Janusz Korwin-Mikke NIE TYLKO O �YDACH artyku�y o sprawach narodowych z pos�owiem Antoniego Zambrowskiego Oficyna Libera��w Warszawa 1991 ?'rojekt ok�adki: Jerzy Mas�owski Zdj�cie na ok�adce: Micha� Mas�owski Korekta: Ma�gorzata Szmit, Maciej Wnuk �YDZI Opracowanie techniczne, sk�ad: Wydawnictwo CSS "WarSawa", Warszawa, ul. Ch�odna 35/37, tel 24-78-24 Copyright by Janusz Korwin-Mikke 1991 Jestem cz�owiekiem starszym - nie na tyle jednak, by pami�ta� mi�dzywojnie. Znam je zatem jedynie z przekaz�w i dokument�w. Mimo wyra�nych wysi�k�w - nie tyle cenzury, co pam�tnikarzy - anty-semityzm jest na tym obrazie bardzo wyra�nie widoczny. S�dzi� nale�y, �e powsta� on przede wszystkim jako odprysk nacjonalizmu - typowego dla narod�w uzyskuj�cych �wie�o to�samo��. Nale�a�by do tej kategorii zjawisk, co anty-polo- nizm Litwin�w. Nie t�umaczy to jednak ca�o�ci zjawiska. Anty-semityzm mo�na z grubsza podzieli� na: - instynktowny (widok lub zapach �yda jest mi wstr�tny) - wszczepiony (niech�� do �yd�w jest na�ladownictwem obserwowanego w dzieci�stwie odruchu starszych) - ekonomiczny (racjonalny: zajmuj� najlepsze stanowiska i wyzyskuj� nas) - narodowy (dla utrzymania czysto�ci charakteru narodowe- go trzeba si� od nich separowa�) - kulturalny (jest to kultura ni�sza, oparta na wzajemnej adoracji) - barbarzy�ski (jest to kultura starsza, wy�sza, bardziej wyrafinowana) - intelektualny (umys�y raczej odtw�rcze, paso�ytuj�ce na pomys�ach innych) Dwa pierwsze motywy dzia�aj� na pod�wiadomo��. Pierw- szy (odruch bezwarunkowy) de facto nie istnieje i s�u�y tylko do racjonalizacji motywu drugiego. Istniej� bowiem ca�e spo�eczno�ci nie przejawiaj�ce bezwarunkowego odruchu niech�ci do �yd�w. Tyczy to zreszt� bardzo wielu form rasizmu. 3 Drugi jest faktem. Obrazowo rzec mo�na, �e je�li pra-ojciec Lech skrzywi� si� z niech�ci� na widok starozakonnego -jego dzieci mog� na�ladowa� ten gest do dzi�. Dla jego utrzymania, a nawet wzmocnienia w kolejnych pokoleniach wystarczaj� drobne motywaje: zapach cebuli u �yda b�dzie pami�tany lepiej ni� taki� zapach u Polaka. Konkurent �yd b�dzie wyrazi�ciej wspominany (je�li wygryz� z posady lub zmusi� do obni�enia cen w sklepiku) - bo istniejeju� sztanca! Przypu��- my, �e w awansie wyprzedzi�o nas kolejno trzech zielo- no-okich - nawet tego nie zauwa�ymy, cho� kolor oczu mo�e by� wyrazistszy ni� kszta�t nosa. Ten anty-semityzm mo�e istnie�, cho�by cz�owiek w og�le w �yciu nie widzia� �yda! Ludzko�� bowiem potrafi my�le� kategoriami abstrakcyjnymi. Do�� kuriozalnie egzystuje wi�c i obecnie w Polsce, stanowi nawet cz�� naszego dziedzictwa kulturowego. W pewnym sensie nawet si� pog��bia: dawniej cz�owiek "nie lubi� �yd�w" - ale przyja�ni� si� z Moj�eszem Zamo�ciskierem i sypia� z Sar� Rotbaum. Dzi� �yd jest katego- ri� abstrakcyjn� i �atwiej na �yd�w zwali� win� za np. niepowodzenie ekonomiczne. Trzeci motyw jest bardziej z�o�ony. Sk�adaj� si� na� dwa elementy. Jeden om�wi� przy kolejnych punktach; drugi za� nie ma nic wsp�lnego z ras�. U�ywaj� go ci sami nieudacznicy, kt�rzy pomstuj� na badylarzy i twierdz�, �e ajenci zarabiaj� ich kosztem miliony; gdy wszak�e zaproponowa�, by sami zostali ajentami- zaczynaj� si� wykr�ca�, twierdzi�, �e s� za starzy, maj� wa�niejsze sprawy (np. zaopatrywanie ludno�ci w ok�lniki zamiast �wie�ej marchewki) itd. Innymi s�owy ludzie niezdolni, maj�cy pretensje do ca�ego �wiata. Ataki na �yd�w s� dla nich wygodnym samousprawiedliwieniem si�; z tego samego po- wodu socjalizm w�a�nie w Polsce przyni�s� tak tragiczne owoce. Czwarty jest wysoce racjonalny - napisa�bym nawet "wy- my�lny". W czystej formie nie jest on w�a�ciwie nawet anty-semityzmem. Prowadzi co najwy�ej do apartheidu (ich kultura jest by� mo�e znakomita, ale trzymajmy si� osobno). 4 Praktycznie jednak w�a�nie ta racjonalizacja pozwala z czys- tym umys�em dawa� folg� pod�wiadomej irracjonalnej nie- ch�ci - st�d ekscesy anty-�ydowskie przybiera�y tak ostre formy na uniwersytetach, co tak dziwi zwolennik�w tezy o prymitywi�mie intelektualnym anty-semit�w i zaniku an- ty-semityzmu w miar� wzrostu wykszta�cenia spo�ecze�stwa. Pi�ty jest bezwzgl�dnie uzasadniony w cz�ci dotycz�cej "wzajemnej adoracji". Nie ma to jednak nic wsp�lnego z semityzmem! Prosz� popatrze� na rubryk� "Polacy na �wie- cie" - facet, kt�ry zosta� profesorem w Uniwersytecie na Gwadelupie, jest wychwalany pod niebiosa! Ba, publicy�ci narzekaj�cy na protekcjonizm u �yd�w publicznie wyrzekaj�, gdy rodak rodakowi za granic� takiej� protekcji nie udzieli! �ydzi od tysi�cy lat �yj� w diasporze - i trudne warunki musia�y u nich wykszta�ci� to, co wykszta�ci�y: du�� bystor�� i instynkt wzajemnej pomocy (b�d�cy zreszt�, o ile wiem, w znacznej mierze mitem). Czy ich kultura jest ni�sza? Na miejscu naczelnika tiurmy, kt�remu Kuzniecow (ten porywacz samolo- tu w latach 70-tych) o�wiadczy� "Wy�cie jeszcze po drzewach chodzili, gdy �yd le�a� na baranicy i my�la� o Bogu" nieco bym si� wstrz�sn�� - ale dyskusja nad "ni�szo�ci�" tak starej kultury jest doprawdy bezsensem - jej "staro��" jest dowo- dem, �e znakomicie umo�liwia przetrwanie narodu. Motyw ostatni te� jest po cz�ci uzasadniony. Bystro�� umys�u zazwyczaj okupowana jest g��bi� - niezale�nie od rasy. Prymitywni anty-semici stalinowscy i hitlerowscy o wiele m�drzej zrobiliby, wskazuj�c, �e teoria Einsteina w gruncie rzeczy jest prostym wnioskem z filozofii Poincare'ego i trans- formacji Lorentza - zamiast twierdzi�, �e jest ona niepraw- dziwa! Przypomina to wprawdzie chwalenie autora teorii gotowania oraz wynalazcy rury - natomiast zapomi�ania o facecie, kt�rywpad� na pomys�, �e rur� mo�na zjednego ko�ca zasklepi� i postawi� na ogniu; ale czego toju� nie robiono wtej dziedzinie! Nie dziwi� si� wi�c �ydom, �e wzajemnie wychwalaj� mniejsze lub wi�ksze osi�gni�cia cz�onk�w swego narodu, i nie pot�piam ich za to. Jest wszak�e faktem, �e bywa to dla 5 I innych irytuj�ce - a dla zawodowc�w stanowi wr�cz nieucz- ciw� konkurencj� ekonomiczn�. Gdy w Assamie wybuch�y rozruchy przeciwko Bengalczykom, to przecie� z tego samego powodu: imigranci, wzajemnie si� wspieraj�c, zaj�li najlepsze stanowiska. Tu nie mog� pomin�� mego konika. Anty-semityzm ro�nie wraz z etatyzmem. Gdy ka�dy ma to, co zarobi lub odziedziczy - zawi�� jest ukryta: gdy jednostka uzyskuje mo�no�� skiero- wania pa�stwowych pieni�dzy do jednej lub drugiej kieszeni - zawi�� wyp�ywa swobodnie na wierzch. Przypu��my, �e urz�dnik nazwiskiem Mo�ciskier mo�e- dla zbudowania szko�y - wyw�aszczy� Kowalskiego albo Go�dbauma. Jak wiadomo w PRL koszt placu budowlanego by� pi�cio-dziesi�ciokrotnie wy�szy od ceny p�aconej oficjal- nie. Je�li Mo�ciskier wyw�aszczy Goldbauma - narazi si� na zarzut skrzywdzenia rodaka; je�li wyw�aszczy Kowalskiego- pojawi si� antysemityzm. Ba! Mo�ciskier mo�e zada� sobie wielki trud i obliczy�, �e w wojew�dztwie jest 12"% �yd�w i przy wyw�aszczeniach skru- pulatnie pilnowa�, by dotkn�y ich one w takim-� procencie. Nic mu to nie pomo�e! Oskar�enia pozostan�, a jedynym realnym efektem b�dzie nie-optymalna lokalizacja, gdy� kryte- rium narodowo�ci w�a�ciciela gruntu przy rozmieszczaniu ��obk�w trudno uzna� za rozs�dne. W etaty�mie tworz� si� wi�c idealne warunki do paso�ytowania - robi to p�in- teligencja, w znacznej mierze �ydowska. Usun�� to pod�o�e mo�e wy��cznie powr�t do liberalnego kapitalizmu. Gdy kapitali�ci �ydowscy bogacili si� w XIX wieku buduj�c fabryki - nie odczuwali anty-semityzmu; gdy przez stosunki uzys- kiwali koncesje rz�dowe - i owszem! *** W sk�ad polskiego anty-semityzmu wchodz� te - i inne, niewymienione - motywacje. S� one ze sob� sprzeczne, co daje czasem wynik zadziwiaj�cy: narodowcy zwalczaj�cy �ydow w kraju ch�tnie zniszczyliby pa�stwo Izrael, zamiast 6 marzy� o wys�aniu wszystkich �yd�w do Palestyny (a przecie� �.p. Roman Dmowski niew�tpliwie wys�a�by wojsko dla wspomagania Izraela przeciwko Arabom!). Z kolei �ydzi pope�nili w ostatnim p�wieczu ogromny b��d, stawiaj�c na lewic� - w z�udzeniu, �e anty-semityzm zniknie (tak by�o w programie!), a etatyzacja �ycia stworzy szanse dla ludzi o zbli�onym typie umys�owo�ci. W rzeczywisto�ci nar�d �ydowski drogo zap�aci� za to do�wiadczenie - zar�wno klientela lewicy, jak i prawicy, okaza�a si� by� nastawiona anty-semicko; jedynie wolno-konkurencyjny kapitalizm, gdzie nikt przy zawieraniu interesu nie pyta o pochodzenie, a jedynie o zysk -jest ustrojem zapewniaj�cym wsp�ycie. Etatyzm- niezale�nie od ideologicznego podk�adu - prowadzi albo do anty-semityzmu, albo apartheidu (jak w feudali�mie, gdzie �ydzi mieli odr�bne prawa - w Polsce jak wida� tak korzystne, �e �ci�gali z ca�ej Europy). Obecnie, tj. po 1968 roku realny (nie: psychologiczny) problem semicki w Polsce istnieje - ale w sensie ujemnym. To znaczy - pozosta�a pr�nia po �ydach, kt�rzy zostali wymor- dowani podczas wojny lub wyemigrowali. Kto pami�ta po- ziom dowcip�w politycznych przed Marcem i por�wna go z obecnymi witzami zrozumie, o co chodzi. Po prostu brakuje nam inteligencji - a �ydzi stanowili dawniej (czy si� to komu podoba, czy nie) znaczn� jej cz��. Mam tu na my�li praw- dziw� inteligencj�, ludzi takich jak np. Antoni S�onimski. Narodowcy twierdz� wprawdzie - i maj� racj� - �e w to miejsce wyro�nie nasza, swojska - tylko strasznie d�ugie jest to czekanie w obecnych warunkach spo�eczno-gospodar- czych... A i same warunki wzrostu s� wysoce niezdrowe. Prawdziwy jest te� zarzut narodowc�w, �e w�a�nie b�yskot- liwo�� �yd�w pozwoli�a im udawa�, �e w doktrynach typu Dia-Mat jest jaki� g��boki sens. Faktem jest, �e najg�upszy s�uchacz obecnych wyk�adowc�w dialektyki jasno widzi, �e jest to stek bzdur - dawna kadra umia�a stwarza� pozory... Jednak�e ci sami ludzie,...
GAMER-X-2015