Rozdział 5-6-7.doc

(409 KB) Pobierz

Rozdział 5

Konspiracja i jej tajna nauka

D

otychczas przyglądaliśmy się temu, czym jest HAARP i jakie ma możli­wości z czysto konwencjonalnej perspektywy. Teraz jednak odważnie zapuścimy się w sfery, o których wspomina się tylko w najbardziej sensacyjnych książkach. Przekonaliśmy się, że trudno zaakceptować rządowe oświadczenia o prawdziwym celu HAARP. Rząd twierdzi, że jest to kolejny przykład dużego, cywilnego przedsięwzięcia naukowego. Wielu specjalistów, w tym również uzna­ni naukowcy, kwestionuje to twierdzenie. Przekonaliśmy się też, że nawet jeśli HAARP jest tym, za co chce uchodzić, to i tak może stwarzać wyjątkowe zagro­żenie dla środowiska i ludzi. Wszystko wskazuje, że naukowcy pracujący nad HAARP naprawdę nie mają pojęcia, z czym igrają. Przekonaliśmy się również, że obiekt ten może stanowić etap „dowodzenia koncepcji" w rozwoju nowej techno­logii militarnej. Jako elektromagnetyczna „bomba mentalna" może to być narzę­dzie wojskowe, które uniemożliwia wrogom prawidłowe myślenie i działanie, nie powodując zniszczeń sprzętu i wyrządzając minimalną szkodę ludziom. Zdolność HAARP do nadawania w zakresie fal skrajnie niskiej częstotliwości może też być najnowszym osiągnięciem w dziedzinie kontroli umysłu. Jeśli HAARP potrafi umieszczać słowa w ludzkich umysłach w zasięgu swojego nadawania, może też stanowić urzeczywistnienie marzenia psychologii modyfikacji zachowania o to­talnej kontroli i zmianie społeczeństwa - tak by ludzkość jak najbardziej odpo­wiadała stworzonemu przez psychologię ideałowi.

Ale HAARP może być czymś jeszcze bardziej osobliwym. Jak zaznaczyłem we wstępie, istnieją inne interpretacje tego, kto kryje się za tym projektem i jaki tajny plan jest dzięki niemu realizowany. W tym oraz w następnym rozdziale przed­stawię kilka z tych teorii. Ten kierunek naszego dochodzenia chciałbym rozpo­cząć od zaprezentowania teorii głoszonej przez Richarda Hoaglanda, konsultanta NASA, byłego doradcę naukowego Waltera Cronkite'a i zdobywcę nagrody na­ukowej Angstrom Science Award. Hoagland poświęcił wiele lat na promowanie


 

załogowej misji na Marsa, która mia­ła zbadać kilka niezwykłych obiektów sfotografowanych na tej planecie przez jedną z orbitalnych sond NASA. Wydaje się, że na Marsie, na ob­szarze nazwanym Cydonią, znajduje się wyryta w powierzchni planety twarz, spoglądająca w górę, w prze­strzeń kosmiczną. Twarz - jeśli rze­czywiście nią jest - ma 2,5 kilometra szerokości, 5-6 kilometrów długości i wznosi się na ponad 300 metrów nad powierzchnię otaczającej ją równiny.

W bezpośrednim sąsiedztwie zlokalizowano także inne obiekty, które nie wydają się być dziełem natury, między innymi kilka piramid. NASA upiera się, że twarz to tylko gra świateł, ale wielu ekspertów się z tym nie zgadza. The Case for the Face: Scientists Examine the Evidence for Alien Artifacts on Mars (Zagadka twa­rzy: naukowcy badają świadectwa istnienia obcych obiektów na Marsie) to wyda­ny w 1998 roku zbiór tekstów 20 naukowców 7 różnych dziedzin nauki, których badania dowodzą, iż twarz i inne występujące tam obiekty nie są tworami natural­nymi. W publikacji tej znalazł się też artykuł Vince'a DiPietro, któremu przypisu­je się pierwszą szczegółową analizę marsjańskiej twarzy i pozostałych obiektów z tej planety.

Hoagland wierzy, że jest to prawdziwa twarz, wyrzeźbiona przez rasę jakichś starożytnych istot. Przekonany jest, że istnieje bezpośredni związek pomiędzy tą konstrukcją i Wielką Piramidą z Gizy. Podejrzewa także, że oba pomniki są dzie­łem jednej lub kilku zaawansowanych technologicznie cywilizacji, które żyły na Ziemi tysiące lat temu. Jeśli te kultury rzeczywiście istniały, musiały zostać zgła­dzone przez jakiś kataklizm - katastrofę tak niszczycielską, że w ludzkiej pamięci nie zachował się po nich żaden ślad.

Teoria mówiąca o wcześniejszych zaawansowanych technologicznie cywili­zacjach na naszej planecie jest czymś więcej niż tylko szaloną spekulacją Hoa-glanda. W kulturach całego świata zachowały się ustne przekazy o dawnych wy­soko rozwiniętych cywilizacjach. Źródła archeologiczne zawierają też nieme świadectwa zaginionych kultur, które mogły rywalizować z naszą. Podczas gdy przedstawiciele głównego nurtu nauki nie chcą tego przyznać, w ostatnim stule­ciu wielu niepokornych naukowców, badaczy i pisarzy poruszało tę kwestię i przed­stawiało dowody na poparcie tej teorii.

Zdaniem Davida Hatchera Childressa, autora takich książek jak Wimany i inne statki powietrzne hinduskich bogów i serii Zaginione miasta, Mahabharata, jeden ze świętych tekstów Indii opowiada o upadku cywilizacji Ramy. Imperium Ramy, zgodnie z Ramajaną, jedną z części Mahabharaty, istniało około 20 000 lat temu. Jego mieszkańcy dysponowali machinami latającymi i bronią masowej zagłady. Podróżowali do gwiazd. Imperium uległo zagładzie, wdając się w ogólnoświatową


wojnę z inną zaawansowaną technologicznie cywilizacją z drugiego krańca Zie­mi. Apokaliptyczna trzecia wojna światowa mogła się już wydarzyć 20 lat temu! Niektóre narody żyjące na wyspach południowego Pacyfiku twierdzą, że w prze­szłości do morskiej podróży zmusił ich upadek imperium Ramy - stali się uchodź­cami wskutek katastrofy. Niektórzy badacze uważają, że ostatnia epoka lodowco­wa była skutkiem nuklearnej zimy, która nastąpiła po wojnie.

Ustna tradycja tubylczej ludności Ameryki Północnej i starożytne gliniane tabliczki z pismem klinowym z Sumeru, to tylko niektóre przekazy narodów świata, zachowujące opowieści o dawnej chwale ludzkości oraz jej kontaktach z istotami z kosmosu uczącymi ludzi. Oczywiście takie opowieści mogły się wziąć stąd, że bardziej zaawansowane cywilizacje ziemskie kontaktowały się z prymitywnymi kulturami. Obok niewyraźnych pisemnych i ustnych świadectw, istnieje też wiele zadziwiających przedmiotów. Nierdzewiejąca żelazna kolumna w Indiach, która jest starsza niż jakiekolwiek znane kultury tam zamieszkujące, tajemniczy Sfinks, który może być dziesięć tysięcy lat starszy niż wcześniej zakładano - to zaledwie dwa z tysięcy takich dziwnych obiektów rozrzuconych po całej naszej planecie.

Wielu pisarzy i naukowców usiłowało rozedrzeć zasłonę ludzkiego zapomnie­nia. Przykłady takich prób to Wspomnienia z przyszłości Ericha von Danikena, Cave ofthe Ancients (Jaskinia starożytnych) T. Lobsanga Rampy, Lost Continent ofMu (Zaginiony kontynent Mu) Churchwarda, senne wizje Edgara Cayce'a, ana­lizy starożytnych tekstów Sumerów prowadzone przez Zacharię Sitchina czy tech­niki regresyjne L. Rona Hubbarda. Richard Hoagland również należy do tego gro­na badaczy. Odnalazł on nawet powiązanie pomiędzy tymi reliktami dawnych epickich cywilizacji, jak nazwał te obiekty, oraz HAARP.

Co wspólnego może mieć HAARP z marsjańską twarzą i Wielką Piramidą w Gizie? Senat amerykański przeznaczył fundusze na HAARP w dużej mierze dlatego, że urządzenie to posiada zdolność zaglądania głęboko pod powierzchnię przy zastosowaniu podziemnej tomografii. Richard Hoagland uważa, że osoby w sposób potajemny manipulujące ludzkością, które dla uproszczenia nazwałem „konspiracją", chcą wykorzystać tę technologię do odnalezienia składnic mądroś­ci i osiągnięć technicznych pradawnych cywilizacji. Zdaniem Hoaglanda świad­czy o tym związek HAARP z hiperwymiarową fizyką Jamesa Clerka Maxwella oraz nieudany eksperyment NASA z „satelitą na uwięzi" z marca 1996 roku.

Hiperwymiarową fizyka Maxwella

Szkot James Clerk Maxwell (1831-1879) był jednym z najwybitniejszych matematyków swoich czasów. Stworzył rewolucyjne teorie dotyczące elektrycz­ności i magnetyzmu oraz kinetyczną teorię gazów. Jako fizyk eksperymentalny prowadził też prace nad zrozumieniem zjawiska percepcji kolorów. Najsłynniej­sze jego dokonania to równania wiążące elektryczność i magnetyzm. Jego pio­nierskie dzieła doprowadziły do rozwoju fizyki kwantowej na początku XX wie­ku i przyczyniły się do powstania teorii względności Einsteina. Wydawcy Cowles


Encyklopedia (edycja 1964) wymienili go jako jednego ze „stu najwybitniejszych ludzi w historii ludzkości". Nazwa jednostki strumienia magnetycznego, mak-swell, pochodzi właśnie od jego nazwiska.

Pierwszą wielką zasługą Maxwella dla nauki były studia pierścieni Saturna, za które otrzymał nagrodę Adams Prize w Cambridge. Wykazał on, że stabilność możliwa jest tylko wówczas, gdy pierścienie składają się z wielu małych, solid­nych cząstek- co 100 lat później potwierdził statek kosmiczny „Voyager 1".

Najważniejszym osiągnięciem Maxwella było rozszerzenie i matematyczne sformułowanie teorii Michaela Faradaya dotyczących elektryczności i linii od­działywań magnetycznych. Pojęcie pola magnetycznego wprowadził właśnie Mi-chael Faraday (1791-1967). Faraday był jednym z wielkich odkrywców w dzie­dzinie elektryczności i magnetyzmu, opracował zasady działania elektrycznych generatorów i transformatorów, jak również podstawy elektrochemii.

W jednej z najbardziej eleganckich teorii wszechczasów Maxwell spisał rów­nania opisujące zjawisko elektromagnetyzmu i rozchodzenie się fal elektroma­gnetycznych. Te cztery równania różniczkowe cząstkowe, znane dziś jak równa­nia Maxwella, po raz pierwszy opublikowano w czasopiśmie „Electricity and Magnetism" w 1873 roku. Stanowią one wielkie osiągnięcie matematyki XIX wieku i są podwaliną współczesnej teorii elektromagnetyzmu.

Jedną z pierwszych rzeczy, jakich dokonał Maxwell za pomocą tych równań, było obliczenie prędkości rozchodzenia się fal elektromagnetycznych. Gdy to uczy­nił, odkrył, że była niemal identyczna ze zmierzoną prędkością światła. Na tej podstawie jako pierwszy zasugerował, że światło może być w rzeczywistości falą elektromagnetyczną. Maxwell napisał: „Trudno uniknąć konkluzji, że światło po­lega na poprzecznych ruchach falowych tego samego ośrodka, który jest przyczy­ną zjawiska elektrycznego i magnetycznego". Maxwell użył, porzuconej później, koncepcji eteru, żeby wyjaśnić fakt, iż promieniowanie elektromagnetyczne nie wywiera działania na odległość. Zasugerował, że fale promieniowania elektroma­gnetycznego są przenoszone przez eter, a linie oddziaływań magnetycznych sta­nowią zakłócenia eteru.

Młodszy kolega Maxwella, Niemiec Heinrich Hertz, od którego nazwiska pochodzi nazwa podstawowej jednostki pomiaru częstotliwości (herc), w 1886 roku obliczył, że fale tego typu mogą być nadawane poprzez szybką zmianę przepływu prądu w krótkiej antenie. Następnie uzyskał taki prąd z iskry elek­trycznej (która wytwarza szybko oscylujące ładunki elektryczne) i eksperymen­talnie zademonstrował swoje „hercowe" fale. Jego dzieło kontynuowali naukow­cy na całym świecie, tacy jak Aleksander Stiepanowicz Popów, który około 1985 roku wykrył fale radiowe emitowane przez piorun (iskra naturalna), oraz Tesla, i Marconi.

Fale, które przenoszą audycje radiowe i telewizyjne, mikrofale, promienio­wanie podczerwone, światło widzialne, promieniowanie ultrafioletowe, promie­niowanie X oraz gamma stanowią odmiany podstawowej koncepcji Maxwella, twierdzącej, że wszystkie one należą do rodziny fal elektromagnetycznych. Współ­cześnie ta rodzina znana jest jako widmo elektromagnetyczne.


Richard Hoagland jest jednym z kilku naukowców, którzy wierzą, iż równa­nia Maxwella wskazują na to, iż wszechświat składa się z większej ilości wymia­rów niż cztery powszechnie akceptowane: wysokość, szerokość, głębokość i czas. Eksperymenty w zakresie hiperwymiarowej fizyki prowadzono przez całe ostat­nie stulecie, jednak jak dotychczas bez żadnych rozstrzygających rezultatów. Nie­którzy matematycy myślą, że dowiedli istnienia wielowymiarowości, inni odrzu­cają takie twierdzenia jako pseudonaukę.

Niektórzy pisarze, jak Abbot w swojej znakomitej książce satyrycznej Flat-land (Równina), przekonują, że nasze umysły są zbyt ograniczone, żebyśmy mo­gli uchwycić fakt istnienia większej ilości wymiarów. W ostatnim stuleciu zwo­lennicy New Age usiłowali nawiązać kontakt z wyższymi wymiarami i ich mieszkańcami, tak samo jak spirytualiści w wieku XIX. Wielu badaczy UFO są­dzi, że niezidentyfikowane obiekty latające i ich pasażerowie nie pochodzą z in­nych światów, lecz z innych wymiarów naszego świata.

Eksperyment z satelitą na uwięzi" a konspiracja

Richard Hoagland wierzy w fizykę hiperwymiarową, ale ponadto żywi prze­konanie, że istnieje pewien spisek wewnątrz NASA, tajna grupa ludzi, którzy sabotują agencję kosmiczną w celu realizowania własnych celów. Opowiedział o tym Artowi Bellowi w audycji radiowej Art Bell Radio Show 7 marca 1996 roku:

Okazuje się, że mamy do czynienia z NASA wewnątrz NASA. Większość ludzi w tym systemie nie wie, co się dzieje, a niewielka grupa ludzi manipuluje danymi, manipuluje łącznością, manipuluje innymi ludźmi, żeby skłonić ich do robienia rzeczy, o których nawet nie wiedzą, że je robią. Ci, dla których to robią, w których pokładają zaufanie (...), nie są w stosunku do nich uczciwi, jeśli chodzi o wszystkie implikacje tych działań.

Jim Keith w dwóch książkach opublikowanych przez IlumiNet Press: Case-book On Alternative 3: UFOs, Secret Societies and World Control (Trzy alternaty­wy: UFO, tajne stowarzyszenia i kontrola nad światem, 1994) oraz Saucers ofthe Illuminati (Latające spodki iluminatów, 1993 - książkę tę Keith napisał pod pseu­donimem Jay Katz) doszedł do podobnego wniosku - istnieje tajny program ko­smiczny kierowany przez konspirację. Pisarz Bruce Cathie, tak jak Hoagland, pracujący nad zagadnieniami fizyki hiperwymiarowej, doszedł do podobnej kon­kluzji. Cathie sądzi, że konspiracja prowadzi badania hiperwymiarowej sieci, która otacza naszą planetę poprzez detonowanie ładunków nuklearnych w kluczowych punktach długości i szerokości siatki geograficznej świata w celu naruszenia hi-perprzestrzennej osłony Ziemi.

Hoagland utrzymuje, że funkcja podziemnej tomografii HAARP to prawdzi­wa przyczyna konstrukcji tego projektu, ale nie...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin