Szyszymora.pdf

(152 KB) Pobierz
Szyszymora
Szyszymora
Aibhill Dreamstoher : Cóż, postanowiłam, że jednak Czarownica będzie funkcjonowała
w wakacje, aczkolwiek nie wiem, jak często będę publikowane teksty. W dzisiejszym
artykule przedstawiam Wam dość ciekawą istotę – szyszymorę. Szyszymora to zjawa
przyjmująca postać kobiety, której pojawienie się zapowiada śmierć. W mitologii
irlandzkiej, z której pochodzi to widmo, znana jest jako banshee , co oznacza kobietę –
ducha i pochodzi (jako zapis fonetyczny) do irlandzkich słów bean-shide , zaś
nowoirlandzkie „bean si” oznacza natomiast „kobietę ze wzgórz”…
Banshee są pozostałością po rodzie elfów czy też bogów, zwanego Tuatha de Danaan.
Według tradycji, niektóre rodziny irlandzkie miały związane ze sobą banshee, które
mogły się ukazywać przed śmiercią członka rodziny, przepowiadając ją swoim żałosnym
płaczem lub zawodzeniem.
Szyszymory, obecne w irlandzkim folklorze od VIII wieku, nie są groźnymi stworzeniami,
lecz ich potępieńcze jęki czynią je z pewnością przerażającymi. Najbardziej wyrazistą
cechą ich wyglądu są oczy, ogniście czerwone od trwającego wieki łkania nad tymi,
których kochały i za którymi tęsknią. Najczęściej przedstawia się szyszymorę jako
wysoką, wymizerowaną kobietę o lejących się białych bądź po prostu jasnych włosach
(które rozczesywała srebrnym grzebieniem; historia z grzebieniem jest niezwykle
ciekawa. Pewna pani naukowiec, niejaka Patricia Lysaght, uważa, iż grzebień przypisano
do wizerunku szyszymory przez pomyłkę, gdyż tak naprawdę jest on bowiem atrybutem
syren z lokalnych podań; ja z kolei wiem, że malarze przez pomyłkę przypisali syrenom
grzebień, ale o tym w innym artykule), odzianą w zieloną suknię nakrytą szarą opończą z
kapturem. Bywa jednak, że szyszymora przybiera postać staruszki albo pięknej
złotowłosej dziewczyny w czerwonej sukience. Irlandzkie banshee mogły także być
ubrane całe na biało.
Każdej Irlandzkiej rodzinie przypisana była jedna szyszymora, by służyć jej przez wieki,
lecz pojawić się mogła wyłącznie wówczas, gdy któryś z członków rodziny miał umrzeć.
Najsławniejszą szyszymorą z przeszłości była Aibhill (tak, proszę państwa! Aibhill!), która
nawiedzała królewską rodzinę O'Brien. Według legendy stary król Brian Boru poszedł na
bitwę pod Clontraf w 1014 r. wiedząc, że nigdy z niej nie wróci, ponieważ poprzedniej
nocy pojawiła mu się Aibhill, która prała żołnierskie ubrania, aż woda stała się czerwona
od krwi (pamiętam to, jakby to było wczoraj :”D).
W późniejszych czasach mówiło się, że szyszymory zwiastują śmierć zawodzeniem i
lamentowaniem (jest to tak zwany „lament banshee” prorokujący szybki zgon) pod
oknem umierającego, co czasem wymagało umiejętności unoszenia się na wysokość
kilku pięter. W znanej opowieści z XVII w. kobieta przebywająca w irlandzkim domostwie
1
z wizytą tak opisuje swoje przerażenie tym, co ujrzała w środku nocy: „Odsunęłam
zasłony, a w oknie, w blasku księżyca ujrzałam nachylającą się ku mnie niewiastę o
ognistych włosach i bladej jak trup twarzy. Krzyknęła głośno, głosem, jakiego nigdy
przedtem nie słyszałam, a potem, z westchnieniem bardziej do podmuchu wiatru niźli do
oddechu podobnym, zniknęła. Jak okazało się później, owej nocy, któryś z domowników
umarł”.
Szyszymory mogą również trzymać się z dala, samotnie błąkając się po wzgórzach
wokół domostwa lub przysiadając na murze. Czasem szyszymora w ogóle się nie
pokazuje, dając poznać swą obecność jedynie przeszywającym jękiem. Zdarza się także
– choć niezwykle rzadko, że kilka szyszymor może ukazać się razem, co zwiastuje
śmierć kogoś znamienitego albo szanowanego.
Tylko najstarsze rody, które mogą się poszczycić pochodzeniem od legendarnych
bohaterów z wczesnego średniowiecza, mają swoje szyszymory. Na początku więc owe
zjawy towarzyszyły wyłącznie rodzinom, których nazwiska zaczynały się od O' lub Mac,
lecz po wiekach małżeństw między różnymi rodami setki innych rodzin także uzurpują
sobie prawo do własnej szyszymory. Szyszymory związane z danym rodem pójdą za
jego członkami, dokądkolwiek by się udali, toteż ich łkania i zawodzenie można usłyszeć
w Anglii, Ameryce i wszędzie tam, gdzie osiedlili się Irlandczycy.
Banshee są bardzo popularne w irlandzkich opowieściach ludowych, takich jak te
autorstwa Herminie T. Kavanagh. Mają w Irlandii taki sam status istot mitycznych, jak elfy
i leprechauny [leprechauny to rodzaj irlandzkiego elfa; z wyglądu przypomina drobnego i
starego człowieczka, o wzroście przeważnie nieprzekraczającym trzech stóp (ok. 93 cm).
Nosi kapelusz, skórzany fartuch roboczy, wełnianą kamizelkę, krótkie spodnie, długie
pończochy i buty ze srebrnymi sprzączkami. Zawsze też nosi brodę i zwykle pali fajkę –
to tak na marginesie]. W innych kulturach szyszymory znane są również jako Krwawa
Mary Worth (ang. Bloody Mary Worth ) i La Llorona (jest to łaciński duch polujący na
niegrzeczne dzieci, możecie nim straszyć młodsze rodzeństwo).
2
4986154.001.png
Oczywiście szyszymora pojawia się w twórczość pani Rowling, dokładniej mówiąc w
„Więźniu Azkabanu”. W czasie lekcji z profesorem Lupinem bogin Seamusa Finnigana
przybiera postać „kobiety z włosami sięgającymi podłogi i zielonkawą twarzą trupa”.
Zjawa ta „otworzyła szeroko usta i wydała z siebie straszny jęk, który sprawił, że
Harry’emu włosy stanęły dęba”. Z szyszymorami mamy także do czynienia m.in. w
„Świecie dysku” Terry’ego Pratchetta, telewizyjnym serialu „Charmed” (gdzie
przedstawione są jako demoniczne kobiety, uprzednio wiedźmy, które żywią się ludzkim
bólem), w grach komputerowych takich jak Lochy i Smoki, Halo 2, Runescape, w
piosence „Riding with the driver” zespołu Motorhead (album Orgasmatron wydany w
1986 roku, gdyby to kogoś interesowało).
Dawno temu, gdy umierał ktoś z mieszkańców irlandzkiej wioski, kobiety śpiewały
tradycyjne żałobne pieśni lub irlandzkie caoinadh (wym. ki:na:) na pogrzebie. Być może
to właśnie te lamentujące niewiasty stały się pierwowzorami szyszymor… Ale tego
możemy się tylko domyślać.
U Słowian odpowiednikiem szyszymory była kikimora .
Kikimora zamieszkiwała w domostwach. Przybierała postać niskiej, pomarszczonej
kobiety o długich, siwych, rozwianych włosach. Czasem miała zamiast nóg kurze łapki.
Wśród niektórych uchodziła za ducha opiekuńczego, inni wierzyli, że jest niebezpieczna i
ukazuje się nocą, by szkodzić zwierzętom w gospodarstwie, niepokoić małe dzieci,
dręczyć mężczyzn (za którymi nie przepadała) i plątać przędzę. Uważano, że odgłosy
przędzenia kikimory zwiastują nieszczęście. Obudziwszy się w nocy i ujrzawszy dławiącą
kikimorę można było obiecać jej… sera, gdyż powszechnie wiadomym było, iż zjawa ta
przepada za nabiałem. Jednak niedotrzymawszy obietnicy, oszukana i okrutna kikimora
była w stanie zadusić na śmierć sprytnego jegomościa.
W legendach rosyjskich, kikimora jawi się nam jako zamieszkujący bagna i mokradła
stwór, przybierający postać staruchy okutanej w chałat (czyli w luźny fartuch lub płaszcz
noszony, np. w czasie pracy, dla ochrony ubrania, także zamiast właściwego ubrania
bądź też płaszcz, noszony przez niektóre narody Wschodu – nie wiadomo tego
dokładnie, bowiem mało kto z żyjących widział kikimorę na bagnach, co najwyżej
słyszano jej zawodzący krzyk) utkany z mchów i wodorostów. Do ulubionych rozrywek
rosyjskiej kikimory należało wabienie wołaniem na trzęsawisko zabłąkanych na
moczarach ludzi, skąd nie ma powrotu, a następnie patrzenie na ich powolną i okrutną
agonię w topieli. Kikimora często przebywała w towarzystwie swych sług, pomniejszych
duchów bagiennych, do których należały błotnice, kryksy, złudnie, chmyry i karakondżały.
Wszystkie one były bardzo niebezpieczne i spotkanie ich nie należało do
najprzyjemniejszych, aczkolwiek na pewno było to ostatnie spotkanie na tym świecie.
Jak wiadomo sztuka chętnie czerpie z podań ludowych. I tak np. w 1910 roku rosyjski
kompozytor Anatol Ladow napisał poemat symfoniczny pod tytułem „Kikimora”. Dzieło to
3
jest symfoniczną baśnią, której temat został osnuty na wątku z Podań rosyjskiego ludu
I.P. Zacharowa. Tytułowa Kikimora jest złośliwą istotą, zamieszkującą w skalistych
górach u czarownika. W pierwszej części utworu (Adagio), cały dzień, aż do zmierzchu,
maleńką Kikimorę, kołyszącą się w kryształowej kołysce, kot czarownika zabawia
opowieściami o zamorskich krajach. W drugiej części (Presto – jeszcze trudniejsze słowo
;)), Kikimora ma siedem lat. Stuka, świszczy, hałasuje od rana do wieczora. Kiedy
dorasta, siedząc z symbolicznym wrzecionem, przędzie zło przeciw całej ludzkości…
Powyższy artykuł powstał głównie na podstawie:
„Księga wiedzy czarodziejskiej. Przewodnik po zaczarowanym świecie Harry’ego
Pottera”, Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2003
„TEZAURUS Harry Potter”, wydawca: W. Cejrowski Ltd., Warszawa 2004
oraz artykułów prasowych i informacji znalezionych w Internecie
5.07.2005, 19:08
4
Zgłoś jeśli naruszono regulamin