Zamek w chmurach Diana Wynne Jones Tytuウ oryginaウu: CASTLE IN THE AIR ISBN 83-241-2420-9 Rozdziaウ 1 w ktym Abdullah kupuje dywan Daleko na poウudniu w krainie Ingarii, w Suウtanatach Raszputu, mieszkaウ w mie彡ie Zanzib mウody handlarz dywan imieniem Abdullah. Jak na kupca nie byウ bogaty. Ojciec byウ nim rozczarowany i kiedy zmarウ, zostawiウ Abdullahowi tylko tyle pieni鹽zy, ソeby mウ kupi・ skromny kram w pnocno-zachodnim krau bazaru i troch・dywan. Reszta ojcowskiego majケtku oraz wielki skウad dywan w samym 徨odku bazaru trafiウy do krewnych pierwszej ソony. Abdullah nigdy si・nie dowiedziaウ, dlaczego tak bardzo rozczarowaウ ojca. Miaウo z tym co・wspnego proroctwo wygウoszone przy narodzinach Abdullaha. Lecz mウody kupiec nigdy nie zadaウ sobie trudu, ソeby dowiedzie・si・czego・wi鹹ej. Zamiast tego od najmウodszych lat po prostu marzyウ na jawie. W marzeniach byウ dawno zaginionym synem wielkiego ksi鹹ia, co oczywi彡ie znaczyウo, ソe jego ojciec nie byウ jego prawdziwym ojcem. Abdullah zdawaウ sobie spraw・ ソe te marzenia to tylko bujanie w obウokach. Wszyscy mu mili, ソe z wyglケdu przypomina ojca. Spoglケdajケc w lustro, widziaウ przystojnego mウodziea o chudej, jastrz鹵iej twarzy, bardzo podobnego do ojca na portrecie z czas mウodo彡i. Tyle ソe ojciec nosiウ bujne wケsy, podczas gdy Abdullah wciケソ jeszcze hoウubiウ n鹽zne sze懈 wウos nad gnケ wargケ i miaウ nadziej・ ソe wkrce b鹽zie ich wi鹹ej. Niestety, wszyscy rnieソ powtarzali, ソe je徑i chodzi o charakter, Abdullah wdaウ si・ w matk・・drugケ ソon・ojca ・marzycielk・i boja殕iwケ istot・ wielkie rozczarowanie dla rodziny. Abdullah nie bardzo si・tym przejmowaウ. ッycie handlarza dywan nie dostarczaウo wielu sposobno彡i, ソeby wykaza・si・odwagケ, (ram, kty kupiウ, chociaソ maウy, okazaウ si・ caウkiem dobrze usytuowany. Staウ niedaleko Zachodniej Dzielnicy, gdzie mieszkali Bogacze w wielkich domach otoczonych pi麑nymi ogrodami. Co jeszcze lepsze, do tej cz龕ci bazaru najpierw docierali wytwcy dywan, ktzy przyjeソdソali do Zanzibu z pustyni na pnocy. Zarno bogacze, jak i wytwcy dywan szukali zwykle wi麑szych sklep po徨odku bazaru, lecz zadziwiajケco wielu ch黎nie przystawaウo przy kramie Abdullaha, kiedy mウody handlarz wybiegaウ im na spotkanie i z wylewnケ uprzejmo彡iケ oferowaウ zniソki i rabaty. W ten spos Abdullah cz黌to mウ kupowa・dywany najwyソszej jako彡i, zanim ktokolwiek je zobaczyウ, i sprzedawa・je z zyskiem. W przerwach pomi鹽zy transakcjami siedziaウ za kramem i dalej marzyウ; co bardzo mu odpowiadaウo. Wウa彡iwie jedynych zmartwie・przysparzali mu krewni pierwszej ソony ojca, ktzy raz na miesiケc skウadali mu wizyt・ ソeby wytyka・mu rne bウ鹽y. ・Ale nie odkウadasz nic z zysk! ・zawoウaウ pewnego pami黎nego dnia Hakim, syn brata pierwszej ソony ojca Abdullaha (ktego Abdullah nie cierpiaウ). Abdullah wyja從iウ, ソe zyski ze sprzedaソy zazwyczaj przeznacza na kupno lepszego dywanu. W ten spos, chociaソ caウy majケtek miaウ zamroソony w towarze, jako懈 tego towaru stale si・polepszaウa. Zresztケ wystarczaウo mu na ソycie. I jak wyja從iウ krewnym ojca, nie potrzebuje wi鹹ej, poniewaソ nie jest ソonaty. ・Ale powiniene・si・oソeni・ ・zaskrzeczaウa Fatima, siostra pierwszej ソony ojca Abdullaha (ktej Abdullah nie cierpiaウ jeszcze bardziej niソ Hakima). ・Miウam ci i powiem jeszcze raz: taki mウody czウowiek jak ty powinien juソ mie・co najmniej dwie ソony! I nie poprzestajケc na samym mieniu, Fatima obiecaウa, ソe tym razem wyszuka dla niego kilka ソon ・na co Abdullah zadygotaウ od st do gウ. ・A im cenniejszy masz towar, tym bardziej ryzykujesz, ソe ci・obrabujケ, albo tym wi鹹ej stracisz, je徑i tw kram spウonie. Pomy徑aウe・o tym? ・zadr鹹zaウ Abdullaha Assif, syn wuja pierwszej ソony ojca (ktego Abdullah nienawidziウ bardziej niソ tamtych obojga razem wzi黎ych). Zapewniウ Assifa, ソe zawsze sypia w kramie i bardzo ostroソnie obchodzi si・ z lampami. Trzej krewni pierwszej ソony jego ojca pokr鹹ili gウowami, zacmokali karcケco i odeszli. Zwykle to znaczyウo, ソe dadzケ mu spok przez nast麪ny miesiケc. Abdullah odetchnケウ z ulgケ i czym pr鹽zej powriウ do swoich marze・ Marzenia obrosウy juソ mntwem szczeg. W wyobra殤i Abdullah byウ synem pot・nego ksi鹹ia, kty mieszkaウ tak daleko na wschodzie, ソe w Zanzibie nikt nie sウyszaウ o jego kraju. W wieku dwh lat Abdullah zostaウ porwany przez podウego bandyt・ zwanego Kabul Aqba. Kabul Aqba miaウ nos haczykowaty niczym s麪i dzi i zウoty kolczyk w jednym nozdrzu. Miaウ teソ pistolet z kolbケ wykウadanケ srebrem, ktym groziウ Abdullahowi, a w turbanie nosiウ krwawnik, szlachetny kamie・ obdarzajケcy wウa彡iciela nadludzkケ mocケ. Abdullah tak si・przestraszyウ, ソe uciekウ na pustyni・ gdzie znalazウ go czウowiek, ktego teraz nazywaウ ojcem. Marzenia nie uwzgl鹽niaウy faktu, ソe ojciec Abdullaha nigdy w ソyciu nie postawiウ nogi na pustyni; w istocie cz黌to powtarzaウ, ソe tylko szaley dobrowolnie zapuszczajケ si・poza Zanzib. Abdullah potrafiウ sobie jednak wyobrazi・kaソdy mozolny krok swojej w鹽rki, spiekot・i pragnienie, zanim znalazウ go dobry handlarz dywan. Potrafiウ sobie teソ wyobrazi・paウac, z ktego zostaウ porwany: kolumnowケ sal・tronowケ o posadzce z zielonego porfiru, kuchnie i kwatery kobiet, wszystko kapiケce od bogactwa, i siedem kopuウ na dachu, kaソda pokryta listkami kutego zウota. Pniej jednakソe marzenia skupiaウy si・na ksi・niczce, z ktケ Abdullah zostaウ zar鹹zony zaraz po urodzeniu. Pochodziウa z rnie znamienitego rodu jak Abdullah i pod jego nieobecno懈 wyrosウa na wielkケ pi麑no懈, o doskonaウych rysach twarzy i wielkich, ciemnych, zamglonych oczach. Mieszkaウa w paウacu rnie peウnym przepychu jak paウac Abdullaha. Prowadziウa do niego aleja obramowana anielskimi posケgami, a do 徨odka wchodziウo si・przez siedem marmurowych dziedzi, kaソdy z coraz cenniejszケ fontannケ po徨odku, poczynajケc od fontanny z chryzolitu, a kozケc na platynowej, wysadzanej szmaragdami. Lecz tamtego dnia Abdullah stwierdziウ, ソe owa wizja nie caウkiem mu odpowiada. Zwykle dochodziウ do takiego wniosku po wizycie krewnych pierwszej ソony ojca. Przyszウo mu do gウowy, ソe porzケdny paウac powinien by・otoczony wspaniaウymi ogrodami. Abdullah kochaウ ogrody, chociaソ niewiele o nich wiedziaウ. Wウa彡iwie poznaウ tylko publiczne parki w Zanzibie ・gdzie trawa byウa cokolwiek zdeptana, a kwiaty nieliczne. Czasami przychodziウ tam w porze obiadu, kiedy mウ sobie pozwoli・ ソeby zapウaci・jednookiemu Jamalowi za pilnowanie kramu. Jamal prowadziウ smaソalni・po sケsiedzku i za drobnケ monet・przywiケzywaウ swojego psa przed kramem Abdullaha. Abdullah doskonale rozumiaウ, ソe brakuje mu talentu, ソeby zaprojektowa・ogr jak naleソy, poniewaソ jednak wszystko byウo lepsze niソ my徑enie o dwh ソonach wybranych dla niego przez Fatim・ zanurzyウ si・w wonnych kwiatach i falujケcym listowiu w ogrodach swojej ksi・niczki. Czy raczej prawie si・zanurzyウ. Zanim jeszcze zaczケウ na dobre, przeszkodziウ mu jaki・ wysoki niechluj z wy忤iechtanym dywanem w obj鹹iach. ・Czy kupujesz dywany na sprzedaソ, synu wielkiego domu? ・zapytaウ obcy z lekkim ukウonem. Jak na kogo・sprzedajケcego dywan w Zanzibie, gdzie kupujケcy i sprzedajケcy zawsze zwracali si・do siebie w bardzo kwiecisty spos, m・czyzna zachowaウ si・do懈 obcesowo. Abdullah zirytowaウ si・tym bardziej, ソe marzenie o ogrodzie prysウo, zniszczone przez natr黎nケ rzeczywisto懈. Odpowiedziaウ wi鹹 krko: ・Tak jest, o kru pustyni. Czy ソyczysz sobie handlowa・z twoim n鹽znym sウugケ? ・Nie handlowa・.. sprzedawa・ o panie stosu mat ・poprawiウ go obcy. Mat! ・pomy徑aウ Abdullah. To byウa zniewaga. W徨 dywan wystawionych na froncie kramu Abdullaha znajdowaウ si・rzadki kwiecisty tuftowany kobierzec z Ingarii ・czy raczej Ochinstanu, jak nazywano t・krain・w Zanzibie ・a w 徨odku kryウy si・co najmniej dwa, z Inhico i Farqtanu, ktymi nie wzgardziウby sam suウtan dla ktej・z mniejszych komnat paウacu. Oczywi彡ie jednak Abdullah nie mウ tego powiedzie・ W Zanzibie dobre maniery nie pozwalaウy si・przechwala・ Zamiast tego wykonaウ chウodny, pウytki ukウon. ・Moソliwe, ソe w moim lichym i nic niewartym sklepie znajdziesz to, czego szukasz, o perウo w徨 w鹽rowc ・powiedziaウ, mierzケc krytycznym wzrokiem brudnケ pustynnケ szat・przybysza, przerdzewiaウy 誣iek w jednym nozdrzu i wystrz麪iony turban. ・Gorzej niソ lichym, dzielny sprzedawco nakry・na podウogi ・przy忤iadczyウ obcy. Machnケウ jednym koem wy忤iechtanego dywanu w stron・Jamala, kty wウa從ie smaソyウ kalmary w kウ鹵ach sinego, cuchnケcego rybケ dymu. ・Czyソ szacowna dziaウalno懈 twojego sケsiada nie szkodzi twoim towarom ・zapytaウ ・nasycajケc je woniケ o徇iornicy? Abdullah w duchu kipiaウ gniewem. O takich rzeczach nie wypadaウo mi・ A troch・ rybiego zapachu tylko wyjdzie na korzy懈 tej szmacie, ktケ obcy chce sprzeda・ my徑aウ, zerkajケc na wyszarzaウy, wytarty chodnik w obj鹹iach przybysza. ・Tw pokorny sウuga troskliwie odkaソa wn黎rze swojego kramu perfumami, o ksiケソ・ mケdro彡i ・odparウ. ・Moソe pomimo wraソliwo彡i swego ksiケソ鹹ego nosa pokaソesz jednak sw towar lichemu ソebrakowi? ・Oczywi彡ie, ソe pokaソ・ o lilio po徨 makreli ・odparウ obcy. ・A po co tu stoj・ Abdullah niech黎nie rozsunケウ kotary i wprowadziウ obcego do wn黎rza kramu. Tam podkr鹹iウ lamp・ kta wisiaウa na 徨odkowym sウupie, lecz pociケgnケwszy nosem, zdecydowaウ, ソe nie warto marnowa・pachnideウ przy tej transakcji. Wn黎rze dostatecznie mocno pachniaウo wczorajszymi perfumami. ・Jakケソ to wspaniaウo懈 zamierzasz rozwinケ・przed moimi niegodnymi oczami? ・ zapytaウ z powケtpiewaniem. ・To, nabywco tandety! ・oznajmiウ obcy i zr鹹znym pchni鹹iem ramienia sprawiウ, ソe dywan rozwinケウ si・na podウodze. ...
GAMER-X-2015