29.Włoska anarchia.docx

(24 KB) Pobierz

Włoska anarchia

 

Różnorodność stosunków społecznych i gospodarczych

Półwysep Apeniński był na przełomie Xiii i Xiv w. obszarem w wysokim stopniu zróżnicowanym pod względem gospodarczym i społecznym. W północnych i środkowych Włoszech rozwijało się życie miejskie. Gospodarkę tamtejszych miast cechowały przemiany świadczące o powstających początkach układu kapitalistycznego. Stosunki te oddziaływały na okoliczną wieś, powodując stopniowe zanikanie poddaństwa. Zgoła inaczej przedstawiały się południowe Włochy. W porównaniu z północnymi były krajem zacofanym, o zdecydowanie feudalnej fizjonomii, słabiej rozwiniętym życiu miejskim i rolnictwie opartym na pracy ludności poddańczej. Dawny feudalny charakter zachowała również północno-zachodnia część Półwyspu, a mianowicie Sabaudia, Piemont, Montferrat, Saluzzo i Asti. Ziemie te znajdowały się w rękach wielkich feudałów, a pod względem gospodarczym były terenem wybitnie zacofanym. Miasta tamtejsze, z nielicznymi wyjątkami, nie miały samorządu, zaś gospodarce tych obszarów nadawało piętno rolnictwo korzystające nadal z pańszczyzny ludności chłopskiej.

 

Ustrój komun miejskich

Na pozostałym obszarze północnych i środkowych Włoch dominowały komuny miejskie. Ich ustrój uległ charakterystycznym zmianom już na przełomie Xii i Xiii w., kiedy to miasta wstrząsane waśniami wewnętrznymi, idąc za przykładem cesarskim, zaczęły przekazywać władzę naczelną gminy w ręce obieranego podesty. Przy całej bowiem wrogości, którą mieszczanie żywili do tego urzędnika cesarskiego, nie można było zaprzeczyć, że gminy pozostające pod rządami podestów lepiej były administrowane i w mniejszym stopniu odczuwały walkę stronnictw. Rywalizacja partii politycznych była prawdziwą zmorą życia ówczesnych komun. Powstawanie stronnictw było uwarunkowane zarówno przeciwieństwami społecznymi, jak wpływami dwóch zwalczających się potęg ówczesnego świata - Cesarstwa i Papiestwa. Tym też można sobie tłumaczyć, że wraz ze szlachtą występował patrycjat, z mieszczaństwem zaś łączyły się pewne elementy szlacheckie. Antagonizmy osobiste potęgowały stan fermentu i sprawiały, że zamieszkujące miasto rody szlacheckie wznosiły w obrębie murów miejskich ufortyfikowane domostwa zaopatrzone w obronne wieże. Nadawały one panoramie miast włoskich specyficzny charakter, a o ich mnogości niech świadczy to, że w najbogatszej pod tym względem Lukce miało ich być blisko siedemset. Jeśli więc mówimy o anarchii włoskiej, to widzimy jej przyczyny nie tyle w rozdrobnieniu politycznym tej części Półwyspu, ile w nie kończących się wojnach domowych i wzajemnym wyniszczaniu się walczących stronnictw. Opisany wyżej wpływ podestów cesarskich sprawił, że niemal wszystkie miasta nie mające dotąd tego urzędu zaprowadziły go u siebie w ciągu Xiii w. Dla zapobieżenia jednak samowładztwu podesty ograniczano czas piastowania przezeń urzędu do roku lub nawet krótszego okresu. W celu uniknięcia zaś jego ewentualnych związków z którymś ze stronnictw miejscowych wybierano zarówno podestę, jak jego najbliższych współpracowników spoza obszaru republiki, a w czasie sprawowania rządów troskliwie separowano od kontaktów z miejscowym społeczeństwem, Podesta sprawował władzę wykonawczą i wojskową, natomiast ustawodawstwo należało do kompetencji ogólnego zgromadzenia mieszczan, rozmaicie nazywanego w poszczególnych miastach. Z chwilą wzrostu liczby mieszkańców takie zebrania ogółu ludności stawały się trudne do zwoływania. Zaczęto je przeto zastępować przez tzw. wielkie rady, tj. zgromadzenia liczące kilkaset osób, powoływanych zazwyczaj przez podestę. Z ich grona wyłaniano radę mniejszą, która stanowiła kolegium doradcze podesty i konsulów miejskich.

 

Artes maiores i artes minores

Ustanowienie podestów nie usunęło wszystkich trudności. Mimo zabiegów, mających na celu odseparowanie podesty od miejscowego społeczeństwa, miał on zazwyczaj specjalne względy dla szlachty i bogatego patrycjatu, lekceważył natomiast interesy tzw. ludu. W jego skład wchodziły podówczas dwie różne grupy. Pierwsza składała się z zamożniejszych kupców, bankierów i przedstawicieli "szlachetnych" cechów i nosiła nazwę artes maiores, mereatores lub po prostu popolo grasso. Do drugiej zaliczano drobniejszych kupców i przedstawicieli pozostałych rzemiosł, nazywając ich mianem artes minors lub wprost artifices. "Lud" znosił z niezadowoleniem rządy szlachty i elity miejskiej, występując przeciwko nim. Toter w połowie Xiii w. władza w komunach włoskich zaczęła przechodzić do rąk wielkiej burżuazji (popolo grasso).

 

Popolo minuto i wzrastający ferment społeczny

Poza wspomnianymi wyżej grupami mieszczan pozostawała najliczniejsza część ludności, składająca się z wyrobników i zdeklasowanych rzemieślników. Ów plebs był nazywany pospolicie popolo minuto. Liczne jego rzesze wykorzystywane były w walkach politycznych i sporach partyjnych przez pozbawionych skrupułów trybunów ludowych. Pospólstwo rzucano do walki w imię obcych dlań interesów. Ono też niejednokrotnie zapewniało przejście władzy w ręce "ludu". A nawet tam, gdzie do tak radykalnej zmiany rządów nie dochodziło, pod naciskiem pospólstwa obok dawnej gminy powstawała w mieście nowa tzw. commune popoli, na której czele stawał capitano del popolo o analogicznym zakresie władzy jak podesta. W miastach, które miały takie dwie gminy, interesy całości były na zewnątrz reprezentowane przez podestę i kapitana. Coraz ostrzejsze nasilenie walk społecznych uniemożliwiało kapitanom, popieranym przez pospólstwo, wysunięcie się ponad kolegialne władze miejskie i zdobycie władzy tyrana (signore), tj. niekoronowanego monarchy absolutnego.

 

Mediolan

Jedną z najpotężniejszych komun włoskich był Mediolan. Zwierzchnictwu jego podlegała cała dolina Ticino i górnego Padu. To miasto o pięknych tradycjach republikańskich znalazło się w końcu Xiii w. pod rządami tyranów. Rozkwit gospodarczy Mediolanu (ośrodek produkcji metalurgicznej i tekstylnej) oraz podległych mu miast nadawał temu obszarowi charakter kontrastujący z sąsiednim, zacofanym Piemontem.

 

Genua i Piza

Wąskie wybrzeże liguryjskie znajdowało się podówczas w posiadaniu Genui - jednej z trzech włoskich republik morskich. Prowadziła ona ostrą walkę konkurencyjną z dwoma pozostałymi republikami - Wenecją i Pizą. Dzięki pomocy udzielonej Michałowi Paleologowi w likwidacji Cesarstwa Łacińskiego, Genua wyparła Wenecję znad Bosforu i opierając się na założonych na Krymie koloniach (z Kaffą na czele) ujęła w swe ręce handel czarnomorski. Osiągniętą na Wschodzie przewagę Genua utrwaliła na Zachodzie, odnosząc na Adriatyku zwycięstwo nad flotą wenecką (1298) w bitwie stoczonej w pobliżu wyspy Curzoli (obec. Korćula). Drugą rywalką Genui była Piza. Rozgromiona jednak w bitwie morskiej w pobliżu wyspy Melorii (1284) utraciła flotę i musiała się później zrzec na rzecz zwycięzców swoich posiadłości na Sardynii i Korsyce.

 

Wenecja

Podczas gdy zarówno w Genui, jak Pizie rządy znajdowały się w rękach średniej burżuazji, popieranej przez część szlachty, Wenecja była typową republiką oligarchiczną. Władza naczelna spoczywała tam w rękach obieranego doży. W obawie, by urząd ten nie przekształcił się w tyranię, kolegialne organy republiki ograniczały i kontrolowały jego działalność. Tak więc Rada Większa złożona z 480 członków wyłaniała ze swego grona elektorów wybierających dożę, a nadto miała zastrzeżone dla siebie uprawnienia ustawodawcze, prawo zawierania przymierzy, wypowiadania wojny i podpisywania pokoju, a wreszcie nominacji wyższych urzędników. Radę Większą wyznaczała spośród członków uprzywilejowanych rodzin miejskich sześcioosobowa komisja, zwana Radą Mniejszą. O wąskim kręgu uprzywilejowanych może świadczyć to, że pełna ich lista wynosiła w 1340 r. zaledwie 1212 osób, w następnych zaś latach wzrosła stosunkowo nieznacznie. Niezależnie od dwóch wymienionych ciał kolegialnych działała w Wenecji Rada Czterdziestu (Quarantia). Do jej kompetencji należało przygotowywanie projektów praw oraz wymiar sprawiedliwości. W tym układzie stosunków rząd (sinioria) republiki składał się z doży, członków Rady Mniejszej oraz trzech kierowników Quarantii. Należy wspomnieć tu jeszcze o jednym organie kolegialnym. Była nim Rada Dziesięciu wybierana przez Radę Większą dla sprawowania dozoru nad bezpieczeństwem wewnętrznym republiki. Wyznaczeni przez nią trzej inkwizytorzy stanu byli wyposażeni w daleko idące uprawnienia i stanowili postrach całej ludności miasta. System terroru i donosicielstwa niszczył w zarodku wszelką opozycję i zapewniał miejscowej oligarchii trwałość jej rządów.

 

Florencja

Środkowe Włochy omawianego okresu rozpadły się, poza obszarem Państwa Kościelnego, na kilka republik miejskich. Większość z nich znalazła się pod rządami tyranów. Część jednak potrafiła zachować dawne tradycje demokratyczne. Do tych ostatnich należała Florencja, która, po obaleniu w połowie Xiii w. panowania szlachty, znajdowała się przez lat kilkadziesiąt pod rządami bogatej burżuazji (popolo grasso). W końcu Xiii w. musiała ona jednak ustąpić miejsca przedstawicielom cechów (artes minores). Cechowa sinioria zatroszczyła się przede wszystkim o zapewnienie sobie wpływu na milicję miejską. Dowództwo nad nią z jej ramienia objął chorąży sprawiedliwości (gonfaloniere di giustizia). Miasto, będące na przełomie Xiii i Xiv w. w pełni rozkwitu gospodarczego (Ośrodek przemysłu tekstylnego i handlu oraz siedziba wielkich domów bankowych), stało się terenem zaciętych walk partyjnych. Ścierały się więc ze sobą nie tylko stronnictwa gwelfów i gibellinów, ale nawet rywalizujące między sobą frakcje gwelfickie - białych i czarnych. Zwycięzcy po dojściu do władzy starali się wszelkimi sposobami niszczyć pozostałych przy życiu przeciwników, stosując wobec nich konfiskatę majątku i wygnanie z granic republiki. Ta metoda przyczyniła się jednak do wzrostu irredenty, gotowej zawsze poprzeć każdego wroga siniorii, sprawującej w danym momencie rządy. Istniejący chaos potęgowały wędrujące po kraju bandy żołnierzy zaciężnych, którymi w swych walkach coraz częściej posługiwali się bogaci mieszczanie. Dowódcy tych band, tzw. kondotierzy (od conductor), przerzucali się chętnie na stronę lepiej płacącego, stając się często istotnymi władcami komun, którym mieli służyć.

 

Królestwo Neapolu

W przeciwieństwie do północnych i środkowych południowe Włochy znajdowały się w stadium względnej przynajmniej stabilizacji politycznej. Długie panowanie króla Neapolu Roberta Dobrego (1309-1343) przyczyniło się walnie do tego stanu rzeczy. Król Neapolu był na Półwyspie, wobec opuszczenia Rzymu przez papieża, czołowym przedstawicielem stronnictwa gwelfów. Klemens V bowiem, obawiając się powrotu do Włoch, znalazł schronienie na obszarze należącego do Roberta Awinionu. Król Neapolu starał się wyzyskać to czasowe przeniesienie stolicy papieskiej poza Alpy w celu poddania swej supremacji również i północnej części Półwyspu.

 

Dywersja Henryka Vii

Na przeszkodzie realizacji tych planów stanęli ubiegający się o koronę cesarską władcy niemieccy. Tak więc Henryk Vii Luksemburski drogą przez Piemont wtargnął do Lombardii. W Mediolanie usunął władającego dotąd miastem tyrana i przekazał tam rządy Mateuszowi Visconti, nadając mu równocześnie tytuł wikariusza cesarskiego. Pobyt Henryka na ziemiach Półwyspu, zakończony jego przedwczesną śmiercią (24 Viii 1313), przyczynił się do zaostrzenia walki między stronnictwami zwłaszcza na obszarze Toskanii. Zgon cesarza pogrzebał ostatecznie nadzieję zjednoczenia Włoch pod jego przewodem, o czym marzyło stronnictwo gibellińskie.

 

Liga gwelficka w walce z gibellinami

Tymczasem Liga gwelficka, zawiązana we Florencji pod protektoratem króla Neapolu do walki z cesarzem, nie zaprzestała działalności po jego zgonie. A że gibellini mieli w Toskanii po swojej stronie wybitnych wodzów w osobach wikariusza Genui Uguccione della Faggiuola i tyrana Lukki Castruccio Castracani, a w Lombardii mogli liczyć na pomoc Mateusza Visconti z Mediolanu oraz tyrana Werony Cangrande della Scala, wojna przeciągnęła się znacznie. Dopiero interwencja neapolitańska przechyliła szalę zwycięstwa na stronę gwelfów. Zagrożeni przez koalicję wrogów gibellini odwołali się do pomocy Ludwika Bawarskiego, który w 1327 r. wkroczył do Włoch. Nie potrafił jednak opanować sytuacji w kraju ogarniętym wojną domową i w dwa lata później opuścił Półwysep. Zawiodła też awanturnicza próba Jana Luksemburskiego, który wykorzystując skierowaną do siebie prośbę Brescii, opanował znaczną część Lombardii (1330). Jego plany utrzymania się we Włoszech doprowadziły do wspólnego wystąpienia gibellinów z gwelfami, protestu cesarza oraz sojuszu Roberta Dobrego z Karolem Robertem królem Węgier i Władysławem Łokietkiem królem Polski. W tej sytuacji Jan Luksemburski musiał oczywiście wycofać się z Włoch (1333).

 

Interwencja węgierska w Królestwie Neapolu

Zgon Roberta Dobrego (1343) oraz przekazanie korony neapolitańskiej wnuczce Joannie, poślubionej Andrzejowi Węgierskiemu (synowi Karola Roberta), stały się przyczyną zawikłanych intryg dworskich. Ich ofiarą padł Andrzej, zamordowany (1345) prawdopodobnie z poduszczenia własnej żony. Brat ofiary, Ludwik Wielki król Węgier, odwołał się w tej sprawie do sądu papieża jako seniora Królestwa Neapolu. Niezadowolony z wyroku, który oczyszczał królową, podjął wyprawę odwetową do Włoch i opanował Neapol (1347). Joanna nie próbowała nawet stawić mu oporu i schroniła się na teren należącej do jej rodu Prowansji. Tam zdołała zapewnić sobie poparcie Klemensa Vi, odstępując mu Awinion na własność. Tymczasem zaraza, którą wiosną 1348 r. zawlokły do Pizy statki przybyłe ze Wschodu, ogarnęła całe Włochy dziesiątkując ich ludność. Zmusiło to Węgrów do pospiesznego wycofania się na północ i otworzyło Joannie drogę do powrotu. Nie potrafiła ona jednak umocnić się w odzyskanym Królestwie, które raz jeszcze padło ofiarą agresji węgierskiej (1350). Tym razem ceną uznania praw Joanny przez Ludwika Węgierskiego były ustępstwa z jej strony i w końcu obietnica przekazania w spadku korony neapolitańskiej przedstawicielowi węgierskiej linii Andegawenów.

 

Chaos w Państwie Kościelnym

Przedstawiony wyżej obraz chaosu nie ominął Państwa Kościelnego. Nieobecność papieży przebywających w Awinionie wpływała na zaostrzenie tamtejszej sytuacji. Tak więc na tym obszarze powstawały zarówno republiki miejskie, jak tyranie. Stan bezpieczeństwa kraju był opłakany, jego zaś stolica, Rzym, przedstawiała obraz całkowitego zaniedbania. W mieście walczyły ze sobą o władzę dwa rody możnowładcze rzymskiej Kampanii - Colonnowie i Ursini. Ich umocnione siedziby były najeżone wieżami obronnymi.

 

Cola di Rienzi

Mimo tak wielkiego upadku "wiecznego miasta" wśród jego mieszkańców nie wygasły wspomnienia o zamierzchłej wielkości Rzymu. Ciekawym przejawem oddziaływania tej tradycji stała się kariera Coli di Rienzi. Syn oberżysty, samouk, utalentowany mówca - jako członek delegacji rzymskiej witał w Awinionie w imieniu rodzinnego miasta nowo obranego papieża - Klemensa Vi (1342). Uzyskał też od niego wówczas nominację na notariusza kamery miejskiej. Urząd ten otworzył mu drogę do działalności na polu publicznym i pozwolił zdobyć popularność wśród współobywateli. Cola di Rienzi dał się rychło poznać jako zdecydowany przeciwnik feudałów walczących o władzę w mieście. Był jednym z przywódców powstania ludowego, które 20 maja 1347 r. powierzyło mu oraz biskupowi Orvieto ster rządów miasta. Wyniesiony w ten sposób upoił się łatwym zwycięstwem. Marzył o przywróceniu Rzymowi dawnej świetności. Widział swe miasto stolicą konfederacji włoskiej. Zdawało mu się, że osiągnięte sukcesy upoważniają go do występowania w roli arbitra w sporze o koronę między Ludwikiem Bawarskim a Karolem Luksemburskim. W parze z przecenianiem znaczenia politycznego Rzymu wzrastała zarozumiałość i pycha trybuna. Zaczął się więc otaczać niebywałym przepychem. Podatki, które ustanawiał na pokrycie wzrastających na skutek tego potrzeb, wywołały niezadowolenie ludu i przyczyniły się rychło do upadku popularnego niedawno przywódcy. Opuszczony przez stronników, Cola di Rienzi musiał w końcu 1347 r. uciekać z Rzymu i szukać schronienia w Abruzzach. Tam w ustronnym klasztorze krył się przez dwa lata, a kiedy sytuacja uległa wyjaśnieniu, wyruszył do Pragi do Karola Luksemburskiego, proponując mu pomoc w opanowaniu Włoch. Potraktowano go jednak jak awanturnika i wydano papieżowi, który nakazał trzymać go w więzieniu. Zgon Klemensa Vi i obiór jego następcy Innocentego Vi otworzyły przed Colą di Rienzi bramę do wolności. Nowy papież postanowił bowiem wyzyskać trybuna ludowego do własnych celów. Obdarzył go mianowicie tytułem senatora rzymskiego i przeznaczył do pomocy kardynałowi Albornoz, powołanemu do przywrócenia władzy papieskiej w Państwie Kościelnym. Cola di Rienzi, powracający w tym charakterze do Rzymu, został powitany uroczyście przez współobywateli (1 Viii 1354). Zapomniano mu dawne grzechy w nadziei, że zapewni miastu pokój i dobrobyt. Smutne doświadczenia minionych lat nie nauczyły jednak Coli di Rienzi umiaru. Niebawem powrócił do stosowania tych samych metod, które już raz spowodowały jego upadek. Takie postępowanie zmobilizowało wszystkich przeciwko niemu i stało się przyczyną powstania ludowego. Uchodząc w przebraniu przed rozjątrzonym tłumem, został rozpoznany i zginął z rąk tych, których chciał zostać rzecznikiem i obrońcą (8 X 1354).

 

Robotnicy najemni we Florencji

Walka o władzę toczyła się również we Florencji. Cechy, które zdobyły ją w końcu Xiii w., musiały bronić się przed kontrofensywą zarówno bogatej burżuazji, jak szlachty. Walczące ze sobą stronnictwa starały się, uciekając do skrajnej demagogii, uzyskać poparcie pozbawionego praw pospólstwa, które stanowiło w mieście poważną liczebnie siłę. Znaczna jego część była zatrudniona w charakterze robotników najemnych w przemyśle tekstylnym. Wytwórczość ta znajdowała się w rękach bogatych kupców, którzy, występując w charakterze nakładców, stworzyli zakłady produkcyjne o typie manufaktur. Tak więc organizatorzy produkcji byli właścicielami pomieszczeń, warsztatów, narzędzi pracy i surowca, korzystali z najemnej siły roboczej i przejmowali na swój rachunek gotowy produkt. Natomiast zatrudnieni w tych zakładach robotnicy otrzymywali tygodniowe wynagrodzenie za pracę. Ponieważ jednak było ono bardzo niskie, większość zatrudnionych zadłużała się u pracodawców. Zadłużenie traktowano jako zaliczkę i godzono się na jej spłatę jedynie w drodze odróbki. Ten system, przy jednoczesnym stosowaniu ostrej dyscypliny pracy, zakazie stowarzyszania się i poddaniu robotników sądownictwu patrymonialnemu pracodawcy, stawiał liczną grupę ludności miejskiej w położeniu zbliżonym do poddaństwa. Nic więc dziwnego, że pospólstwo stanowiło element zapalny, tęskniący za odmianą panujących stosunków i udziałem w rządzeniu miastem. Mimo istniejących zakazów powstawały też wśród pospólstwa tajne stowarzyszenia i dochodziło do strajków o charakterze wybitnie politycznym.

 

Powstanie Ciompich

Robotnicy tekstylni Florencji, nazywani przez swych współrodaków pogardliwym mianem łachmaniarzy (ciornpi), postanowili wbrew istniejącym zakazom stworzyć własną korporację. Wykorzystując przeto walkę, którą toczyły cechy z wielką burżuazją i szlachtą, wmieszali się w nią i 21 lipca 1378 r. opanowali ratusz. Przesądziło to o przejściu władzy w ich ręce i pozwoliło na powołanie z tego grona gonfaloniere di giustizia. Nowy rząd począł realizować postulaty pospólstwa. Powołał więc do życia korporację, o której była wyżej mowa. Oswobodził robotników od jurysdykcji patronów. Pozwolił spłacać gotówką zaliczki uzyskane od pracodawców. Słowem dążył do przeprowadzenia reform nie tylko politycznych, ale i społecznych. Obawa przed tymi ostatnimi doprowadziła do współdziałania wszystkich ich przeciwników. Zdrada zaś gonfaloniera umożliwiła podjęcie akcji mającej na celu likwidację przewagi ciompich, których rząd załamał się po sześciu zaledwie tygodniach sprawowania władzy. Przeszła ona z kolei w ręce cechów, ale te potrafiły ją utrzymać tylko przez trzy lata. W 1382 r. rządy w mieście znalazły się raz jeszcze w ręku wielkiej burżuazji. Był to okres, kiedy na jej czoło zaczęła się wysuwać rodzina Medicich, której również i w mieście przypadła poważna rola.

 

Kryzys Królestwa Neapolu

Wielka schizma papieska i kryzys przeżywany przez Cesarstwo zaważyły w niemałym stopniu na stosunkach włoskich. Odbiło się to przede wszystkim na losach Królestwa Neapolu, którego władczyni Joanna I na skutek parokrotnie zmienianego stanowiska wobec rywalizujących ze sobą papieży - rzymskiego i awiniońskiego - znalazła się w poważnych kłopotach i była zmuszona uznać za swego następcę Ludwika I Andegaweńskiego, brata króla francuskiego - Karola V. Akt ten, wydziedziczający dotychczasowego następcę tronu Karola z Durazzo, stał się przyczyną wojny o Neapol między obu pretendentami i doprowadził do tragicznej śmierci Joanny (1382). Zamieszki nie ominęły przy tym Rzymu, gdzie walka dawnych stronnictw odżyła na nowo. Niebezpieczeństwo zagrażające Papiestwu wzmogło się znacznie, gdy rządy nad Neapolem przejął Władysław, syn Karola z Durazzo. Reprezentował on te same cele polityczne, którym po zdobyciu korony sycylijskiej hołdował w Xiii w. Karol Andegaweński. Myślał więc o narzuceniu swej hegemonii środkowym i północnym Włochom, a wobec papieża występował jako arbiter w jego sporze z Rzymem. Nie zapominał przy tym o wzmocnieniu swoich wpływów w tym mieście. Na przeszkodzie w realizacji ambitnych planów Władysława stanął jednak Ludwik Ii Andegaweński, który nie zamierzał rezygnować z odziedziczonych po ojcu praw do Neapolu. Jednakże wypadki francuskie zmusiły Ludwika do przerwania zwycięskiej kampanii we Włoszech i pozwoliły Władysławowi zająć się ponownie sprawami północy. Nagły zgon Władysława (1414) zahamował ostatecznie ekspansję neapolitańską. Nie położyło to kresu panującemu na Półwyspie chaosowi, który uległ pogłębieniu i objął również Królestwo Neapolu. O koronę tamtejszą walczyła z Ludwikiem Ii Andegaweńskim Joanna Ii, siostra zmarłego przedwcześnie Władysława. Nie mogąc oprzeć się naciskowi ze strony Ludwika, adoptowała ona króla Aragonii Alfonsa V Mądrego. A chociaż doszło między nimi rychło do zerwania, adopcja stworzyła podstawę prawną pretensji aragońskich do korony neapolitańskiej. Walka o Neapol toczyła się ze zmiennym szczęściem. Interesy Andegawenów reprezentował brat Ludwika Iii - Rene. Nie zdołał jednak dotrzymać placu Alfonsowi Aragońskiemu, który jako zwycięzca uzyskał w końcu od papieża Eugeniusza Iv inwestyturę na Królestwo Neapolu (1442).

 

Tyrania Viscontich w Mediolanie

Te same przyczyny, które stały się powodem tak silnych wstrząsów w królestwie Neapolu i środkowych Włoszech, zwolniły hamulce powstrzymujące zaborczość tyranów północnowłoskich. Na ich czoło wysunęli się władcy Mediolanu z rodu Viscontich. Dążyli oni wyraźnie do opanowania całej Lombardii i podporządkowania sobie Toskanii oraz Romanii. Przez związki małżeńskie z dynastią panującą we Francji zainteresowali Walezjuszów sprawą Włoch i spowodowali narzucenie niechętnej sobie republice genueńskiej czasowego zwierzchnictwa Francuzów (1396). Ułatwiło to Giangaleazzowi Visconti sięgnięcie po Toskanię i Romanię. Na tym obszarze tylko Florencja zdołała się oprzeć jego naciskowi. Zgon Giangaleazza Visconti (1402) osłabił Mediolan i spowodował przejściową utratę większości jego dotychczasowych zdobyczy. Odebrał je niebawem Filip Visconti przy pomocy utalentowanego kondotiera - Franciszka Sforzy. Pragnąc zaś związać ze sobą bliżej znakomitego wodza ożenił go ze swoją córką i obiecał przekazać w spadku księstwo Mediolanu (1447).

 

Medyceusze we Florencji

Hamulcem rosnącej potęgi Viscontich była Florencja. To bogate miasto potrafiło oprzeć się także naciskowi króla Neapolu i narzucić swą zwierzchność słabszym sąsiadom (np. Pizie). Wśród rządzącej miastem plutokracji ścierały się różne partie. Umożliwiło to opozycji postawienie na czele formalnie jeszcze republikańskiego rządu Cosima Medici (1434), przedstawiciela najbogatszego w tym czasie domu bankowego Florencji. Jego wybitna indywidualność zaciążyła na ówczesnych dziejach miasta. Musieli się z nią liczyć również wszyscy sąsiedzi. Cosimo Medici zapewnił ster rządów w mieście swojej rodzinie, która zaczęła odgrywać rolę niekoronowanych władców Florencji.

 

Wzrost władztwa terytorialnego Wenecji na kontynencie

W celu zabezpieczenia się przed zaborczością Viscontich Wenecja, drugi z sąsiadów Mediolanu, zaczęła rozbudowywać swoje posiadłości kontynentalne poprzez uzależnienie miast wschodniolombardzkich. Śmierć Filipa Visconti i próba odbudowania republik przez mieszczan mediolańskich zostały wykorzystane przez Wenecję w celu podjęcia ofensywy i opanowania Piacenzy i Lodi. Zamach na całość terytorium mediolańskiego został jednak odparty przez Franciszka Sforzę, który, występując początkowo jedynie w roli kondotiera, po rozgromieniu Wenecjan zlikwidował zapędy republikańskie Mediolańczyków i zmusił ich do uznania swych roszczeń do tytułu książęcego (1450).

Zagrożenie Włoch przez Turków Osmańskich

Niebezpieczeństwo tureckie, którego groza po upadku Konstantynopola zawisła nad krajami Półwyspu Apenińskiego, sprawiło, że stan wojny między Mediolanem a Wenecją został zakończony, a wszystkie skłócone dotąd państwa włoskie zawiązały ligę, mającą na celu obronę Półwyspu przed grożącym mu niebezpieczeństwem (1454). Liga nie przyniosła wprawdzie spodziewanych rezultatów, a jej istnienie było krótkotrwałe. Można ją jednak uważać za pierwszy praktyczny przejaw dążeń mających na celu realizację jedności włoskiej.

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin