Aborygeni_-_referat.doc

(902 KB) Pobierz

SYTUACJA ABORYGENÓW W AUSTRALII

Aby zrozumieć obecną sytuację rdzennych mieszkańców Australii – ABORYGENÓW – należy zacząć od przedstawienia ich historii.

Aborygeni są zazwyczaj zaliczani do rasy czarnej, tworzyli językowo-terytorialne wspólnoty plemienne, które dzieliły się na mniejsze grupy, przemieszczające się w obrębie terytorium plemiennego w poszukiwaniu żywności. Przez wieki wiedli koczowniczo – zbieracki tryb życia. Byli myśliwymi i nomadami*. Przemierzali ogromne obszary zakładając tymczasowe obozy w pobliżu zbiorników wodnych.  Aż do czasu przybycia Europejczyków nie znali oni rolnictwa ani hodowli, nie posiadali umiejętności obróbki metali, obce było im tkactwo oraz garncarstwo. Ich skromna wytwórczość ograniczała się do obróbki kamienia, drewna, kory, włókien roślinnych, a także materiałów pochodzenia zwierzęcego (kości, skóry, sierści czy piór).                                                          W roku 1788 Brytyjczycy rozpoczęli kolonizację, zsyłając  do Australii skazańców. Wówczas szacunkowa liczba Aborygenów wynosiła ok. 300-400 tys.                                                                              Przez wiele lat zmagali się z ciężką sytuacją bytową. Stosowano wobec nich politykę przymusowej asymilacji, zmuszając do osiadłego trybu życia.  Byli nękani i dziesiątkowani przez najeźdźców, nie mieli prawa do własnej ziemi uciekali przed dyskryminacją w głąb kontynentu. Przekonanie o wyższości klasy białego człowieka w konsekwencji doprowadziło do tego, że zaczęto ich traktować w nieludzki sposób, całkowicie pomijając prawa człowieka i humanitaryzmu. Począwszy od czasów kolonizatorskich, liczba Aborygenów stopniowo malała. W pewnym momencie Aborygenom groziła zagłada, była ona potęgowana dodatkowo licznymi sprowadzanymi przez białych chorobami, z którymi rdzenni mieszkańcy nie dawali sobie rady.

Do końca XIX wieku ich liczba spadła do 60 tys.

W 1901 roku Australia przeobraziła się w federację, a Aborygenów uznano za „wymierającą rasę” bez przyszłości, nie dając im żadnych praw obywatelskich.

Jednak nie wszyscy Aborygeni pozostali biernymi ofiarami i część przystosowała się do życia w stylu europejskim. Zaczęła również wzrastać ich świadomość polityczna. Począwszy od lat 30-tych XX wieku, zaczęły powstawać rezerwaty, które miały zapobiec dezintegracji społeczności, ale jednocześnie zaczęto stosować wobec nich przymusową asymilację.                                                       Dopiero od lat 60-tych, zaczęto stosować wobec Aborygenów asymilację dobrowolną i w roku 1967 Australijczycy zajęli stanowisko w ich sprawie nadając im prawa człowieka, wykreślając z oficjalnej księgi Flory i Fauny**, uznając ich za ludzi posiadających wolę i zdolność logicznego myślenia.

Dla Aborygenów prawo do ziemi zawsze stanowiło najwyższy priorytet. Głębokie metafizyczne związki z ziemią były jednym z najważniejszych elementów ich światopoglądu, jak również ochrona świętych miejsc. Usunięcie z ojczystych stron oznaczało wydziedziczenie z tradycji duchową śmierć.

W 1972 ustanowiono departament ds. Aborygenów.                                                                                                  W 1976 zatwierdzono Akt Prawa do Ziemi, zezwalający Aborygenom na zgłaszanie roszczeń. Dokument ten gwarantował im też, znaczną kontrolę nad działalnością górniczą i innymi, które dotyczyły ziemi.                                                                                                                                                       W 1982 powstała Komisja Rozwoju Aborygenów , której nadrzędnym celem stało się wdrażanie programu, który umożliwiałby ekonomiczną niezależność aborygeńskiej ludności.

Od roku 1984 grupa ta ma pełnię praw wyborczych. Jednak najbardziej symboliczna zmiana nastąpiła w roku 1992, gdy Sąd Najwyższy Australii zniósł prawną fikcję „ziemi niczyjej”. Sędziowie przyznali, że rdzenni mieszkańcy mieli zawsze „tytuł” do ziemi na której mieszkali od wieków (niestety udowodnienie przynależności okazało się bardzo trudne.)

W 1986 roku liczba rdzennych mieszkańców wynosiła 228 tysięcy. Jednak ich populacja stale maleje, powodem jest przede wszystkim sytuacja ekonomiczna Aborygenów, znacznie gorsza niż pozostałej ludności Australii. Stanowią najbardziej upośledzoną grupą społeczeństwa.                                 Statystyki ujawniają że: przeciętnie Aborygen żyje 15 lat krócej niż inny Australijczyk; śmiertelność noworodków jest trzykrotnie większa , znacznie jest wyższy wskaźnik zachorowań na choroby zakaźne , takie jak zapalenie wątroby typu B ; bezrobocie sześciokrotnie przewyższa średnią krajową , średni poziom zarobków jest o połowę mniejszy, a znaczna część mieszka w warunkach o wiele gorszych od przeciętnego standardu.

Rodzima ludność Australii stanowi w wielkich miastach niewielki procent. Aborygen na ulicach Sydney, Melbourne czy Adelajdy to rzadkości. Na ślady rdzennej kultury można natrafić w sklepach z pamiątkami, które oferują bumerangi, obrazy i muzyczne instrumenty.

Niecałe pół miliona Aborygenów stanowi tylko 2 proc. ludności całej Australii. Zdecydowana większość z nich żyje w strasznej nędzy w swoich osadach wewnątrz kraju. Trapi ich alkoholizm i przemoc. Częste są przypadki wykorzystywania seksualnego dzieci. Aborygeni, których organizmy, podobnie jak  Indian, źle radzą sobie z alkoholem, bardzo łatwo się od niego uzależniają. Odsetek molestowanych dzieci w tych zamkniętych społecznościach jest sześciokrotnie wyższy niż w miastach. Warunki mieszkalne też są straszne wiele rodzin tłoczy się po 20 osób w małych chatach, bez wody i elektryczności. Co piąty więzień w Australii jest właśnie Aborygenem.

13 lutego 2008 premier Australii Kevin Rudd wygłosił w parlamencie przemówienie, w które jest "Historycznym wydarzeniem. Przepros za dyskryminację i prześladowania, wobec Aborygenów. Za dwa wieki poniżeń jakie ich spotykały. Atmosfera tego spotkania była podniosła, gdy z ust premiera Rudda padały słowa o niesprawiedliwych przepisach i o polityce prześladowań – to wszystko złożyło się na trwające dwieście lat pasmo upokorzeń jakich doświadczali Aborygeni.  Rudd mówił o bólu i cierpieniach, jakich im nie szczędzili, „australijscy rodacy”. Mówiąc o poprzednich pokoleniach, premier dodał, że zaszły nie dające się w żaden sposób powetować straty w tym praktyki „skradzionego pokolenia” i dlatego teraz prosi o przebaczenie.

Skradzione pokolenie

W latach 1905-71 obowiązywało w Australii prawo, dające rządowi pełnię władzy nad aborygenami. W wyniku jego działania aborygeni zostali zamknięci w ściśle kontrolowanych przez państwo rezerwatach, których mieszkańcy mieli ograniczone prawo poruszania się. W latach 30. w zachodniej Australii na stanowisko koordynatora polityki wobec aborygenów powołano A. O. Neville'a. To za jego kadencji pojawiła się koncepcja, by dzieci pochodzące ze związków mieszanych, aborygenów i białych, odbierać rodzicom i w specjalnych szkołach z internatami przystosowywać je do życia w białej społeczności. Koncepcji tej towarzyszyła dość pokrętna ideologia "ochrony ludów prymitywnych przed samymi sobą", która zręcznie kamuflowała rzeczywisty cel podejmowanych działań - wynaradawianie. Dzieci były w ośrodkach edukacyjnych często bardzo źle traktowane, zabraniano im posługiwania się ich językiem ojczystym. W białych rodzinach zastępczych często wykorzystywano je jako bezpłatną siłę roboczą.                                                                                                                                                       Nie sposób dziś oszacować skutków polityki Neville'a i jego następców, ale wraz z tożsamościowym przebudzeniem aborygenów, jakie nastąpiło w końcu XX wieku, zaczęto mówić o "pokoleniu skradzionym".                                                                                                                                                     Szacuje się, że od 50 do 200 tys. dzieci zostało odebranych rodzicom. W latach 90. XX w. organizacje Aborygenów zaczęły domagać się społecznej dyskusji na ten temat, przeprosin i odszkodowania. Zarówno sam termin „skradzione pokolenie” jak i wiele aspektów społecznych związanych z tą praktyką jest w Australii tematem wielu dyskusji.

Dopiero w 1997 roku, w wyniku opublikowania raportu „Bringing Them Home” – „Przyprowadzić ich do domu”, Australia dowiedziała się o rozmiarach tak prowadzonej polityki asymilacji społeczności Aborygenów z napływową ludnością australijską. Od tamtego czasu sprawa przeprosin ze strony władz Australii była głównym punktem konfliktu między konserwatywnym rządem poprzedniego premiera Johna Howarda a Aborygenami. 

Słowa premiera Rudda są jednak dopiero początkiem. Teraz trzeba stworzyć warunki pozwalające Aborygenom na odzyskanie ich ziemi i na kultywowanie ich języka i tradycji.

 

Premier Kevin Rudd i Aborygeni

 

W roku 2009 - w Australii to rzecz bez precedensu - cztery tysiące Aborygenów ludu Alyawarra domagało się statusu uchodźców, czują się dyskryminowani i chcą uciec ze swojej własnej ziemi, argumentując, że wojskowy rygor wprowadzony po interwencji rządu w 2007 roku sprawił, że rdzenni mieszkańcy są bezbronni i pozbawieni praw. Nie mamy nic do powiedzenia. Czujemy się jak wyrzutki mówi Richard Downes, rzecznik ludu Alyawarra.
Wówczas, zawieszono ustawę zakazującą dyskryminacji rasowej, co według wielu Aborygenów zostało przyjęte właśnie, jako przejaw dyskryminacji. Władze wprowadziły też absolutny zakaz spożywania alkoholu i rozpowszechniania pornografii. Zasiłki obcięto, żeby były wydawane na żywność i ubrania, a nie na alkohol. Rację ludowi Alyawarra przyznaje ONZ. Podjęte przez rząd środki dyskryminują Aborygenów. W Australii jest głęboko zakorzeniony rasizm powiedział wczoraj James Anaya, wysłannik ONZ ds. mniejszości etnicznych. Podjęte kroki jawnie dyskryminują społeczność aborygeńską, naruszają jej prawa do samostanowienia i napiętnują już i tak napiętnowanych ludzi przekonywał. Jednak nie mogą uzyskać takiego statusu, gdyż nie przekroczyli granicy. Jest to wniosek, który miał zwrócić uwagę na problem.

Wielu Aborygenów zdołało jednak odnaleźć się w australijskim społeczeństwie, jako: parlamentarzyści, sportowcy, artyści, pisarze, aktorzy, malarze i zespoły muzyczne, jednocześnie zachowując mocne poczucie tożsamości i niezachwianą dumę z własnego dziedzictwa.


*Nomada - koczownik, wędrowiec, członek grupy ludzi nieposiadającej stałego miejsca zamieszkania, przemieszczającej się z miejsca na miejsce, np. w związku ze zmianami pogody lub w poszukiwaniu żywności, wody, opału albo pastwisk dla zwierząt hodowlanych. Osoba prowadząca koczowniczy, wędrowny tryb życia, także podróżująca stale lub sezonowo z powodów handlowych, kulturowych lub religijnych.

**Fauna Australii – różni się zasadniczo od fauny z innych rejonów świata. Wiele australijskich zwierząt nie występuje nigdzie indziej .     83% ssaków, 89% gadów…

 

Uluru - święta góra Aborygenów, która przyciąga jak magnes

 

 

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin