami drzew. 
Oto siedz� na 
trawie, przygl�dam si� kwiatom, s�ysz� beztroski �miech dzieci, widz� barwy, 
widz� kszta�ty, 
dostrzegam tre��. �������������������� Jestem wsz�dzie, pod ka�dym drzewem. 
�wiadomo�� 
tej wszechobecno�ci przynosi szczeg�lnie radosny spok�j. Jak to d�ugo potrwa? 
Jeszcze 
kilkana�cie sekund. Nie starcza si�, nie zdo�am przed�u�y� momentu ol�nienia.
�wiat�o mknie z niewyobra�aln� szybko�ci�, gasn� s�o�ca, niczym reflektory w 
teatrze albo w 
cyrku po galowym przedstawieniu. Spektakl sko�czony, na widowni pozosta� jeden 
cz�owiek. 
Czy�by zasn��? Czy znu�y�o go ustawiczne wracanie do domu, do jednego z miliarda 
miliard�w 
dom�w?
Czy�by pr�ba znowu nie powiod�a si�?
Aster zdj�� he�m i powiedzia� do asystent�w: � Maksymalna koncentracja wyzwala 
natchnienie, to przypomina b�ysk �wiat�a, jak gdyby na u�amek sekundy rozwar�a 
si� brama, 
rozsun�a kurtyna. Ta maszyna � Aster po�o�y� praw� d�o� na pulpicie sterowni � 
ta genialna 
maszyna u�atwia nawi�zanie kontaktu z Kosmosem, usuwa zak��cenia, oczyszcza 
przestrze� 
mi�dzy Cz�owiekiem a Reszt�, przybli�a na mgnienie oka krajobraz Ca�o�ci. Dzi�ki 
tej maszynie 
Cz�owiek staje si� nadwra�liwy, ta maszyna czyni nasze zmys�y doskonalszymi, 
rozja�nia umys�. 
Oddycham pe�n� piersi�, bo zespoli�em si� wreszcie z Wszech�wiatem. Co za 
wspania�a jedno��! 
W tej samej chwili jestem �d�b�em trawy, psem merdaj�cym ogonem, p�acz�cym 
dzieckiem, 
rozbawion� dziewczyn�, kamieniem wyrzuconym z procy. ��������������������
Ale tym bole�niejszy b�dzie powr�t do siebie, bo ta maszyna � m�wi� Aster 
podnosz�c g�ow� 
� ten superm�zg, zajmuj�cy dwana�cie pi�ter Centrum Wiedzy o Kosmosie, ten 
diabelski 
komputer nie potrafi utrwali� tego b�ysku, tej wizji, nie umie zwolni� ruchu, 
nie mo�e zatrzyma� 
magicznej ta�my filmu, kt�ry przesuwa si� przed naszymi oczami. Szczeg�y 
zacieraj� si�, 
ogl�damy obrazy prze�wietlone, zamglone i szybko zanikaj�ce.
� A co dzieje si� potem? � zapyta� najm�odszy asystent � to znaczy: Teraz? Co 
dzieje si� z 
tob�, z nami, gdy przemija ten szczeg�lny stan natchnienia, zwany przez 
niekt�rych objawieniem?
� Zasypiamy � odpar� Aster � z wolna poczynamy zasypia�.
� Zasypiamy z otwartymi oczami, rozmawiaj�c?
� Chodz�c, walcz�c, biegaj�c, mi�uj�c, nienawidz�c? � dziwi� si� drugi nieco 
starszy 
asystent.
� Ale� tak, ale� tak! � zawo�a� Aster. � Im szybszy ruch, im wi�ksze 
zaabsorbowanie 
�yciem, im aktywniejsze dzia�anie, tym g��bszy sen. Tylko cisza, absolutny 
spok�j zewn�trzny i 
wewn�trzny, umo�liwiaj� koncentracj�, wst�p do kr�tkotrwa�ego obudzenia.
W�wczas, nie wiadomo po raz kt�ry, rozpoczyna si� pr�ba zrozumienia wszystkiego, 
usi�owanie rozszerzenia szpary w drzwiach wiod�cych do prawdy. Pr�by jak dot�d 
s� 
bezskuteczne. Jaka� zapora tkwi w naszych m�zgach. � Aster u�miechn�� si�. � 
Mimo 
wielowiekowej m�dro�ci ci�gle jeszcze jeste�my naiwni, jak dzieci.
� Dzieci s� m�drzejsze od nas � stwierdzi� trzeci, najstarszy asystent.
� Zadziwiaj�co m�dre � zgodzi� si� Aster � i naiwne. Posiadaj� zdumiewaj�c� 
intuicj�, 
zanikaj�c� w p�niejszych latach.
Przerwano rozmow�, bo zap�on�y rubinowe �wiat�a na Wie�y Informacji 
s�siaduj�cej z 
Centrum.
� Trzy czerwone � rzek� Aster. � Wa�na i pilna wiadomo��. � Na panoramicznym 
ekranie 
ukaza� si� G��wny Informator Celiusz, pozdrowi� Astera i oznajmi�:
� Australijskie stacje obserwacyjne przekaza�y depesz�: � OD SZE�CIU GODZIN NAD 
WIELK� PUSTYNI� WIKTORII SZALEJE BURZA * EWAKUOWANO MIASTO 
KOSMONAUT�W I WSZYSTKIE OBSERWATORIA ASTRONOMICZNE * PIORUNY 
ZNISZCZY�Y LINIE WYSOKIEGO NAPI�CIA I WYWO�A�Y LICZNE PO�ARY * 
HURAGAN ZWALI� MASZTY STACJI TELEWIZYJNYCH * ZAGRO�ONY 
RADIOTELESKOP NA G�RZE 1085 * ZAOBSERWOWANO DZIWNE ZJAWISKA * 
SZCZEGӣY PӏNIEJ * CZEKAM NA BEZPO�REDNIE PO��CZENIE Z ASTEREM * 
FLAMARIS *
� ��czcie! � powiedzia� Aster. � Im szybciej, tym lepiej. Dlaczego to tak d�ugo 
trwa?
� Burza magnetyczna nad Australi� � wyja�ni� pierwszy asystent. � Nie mo�emy 
nawi�za� 
��czno�ci z satelit� kontaktowym.
W�wczas Aster zwr�ci� si� do Wyroczni Cybernetycznej, zasilanej ekspertyzami 
�ywych 
specjalist�w. Pytanie sformu�owa� tak:
� Co nale�y uczyni�, by nawi�za� kontakt z Australi�?
Genialna maszyna odpowiedzia�a niemal bez namys�u: �Trzeba wykorzysta� rakiet� 
pocztow�. 
Pokona odleg�o�� dziesi�ciu tysi�cy kilometr�w w pi�tna�cie minut�.
Wezwano generalnego pocztmistrza.
� Rakieta mo�e zabra� trzy osoby � poinformowa� � niezbyt wielkie � doda� 
przygl�daj�c 
si� uwa�nie Asterowi.
� Jak s�dzicie � Aster zwr�ci� si� do asystent�w � czy nie jestem zbyt wielki?
� Niezbyt wysokiego wzrostu � stwierdzi� autorytatywnie pocztmistrz, pozbawiony 
zupe�nie 
poczucia humoru.
Przywo�ano pilota. Po up�ywie kwadransa pocztowy pojazd �agodnie wyl�dowa� na 
p�aszczy�nie Ox w pobli�u Pierwszego Obserwatorium Flamarisa. Najm�drzejszy z 
astronom�w, 
zobaczywszy Astera, wzni�s� r�ce ku niebu i zawo�a�:
� Spadasz, doprawdy, prosto z nieba! Zdo�ali�my przekaza� wiadomo�� o naszych 
k�opotach, 
nie mogli�my jednak zapobiec przerwaniu ��czno�ci. Nad Wielk� Pustyni� rozp�ta�o 
si� 
prawdziwe piek�o.
� Co to znaczy �piek�o�? � zapyta� Aster sadowi�c si� w wygodnym fotelu na 
tarasie 
obserwatorium. � Konkretyzuj, je�li to mo�liwe.
� Piek�o mira�y, piek�o l�ku, by nie powiedzie� histerii � Flamaris po�o�y� na 
stole kilka 
kartek. � Przeczytaj � zach�ca� � te zdumiewaj�ce listy napisali moi 
wsp�pracownicy, jeszcze 
wczoraj ludzie spokojni, rozs�dni, zr�wnowa�eni, mocni, a przede wszystkim 
m�drzy.
� Australia to kontynent m�drc�w � stwierdzi� Aster.
� Moi m�drcy nagle postradali rozum. Czytaj, prosz�.
�Nareszcie prze�ama�em barier� � czyta� g�o�no Aster. � Jakie to proste, jak�e 
oczywiste. 
Patrz�c � nie widzia�em� My�l�c � nie mog�em zrozumie�.�
Autor drugiego listu pisa�:
�Gdy cz�owiek wychodzi z ciemno�ci w jasno�� � �lepnie. Nic nie widz�, ale to 
nie ma 
najmniejszego znaczenia, pod zamkni�tymi powiekami tyle obraz�w: stoj� na 
gigantycznej 
skorupie ��wia, pada zielony deszcz, z ka�dej kropli wyrastaj� p�omienne kwiaty. 
Kaskada 
promieni s�onecznych sp�ywa na ziemi�, s�ysz� muzyk�: monotonne, rytmiczne 
dudnienie 
b�bn�w, pogwizdywania piszcza�ek, stukot ko�atek, dzwony, dzwonki. Uciekam, boj� 
si�, niebo 
ciemnieje, widz�, znowu widz�, przed moimi oczami przesuwa si� potworna panorama 
niezliczonych pobojowisk, obok rycerza w czarno�z�otym pancerzu spoczywa 
wojownik w 
srebrnym skafandrze. W kraterach apokaliptyczne, martwe bestie i zdruzgotane 
machiny wojenne 
wszystkich czas�w��
Trzeci list by� bardzo lakoniczny:
�Porywaj�cy ogrom, przecudowny bezkres. Odnalaz�em swoje miejsce w�r�d milion�w 
ognisk. 
Szuka�em tak daleko, a odnalaz�em tak blisko.�
W nast�pnym li�cie m�ody uczony skar�y� si�:
�Nie mog� opanowa� pot�guj�cego si� z ka�d� sekund� przera�enia. Kto� zapali� na 
niebie 
szmaragdowe s�o�ce, p�onie przez ca�� dob�, wypala m�zg, jak ocali� ostatnie, 
rozs�dne my�li. 
Zewsz�d otaczaj� mnie kuliste i owalne kszta�ty, wielkie, ci�kie, �wiat 
p�cznieje, c� to za 
obrzydliwe uczucie. Kto� zgasi� wreszcie s�o�ce, patrz� w bia�y, olbrzymi 
ksi�yc, jego tarcza 
zajmuje prawie ca�y firmament. Bezgraniczny smutek wype�nia moje serce, wznios�y 
smutek 
niesko�czono�ci, a potem bezgraniczny l�k. Tak bardzo chcia�bym zrozumie�. 
Czym�e jest moja 
wiedza wobec niezliczonych informacji ci�gle nap�ywaj�cych z Kosmosu. 
Przemawiaj� do mnie 
tyloma j�zykami, d�wi�kami, niezliczon� ilo�ci� barw, niewidzialne r�ce uk�adaj� 
kolorowe 
mozaiki, maluj� zachwycaj�ce krajobrazy dalekich planet. Widoki tych wspania�ych 
krain 
wyzwalaj� t�sknot�, kosmiczn� nostalgi� za ekstraktem pi�kna. Najwy�sza pora 
wyruszy� w 
podr�.�
� I wyruszy�? � zapyta� Aster.
� W ka�dym b�d� razie znikn�� � odpar� wzburzony Flamaris. � Podobnie jak jego 
koledzy. 
Osiemnastu pracownik�w naukowych obserwatorium znikn�o w porannej mgle.
� Kiedy rzeczywi�cie znikn�li? Kto pierwszy zauwa�y� ich nieobecno��? Opowiadaj, 
interesuj� mnie szczeg�y.
� Szczeg�y! � astronom roze�mia� si�. � Nie znam �adnych szczeg��w. By� 
mglisty 
poranek, spacerowali po parku, widzia�em ich z tarasu. Porannym spacerem 
rozpoczynamy ka�dy 
dzie�, bez wzgl�du na pogod�. Szli g��wn� alej� � Flamaris podszed� do 
balustrady � kroczyli 
wolno w kilkuosobowych grupach �ywo o czym� rozprawiaj�c, mg�a g�stnia�a, 
przys�aniaj�c 
panoram� parku, potem zerwa� si� wiatr i mog�em znowu podziwia� eukaliptusy, 
park opustosza�. 
Pomy�la�em: Ludzie wr�cili do obserwatorium i rozpocz�li codzienn� prac�. 
Wezwa�em swojego 
zast�pc�, przybieg� lekko zadyszany i o�wiadczy�: �Elektroniczna aparatu...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin