2,459784_Zwyczajna_pierwsza_para.pdf

(194 KB) Pobierz
http://www.rp.pl/artykul/2,459784_Zwyczajna_pierwsza_para.html
rp.pl
ARCHIWUM SZKOLENIA „RZ” E-ZAKUPY „RZ” E-WYDANIE NEWSLETTERY NAPISZ DO NAS RSS
Prawo Dobra Firma Prawo dla Ciebie Samorząd Sfera Budżetowa Prawnicy sklep.rp.pl
Wiadomości Ekonomia Pieniądze Praca Nieruchomości Styl Życia Zdrowie Podróże First Class tv.rp.pl Blogi
Kraj Świat Opinie Sport Nauka Kultura Plus Minus Piątek + Fotografie Raporty Życie Warszawy
rp.pl » Wiadomości
Zwyczajna pierwsza para
Agnieszka Rybak 10-04-2010, ostatnia aktualizacja 10-04-2010 23:12
DRUKUJ
Lech i Maria Kaczyńscy. Kilka miesięcy temu jedna z kolorowych gazet zamieściła ich pozowane
zdjęcia na tle zdobionych mebli, złotych kandelabrów. Trudno było się oprzeć wrażeniu, że po
czterech latach mieszkania w Pałacu przepych ich przytłacza
WYŚLIJ
KUP ARTYKUŁ
GOOGLE
Wszystko o tragedii w Smoleńsku
BLIPNIJ
Nie musieli niczego udawać.
Stanowili harmonijną Pierwszą
Parę. Prezydent:
majestatyczny, traktujący swoją
funkcję poważnie. I ona, Maria
Kaczyńska, drobna, filigranowa,
zawsze taktowna i stonowana.
W stroju, gdy uparcie
odmawiała noszenia za
strojnych kapeluszy. I w
zachowaniu.
Życie w ogóle jest
niebezpieczne, ale nie
sposób żyć w ciągłych
obawach. Żyć w trwodze –
to dziękuję bardzo. Zawsze
zakładam, że musi być
dobrze - prezydentowa
Maria Kaczyńska, wywiad
dla "Rz", grudzień 2008
STUMBLEUPON
źródło: Reporter
Para prezydencka na tle swojego
zdjęcia sprzed 20 lat. Wystawa
upamiętniająca 20. rocznicę
wyborów z 1989 r.
FACEBOOK
lista pasażerów
Lecha Kaczyńskiego urząd
onieśmielał. Człowiek, który
potrafił być duszą towarzystwa,
erudytą, zaskakującym
pamięcią i wnikliwym
obserwatorem, usztywniał się
przed kamerami.
zdjęcia z miejsca katastrofy
(TV Rossija24 )
autor: Łukasz Głowala
źródło: Fotorzepa
Lech i Maria Kaczyńscy
Światowe media o tragedii w
Smoleńsku - czołówki
internetowych wydań
+zobacz więcej
Maria Kaczyńska funkcję
pierwszej damy sprawowała dyskretnie, stojąc pół kroku za mężem, by
go nie przesłonić. Bywało, że gdy on zasiedział się ze znajomymi do
późna, ona pojawiała się w drzwiach. Wtedy prezydent przepraszał,
zostawiał towarzystwo, życzył miłej zabawy i znikał.
Kraj dla opozycjonisty
Gdyby nie trudna historia Polski, może zostałby aktorem. Z bratem
bliźniakiem udanie zadebiutował przecież w filmie „O dwóch takich, co
ukradli księżyc”. Ale wybrał studia prawnicze, a na nich specjalizację
rzadką, niewdzięczną – prawa pracownicze.
Świat łączy się w bólu z
Polską
Niezwykle ważny polityk
Świetnie rozumiał Litwę
Prezydent Gruzji opowiada
o Lechu Kaczyńskim
Zginęli
Semka: Spłacony dług
Lecha Kaczyńskiego
Lisicki: Straszliwy hołd
złożony ofiarom Katynia
Tydzień żałoby w kraju
To było pokłosie jego zainteresowań pozanaukowych: zaangażowania
jego i Jarosława w opozycję. W 1968 r. uczestniczył w wydarzeniach marcowych, w 1976 r.
wspomagał prowadzone przez Zbigniewa Romaszewskiego Biuro Interwencji KOR. Robotnikom
wykładał prawo pracy. Od 1978 r. działał w Wolnych Związkach Zawodowych. To nie pomagało w
karierze naukowej. O etat na uczelni musiał się starać poza Warszawą – na Uniwersytecie
Gdańskim.
Tam poznał się z żoną. Był rok 1976. Lech robił doktorat, Maria (już po studiach na wydziale
transportu morskiego) pracowała w Instytucie Morskim. Pochodzili z podobnych rodzin. Rajmund
Kaczyński, ojciec braci, był żołnierzem AK, matka (Jadwiga) łączniczką Szarych Szeregów. Rodzina
Marii przyjechała z Wilna, ojciec walczył w wileńskiej partyzantce, jeden wuj w Korpusie gen.
Andersa pod Monte Cassino, drugi zginął w Katyniu. Ślub wzięli w 1978 r.
Szczególny okazał się rok 1980. Lech obronił pracę doktorską, urodziła się córka Marta. A latem
zaczął się karnawał „Solidarności” w Stoczni Gdańskiej. Lech został doradcą strajkujących, był w
Stoczni. Zaangażował się w „S”. Przewodniczył zespołowi do spraw kontaktu z PZPR.
Władze internowały go w stanie wojennym. W Strzebielinku przesiedział prawie rok, do października
1982 r. Żona i córka czekały. Maria utrzymywała dom. Udzielała korepetycji z angielskiego i
francuskiego, tłumaczyła.
Kaczyński po wyjściu na wolność znów działał w podziemiu. Maria nie, ale podzielała poglądy męża,
wspierała go. W 1987 r. został sekretarzem Krajowej Komisji Wykonawczej NSZZ „S”.
Generał wojny na górze
W 1989 r. Lech Kaczyński wraz z bratem opowiedzieli się za Okrągłym Stołem. Lech zasiadł w
zespole do spraw pluralizmu związkowego. W 1990 r. został wiceprzewodniczącym NSZZ
„Solidarność”, zastępcą Lecha Wałęsy. Gdy jednak w 1990 r. przegrał z Marianem Krzaklewskim
walkę o przywództwo w „S”, zrezygnował z funkcji związkowych.
Często pisano o nim w liczbie mnogiej, zestawiając go z bratem bliźniakiem. Ale ci, którzy go lepiej
znali, podkreślali, że między braćmi mimo podobieństw istniały duże różnice. Lech Kaczyński był
bardziej stonowany. Wraz z Jarosławem byli inicjatorami przyspieszenia przemian, co wywołało tzw.
wojnę na górze. Gdy w 1990 r. wybory prezydenckie wygrał popierany przez nich Lecha Wałęsa,
Lech Kaczyński znalazł się w jego kancelarii. Jako sekretarz stanu odpowiadał za Biuro
Bezpieczeństwa Narodowego. Odszedł w październiku 1991 r. po konflikcie z Mieczysławem
Wachowskim, szefem gabinetu prezydenta.
431769697.006.png 431769697.007.png 431769697.008.png 431769697.009.png 431769697.001.png 431769697.002.png 431769697.003.png
Choć nigdy nie był członkiem Porozumienia Centrum, wraz z bratem budował tę partię. PC
współtworzyło rząd Jana Olszewskiego, a po lustracyjnej „nocy teczek”, w której go obalono, de
facto odeszło w niebyt.
Ale to paradoksalnie był dopiero początek wielkiej kariery Lecha Kaczyńskiego. Los uśmiechnął się
do niego dwa razy. W1992 r. został szefem Najwyższej Izby Kontroli i dzięki świetnemu pełnieniu tej
funkcji wyrobił sobie opinię rzetelnego, sprawnego urzędnika. To tam spotkał i zebrał ekipę, którą
potem wykorzystał w politycznych bojach: m.in. Elżbietę Kruk i Aleksandra Szczygłę.
Kolejny dar losu otrzymał w 2000 r., gdy Jerzy Buzek, premier tracącego poparcie rządu AWS,
zaproponował mu funkcję ministra sprawiedliwości. Kaczyński wykorzystał szansę. Opowiadając się
za surowością kar, w tym przywróceniem kary śmierci, szybko zbudował sobie wizerunek twardego
szeryfa, który potrafi przywrócić ład i sprawiedliwość w kraju. Choć po roku odszedł z rządu Buzka,
popularność potrafił przekuć na wyborcze poparcie. Wraz z Jarosławem skupił wokół siebie grono
bliskich współpracowników i dawnych działaczy PC. Tak w 2001 r. powstało Prawo i Sprawiedliwość,
partia, która wyniosła go do prezydentury.
W 2003 r. PiS wystawił Lecha Kaczyńskiego w wyborach na prezydenta stolicy. Ta funkcja
utorowała mu drogę do najwyższego urzędu w państwie. W Warszawie wybudował Muzeum
Powstania Warszawskiego i przywrócił obchodom rocznicy jego wybuchu właściwy godny charakter,
co docenili nie tylko kombatanci.
Gdy w 2005 r. wbrew sondażom wygrał wybory prezydenckie, sam przyznawał, że jest zaskoczony.
Żartem zameldował bratu „wykonanie zadania”. Jeszcze przed zaprzysiężeniem fotoreporterom
czekającym na prezydencką parę udaje się uchwycić ich zwyczajność: prezydentową na spacerze z
psem Tytusem.
Z Powiśla do Pałacu
Gdy Lech Kaczyński został prezydentem, Maria długo zwlekła z przeprowadzką do Pałacu
Prezydenckiego. Mieszkanie na warszawskim Powiślu, gdzie znali ją i lubili zwykli ludzie, bardziej jej
odpowiadało. Była zaprzyjaźniona z panią w kiosku i sprzedawczynią z warzywniaka.
Gdy już po inauguracji para prezydencka wyprawiła w Pałacu pierwsze przyjęcie, zaprosiła na nie
całą zdezorientowaną i niepewną losu obsługę, która pracowała tam za prezydenta
Kwaśniewskiego.
Jako pierwsza dama okazała się bardzo samodzielna. Swobodnie posługiwała się angielskim i
francuskim, co bardzo pomagało podczas wizyt międzynarodowych. Śmiało potrafiła wygłaszać
swoje opinie. Podczas dyskusji o wpisaniu do konstytucji zakazu aborcji opowiedziała się przeciw.
Zaprosiła wtedy do Pałacu przedstawicielki mediów. Ten „okrągły stół” wywołał gwałtowne reakcje
środowiska Radia Maryja.
Opowiedziała się jednoznacznie za ekologami w konflikcie o dolinę Rospudy. W 2008 r. poparła
zapłodnienie in vitro, sprzeciwiła się jednak finansowaniu go z pieniędzy budżetowych.
Była znakomitą wizytówką prezydenta. Czasem występowała jako jego specjalny wysłannik. W lutym
2006 r. podejmowała księżniczkę Annę.
Nie miała własnej fundacji – wyciągnęła wnioski z perypetii swojej poprzedniczki. Angażowała się
jednak w działalność charytatywną. W 2007 r. otrzymała specjalnego Wiktora (nagrodę telewidzów)
za wrażliwość ponad podziałami. – Dziękuję mojemu mężowi, bo bez niego nie byłoby mnie tutaj –
mówiła wówczas.
„Mój Maluszku...”
Lech Kaczyński nie bał się mieć własnego zdania. Walczył o przywracanie pamięci historycznej.
Odznaczał zapomnianych bohaterów. Dzięki niemu satysfakcję u schyłku życia odzyskiwały matki
więzione w stalinowskich więzieniach, cisi bohaterowie „S”, sędziowie, którzy odmawiali skazywania
działaczy „Solidarności”, Sprawiedliwi wśród Narodów Świata.
Latem 2008 r. stanął w Tbilisi na czele zebranej szybko delegacji państw regionu i otwarcie
zaprotestował przeciw rosyjskiej interwencji w Gruzji. Udowodnił, że wolność i niepodległość – także
innych narodów – ceni bardziej niż własne bezpieczeństwo i życie.
Maria wspierała go zawsze. Troszczyła się, by mąż wypadał dobrze w mediach, by „lepszym”
profilem stanął do kamery. By na klapie marynarki nie było nawet pyłku. Ciekawskie kamery
wyłapały kiedyś tę czułość prezydenckiej pary, gdy Lech Kaczyński delikatnie przywołuje żonę:
„Maleństwo, mój Maluszku”.
Rzeczpospolita
DRUKUJ
WYŚLIJ
KUP ARTYKUŁ
GOOGLE
BLIPNIJ
STUMBLEUPON
FACEBOOK
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniania lub dalej
rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na
wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją, fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym
także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody PRESSPUBLICA Sp. z o.o.
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody PRESSPUBLICA Sp. z o.o. lub autorów z
naruszeniem prawa jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Cennik serwisów płatnych | Prenumerata | Regulamin | Reklama | O nas | Praca i staże | Kontakt
© Copyright by Presspublica Sp. z o.o.
431769697.004.png 431769697.005.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin