Łysiak Waldemar - Wyspy bezludne.pdf

(1372 KB) Pobierz
Microsoft Word - Lysiak Waldemar - Wyspy bezludne
WALDEMAR ŁYSIAK
WYSPY BEZLUDNE
Wydawnictwo Bertelsmannów 1994
SPIS TRE ĺ CI
Wst ħ p 7
Postscriptum do wst ħ pu . 27
Wyspa 1 (Mas-a-Tierra) — WYSPA KÓZ 28
Wyspa 2 (Epidauros) — UCHO . 41
Wyspa 3 (Tell el-Amarna) — OZYRYSACJA . 55
Wyspa 4 (Longwood) — CZWARTY . 71
Wyspa 5 (Teheran) — CUDOWNA LAMPA ALADYNA 89
Wyspa 6 (Tipasa) — TIPASA — MON AMOUR 103
Wyspa 7 (Ossiach) — BLIZNA . 118
Wyspa 8 (Burchan-Kaldun) — MODLISZKI AD A . 141
Wyspa 9 (Neuschwanstein) — ZAMEK BAJKOWEGO KRÓLA. 157
Wyspa 10 (Nowy Jork) — BOLEK OSTATNI . 174
Wyspa 11 (Petersburg) — NOTRE DAMe DE PETERSBURG 204
Wyspa 12 (Poł Ģ ga) — KRZY ņ AK 218
Wyspa 13 (Savigny-sur-Orge) — RZYMSKI NAMIOT . 236
Wyspa 14 (La Ferriere) — BALLADA O CZARNYM
MAKAPHO I O DUCHACH . 253
Wyspa 15 (Auschwitz) — Ę WICZENIA Z DIALEKTYKI
W ZAKRESIE PODSTAWOWYM (WEDŁUG HEGLA)
270
Wyspa 16 (Watykan) — RUCHOMY CEL 276
Wyspa 17 (Tad Ň Mahal) — TAD ņ MAHAL 296
Wyspa 18 (Sezam) — DOWÓD PRAWDY 308
Wyspa 19 (Pitcaim) — SYNDROM ADAMSA . 324
Wyspa 20 (Tobruk) — KISMET . 341
Wyspa 21 (Golgota) — LAMMA SABAKTHANI! . 364
Wyspa 16 (Watykan) — RUCHOMY CEL 276
Wyspa 17 (Tad Ň Mahal) — TAD ņ MAHAL 296
Wyspa 18 (Sezam) — DOWÓD PRAWDY 308
Wyspa 19 (Pitcairn) — SYNDROM ADAMSA 324
Wyspa 20 (Tobruk) — KISMET . 341
Wyspa 21 (Golgota) — LAMMA SABAKTHANI! . 364
„Twórczo Ļę wielu pisarzy jest zapisywaniem swojego prze Ň ycia samotno Ļ ci"
(Gabriel Garcia Marquez w rozmowie z Plinio Apuleyo Mendoz Ģ ).
„Nagi le Ň ałem na brzegach Bezludnych wysp"
(Czesław Miłosz, „Tak mało"),
WST Ħ P
„Zaległa cisza. Mogłem sobie wyobrazi ę , Ň e znalazłem si ħ na bezludnej wyspie. I rzeczywi Ļ cie, gdy tak le ŇĢ c paliłem,
ogarn ħ ło mnie uczucie zupełnego osamotnienia".
(Joseph Conrad, „Los", tłum. Teresy Tatarkiewiczowej)
1.
Ta ksi ĢŇ ka jest dzieckiem rozpaczy i w Ļ ciekło Ļ ci. Czas nie chce si ħ zatrzyma ę , ka Ň dy upływaj Ģ cy dzie ı postarza
mnie, a ja wci ĢŇ szukam tego, czego szukałem rok temu, dziesi ħę lat temu i dwadzie Ļ cia lat — bezskutecznie. ĺ wiat
p ħ dzi, ja za Ļ stoj ħ w miejscu biegn Ģ c za chimerami i coraz mniej wierz ħ , i Ň mo Ň na je do Ļ cign Ģę . Nie ma
bezinteresownych uczynków i uczu ę , nie ma prawdy, przyja Ņ ni i wierno Ļ ci, nie istniej Ģ idee bez skazy i przysi ħ gi bez
pułapek, jest tylko zgorzknienie, które odkłada si ħ we krwi, niczym słoje truj Ģ cego drzewa.
Po co si ħ stara ę , za jak Ģ mityczn Ģ nagrod ħ ? Za „ Ň ywot wieczny" po Ň yciu pełnym cierpie ı ? Respektowanie
najtrwalszych zasad etyki, niezłomny Ň ywot doczesny bez kompromisów ze złem — prowadzi do obł ħ du, samobójstwa
lub potwornego osamotnienia. Chwilowe sukcesy na tej drodze s Ģ jak wilcze doły, im wi ħ ksze zwyci ħ stwo stra Ň nika
dekalogu, tym gł ħ bszy dół, w który go wrzuc Ģ . Cokolwiek by Ļ nie zrobił szlachetnego — wszystko ko ı czy si ħ
przegran Ģ . Zwyci ħ zcy b ħ d Ģ zwyci ħŇ eni, pierwsi stan Ģ si ħ ostatnimi, wielcy skarlej Ģ , bogaci zbankrutuj Ģ , szcz ħĻ liwi
uton Ģ we łzach. „Szcz ħĻ cie jest kobiet Ģ " (Nietzsche); szcz ħĻ ciarze o niezbrukanych sumieniach rogaczami. Tylko brak
skrupułów przynosi złoty laur.
Na jednym z najbardziej genialnych rysunków w dziejach sztuki („Melancholia" Diirera) samotny anioł siedzi w Ļ ród
wszystkich symboli tego Ļ wiata — ma obok siebie klepsydr ħ , wag ħ , drabin ħ , ksi ĢŇ k ħ , kamie ı mły ı ski i dzwon,
graniastosłup i kul ħ , strug, młotek, obc ħ gi i nó Ň , głupie bydl ħ i tablic ħ matematyczn Ģ , klucze i mieszek. Nie jest ju Ň
zas ħ piony;
pogodzon Ģ , rozumiej Ģ c Ģ twarz zdobi łagodny, odrobin ħ cierpki wyraz ust, a w prawej dłoni trzyma ów, tak cz ħ sto
portretowany przez artystów (Blake i inni), symbol Genesis, to narz ħ dzie, którym Bóg zakre Ļ lił Ļ wiat — cyrkiel.
Trzyma go z wyra Ņ nie uchwytn Ģ niech ħ ci Ģ , jakby lekcewa ŇĢ c, nieomal pogardliwie. Dwa ostrza, które wytyczyły
Ļ wiat, rozpieraj Ģ si ħ
bezwładnie mi ħ dzy kolanami, martwe niczym dwoje napi ħ tnowanych winowajców...
T ħ ksi ĢŇ k ħ przeznaczam ludziom, którzy na ni Ģ zasłu Ň yli. Nie wiem ilu ich jest. Człowiek dziczeje stykaj Ģ c si ħ z
lud Ņ mi i albo musi wybudowa ę sobie erem, albo spłaszczy ę si ħ do wymiarów otoczenia. Odrzuca go przera Ņ liwa
głupota tzw. inteligencji, tego pokolenia (?), tej armii, rzeszy niedouczków i niedogłówków, którzy formuj Ģ
„intelektualn Ģ elit ħ narodu" korzystaj Ģ c z tego, Ň e jeszcze wi ħ ksza horda półinteligentów stanowi dla nich korzystne
tło. Znale Ņę człowieka, z którym mo Ň na porozmawia ę nie wysłuchuj Ģ c banałów, komunałów, idiotyzmów,
cwaniackich łgarstw, fałszywych zapewnie ı , tanich spro Ļ no Ļ ci lub specjalistycznych bełkotów , fachowca", dla którego
bran Ň owe wykształcenie (plus umiej ħ tno Ļę trzymania widelca) jest cał Ģ jego kultur Ģ , kogo Ļ bez płaskostopia
mózgowego i bez lizusowskiej mentalno Ļ ci — to znale Ņę skarb. Na ogół znajduje si ħ inteligentów. Ci ludzie zreszt Ģ
wcale nie byliby odrzucaj Ģ cy, gdyby nie „szpanowali" na m Ģ drych, rozs Ģ dnych, odwa Ň nych i oryginalnych. Lecz kiedy
to robi Ģ , kontrast mi ħ dzy popisem a rzeczywisto Ļ ci Ģ budzi wstr ħ t i odruch wymiotny.
Alergia na głupot ħ , konformizm i oportunizm, obok niezgody na podło Ļę i okrucie ı stwo Ļ wiata, prowadzi ku
samotno Ļ ci i jej wyspom bezludnym. lepiej by ę samotnym ni Ň mie ę złe towarzystwo" (Pierre Gringoire).
2.
Opisa ę wszystkie rodzaje samotno Ļ ci nie sposób, jest ich zbyt wiele. Nie sposób te Ň wszystkich sklasyfikowa ę ,
wiadomo, Ň e samotno Ļę Ň ni si ħ od osamotnienia, albowiem samotno Ļę bardzo cz ħ sto pochodzi z wyboru (tylko
ludzie, którzy nie my Ļ l Ģ , nigdy nie s Ģ samotni), a na osamotnienie człowiek zostaje skazany. Samotno Ļę przeradza si ħ
w osamotnienie gdzie Ļ na tym koszmarnym styku mi ħ dzy nimi, którego nie mo Ň na zlokalizowa ę spogl Ģ daj Ģ c na
zegarek, a spoza którego odwrót jest tak ci ħŇ ki. Współczesny ameryka ı ski poeta, Kenneth Rexroth, pisał:
„ Samotno Ļę zamyka si ħ wokół nas, gdy tak le Ň ymy bierni i wyczerpani;
Ļ ciska nas mi ħ kko depta atonia (...) nieuchronna i pusta przestrze ı osamotnienia"*.
Tłum. Tadeusza Rybowskiego.
Osamotnienie dopada nas nieproszone, odszukuje na jakim Ļ etapie Ň ycia, zazwyczaj najpierw „nel mezzo del
cammin della nostra vita'" — w połowie drogi; potem na staro Ļę ...
Kilka lat temu jedna z moich czytelniczek, dr med. Danuta Komar (lekarka ze szpitala psychiatrycznego w
Choroszczy, specjalistka od schizofrenii), przeczytawszy w wywiadzie prasowym, Ň e pisz ħ „Wyspy", zwróciła moj Ģ
uwag ħ listownie na najgł ħ bszy rodzaj osamotnienia, który nazwała opuszczeniem:
„Mo Ň na uwa Ň a ę , Ň e rodzajów samotno Ļ ci jest tyle, ilu ludzi, którzy j Ģ prze Ň ywaj Ģ , ale nie o to mi chodzi.
Najokrutniejsza samotno Ļę to nawet nie osamotnienie, lecz stan całkowitego opuszczenia, całkowitej izolacji,
niemo Ň no Ļ ci przekazania swoich aktualnych prze Ň y ę uczuciowo—intelektualnych nikomu.
Ich rodzaj, nat ħŇ enie, rozmiar jest taki, Ň e staje si ħ niewspółmierny do prze Ň y ę innych ludzi. Jest to uczucie
całkowitej utraty kontaktu z innymi — wydaj Ģ si ħ wówczas oni (ci inni) jakby obcy, pierwszy raz widziani, dalecy,
niepoj ħ ci, nieznani, nawet zniekształceni. Wówczas wszystko staje si ħ rzecz Ģ niewiadom Ģ . Jakiego u Ň y ę j ħ zyka, jakich
słów, gestów — wszystkie s Ģ bezcelowe. Ogromne poczucie niemocy. Rzeczywisto Ļę staje si ħ nierealna, odrzucona (w
sensie psychicznym) na odległo Ļę galaktyk. Do Ļ wiadczanie czego Ļ takiego, a wła Ļ ciwie nie do Ļ wiadczanie, bo to trwa
w czasie, a stan taki jest jakby poza czasem. Ma to posta ę jakby kuli, w której wn ħ trzu tkwi człowiek. W stanie
całkowitego opuszczenia brak jest wiary, Ň e zostaniemy zrozumiani. Brak jest tak Ň e nawet nadziei. W tym «Bo Ň e mój.
Bo Ň e, czemu Ļ mnie opu Ļ cił? » — było chyba co Ļ z tego rodzaju samotno Ļ ci. Całkowite ogołocenie ze wszystkiego.
My Ļ l ħ , Ň e równie Ň Papie Ň mi ħ dzy zranieniem go a operacj Ģ mógł mie ę takie uczucie. Zrobiło mi si ħ samej smutno i
ko ı cz ħ ju Ň ...".
Ja te Ň ko ı cz ħ , chocia Ň mogłoby si ħ wydawa ę , Ň e dopiero zaczynam. Ale to tylko drukowany „Wst ħ p" jest
pocz Ģ tkiem. Przede mn Ģ le Ň y cała ta ksi ĢŇ ka w r ħ kopisie — dwadzie Ļ cia jeden rozdziałów. Opadło, jak podró Ň ny pył,
gor Ģ czkowe napi ħ cie, sko ı czyła si ħ m ħ ka pisania dwudziestu jeden „wysp bezludnych", która była moj Ģ chorob Ģ przez
wiele miesi ħ cy. Nocami to jeszcze powraca, lecz w ci Ģ gu dnia, rozlu Ņ niony, ze spokojnym papierosem w z ħ bach, pisz ħ
na koniec „Wst ħ p", który by ę mo Ň e — w kategoriach literackich — jest zb ħ dny, postanowiłem jednak zrobi ę t ħ furtk ħ
do archipelagu samotno Ļ ci.
3.
Moja korespondentka wspomniała o cz ħ sto wyst ħ puj Ģ cych u ludzi kłopotach z przekazywaniem stanów uczuciowo-
intelektualnych. Pisarz
(i ka Ň dy twórca) jest tu w sytuacji uprzywilejowanej — nie potrzebuje bezpo Ļ redniego rozmówcy. Jest samotny, lecz
zarazem jest władc Ģ duchów, które powołał do Ň ycia: to jego poddani, jego słudzy i towarzysze. Jacques Brenner,
znakomity francuski autor „Historii literatury", mówił o tym w 1982 roku, w wywiadzie dla „La Quinzaine Litteraire":
„Prawdziwi pisarze pracuj Ģ zawsze samotnie. Literatura bowiem to wielkie osamotnienie, lecz równocze Ļ nie — jeden z
najskuteczniejszych sposobów ucieczki przed nim".
Ten, kto sam nie tworzy, ma szans ħ innego rodzaju: religie (Bóg jest przecie Ň ucieczk Ģ ludzko Ļ ci od osamotnienia)
albo — lektury. Społeczno Ļę zaludniaj Ģ ca karty ksi ĢŇ ek po Ļ lubia czytelnika, staje si ħ jego partnerem w sypialni i przy
stole, rodzin Ģ , gdy samotno Ļę uwiera jak cier ı . Nie wszystkich i nie zawsze mo Ň e to zadowoli ę , ale praktykuje si ħ ten
sposób. Nawet kobiety. Nawet najpi ħ kniejsze. Nawet je Ļ li maj Ģ mało czasu na czytanie. Najpi ħ kniejsza z pi ħ knych,
Catherine Deneuve, w odpowiedzi na pytanie Michela Fielda dlaczego kupuje wi ħ cej ksi ĢŇ ek ni Ň czyta (wywiad dla
„L'Autre Journal"): „Ksi ĢŇ ka jest dla mnie przedmiotem magicznym, kocham j Ģ tak, jak mog ħ kocha ę obraz malarza.
Potrzebna jest mi obecno Ļę ksi ĢŇ ek, Ļ wiadomo Ļę , i Ň s Ģ przy mnie... Ich obecno Ļę napawa mnie poczuciem
bezpiecze ı stwa. Nie znosz ħ znajdowa ę si ħ w Ļ ród osób, których towarzystwo mi nie odpowiada — wp ħ dza mnie to w
nastrój przygn ħ bienia — wol ħ by ę sama z ksi ĢŇ kami. To jedna z form samotno Ļ ci i pogodzenia si ħ z sam Ģ sob Ģ ..."'.
Si ħ gaj Ģ po ksi ĢŇ kowe lekarstwo nawet ci, którzy sami pisz Ģ , przykładem Byron:
„Wcale nie jestem przekonany, Ň e samotno Ļę słu Ň y mi najlepiej! Ale jedno wiem z pewno Ļ ci Ģ , Ň e wystarczy, bym
krótki czas był w towarzystwie, nawet w towarzystwie tej, któr Ģ kocham (Bóg, a przypuszczalnie i diabeł mi
Ļ wiadkiem), a ju Ň t ħ skni ħ za towarzystwem mojej lampy i mojej zupełnie nie uporz Ģ dkowanej i poprzewracanej
biblioteki (...) Dzi Ļ boksowałem si ħ przez godzin ħ — napisałem od ħ do Napoleona Bo-napartego — przepisałem j Ģ
zjadłem sze Ļę biszkoptów — wypiłem cztery butelki wody sodowej — reszt ħ czasu sp ħ dziłem na czytaniu"
(„Dziennik", 10 IV 1814).
Z Polaków przykładem Mickiewicz, który reagował identycznie:
„Samotny ksi ĢŇ k ħ czytam; ksi ĢŇ ka z r Ģ k wypadła Spojrzałem i mign ħ ła naprzeciw zwierciadła Lekka posta ę , szepn ħ ła
jej powietrzna szata (...) Co Ļ błyszczy, cho ę widocznych kształtów nie obleka;
I czuj ħ promie ı oczu i u Ļ miech oblicza! Gdzie Ň jeste Ļ , samotno Ļ ci córo tajemnicza?".
(„Dziady", cz ħĻę I)
„ Co dzie ı z pami Ģ tk Ģ nudnych postaci i zdarze ı Wracam do samotno Ļ ci, do ksi ĢŇ ek — do marze ı , Jak podró Ň ny Ļ ród
dzikiej wyspy zarzucony. Co rana wzrok i stop ħ niesie w ró Ň ne strony, Azali gdzie istoty bli Ņ niej nie obaczy, I co noc
w sw Ģ jaskini ħ powraca w rozpaczy".
(„Dziady", cz ħĻę IV)
Motyw wie ı cz Ģ cej wszystkie usiłowania rozpaczy — słowo, które znajduje si ħ ju Ň w pierwszym zdaniu „Wysp
bezludnych". Nie jest ono symbolem słabo Ļ ci. „Wierz ħ w sil ħ rozpaczy" pisał Marek Hłasko, dodaj Ģ c, i Ň nie mo Ň e to
by ę głupia rozpacz — nie mo Ň na „z zamkni ħ tymi oczami wali ę łbem o Ļ cian ħ ". Idealna rozpacz to bro ı ofensywna —
tak nale Ň y j Ģ traktowa ę i tak czyniono nieraz w historii, czerpi Ģ c z rozpaczy sił ħ . Nie jest odkrywc Ģ , kto dzi Ļ t ħ strun ħ
porusza — ka Ň dy, kto to robi, winien mie ę Ļ wiadomo Ļę , i Ň mi ħ dzy nim a Mickiewiczem uczyniło to wielu
zrozpaczonych; bez tej Ļ wiadomo Ļ ci byłby podobny Ludwikowi XV, który rzekł o swej nowej kochance, pani du
Barry, do gubernatora Saint-Germain, d'Avena:
„— Có Ň , wiem, Ň e jestem nast ħ pc Ģ Sainte—Foye'a".
D'Aven, jeden z najdowcipniejszych dworaków Wersalu, u Ļ miechn Ģ ł si ħ i odparł:
„— Tak, Najja Ļ niejszy Panie. Tak samo jak Wasza Królewska Mo Ļę jest nast ħ pc Ģ Faramonda"*.
Spomi ħ dzy polskich kochanków rozpaczy płyn Ģ cej z osamotnienia, którzy tr Ģ cili mickiewiczowsk Ģ strun ħ , zacytuj ħ
dwóch — dwóch wystarczy:
"......................... pisz ħ miar Ģ ,
jak człowiek w wielkiej samotno Ļ ci, który Muzyk Ģ sobie nieuczon Ģ wtórzy, I to mu zamiast towarzystwa słu Ň y".
(Norwid, „Pierwszy list...")
„ W Ļ ród zła i grzechu, wyst ħ pku i zbrodni, Nie doczekawszy jutrzenki pochodni, We Ļ nie o miło Ļ ci umieram samotny
Jak ty".
(Staff, „Sonata ksi ħŇ ycowa")
* — Mi ħ dzy Faramondem (legendarnym protoplast Ģ Merowingów) a Ludwikiem XV władało Francj Ģ bardzo wielu
królów.
4.
Samotno Ļę nie zawsze bywa przekle ı stwem (osamotnieniem, opuszczeniem) — wielokrotnie jest ona celem, do
którego si ħ d ĢŇ y, wybawieniem, o którym si ħ marzy, zwierzyn Ģ , któr Ģ si ħ Ļ ciga. Twórcy nale ŇĢ do najzacieklejszych
my Ļ liwych. Francuski akademik Lacordaire nazwał w swych „Rozmy Ļ laniach" samotno Ļę „sił Ģ , która pomaga i broni".
„M'-czego nie mo Ň na dokona ę bez samotno Ļ ci — mówił Pablo Picasso w wywiadzie dla „L'Europeo" (19 IV 1973). —
Starałem si ħ stworzy ę sobie jak najzupełniejsz Ģ samotno Ļę ...". Wtórował mu Federico Fellini w wywiadzie dla „Le
Point" (30 VIII 1982): „Nale Ň ałoby zrehabilitowa ę poj ħ cie samotno Ļ ci. Samotno Ļ ci nie w sensie odizolowania, raczej
dialogu wewn ħ trznego z samym sob Ģ ".
Atoli Ň eby móc prowadzi ę taki dialog w sposób nieskr ħ powany i niezakłócany, potrzebne s Ģ jakie Ļ rodzaje
odizolowania nie tylko psychiczne, tak Ň e fizyczne (cho ę by zamkni ħ ty pokój), dla których metafor ħ stanowi wyspa
bezludna. Owa „Innisfree — wyspa na jeziorze" Williama Butlera Veatsa, który marzył: „i znajd ħ spokój tam". Owa
„Utopia" Wisławy Szymborskiej:
„ Wyspa, na której wszystko si ħ wyja Ļ nia.
Tu mo Ň na stan Ģę na gruncie dowodów.
Nie ma dróg innych oprócz drogi doj Ļ cia.
Krzaki a Ň uginaj Ģ si ħ od odpowiedzi.
Ro Ļ nie tu drzewo Słusznego Domysłu
O rozwikłanych odwiecznie gał ħ ziach.
Ol Ļ niewaj Ģ co proste drzewo Zrozumienia
przy Ņ ródle, co si ħ zwie Ach Wi ħ c To Tak.
Im dalej w las, tym szerzej si ħ otwiera
Dolina Oczywisto Ļ ci.
Je Ļ li jakie Ļ zw Ģ tpienie, to wiatr je rozwiewa.
Echo bez wywołania głos zabiera
i wyja Ļ nia ochoczo tajemnice Ļ wiatów.
W prawo jaskinia, w której le Ň y sens.
W lewo jezioro Gł ħ bokiego Przekonania.
Z dna odrywa si ħ prawda i lekko na wierzch wypływa.
Góruje nad dolin Ģ Pewno Ļę Niewzruszona.
Ze szczytu jej roztacza si ħ Istota Rzeczy ('••)"•
Lecz ostatnie strofy wiersza Szymborskiej s Ģ — oczywi Ļ cie — pesymistyczne:
„Mimo powabów wyspa jest bezludna, a widoczne po brzegach drobne Ļ lady stóp
bez wyj Ģ tku zwrócone s Ģ w kierunku morza.
Jak gdyby tylko odchodzono st Ģ d
i bezpowrotnie zanurzano si ħ w topieli.
W Ň yciu nie do poj ħ cia".
Oczywi Ļ cie — albowiem wszystko ko ı czy si ħ przegran Ģ , nawet poszukiwanie dobrej samotno Ļ ci. Mówi o tym
nast ħ pne zdanie Picassa z cytowanego wywiadu: „Starałem si ħ stworzy ę sobie jak najzupełniejsz Ģ samotno Ļę . Ale mi
si ħ to nie udało...". Georges Bernanos w „Wielkich cmentarzach na ksi ħŇ ycu" konstatuje podobnie: ,nigdy nie dochodzi
si ħ do kra ı ca samotno Ļ ci...".
Przegran Ģ ko ı czy si ħ równie Ň osi Ģ gni ħ cie samotno Ļ ci fizycznej na prawdziwej wyspie, cho ę by była rajem;
szczegóły znajdziecie w rozdziale „Syndrom Adamsa". „Kto marzy o dalekich wyspach, powinien pozna ę ich pustk ħ
(...) Wyspy nie s Ģ bezpieczne. Marzenie o wyspie jest złudne" (Hans Christoph Blumenberg w „Die Zeit", 3 IX 1982).
Złudne s Ģ te Ň wyobra Ň enia o liczbie ludzi szukaj Ģ cych dobrej samotno Ļ ci, marz Ģ cych o niej, potrzebuj Ģ cych jej dla
wzniosłych celów (dla twórczo Ļ ci, pokuty, samooczy szczenia lub samopoznania itp.). Istnieje bowiem Ļ rodowiskowa
moda na popisywanie si ħ samotnictwem niby herbem szlacheckim, obejmuj Ģ ca przybieranie pozy romantycznego
poety, który wysiaduje na skale jak „My Ļ liciel" Rodina, b Ģ d Ņ epatowanie eremityzmem duchowym maj Ģ cym
Ļ wiadczy ę o wy Ň szych lotach (daj Ģ si ħ na to nabiera ę kobiety i głupcy). Statystycznie liczba słupników intelektualnych
jest ogromna; za pomoc Ģ statystyki, która — jak sama nazwa wskazuje {„Chlebak, jak sama nazwa wskazuje, słu Ň y do
noszenia granatów" — mawiał nam pewien plutonowy, gdy byłem w wojsku) — słu Ň y do mówienia prawdy liczbowej,
mo Ň na udowodni ę wszystko.
Odwrotno Ļ ci Ģ poszukiwania twórczej lub koj Ģ cej samotno Ļ ci jest marzenie o idealnej, zwyci ħ skiej wspólnocie,
które wyra Ň ało tylu ludzi; posłuchajmy gło Ļ nego ameryka ı skiego krytyka, Alfreda Kazina, wspominaj Ģ cego młodo Ļę
(„A Walker in the City", 1951):
„«Tsuzamen, tsuzamen», wszyscy razem bracia! (...) tak to było;
musieli Ļ my zawsze by ę razem, wierz Ģ cy i niewierz Ģ cy, stanowili Ļ my naród; ja do tego narodu nale Ň ałem. Nie do
pomy Ļ lenia było pój Ļę własn Ģ drog Ģ , w Ģ tpi ę lub nie uznawa ę faktu, i Ň jest si ħ ņ ydem. Ju Ň wcze Ļ niej słyszałem o
ņ ydach, którzy udawali, Ň e nimi nie s Ģ , ale nigdy nie potrafiłem ich zrozumie ę (...) Najstraszniejszym słowem było
«aleyn», samotny. Zawsze pojawiał mi si ħ przed oczami taki sam obraz człowieka id Ģ cego samotnie ciemn Ģ ulic Ģ ,
po Ļ ród gazet i niedopałków papierosów pogardliwie smagaj Ģ cych go po twarzy, który w kurzu i piasku czuje smak
swej obco Ļ ci. «Aleyn! Aleyn!» (...) ĺ piewali Ļ my «Tsuzamen, tsuza-
men, alle tsuzamen!» (...) i miałem Ļ wiadomo Ļę , Ň e to wła Ļ nie my — my — pewnego dnia wprowadzimy Ļ wiat na jego
najszlachetniejsz Ģ drog ħ ".
Idealna wspólnota. To od niej ucieka si ħ w poszukiwaniu samotno Ļ ci. I wpada si ħ z deszczu pod rynn ħ , albowiem,
jak to wyja Ļ nił markiz Vau-venargues w swych XVIII-wiecznych „Reflexions...": „Samotno Ļę jest dla ducha tym,
czym dieta dla ciała — potrzebna, lecz trwaj Ģ ca zbyt długo zabija".
5.
Zdobycie optymalnej samotno Ļ ci jest wi ħ c niemo Ň liwe. Raz jeszcze Picasso z tego samego wywiadu: „Odk Ģ d
istnieje zegar, niemo Ň liwe jest osi Ģ gni ħ cie samotno Ļ ci. Czy wyobra Ň acie sobie pustelnika z zegarem? Trzeba wi ħ c
zadowoli ę si ħ «pozorowan Ģ samotno Ļ ci Ģ », tak jak pozoruje si ħ loty przyszłych pilotów. W tej ograniczonej samotno Ļ ci
trzeba si ħ jednak całkowicie pogr ĢŇ y ę ...". Wielki malarz miał na my Ļ li stopienie si ħ z samotno Ļ ci Ģ do stanu absolutnej
identyfikacji, równej identyfikacji wewn ħ trznej twórcy z wytworem jego my Ļ li realizowanym w sztuce (Ho-kusai:
„Je Ļ li chcesz narysowa ę ptaka, musisz sta ę si ħ ptakiem"; Flaubert: „Pani Bovary to ja").
W moich w ħ drówkach po Ļ wiecie znajdowałem miejsca sprzyjaj Ģ ce „pozorowanej samotno Ļ ci", z których
przeganiał mnie zegar, ale za ka Ň dym razem wyje Ň d Ň ałem bogatszy o co Ļ . Podró Ň e rzeczywi Ļ cie kształc Ģ . Nic nie
mogłoby silniej przekona ę mnie o nico Ļ ci ludzkiej władzy, sławy i niezmierzonej pot ħ gi („Wszystko to marno Ļę nad
marno Ļ ciami i pogo ı za wiatrem" — powiada Eklazjastes), ni Ň widok, który ujrzałem w Ramesseum (Górny Egipt). Na
dziedzi ı cu zrujnowanej Ļ wi Ģ tyni le ŇĢ tam potrzaskane szcz Ģ tki gigantycznego pos Ģ gu faraona Ramzesa Wielkiego,
pana dwóch Ļ wiatów, z których ziemski szczycił si ħ cywilizacj Ģ o tysi Ģ cletniej przeszło Ļ ci. Rozłupany czerep kolosa i
pytanie turystki: „Kto to jest ten facet?". Co zostaje z pomników naszej pychy? Blade echa przechwałek, których
dudnienie min ħ ło z wiatrem. I kupa zdruzgotanych kamieni.
ĺ wiat dzisiejszej cywilizacji, w którym tak łatwo przenosi ę si ħ z miejsca na miejsce (my Ļ l ħ o technice), ukazuje
trampowi ró Ň ne oblicza:
gdy samoloty startuj Ģ ce w Londynie maj Ģ opó Ņ nienie, wszyscy wiedz Ģ , Ň e spowodowała to mgła; gdy zdarza si ħ to w
Rzymie — wiadomo, strajk; w Auckland — stado owiec wtargn ħ ło na pas startowy; w Hawa-
nie — trzeba było wyłuska ę z kabiny porywaczy; w Pekinie — piloci poddawani s Ģ samokrytycznej reedukacji; w Rio
de Janeiro — płyt ħ lotniska zamieniono na boisko futbolu. Lecz ludzie s Ģ wsz ħ dzie podobni, składaj Ģ si ħ bowiem z
tych samych jednostek, które lord Byron l Ň ył przed stu kilkudziesi ħ ciu laty:
„ Człowieku! kruchy zlepku o Ň ywionej gliny, Ty, co nie jeste Ļ panem i jednej godziny, Kto ci ħ raz dobrze poznał, ze
wstr ħ tem omija, Bo Ļ ty podły jak robak, zdradliwy jak Ň mija. Twoja miło Ļę jest chuci Ģ , twoja przyja Ņı zdrad Ģ , Twój
u Ļ miech jest szyderstwem, a za twoj Ģ rad Ģ Kto si ħ kiedy odwa Ň Ļ miało stawia ę kroki, Uznał, lecz ju Ň po czasie, co za
Ģ d gł ħ boki Zaufa ę w twoje słowo: bo z rz ħ du ostatni, Pych Ģ tylko przewy Ň szasz zwierz Ģ t orszak bratni"*.
Oto czemu nawet za granic Ģ szukam „wysp" dla „pozorowanej samotno Ļ ci". Znajdowałem ró Ň ne. Jedn Ģ z
najpi ħ kniejszych w Prilepie (Macedonia jugosłowia ı ska), historycznej stolicy Macedo ı czyków, nad któr Ģ wisz Ģ ruiny
zamku króla Marko wie ı cz Ģ ce szczyt stromej góry. Jest tam male ı ka bizantyjska cerkiewka, najstarsza w mie Ļ cie (XI
wiek), pełna cudownych fresków — tak male ı ka, Ň e pasowałoby do niej okre Ļ lenie:
kieszonkowa; wizytuj Ģ cy Prilep w roku 1865 archimandryta rosyjski Antonin nazwał j Ģ „kosztown Ģ zabawk Ģ
dzieci ħ c Ģ ". Niegdy Ļ pod wezwaniem Ļ w. Nikoły, została sekularyzowana w roku 1958, gdy wyprowadził si ħ ostatni
pop. Był to dziwny pop, do dzi Ļ okoliczna ludno Ļę opowiada o nim dziwne historie... Miał złego sług ħ , który odebrał
mu resztki zdrowia i wiary w ludzi. Ów słu Ň ka ko Ļ cielny regularnie kradł pieni Ģ dze zostawiane przez wiernych, za
ka Ň dym razem zwracaj Ģ c si ħ do Matki Boskiej:
„— Matko Boska, mog ħ wzi Ģę ?'1'1
Odpowiadało mu milczenie, które uwa Ň ał za zgod ħ . Pewnego dnia pop zorientował si ħ w tych machlojkach,
schował za ikonostasem i kiedy padło blu Ņ niercze pytanie, odpowiedział:
„— Nie mo Ň esz!"
Zgłoś jeśli naruszono regulamin