32 VII. RANDKA W�R�D MOGI� Czas powoli s�czy� si�, a uczucie niepewno�ci ci�gle wzrasta�o. Kiedy emocje si�gn�y zenitu (czytaj: po oko�o 15�stu minutach) Tomek by� u progu rozstrojenia nerwowego. W�wczas na horyzoncie pojawi�a si� Anna. Do poczekalni wesz�a tak lekko i spokojnie, jakby wp�yn�a. Wygl�da�a wr�cz prze�licznie. Mia�a na sobie jasn�, obcis��, sukienk� z du�ym dekoltem, kt�ra �wietnie podkre�la�a idealne kszta�ty i kontrastowa�a z czarnymi, rozpuszczonymi w�osami. Jej w�sk� tali� spina� ciemny pasek, a na ustach malowa� si� szczery, tajemniczy u�miech, idealnie podkre�lony czerwon�, wyzywaj�c� szmink�. Tomasz obejrza� j� od do�u do g�ry z rozdziawion� g�b�. Szczerze m�wi�c, kompletnie nie spodziewa� si�, �e ma do czynienia z tak pi�kn� osob�. � Witaj m�j bohaterze! � powiedzia�a dziewczyna, na�laduj�c staropolsk� wymow�, po czym usiad�a obok. � Ale�, nie przesadzaj� � odpar� Tomek, chocia� naprawd� bardzo cieszy� si�, �e zosta� tak nazwany. Po dziesi�ciu, bardzo d�ugich sekundach, ch�opak zaproponowa�: � Mo�e by�my tak, po tych wszystkich formalno�ciach, wybrali si� gdzie�? � Bardzo ch�tnie. Co proponujesz? � Na przyk�ad, restauracj� Wo�odyjowski� � Och wspaniale, to jedna z najlepszych w Poznaniu. � �I najdro�szych." � pomy�la� ch�opak prze�ykaj�c �lin�. Przez chwil� sobie pi�knie pomilczeli. Kiedy Tomek mia� ju� rozpocz�� jaki� bezsensowny temat, kt�ry w�a�nie wpad� mu do g�owy, wyszed� znienacka jaki� chudy policjant i poprosi� go do swego biura. � Prosz� usi���. Mo�e pan zapali? � spyta�. � Nie, dzi�kuj�. Rak nie �pi � odpar� szczerze Tomek, siadaj�c wygodnie na krze�le. � Przejd�my do sedna sprawy. Musz� pana pochwali� za wzorow� postaw� obywatelsk�, ale niestety, pr�cz s��w uznania nie przys�uguje za to �adna nagroda. � Nie zrobi�em tego dla nagrody! � oburzy� si� Tomasz. � Rozumiem, nagroda czeka za drzwiami� Bardzo dobrze si� pan spisa�. Ratuj�c dziewczyn�, obezw�adni� pan jednego z napastnik�w, kt�rego zatrzymali�my. Dzi�ki jego zeznaniom uda�o si� aresztowa� ca�y gang i raczej zanosi mu si� na d�u�sz� odsiadk�. Tutaj s� zdj�cia tych przest�pc�w � m�wi� policjant pokazuj�c albumik. � Czy rozpoznaje pan ich? Tomek przyjrza� si� uwa�nie fotografiom, po czym odpar�: � By�o ciemno, ale chyba to oni. � Chyba czy na pewno? � No niech panu b�dzie, na pewno. Czy to ju� wszystko? � Nie, nie, nie. Gdzie si� panu tak spieszy? Dziewczyna poczeka. Jeszcze musimy sporz�dzi� dok�adne zeznanie. I tak oto Tomek, przy cichym akompaniamencie suchych uderze� elektrycznej maszyny do pisania, szybko i konkretnie podyktowa� tre�� zeznania, po czym podpisa� je �odr�cznym bazgro�kiem" i opu�ci� biuro. Zaraz po jego wyj�ciu, do gabinetu poproszono Ann�. Na szcz�cie za�atwi�a formalno�ci nad wyraz szybko i wr�ci�a po paru minutkach (minuteczkach, jak kto woli). � Ju� jestem � oznajmi�a Tomkowi, kt�ry tak szczerze m�wi�c wiedzia� to szybciej od niej. � Ju�? Szybko ci posz�o! Ania wyci�gn�a d�o� w kierunku Tomka. Uradowany tym gestem, najdelikatniej jak tylko potrafi� po�o�y� na niej swoj�, po czym rado�nie rzuci�: � No to kierunek: restauracja Wo�odyjowski! Oboje spokojnie udali si� w stron� wspomnianego lokalu. Chocia� odleg�o��, kt�r� przebyli by�a ca�kiem spora, absolutnie tego nie dostrzegli. Czas dla nich p�yn�� jakby w trzeci� stron�. W ko�cu dotarli do restauracji. By� to lokal najwy�szej klasy, dopieszczony pod ka�dym wzgl�dem. W centralnym punkcie znajdowa�a si� marmurowa fontanna, z kt�rej wolnym tempem sp�ywa�a woda. By�o to wspania�e arcydzie�o, przedstawiaj�ce postacie dw�ch pojedynkuj�cych si� bohater�w trylogii Henryka Sienkiewicza - Wo�odyjowskiego i Kmicica. Fontanna z pewno�ci� zosta�a wykonana r�k� mistrza, kt�ry w�o�y� w ni� olbrzymi� ilo�� czasu i serca. Na �cianach wisia�y wspania�e obrazy, ukazuj�ce przer�ne sceny z trylogii. Na podwy�szeniu, elegancko wystrojona orkiestra, cichutko przygrywa�a jakie� stare, ca�kiem przyjemne kawa�ki. Anna i Tomasz zaj�li stosowne miejsce przy stoliku, tu� pod obrazem nadzianego na pal Azji Tuhajbejowicza. Natychmiast podszed� do nich �miesznie ulizany kelner i poda� menu, obk�adaj�c je wi�zank� grzecznych s��w. Po d�ugiej analizie, Anna wybra�a szasz�yk po tatarsku, a Tomasz - kotlet a`la Zag�oba. Do tego wszystkiego zam�wili bukiet sur�wek oraz butelk� dobrego wina. � Dzi�kuj�, trafny wyb�r � powiedzia� �yczliwie si� u�miechaj�c kelner i odszed� pozostawiaj�c smakoszy sam na sam. � I co Aniu? � zapyta� Tomek. � Jak ci si� tu podoba? � Super! � odpar�a rado�nie. �(d�u�sza pauza)� � Wiesz Tomaszu... � zacz�a � nie m�wi�am ci tego� Tamtej nocy, kiedy przytuli�e� mnie, czu�am si� tak dobrze i bezpiecznie, jak jeszcze nigdy. Dzi�kuj� ci, naprawd� dzi�kuj� � wyszepta�a, patrz�c na Tomka s�odko. Jej oczy b�yszcza�y, a dr��ce usta m�wi�y: �poca�uj mnie!" S�uchacz nie mia� najmniejszego wyboru. Powoli i �agodnie zbli�y� ku niej g�ow� (musia� si� nie�le nagimnastykowa�, gdy� siedzieli na przeciwnych ko�cach stolika). Przymru�y� lekko powieki. Ich usta by�y zaledwie par� centymetr�w od siebie. I kiedy ju� mia� nast�pi� uroczysty moment pierwszego poca�unku, zjawi� si� kelner. Jak gdyby nigdy nic zastawi� elegancko st� pachn�cymi potrawami, po czym oddali� si�, �ycz�c go�ciom smacznego. Nastr�j do poca�unku prysn�� (czy mo�e zosta� przezwyci�ony przez g��d?). Oboje przyst�pili do konsumpcji. � Aniu, znam ciebie tak kr�tko i wiem o tobie tak niewiele� Czym si� zajmujesz? � Mam wiele zainteresowa� � odpar�a tajemniczo dziewczyna. � Hodujesz rybki, kolekcjonujesz kaktusy doniczkowe, a mo�e grasz w tenisa na bosaka? � Nie� Jakby ci to powiedzie� Po prostu pisz�, a raczej usi�uj�... � Ech � westchn�� Tomek. � Sam kiedy� chcia�em zosta� pisarzem. Od czasu jednak gdy rodzice kupili mi komputer, nie mog� znale�� na to czasu� � Przecie� mo�na pogodzi� jedno z drugim. � Bardzo trudno, ale nie m�wmy o tym� Powiedz mi lepiej co takiego piszesz? � Opowiadania przygodowo-psychologiczne, najcz�ciej ze smutnym zako�czeniem� � Rozumiem. A du�o czasu po�wi�casz na to wszystko? � Na pisanie przeznaczam prawie ca�y wolny czas, jednak moje utwory to tylko kropla w morzu, w por�wnaniu z tym co zamierzam. � Wiem, wiem. Znam to uczucie. Tysi�ce pomys��w przychodz�cych wieczorem do g�owy, kt�re rano jako� same ulatuj� w nico��. Po chwilce milczenia ch�opak powr�ci� do tematu. � Mia�a� ju� jaki� debiut wydawniczy? � Niestety nie. Wydawcy nie maj� przekonania do nieznanych autor�w. Wierz mi jednak Tomku, �e nie pisz� dla s�awy. Wiedz, �e gdybym nawet wiedzia�a, i� nikt, nigdy nie wydrukuje ani jednego egzemplarza �adnego z moich utwor�w, to i tak tworzy�abym nadal. � Rozumiem, tym karmisz si� na co dzie�. Na pewno te� wymy�lasz smutne historyjki by udowodni� sobie, �e twoje �ycie jest szcz�liwe. � Nic podobnego! Pisz�, poniewa� wiem �e musz� to robi�! Czy chcesz, abym wyja�ni�a ci w jaki spos�b dosz�o do napisania mojego pierwszego opowiadania? � No, nie widz� �adnych przeszk�d. � A ja owszem. W tym pomieszczeniu nie panuje odpowiedni nastr�j. Przejdziemy si� w pewne miejsce? � Mianowicie? � Mianowicie na cmentarz. Tomasz zamar� ze zdziwienia. Powiedzia� jednak: � Oczywi�cie Anno. Z tob� p�jd� wsz�dzie. W restauracji zabawili jeszcze nieca�y kwadrans. Przed wyj�ciem, Tomasz poszed� do kelnera i bardzo si� zdziwi�, bowiem dowiedzia� si�, �e Anna zap�aci�a rachunek. Oczywi�cie za wszelk� cen� pr�bowa� odda� pieni�dze towarzyszce. Dziewczyna jednak by�a nieub�agana i przez ca�y czas twierdzi�a �Ty zap�acisz nast�pnym razem". Oboje opu�cili �wiec�ce setkami neon�w centrum. Na dworze panowa�a ciemno��. G�ste chmury zas�ania�y niebo i gwiazdy, stwarzaj�c przy tym niesamowity nastr�j. Nasi spacerowicze powoli zbli�ali si� do cmentarza. Ania zacz�a opowiada�: �Kiedy chodzi�am jeszcze do podstaw�wki, prowadzi�am lekkie i beztroskie �ycie. Moj� najlepsz� przyjaci�k� by�a Urszula� Zawsze miewa�y�my tysi�ce r�nych, dzikich pomys��w i dos�ownie wsz�dzie by�o nas pe�no. Chodzi�y�my do jednej klasy, razem sp�dza�y�my wakacje i nie by�o dnia �eby�my si� nie widzia�y. Musisz wiedzie�, �e Ula nie by�a zwyk�� dziewczyn�. Niekiedy potrafi�a si�� woli przesun�� le��cy na biurku d�ugopis, lub te� wyczuwa�a �e za moment zadzwoni telefon. Nie mia�a z tego specjalnych korzy�ci. Co najwy�ej fakt, �e wyczuwa�a czyj� wzrok u�atwia� jej �ci�ganie na klas�wkach. To jednak nie by�...
noczesc