Jak można się nudzić, Jak można marudzić, Że świat jest smutny, że jest źle, Nie rozumiem, nie. Jak można? Faktycznie Na świecie jest ślicznie. Niech ten co gdera, przyjdzie tu, A ja powiem mu tak: Ach, jak przyjemnie Kołysać się wśród fal, Gdy szumi, szumi woda I płynie sobie w dal. Ach, jak przyjemnie Radosny płynie śpiew, Że szumi, szumi woda I młoda szumi krew. I tak uroczo, tak ochoczo Serce bija w takt, Gdy jest pogoda, szumi woda, Tak nam mało brak do szczęścia... Ach, jak przyjemnie... (itd.)
Narrator: Żył sobie pewien rybak ze swą żoną. Mieszkali w małej lepiance nad samym morzem. Co dzień wypływał rybak w morze i łowił, a łowił. Ostatnio jednak coraz mniejszy był połów. Morze było coraz brudniejsze, ryb coraz mniej... Czasami tylko jakiś kalosz lub but złapał. Bieda zaczęła zaglądać im w oczy. /Rybak zarzuca sieć/Któregoś dnia siedział w łodzi tak długo wpatrując się w wodę, aż wreszcie coś szarpnęło siecią. Kiedy ją wyciągnął, ujrzał dużą, złotą syrenę uczepiona do sieci. Syrena przemówiła ludzkim głosem:
/szum morza/
Syrena: /do siebie/ No ładnie. Nie dość, że woda brudna, to jeszcze w sieć się zaplątałam. Pechowy dzień dziś chyba mam. /zauważając rybaka/ O! Dobry człowieku, wpuść mnie do wody, nie jestem zwykłą rybą, lecz zaczarowaną królewną. Pozwól mi odpłynąć.Rybak: No już dobrze, dobrze. Przecież rybie, która mówi ludzkim głosem i wygląda jak kobieta, i tak pozwoliłbym odpłynąć.
Narrator: Rybak udał się z pustym koszem do swojej żony.Żona: Cóż to? Nic dzisiaj znowu nie złowiłeś?Rybak: Nic! Znalazłem tylko jedną złotą syrenkę, ale powiedziała, że jest zaczarowaną królewną, więc wpuściłem ją z powrotem do wody.Żona: Zdurniałeś stary?! I niczego nie zażądałeś od niej w nagrodę?Rybak: Nie! Czegóż miałem od niej żądać? I tak była biedna. Zaplątała mi się w sieci.Żona: Syreny spełniają życzenia, ty durny! Popatrz tylko wokoło. Przecież to okropne mieszkać w takiej lepiance w tym strasznym brudzie. Trzeba było poprosić syrenkę o porządną chatę. Idź jeszcze raz nad brzeg morza i zawołaj ją. Powiedz, że żądasz w nagrodę porządnej chaty.Rybak: Ale ja nie mam po co tam chodzić. I dlaczego miałaby coś dla mnie zrobić?Żona: Jak to? Przecież darowałeś jej życie. Na pewno zrobi to dla ciebie.Narrator: Nie chcąc się kłócić z żoną, rybak niechętnie poszedł nad brzeg morza.Rybak: Syrenko, syrenko, usłysz, usłysz me wołanie. Żona moje mnie przysyła byś spełniła jej żądanie.Narrator: Do brzegu przypłynęła syrenka i zapytała:Syrenka: A czegóż to żąda twoja żona?Rybak: Nie podoba jej się nasza lepianka i chcę żebyś w nagrodę za darowanie ci życia dała nam nową chatę.Rybka: Wracaj do domu, już ją macie.
Syrena/ po odejściu Rybaka/ Ehh, ci ludzie. Brudzą, niszczą. Już ryby w tym morzu nie chcą pływać. Mógł sobie zażyczyć, bym je oczyściła ale wolał nową chałupę.Narrator: Kiedy rybak wrócił do domu, ujrzał na miejscu starej lepianki piękną chatę, a przed drzwiami swoją żonę siedzącą na ławeczce.Żona: No, chodź i obejrzyj wszystko, czy tak nie jest lepiej?Narrator: Żona wprowadziła rybaka do chaty. Była tam mała sionka, i komora, i izdebka, gdzie każdy miał swoje łóżko, i kuchnia, i mnóstwo pięknie poustawianych naczyń. Za domem znajdował się śliczny ogródek pełen warzyw i owoców. W zagrodzie kręciły się kury i kaczki.Rybak: No, teraz będziemy już żyli w spokoju i zadowoleniu.Żona: O tym jeszcze pomówimy.Narrator: Potem zjedli kolację i udali się na spoczynek. Tak trwało przez tydzień, a może dwa tygodnie. Aż pewnego dnia rzekła żona:Żona: Słuchaj no, mój mężu, ta chata jest stanowczo za mała... i podwórko... wszystko jest za małe. Mogła nam ta syrenka podarować większy dom. Chcę mieszkać w wielkim murowanym zamku.Rybak: Żono, przecież ta chata jest dość duża, cóż będziemy robili w zamku? Kto to będzie sprzątał?Żona: Nie gadaj tyle. Idź do syreny, zobaczysz, że ona spełni twoje żądanie. Idź już wreszcie!!!Narrator: Biedny rybak nie chciał iść, gdyż wiedział, że nie postępuje się tak niegodnie. Ale cóż miał począć! Przygnębiony i smutny poszedł na brzeg morza. Stanął nad brzegiem i zawołał:Rybak: Syrenko, syrenko, usłysz me wołanie. Żona moje mnie przysyła byś spełniła jej żądanie.Syrena: Czegóż ona znowu żąda?Rybak: Moja żona chce mieszkać w dużym, murowanym zamku.Syrena: No, idź, spotkasz ją przed zamkiem. Ale... ja też mam do ciebie prośbę. Jak widzisz, woda wokół brudna, ludzie śmieci wrzucają, brudy wylewają. Zróbcie coś z żoną, by to się zmieniło. Ryb będzie więcej, złowisz sieć całą, sprzedasz i wzbogacisz się.Narrator: Rybak udał się do domu. Jakież było jego zdumienie, gdy zamiast chaty ujrzał wspaniały zamek, a na schodach stała jego żona.
/dźwięki hejnalistów/
Żona: Chodź i obejrzyj wszystko.Narrator: Weszli najpierw do olbrzymiego przedpokoju, a na ich widok wybiegła cała gromada służby, która otwierała przed nimi ciężkie drzwi do kolejnych komnat.Żona: Czyż to nie piękne?Rybak: O tak, ale niech tak zostanie i żyjmy dalej na tym zamku w spokoju i zadowoleniu. Ale my też musimy coś dla syrenki zrobić. Trzeba uświadomić ludziom, że nie wolno zanieczyszczać wody.Żona: O tym jeszcze pomówimy. A teraz udajmy się na spoczynek.Narrator: Następnego dnia, żona obudziła się pierwsza. Był już jasny dzień. Przez ogromne okna komnaty widać było piękny widok. Rybak jeszcze smacznie spał, kiedy żona zaczęła go budzić.Żona: Mężu, mężu, spójrz no tylko przez okno, cóż to za piękna okolica, czyż nie moglibyśmy być królami tego cudownego kraju? Idź do złotej rybki i powiedz, że chcemy być królami tego kraju.Rybak: Ach żono, cóż znowu, ja wcale nie chcę być królem. No i mamy zadanie do wykonania. Żona: Co tam, jeśli ty nie chcesz być królem, to ja nim będę. Żadnego zadania nie będę robić. Idź w tej chwili do syreny i powiedz jej to.Rybak: Ach, kobieto, ja nie mogę jej powiedzieć, że ty chcesz być królem, jak jej powiedzieć, że nie chcesz spełnić jej prośby?Żona: A dlaczego? Idź i zrób, co ci kazałamNarrator: Chcąc nie chcąc, musiał rybak iść, chociaż wiedział, że to niesłuszne. Kiedy przyszedł nad morze było strasznie wzburzone, a fale uderzały o brzeg. Rybak stanął na brzegu i zawołał:Rybak: Syreno, syreno, usłysz, usłysz me wołanie. Żona moja mnie przysyła byś spełniła jej żądanie.Rybka: Czegóż ona znowu chce?Rybak: Ach, ona chce być królem.Syrena: A co z moim zadaniem? Ludzie nadal niszczą morze.
RYBAK: Ona nie chce o niczym słyszeć. Chce tylko królową być.
SYRENA: Idź do domu, już nim jest. Ale musi wykonać moją prośbę.
/dźwięki werbli/
Narrator: Kiedy rybak przyszedł do zamku, zobaczył, że jest on znacznie większy. Z wysoką wieżą i otoczony warownym murem. Wszedł do sali tronowej, w której zgromadzony był cały dwór. Jego żona siedziała na olbrzymim tronie i miała dużą złotą koronę, w ręku berło. Obok stały damy dworu.Rybak: Więc naprawdę jesteś królem?Żona: Tak jestem królem.Rybak: Ach, żono, żono. Jakie to piękna i wspaniałe, że jesteś królem. Już niczego więcej żądać nie możemy. I możemy wreszcie spełnić życzenie syrenki.Żona: O nie, nie, nie! Żadnych zadań. To nie dla króla. Zresztą już mi się znudziło być królem. Chcę być cesarzem! A może nie, cesarzy może być kilku, a papież jest tylko jeden! Chcę być papieżem! Zresztą nie. Chcę rządzić słońcem, księżycem gwiazdami... Chcę być Bogiem! Idź i powiedz syrenie, że chcę być Bogiem! Już!!!
Rybak: Ale żono... a życzenie syrenki?
Żona: Leć migiem bo cię wychłostać każę...Narrator: Rybak ugiął się i poszedł w stronę morza. Wiał silny wicher, rybak nie potrafił utrzymać się na nogach. Niebo było całe czarne, zaczęło błyskać się i grzmieć. Na morzu powstały olbrzymie fale. Stanął rybak nad brzegiem i zaczął wołać na całe gardło:Rybak: Syreno, syreno...Syrena: No, a czegóż teraz chce twoja żona?Rybak: Chce być samym Panem Bogiem.Rybka: No cóż...woda nadal brudna, śmieci w niej pełno, nic nie zrobiliście, mimo, że twoja żona dużą władzę miała. Idź do żony, siedzi z powrotem w starej lepiance.
/Po odejściu Rybaka/
Syrena: Co za ludzie?! Trzy życzenia im spełniłam a oni nawet jednego nie mogą...Narrator: Wrócił rybak do domu, do starej lepianki. I oboje mieszkają w niej po dziś dzień. A woda w morzu nadal brudna, ryby ledwo dyszą a kominy tak dymią, że niedługo ludzie drogi do morza nie zobaczą. No, chyba, że wezmą się do pracy i zaczną dbać o swoje środowisko.
hala12