Zdzisław J. Winnicki - Fenomen kresowego zaścianka.pdf

(548 KB) Pobierz
Fenomen kresowego zaścianka
1 października 2012 19:41
Dwór w Soplicowie. Kadr z filmu „Pan Tadeusz” reż. A.Wajda, 1999
Zdzisław J. Winnicki
We współczesnej Polsce pytanie o zaścianek szlachecki może wzbudzić zaskoczenie lub co
najwyżej skojarzenie z filmem (nie poematem) „Pan Tadeusz”. Oczywiście u tych, którzy byli na
nim w kinie… Być może nieco inne reakcje nastąpiłyby gdyby takie pytanie padło na północnym
Mazowszu lub północno-wschodnim Podlasiu. W tych bowiem stronach spotkać można wioski
przynajmniej częściowo zamieszkałe przez potomków szlachty zagrodowej, zwanej kiedyś także
szaraczkową albo chodaczkową (z powodu niezamożności nosiła ubogie szare ubranie oraz
trzewiki – chodaki zamiast skórzanych długich butów).
Wieś szlachecka zatem, jako pojęcie i fakt, gdzieniegdzie jeszcze występuje. Zaścianek
natomiast jest już praktycznie nieznany. Nikt też z zaściankowym szlachectwem nie skojarzy już
tak wydawałoby się prostego pojęcia jak okolica. Od czasów gdy w polskich programach
szkolnych trwałym kanonem stała się narodowa epopeja „Pan Tadeusz”, całe rzesze polonistów
analizujących rokrocznie wraz z uczniami strofy i pojęcia użyte przez Wieszcza, raczej nie
poświęcają uwagi rozbiorowi takiego oto zdania : „(…) cała pomni okolica, co tu zrobił
nieboszczyk – pan Jacek Soplica”.
Jacek Soplica hulał po okolicy litewskiej, w zaściankach (jak je dzisiaj w III RP – tej współczesnej
Koronie nazywamy), gdzie Soplicowo sąsiadowało z Hreczehami, Biergielami czy Podhajnami,
istniejącymi do dnia dzisiejszego kołchozowymi posiołkami na terenie obecnych powiatów
Nowogródzkiego i Korelickiego w obłasti Grodzieńskiej, czyli w centrum przedwojennego
województwa Nowogródzkiego.
1
901260416.010.png 901260416.011.png 901260416.012.png 901260416.013.png
 
Dworek Mickiewiczów w zaścianku Zaosie. Ryc. Napoleona Ordy
W przeciwieństwie do współczesnej Polski, na dzisiejszej Białorusi, pod Grodnem,
Nowogródkiem, Lidą, Baranowiczami oraz Stołpcami pojęcie okolica kojarzone jest
jednoznacznie. „To nie wioska! To okolica!”- zaznacza Tadeusz Bohatyrowicz z nadniemeńskich
Bohatyrowicz, prostując sformułowanie wrocławskiej dziennikarki telewizyjnej Ewy
Straburzyńskiej (lato 1998). „To widać, że ładna okolica, panie Tadziu” – odpowiedziała pani
Ewa, dalej mając na myśli nie osadę lecz teren w jakim jest usytuowana.
Tymczasem pojęcie, o którym tutaj mowa, także 100 lat temu było niezrozumiałe dla Koroniarzy.
Realizujący na zamówienie warszawskiego „Tygodnika Ilustrowanego” opis mickiewiczowskich
miejsc na Litwie jak nazywano styk terytorium Nowogródczyzny i Wileńszczyzny (współcześni nie
zauważali żadnej istotnej granicy między tymi obszarami – nota bene: cztery piąte przedwojennej
polskiej Wileńszczyzny znajduje się obecnie w granicach Białorusi) wileński dziennikarz i
krajoznawca, Napoleon Rouba, przybliżając królewiakom okolice Zaosia, o okolicy – w
odróżnieniu od bardziej znanego zaścianka – tak napisał (1898): „Zaczątkiem każdego zaścianka
była zawsze pojedyńcza osada, nadana bądź przez panującego, bądź też przez magnata
służebnemu szlachcicowi za zasługi. Z biegiem czasu ród rozradzał się, a w miarę tego liczba
osad zwiększała się, lecz osadnicy nosili wspólne nazwisko… i należeli do jednego rodu…
2
901260416.001.png 901260416.002.png
Domek Pani Anny Bohatyrowicz w Bohatyrowiczach. Fot: Justyna Żukowska
Okolica zaś powstawała przez zbiorową kolonizację drobnej szlachty; czyli innymi słowami: o k o l
i c a to wieś szlachecka, z tą jednak różnicą, że w okolicach przemaga system pojedyńczych
kolonii” (N.Rouba, Śladami Wieszcza. Opracował i uzupełnił przypisami Zdzisław J. Winnicki,
Wrocław 1999, s. 69). Cytowany autor, dookreślając pośrednio status opisywanego oraz
egzystującego zjawiska społecznego (publikacja w prasie zaboru rosyjskiego) dodaje zarazem:
„Nie brak przykładów, że za panowania Mikołaja I-go (lata 1825-1855 – Z.J.W.) wiele okolic,
których mieszkańcy nie zdołali udowodnić swoich praw do szlachectwa, zostało zamienionych we
wsie a szlachta w chłopów(… )”.
Pomijając samą kwestię szlachetnego urodzenia, wieś i okolica rozróżniane są przez
wtajemniczonych i… miejscowych na pierwszy rzut oka, o ile oczywiście mieszkają w nich
potomkowie pierwotnych mieszkańców oraz jeśli zachował się podstawowy zrąb zabudowy. Na
Białorusi, bo ten przykład tutaj przytaczamy, na ogół różnią się od siebie także wsie polskie i
białoruskie, czy raczej katolickie i prawosławne. Zauważyli to ci wszyscy, którzy nawiedzili
miejsce powstania największego dzieła Elizy Orzeszkowej. W Bohatyrowiczach osady
(domostwa) ustawione są rozmaicie, według pomysłu właściciela. Stoją na ogół frontem do
gościńca (nie mylić z ulicą) i w większości mają ganeczki.
3
901260416.003.png 901260416.004.png
Miniewicze
W Bohatyrowiczach, okolicy nie ma typowej wiejskiej ulicy, są dojścia, a poszczególne posesje
nie mają numerów, bo nie stoją w rzędach. Tuż obok Bohatyrowicz, kilkaset metrów za ruiną
Korczyna, zachowała się w niemal pierwotnym kształcie była dworska (rodziny pani Elizy –
Kamieńskich) wioska Miniewicze. Prawosławna i białoruska. Usytuowana w rzędzie, wzdłuż
wiejskiej drogi – ulicy. Domy ponumerowane, ustawione nie frontem lecz szczytem do drogi.
Praktycznie żaden nie ma ganku. Wszystkie pierwotnie (a w większości i obecnie) składają się z
trzech integralnie zespolonych w jednym obiekcie segmentów: pierwszy, ten najbliższy drogi,
mieszkalny, drugi – gospodarczy – drewutnia itp. i trzeci – obórka. Tradycyjna, katolicka wioska
polska na Białorusi jest podobna do Miniewicz, z tym, że domy ustawione w ulicówkę, także
szczytami do drogi, mają ganeczki, a część gospodarcza znajduje się osobno, w głębi podwórka.
Klasycznym przykładem takiej osady jest wioska Starzynki nieopodal Iwieńca, obecnie w
obwodzie mińskim.
Tak więc, po tym co wyżej powiedziano, wiemy już, co to była za okolica, w której znany był pan
Jacek Soplica. Tak okolica postrzegana jest na Litwie białoruskiej. Dla porównania – opisy osad
szlacheckich z terenów Litwy w jej dzisiejszych granicach, jakie zostawił nam Henryk Sienkiewicz
w „Potopie”, dotyczą w przeważającej mierze zaścianków a nie okolic.
Dom Maćka Dobrzyńskiego z „Pana Tadeusza”
To, że okolice na Białorusi przetrwały jako fakt i świadomość, to fenomen graniczący niemal z
cudem. Zdeklasowana jeszcze za caratu szlachta, wegetująca ekonomicznie, gnębiona jako
4
901260416.005.png 901260416.006.png 901260416.007.png
grupa wyznająca katolicyzm, dziesiątkowana i wywłaszczana ze swych małych gospodarstw za
udział w Powstaniach XIX wieku, doprowadzona do stanu formalnie niczym nie różniącego się od
prawosławnych sąsiadów – wieśniaków (z wyjątkiem ograniczeń katolickich – np. zakaz
nabywania ziemi), wyniszczona w okresie pierwszych sowietów, okupacji niemieckiej oraz przez
cały okres powojennej BSRR – przetrwała! Nie ma jej na dzisiejszej Litwie – w Republice
Litewskiej, nie ma na Ukrainie, nie ma wreszcie w obecnej Polsce! W krainie rodzinnej Adama
Mickiewicza ciągle jest! Bohatyrowicze są fenomenem, jako oryginalne świadectwo realności
„Nad Niemnem”. Nie są fenomenem w ogóle, bo nie są jedyne.
W bezpośredniej bliskości tej okolicy, na styku rejonów – powiatów grodzieńskiego,
mostowskiego oraz wołkowyskiego są jeszcze: Zaniewicze, Ejsmonty, Poczobuty. W powiecie
lidzkim, niedaleko Bieniakoni, są Wojdagi. Okolice są też w rejonie Baranowicz. To wszystko są
żywe – na początku XXI wieku – wcale nie relikty społeczności, mającej swe korzenie wprost w
XVIII-wiecznej I Rzeczypospolitej – Rzeczypospolitej Obojga Narodów. W Bohatyrowiczach,
Ejsmontach, Poczobutach, etc., etc. żyją i pracują Bohatyrowicze, Ejsmontowie i Poczobutowie
(Poczobuttowie)… (Por. na ten temat: Iryda Grek-Pabisowa, Kwiryna Handtke, Małgorzata
Ostrówka, Anna Zielińska „Bohatyrowicze sto lat później”, Warszawa 1998). A jak się to ma w
mickiewiczowskich okolicach – zaściankach, wymienionych wprost w Epopei i do dziś pod tymi
samymi nazwami egzystującymi? : „…Podhajscy, Birbaszowie, Hreczechy, Biergiele wszyscy
Sędziego krewni albo przyjaciele.”
Olekszyce – prawosławna chłopska „ulicówka”
Tuż pod miasteczkiem Mir (Adamowe Horeszkowo) są Birbasze, gdzie egzystują cegielnie (z
tutejszej gliny pochodzi budulec na większość lokalnych obiektów, w tym na budowę i obecnie
odbudowę mirskiego zamku). Pomiędzy Cyrynem a Worończą egzystują Hreczechy, Podhajny
oraz Szantyry, czyli (do połowy lat 50. XX wieku) – Soplicowo. Ale nie ma w nich Hreczechów
(rodzina Wojskiego), Podhajskich, ani tym bardziej Sopliców. Nie ma też praktycznie katolików –
Polaków…
5
901260416.008.png 901260416.009.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin