Sędzia Milewski wykazał się skrajną nieodpowiedzialnością.rtf

(1229 KB) Pobierz

Sędzia Milewski wykazał się skrajną nieodpowiedzialnością

15-09-2012,   Cezary Gmyz    http://wsieci.rp.pl/artykul/891373,933377-Cezary-Gmyz--Sedzia-Milewski-wykazal-sie-skrajna-nieodpowiedzialnoscia.html

Dziennikarz "Uważam Rze" i "Rzeczpospolitej" mówi portalowi stefczyk.info o swoich wątpliwościach w sprawie orzeczeń trójmiejskich sądów

Gmyz nie zgadza się z publicystami TOK FM, którzy przekonywali dziś, że sprawa sędziego z Gdańska to "pojedynczy wybryk":

Zapewne takich przypadków jest o wiele więcej, dlatego, że problem polskiego sądownictwa polega na tym, że sądy nie są wbrew zapisom ustaw niezawisłe, lecz bardzo często zależne są od lokalnych układów; środowisk politycznych, biznesowych, a czasem też kościelnych. To jest coś, co nazywamy sitwami; a dotyczyć to może nawet tak dużego ośrodka jak trójmiasto, gdzie elity dobrze się znają. Problem polega na tym, że nie wybudowano czegoś na wzór amerykańskiego muru separacji. Nie do pomyślenia jest przenikanie się światów władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej; u nas niestety regułą jest, że sądy czy prokuratorzy mimo oznak niezawisłości, są zależni od władzy lokalnej. Polega to na tym, że czasami zdarza się, że czasami burmistrz czy prezydent tego miasta wynajmuje prokuraturze budynek na ich potrzeby po preferencyjnych stawkach i rodzi się pewnego rodzaju zależność. Trzeba zdać sobie sprawę, że kondycja finansowa sądów i prokuratur zależy bezpośrednio od organów władzy wykonawczej, a pośrednio, poprzez ustawy i niektóre prawa, od ustawodawczej, jak na przykład zwolnienie sędziego, z czego zresztą teraz – słusznie – chce skorzystać Jarosław Gowin.

Publicysta komentuje także sposób w jaki opinia publiczna dowiedziała się o sprawie:

Jestem przekonany, że metoda prowokacji dziennikarskiej jest w niektórych momentach dopuszczalna, choć sam jej nigdy nie stosowałem. Uważam, że tego typu metoda to absolutna ostateczność – gdy informacji nie da się zdobyć w inny sposób. To jest trochę analogiczna dyskusja do tematu prowokacji, jakie stosowała CBA. W mojej opinii dobrze jest, jeżeli istnieje mechanizm, który pozwala w jakiś sposób kontrolować rządzących czy środowiska sędziowskie, ale jestem przekonany, że po tego typu działania powinniśmy sięgać w ostateczności.

Według Gmyza należy przeprowadzić dogłębną lustrację sądu:

Sędzia Milewski wykazał się skrajną nieodpowiedzialnością jako przedstawiciel wymiaru sprawiedliwości. On się po prostu dość rychło powinien zorientować, o co chodzi. Jak się czyta ten stenogram, to dla mnie jest oczywiste, że coś tutaj jest nie w porządku. Natomiast ta chęć dogodzenia rządowi i władzy wykonawczej, która bije z wypowiedzi sędziego Milewskiego jeży włos na głowie. Od razu nasuwają się wątpliwości co do pozostałych orzeczeń trójmiejskich sądów, czy na przykład nie dobierano składów sędziowskich pod inne sprawy, czy terminy rozpraw nie dopasowano pod politykę rządzących, etc.. To są rzeczy do wyjaśnienia, a w tym sądzie przydałaby się głęboka i dogłębna lustracja. I to nie tylko taka w sensie IPN-owskim (choć i taka pozwoliłaby ujawnić, jak wielu sędziów, którzy orzekali w stanie wojennym, nadal pracuje w sądzie), ale lustracja pracy tego sądu.

Zgłoś jeśli naruszono regulamin